Rozpoczęliśmy drugi tydzień zmagań w lidze siódemek futbolsport.pl. W najwyższej klasie rozgrywkowej doszło do derbów pomiędzy zespołami PLUSdo Metalmex kontra FC Kwiatowe. O dziwo lepiej z tej potyczki wyszli gracze FC Kwiatowe, którzy dzięki konsekwentnej grze wygrali jedną bramką. Również jednym trafieniem, swoje drugie zwycięstwo w III Lidze rozstrzygnął zespół Zmarnowane Talenty, których rywalem była ekipa Equipe De Oro. Ciekawie było w IV Lidze, gdzie byliśmy świadkami dwóch dobry widowisk. Magicy Zenona na inaugurację podejmowali McKinsey&Company. Potyczka miała szalony przebieg, a zakończyła się wygraną gości, którzy decydującą bramkę zdobyli z rzutu wolnego w ostatniej akcji meczu po precyzyjnym strzale Pawła Paszke. Drugie spotkanie to derby ukraińsko-białoruskiego temu Libertas Poznań z Unbroken Team. Mecz miał swoją dramaturgię i ostatecznie zakończył się zwycięstwem ekipy Libertas Poznań. Z kolei w V Lidze pewne wygrane odnotowały ekipy Lynx i GSK. Ukraińska drużyna ograła Yanosik Team ustalając wynik do przerwy, natomiast GSK nie dał szans zespołowi All for one.
I Liga
Mecz PLUSdo Metalmex kontra FC Kwiatowe zapowiadał się niezwykle ciekawie. Po pierwsze była to potyczka derbowa, bowiem w obu ekipach występują obecni lub byli zawodnicy drużyny Canarinhos Skórzewo, która występuje na dużych boiskach. Po drugie ostatnie rezultaty obu drużyn wskazywały, że możemy spodziewać się sporo emocji. W ubiegłym tygodniu FC Kwiatowe mimo prowadzenia uległo - trochę pechowo - ekipie futbolsport.pl, zaś PLUSdo odniosło - można powiedzieć - trochę fartowną wygraną z KS Koroną.
I faktycznie od pierwszych minut obserwowaliśmy wyrównany pojedynek. Goście postanowili wyciągnąć wnioski z poprzedniego meczu i zagrali bardzo skupione oraz skoncentrowane zawody. Do tego szyki defensywne były nad wyraz porządnie poukładane. Tym samym ataki PLUSdo Metalmex były dosyć skutecznie przerywane przez pressing i skonsolidowaną obronę FC Kwiatowego. Rywalizację otworzyło trafienie Jakuba Tokarka w 10 minucie. Mimo ataków z obu stron do przerwy rezultat już się nie zmienił. 1:0 dla FC Kwiatowego.
Po przerwie konsekwentna gra graczy FC Kwiatowe potrafiła mądrze utrzymać przeciwnika z dala od swojej bramki. Gospodarze grali dosyć schematycznie i bez ikry. Na domiar złego dla tej ekipy na 2:0 dla Kwiatowego podwyższył w 43 minucie Patryk Gronek. PLUSdo zmuszone było rzucić się do ataku i ruszyło do przodu większą ilością zawodników. Dzięki naporowi udało się im zdobyć kontaktową bramkę na 2:1 po dosyć przypadkowym golu autorstwa Jakuba Zygarłowskiego 2 minuty przed końcem. Jakub został nabity w głowę przez obrońcę i piłka przelobowała bramkarza FC Kwiatowego. Mimo starań to było jednak wszystko, na co było stać ekipę PLUSdo tego wieczoru. Team ten zagrał przeciętne spotkanie, brakowało energii i indywidualnych błysków zawodników ofensywnych. Z kolei FC Kwiatowe odniosło zasłużone zwycięstwo, bowiem tego wieczoru było po prostu lepszym zespołem.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:PLUSdo Metalmex
1
:
2
FC Kwiatowe
III Liga
Mecz Zmarnowanych Talentów z Equipe De Oro był widowiskowym i szybkim pojedynkiem. Obie ekipy zagrały ofensywnie i na dużej intensywności. W pierwszej połowie zakończonej remisem 1:1 obserwowaliśmy wiele ataków. Na trafienie Igora Wieteckiego z 14 minuty, odpowiedział Jan Wójcik 3 minuty przed końcem pierwszej odsłony.
