Bezsprzecznie wydarzeniem poniedziałkowych zmagań było spotkanie pomiędzy futbolsportem.pl, a Wybrzeżem Klatki Schodowej VML S.A. Jeszcze na jesień obie ekipy spotkały się w bezpośredniej konfrontacji o mistrza. Tym razem do przerwy potyczka była wyrównana, a drużyną lepszą pod każdym względem było Wybrzeże. Ciekawie było również w II Lidze, gdzie Szturmowcy podejmowali Anatolia FC. Po wyrównanym boju gospodarze zdobyli trzy punkty i wskoczyli na II miejsce. Z kolei w III Lidze karty rozdaje zespół Kremiki, który odniósł czwartą wygraną. Tym razem ekipa pokonała Obserwatora Gospodarczego. Blask odzyskuje team Magicy Zenona, który minimalnie pokonał Wczorajszych. Nierówną formę prezentuje Blind Fish, który musiał uznać wyższość How Many Times. Drugą wygraną z rzędu zaliczyli gracze włoskiej drużyny Amici Miei.
I Liga
Poprzeczki, parady bramkarskie oraz obroniony rzut karny, tyle działo się tylko w pierwszych 25 minutach spotkania pomiędzy futbolsport.pl a Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A. Potyczka dwóch drużyn, które na jesień walczyły o mistrzostwo nie zawiodła i była świetnym widowiskiem. Od początku inicjatywa była po stronie gości, którzy grali wysokim pressingiem. Mimo to pierwsi na prowadzenie wyszli gracze futbolsport.pl. Darek Masztalerz, skutecznie wykończył kontrę. Od tego momentu obrońca tytułu zapchnął rywala do głębokiej defensywy i raz po raz stwarzał sobie doskonałe sytuacje bramkowe. Dwa razy trafił w poprzeczkę, a kilkukrotnie przed utratą gola, gospodarzy uratował Andrzej Godera, który do przerwy był pierwszoplanową postacią. Bronił niemożliwe piłki, a epicentrum jego umiejętności był obroniony rzut karny. Napór Wybrzeża był tak mocny, że wyrównanie było kwestią czasu. Stało się to w 20 minucie, w momencie gdy drużyna futbolsport.pl grała w osłabieniu. Sposób na Andrzeja znalazł Kacper Wiarus. Do przerwy 1:1 mimo zdecydowanej przewagi gości.
Druga połowa to już dominacja mistrza, który w dwie minuty załatwił sprawę zwycięstwa. Między 29, a 31 minutą zaaplikował rywalowi trzy bramki po szybkich i perfekcyjnych kontratakach. Co prawda w 32 minucie Darek Masztalerz zmniejszył prowadzenie, jednak po chwili znowu przewaga wynosiła trzy gole po trafieniu Mateusza Trybka. Kolejne minuty to zdecydowana przewaga WKS, którzy grali z dużym polotem i urozmaiceniem. Na tak świetnie prezentującego się rywala, gospodarze byli tłem i tylko kwestią były rozmiary porażki. Skończyło się ostatecznie na 2:7 co jest najmniejszym wymiarem kary. W końcowych 14 minutach mecz stracił na jakości, a to za sprawą dużej ilości fauli i żółtych kartek. Reasumując na jesień zobaczyliśmy wyrównany bój, natomiast wczoraj było to jednostronne widowisko.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:futbolsport.pl
2
:
7
Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A.