W drugiej części lekką inicjatywę przejęły Zmarnowane Talenty i w 41 minucie było już 3:1 po bramkach Olgierda Nowakowskiego oraz Dawida Hamery. De Oro postawiło wszystko na jedną kartę. Nadzieję na pozytywny wynik wlał w szeregi gospodarzy Adam Przygodzki, który w 44 minucie doprowadził do kontaktu na tylko jednego gola. W końcowej fazie potyczki Talenty zagrały mocno skoncentrowane w obronie i nie dały sobie wydrzeć zwycięstwa. Equipe De Oro ambitnie walczyło, ale niestety do wyrównania nie starczyło czasu. Tym samym Zmarnowane Talenty odnoszą drugą wygraną i umacniają się na pozycji lidera.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Equipe De Oro
2
:
3
Zmarnowane Talenty
IV Liga
To było szalenie ciekawe i emocjonujące spotkanie. Mowa o meczu Magicy Zenona kontra McKinsey&Company. Dla gospodarzy była to pierwsza potyczka w sezonie wiosennym, którzy po roszadach kadrowych zebrali całkiem obiecujący skład. Zaczęło się po myśli Magików, którzy już w 4 minucie objęli prowadzenie za sprawą nowego nabytku, Piotra Jaraszkiewicza. Dla przypomnienia Piotr wcześniej grał w Leśnych Dziadkach. Trzy minuty później padło wyrównanie za sprawą Abrahama Lamptey. Optyczną przewagę mieli gospodarze, jednak McKinsey nie próżnował w zapędach ofensywnych i raz po raz groźnie kontratakował. W 13 minucie na listę strzelców wpisał się Maciej Gierczak, lecz radość z prowadzenia Magików trwała zaledwie dwie minuty. W 15 wyrównał Abraham Lamptey, który wykorzystał fatalny błąd bramkarza. Goście poszli za ciosem i w 19 minucie to oni prowadzili, a celnym strzałem popisał się Paweł Paszke. Gdy wydawało się, że do przerwy McKinsey zejdzie z tarczą, szybki kontratak Magików Zenona przyniósł wyrównująca bramkę. Do przerwy 3:3.
Druga połowa przyniosła kolejną dawkę emocji. Potyczka jeszcze bardziej nabrała kolorytu, a sprawa rezultatu końcowego była otwarta do ostatnich sekund. Najpierw to goście ponownie wyszli na prowadzenie. Dokładnie w 31 minucie. 120 sekund później znowu mieliśmy remis. Maciej Gierczak skutecznie wykorzystał rzut karny. Emocje narastały z minuty na minutę. W 36 minucie po świetnie rozegranym rzucie rożnym Piotr Jaraszkiewicz zdobył swoją trzecią bramkę. Goście nie odpuszczali i w 41 minucie znowu mamy remis. Gola zdobył Abraham Lamptey, a bez winy nie był przy tej bramce golkiper gospodarzy. Mecz wchodził w decydującą fazę, a żadnej z ekip remis nie urządzał. Decydujący cios zadał zespół McKinsey&Company, a dokładnie Paweł Paszke, który znalazł drogę do siatki po technicznym strzale z rzutu wolnego. Po spotkaniu obie ekipy powinny być z siebie zadowolone bowiem stworzyli świetne, stojące na dobrym poziomie widowisko.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Magicy Zenona
5
:
6
McKinsey&Company
Równie interesujące było drugie spotkanie i choć tu nie padło tyle bramek, to dramaturgii i emocji nie brakowało. Ukraińsko-białoruski team Libertas Poznań podejmował Unbroken Team. Mecz derbowy prowadzony był w żywym tempie, a walka toczyła się na całej szerokości i długości boiska. Nikt nie odpuszczał i mimo stawki meczu nie było złośliwości i brzydkich fauli. Optyczną przewagę miało Unbroken Team, lecz nic z niej nie wynikało. Gospodarze mądrze i skutecznie się bronili, a jak nadarzyła się okazja wyprowadzali kontry. Pierwsze 25 minut nie oscylowało w zbyt dużo akcji podbramkowych, lecz zaangażowania i determinacji nie brakowało po obu stronach. Do przerwy bez bramek.
Obraz drugiej części było bardzo zbliżony do pierwszej odsłony z tą różnicą, że ekipy stworzył sobie zdecydowanie więcej okazji do zdobycia goli. I tu znowu przewagę w operowaniu i posiadaniu piłki mieli goście, lecz nie mieli pomysłu na sforsowanie szczelnej obrony rywala. W 38 minucie Libertas wyprowadził kontrę, Aliaksandr Halauko oddał strzał i przy biernej postawie bramkarza piłka wpadła do siatki. Podrażniony Unbroken Team ruszył do odrabiania strat, lecz w 46 minucie dostał drugi cios. Po składnej akcji i główce Bogdana Kotik, piłka odbiła się od poprzeczki, a z bliskiej odległości formalności dopełnił Dzmicer Sakalouski. Po tym golu Unbroken Team już się nie podniósł i Libertas Poznań odnosi drugie zwycięstwo bez straty bramki.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Libertas Poznań
2
:
0
Unbroken Team
V Liga
W drugim spotkaniu w tym sezonie na boisku V ligi stanęły naprzeciw siebie ekipy Yanosik Team oraz Ukraiński zespół Lynx. Spotkanie to tylko przez pierwszy kwadrans było bezbramkowe i sam mecz był dość wyrównany. Niestety od 16 minuty poziom koncentracji u podopiecznych Pawła Bahyrycza uległ pogorszeniu, co przełożyło się na rezultat tego widowiska. Bramki Mykoli Zahryvyi w 15 minucie i Ramana Zhurauski w 16 oraz dwie tuż przed przerwą Ivana Matza pozwoliły graczom gości zejść na przerwę z przewagą czterech bramek. Po zmianie stron obie drużyny nie uraczyły nas już kolejnymi trafieniami na co zdecydowanie miała wpływ bierniejsza postawa ekipy Lynx, którzy zadowolili się takim prowadzeniem i skoncentrowali się raczej na pilnowaniu korzystnego wyniku. Tak więc po 50 minutach gry ekipa gości odnotowała swoje drugie zwycięstwo na starcie tego sezonu i dzięki temu plasują się oni obecnie na pierwszym miejscu w tabeli V ligi.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Yanosik Team
0
:
4
LYNX
Pokrzepieni swoim zwycięstwem w pierwszym spotkaniu gracze zespołu All For One w swojej drugiej potyczce zmierzyli się tym razem z rywalem, który poziom trudności miał usytuowany znacznie wyżej niż jego poprzednicy w poprzednim spotkaniu. Dlatego zespołem groźniejszym i konkretniejszym w działaniu od pierwszej minuty okazali być gracze gości, czego dowodem była szybko uzyskana bramka na 0-1 autorstwa Adama Drgasa. Z upływem czasu prowadzenie to zostało powiększone, na co miał wpływ dobry fragment gry w wykonaniu Tomasza Nowaka, który wpierw w 13 minucie idealnym podaniem obsłużył swojego kolegę z drużyny dzięki czemu jego zespół objął dwubramkowe prowadzenie. By dwie minuty później gracz ten precyzyjnym strzałem pod poprzeczkę ustalił wynik spotkania na 0-3. To trzybramkowe prowadzenie było sporym zabezpieczeniem na kolejną część tego spotkania jednak fakt ten nie zadowala graczy ekipy GSK, czego potwierdzeniem była w 22 minucie druga bramka tego dnia Adama Drgasa dzięki czemu chwilę później oba zespoły zeszły na przerwę przy wyniku 0-4. Po zmianie stron w 30 minucie przebudzili się lecz tylko na chwilę gospodarze którzy za sprawą Sebastiana Wawrzyniaka zaliczyli honorowe trafienie. O tym iż pojedynek ten parę minut później wrócił na właściwe tory zadbał Patryk Łukaszewski, który w końcowym etapie tego pojedynku zdołał dwukrotnie pokonać bramkarza gospodarzy, czego efektem było w pełni zasłużone zwycięstwo ekipy GSK 1-7.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:All for one
1
:
7
GSK
Pozdrawiam
Maciej Kaniasty