II Liga
Od porażki w pierwszym swoim pojedynku gracze Szturmowców zdążyli już rozegrać kolejne dwa spotkania, w których to podopieczni Dariusza Mieczkowskiego zainkasowali łącznie sześć punktów. Ich rywale natomiast pokrzepieni bardzo cennym zwycięstwem nad drużyną Witaminowych Ancymonów nie ukrywali swoich ambitnych planów by i w tym spotkaniu pokusić się o jakąś cenną zdobycz. Pierwsza bezbramkowa część tego spotkania w głównej mierze opierała się na realizacji założeń taktycznych jakie narzucili swoim rywalom gracze Anatolii FC którzy utrzymując się długo przy piłce próbowali faktem tym wprowadzić w szeregi zespołu Szturmowców pewne zamieszanie. Po zmianie stron obejrzeliśmy już jakieś bramki co zdecydowanie ożywiło nam ten pojedynek. Jako pierwsi na prowadzenie w 27 minucie gry wyszli gracze gospodarzy którzy za sprawą Tomasza Nieżurawskiego objęli jednobramkowe prowadzenie. Bramka ta jak się później okazało zmusiła obie strony do podejmowania większego ryzyka dzięki czemu już częściej oglądaliśmy ciekawe sytuacje po obu stronach boiska. Po jednej z takich okazji w 35 minucie gracze znad Bosforu doprowadzili do wyrównania gdyż przepiękną bramkę w samo okienko zaaplikował swojemu rywalowi Berat Gultekin dzięki czemu końcowy fragment gry zyskał na kolejnych piłkarskich emocjach. Niespełna pięć minut później Jakub Banasiak odzyskuje prowadzenie dla zespołu gospodarzy dzięki czemu gracze Szturmowców znów mogli się cieszyć z prowadzenia. A prowadzenie to w 44 minucie gry było jeszcze bardziej okazałe gdyż drugi raz w tym spotkaniu na listę strzelców wpisał się ponownie Tomasz Nieżurawski dzięki czemu mieliśmy wynik 3-1. Przewaga dwóch bramek w końcówce tego spotkania była sporą zaliczką która pozwalała już marzyć o kolejnym komplecie punktów dla graczy w pomarańczowych koszulkach. Jednak na 180 sekund przed końcowym gwizdkiem sędziego spokój ten zakłócił I.Taylan Uzunoglu który sprytnym strzałem z pola karnego rywala dał swoim kolegom z drużyny impuls by pokusić się jeszcze o zdobycie bramki wyrównującej. Ostatecznie pojedynek ten zakończył się rezultatem 3-2 co oprócz kolejnych trzech punktów daje graczom Szturmowców serię 3 zwycięstw z rzędu której zespół ten nie notował już od bardzo dawna.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Szturmowcy
3
:
2
Anatolia FC
III Liga
Od zwycięstwa do zwycięstwa kroczy w III Lidze zespół Kremiki, który tym razem ograł Obserwatora Gospodarczego. Mecz tylko do przerwy był wyrównany, a to głównie za sprawą słabszej postawy lidera, który długo się rozkręcał. Bliżej prowadzenia w pierwszej odsłonie byli goście, którzy dwukrotnie po strzałach z głowy mogli objąć prowadzenie. Wystarczyła jednak chwila nieuwagi do piłki doszedł Mateusz Lechowicz i po indywidualnej akcji zdobył gola. Ku zdziwieniu gospodarzy, Obserwator zdoła wyrównać za sprawą Bartka Przewoźnego, który wykorzystał niepewną interwencję bramkarza. W odpowiedzi Kremiki, którzy górowali nad swoim rywalem pod względem rozegrania i jakości piłkarskiej, ponownie wyszli na prowadzenie w 21 minucie. I te straty też udało się gościom odrobić. Tuż przed przerwą na listę strzelców wpisał się Przemysław Wiktorowski.
Udanie drugie 25 minut zaczęło się dla Kremików, którzy już w 26 minucie za sprawą Dominika Serby odzyskali prowadzenie. Od tego momentu rosła przewaga gospodarzy, choć trzeba przyznać że Obserwator kilka razy doszedł do sytuacji bramkowych. Kluczowe dla losu spotkania okazały się minuty między 41, a 43. Wtedy to Kremiki zadały trzy ciosy po których goście już się nie podnieśli. Dwukrotnie bramkarza Obserwatora pokonał Kamil Laszczkowski, a swoje drugie trafienie zaliczył Mateusz Lechowicz. Podopieczni Filipa Lamańskiego zdołali odpowiedzieć golem Michała Drzewieckiego, jednak było to za mało na rywala. W samej końcówce oba zespoły zaliczyły po jeszcze jednym trafieniu, a rezultat końcowy wyniósł 7:4.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Kremiki
7
:
4
Obserwator Gospodarczy
IV Liga
Od mocnego uderzenia rozpoczęli to spotkanie gracze Magików Zenona którzy po dwóch szybkich bramkach Macieja Gierczaka w 4 minucie oraz w 7 minucie Filipa Małka z rzutu wolnego postawili zespół gości w bardzo niekomfortowej sytuacji. Tak szybko stracone dwie bramki powodowały, iż w spotkaniu tym zapachniało pogromem, którego nikt nie miał prawa zakładać przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Niestety z każdą kolejną upływającą minutą spotkanie to zaczęło gasnąć, gdyż stwarzający sobie więcej okazji podbramkowych gospodarze zaczęli grać dość niedokładnie i co najgorsze bardzo nieskutecznie. W konsekwencji w 18 minucie ekipa Wczorajszych za sprawą Łukasza Puczkowskiego łapie kontakt który dość niespodziewanie ożywia nam ponownie rywalizację w tym spotkaniu. Niestety upływające minuty nie napawały zbyt dużym optymizmem gdyż i owszem na brak chęci w poczynaniach graczy obu drużyn nie mogliśmy narzekać to jednak fakt ten nie szedł w parze z piłkarskim rzemiosłem od którego chociażby rozpoczęliśmy tą rywalizację. Zbyt duży pośpiech w rozgrywaniu swoich akcji oraz brak zimnej krwi w decydujących momentach tego spotkania spowodował iż w pojedynku tym nie zobaczyliśmy już więcej bramek. Tak więc po dwóch trafieniach z pierwszej połowy spotkanie to ostatecznie na swoja korzyść rozstrzygnęli dowodzeni przez Zachariasza Kijaka gospodarze i dzięki temu zespół ten plasuje się w czołówce ekip IV ligi.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Magicy Zenona
2
:
1
Wczorajsi
V Liga
W emocjonującym spotkaniu pomiędzy drużynami Blind Fish i How Many Times, obie ekipy pokazały pełnię zaangażowania, co było efektem ich ostatnich sukcesów. Goście, How Many Times, rozpoczęli spotkanie z impetem, zdobywając pierwszą bramkę już w 5. minucie. Przez większość pierwszej połowy gra toczyła się głównie w środku pola, gdzie obie drużyny starały się znaleźć sposób na przełamanie defensywy przeciwnika. Mimo niewielu klarownych sytuacji, Blind Fish zdołali wyrównać tuż przed przerwą dzięki Mikołajowi Marczakowi.
Po przerwie, zespół How Many Times ponownie objął prowadzenie, gdy Filip Mruk zdobył gola. Mimo usilnych prób gospodarzy, ich ataki były skutecznie neutralizowane przez solidną obronę rywali. Blind Fish nie poddawali się jednak, mając kilka okazji na wyrównanie, ale zabrakło im precyzji w kluczowych momentach. Zespół gości, nie skupiał się wyłącznie na obronie, potrafił przeprowadzać groźne kontry. W ostatniej minucie meczu Norbert Dzudzewicz przypieczętował zwycięstwo How Many Times, zdobywając trzecią bramkę. Mecz zakończył się wygraną gości, którzy dzięki skutecznej grze w końcowych fragmentach meczu zdobyli cenne trzy punkty.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Blind Fish
1
:
3
How Many Times
VI Liga
Mecz pomiędzy ekipą Amici Miei a drużyną Pro.Training.sv zakończył się wyraźnym zwycięstwem gospodarzy, którzy zdominowali spotkanie. Defensywna taktyka gości, nastawiona głównie na obronę, nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, a ich jedyny celny strzał w meczu nie był w stanie zagrozić rywalom. Gospodarze od początku meczu przejęli kontrolę nad grą. Już w pierwszych minutach Benedetto Caruso otworzył wynik, co dodatkowo podbudowało morale drużyny. Pro.trening, mimo że stawiali opór, nie potrafili skutecznie zaatakować. W miarę upływu czasu gospodarze zdobyli kolejne bramki, a ich ofensywa rozwinęła się w końcówce pierwszej połowy, gdy w krótkim odstępie czasu trzykrotnie pokonali bramkarza rywali.
Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Gospodarze utrzymali przewagę, a gracze Amici Miei, choć starali się, napotykali na solidną defensywę przeciwnika. Ostatecznie, mimo że goście nie stracili żadnej bramki w drugiej połowie, co można uznać za ich mały sukces, wynik 4:0 do przerwy odzwierciedla całkowitą dominację gospodarzy w tym jednostronnym widowisku.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Amici Miei
4
:
0
Pro.training.sv
Pozdrawiam
Maciej Kaniasty