Sobotnia kolejka stała pod znakiem dużej ilości dwumeczów. Aż sześć ekip: Gwardia, FC To The Top, S.K. Sokil, Medflow Junikowo Crew, FC Faworyt i Wybrzeże Klatki Schodowej rozegrało po dwa spotkania. Najlepiej z nich zaprezentowały się drużyny Gwardii i FC Faworyt, które obie potyczki rozstrzygnęły na swoją stronę. Zawodnicy Gwardii w końcu pokazali swoją jakość i najpierw pokonali wyraźnie FC To The Top, natomiast w drugim meczu ograli S.K. Sokil. To był weekend, który zdecydowanie należał do ukraińskiego teamu FC Faworyt. Ekipa ta w sobotę bez trudu wygrała z Amici Mei, by w drugim spotkaniu pokusić się o niespodziankę. Gracze FC Faworyta pokonali obrońcę tytułu drużynę United 1998, przerywając tym samym niesamowitą serię bez porażki podopiecznych Marcina Chmielewskiego. Cztery punkty w dwóch potyczkach zdobyła drużyna Wybrzeża Klatki Schodowej VML. S.A. Najpierw w hitowy starciu podzieliła się punktami z Formatem. WKS był bliski zainkasowania trzech punktów, lecz wyrównującą bramkę stracił praktycznie równo z syreną. W drugim pojedynku przeciwko Libertas Poznań wygrana miała być formalnością. Nic z tego, goście wysoko zawiesili poprzeczkę i długo utrzymywali korzystny rezultat. Niestety w końcowym fragmencie spotkania Wybrzeże przełamało defensywę rywala i w krótkim czasie zdobyło trzy bramki. Mieszane nastroje panują w zespołach Medflow Junikowo Crew i FC To The Top. Zawodnicy z Junikowa przegrali właśnie z ukraińskim FC To The Top, a trzy punkty zainkasowali w meczu przeciwko S.K. Sokil. Z kolei FC To The Top tak jak wcześniej wspominałem również przegrali i wygrali. Na chwilę obecną najsłabszym zespołem ligi halowej jest team S.K. Sokil, który nie zdobył jeszcze punktu.
W sobotę zmagania w lidze halowej minęły półmetek. Ostatnia kolejka w której padło kilka zaskakujących wyników mocno spłaszczyła tabelę. Dzięki temu druga część sezonu zapowiada się nie lada emocjonująco, a wyścig o pierwsze miejsce zmagań halowych będzie niezwykle interesujący i nieprzewidywalny.
Sobotnia seria gier rozpoczęła się lepiej dla zawodników Gwardii, którzy już w 2 minucie wyszli na prowadzenie za sprawą Filipa Kołodziejka. Ten sam zawodnik wpisał się ponownie na listę strzelców już dwie minuty później wykorzystując sytuację sam na sam. FC To The Top nie miało pomysłu jak skutecznie zagrozić Gwardzistom, którzy grali bez swojego nominalnego bramkarza. 11 minuta przyniosła podwyższenie rezultatu, a strzelcem gola tym razem okazał się Maksymilian Szymczak. W pierwszej połowie nie doczekaliśmy już więcej bramek i przy stanie 3:0 dla Gwardii obydwa zespoły schodziły na przerwę.
Druga połowa zaczyna się od błyskawicznego trafienia drużyna FC To The Top - ładną akcję zespołową wykończył Yevhenii Shamin. Gospodarze nie pozostali jednak dłużni i 21 minucie podwyższyli wynik - znów na listę strzelców wpisał się Maks Szymczak. Gospodarze cały czas dążyli do strzelenia kolejnych goli - w 25 minucie swoje kolejne trafienie zanotował Kołodziejek, który tym samym skompletował hat-tricka. Goście też mieli swoje szanse, jedną z nich wykorzystał Oleksandr Dukhno strzelając drugiego gola dla swojej ekipy. To The Top poczuło krew bo chwile po strzeleniu drugiego gola potrafili strzelić kolejnego - tym razem znów Yevhenii Shamin. Strata gola nie podłamała jednak gospodarzy, którzy w odstępie dwóch minut zanotowali dwa trafienia - obydwa to dzieło Szymczaka. Aktu zniszczenia zespołu gości dokonał Kołodziejek, który razem z Maksem Szymczakiem zdobyli po cztery bramki. Gwardia mocno rozpoczyna sobotnie granie.
Zawodnik meczu: Maksymilian Szymczak - Gwardia
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Gwardia
8
:
3
FC To The Top
Drugie w tej serii gier spotkanie dla zespołu Gwardii. Po pierwszym przekonującym zwycięstwie, faworytem w tym spotkaniu był zespół gospodarzy. Więcej z gry mieli na pewno zawodnicy Gwardii, S.K. Sokil ograniczył się raczej do obrony i „skutecznego” przeszkadzania swoim rywalom. Z czystym sumieniem musimy przyznać że w pierwszej części nie działo się zbyt wiele, a worek z bramkami rozwiązał się dopiero w 14 minucie, kiedy to dobrą sytuację wykorzystał Filip Kołodziejek. Ten sam zawodnik minutę później podwyższył prowadzenie gwardzistów. Gościom udało się odpowiedzieć trafieniem kontaktowym Vitalii Romanova, ale w kolejnej akcji Kajetan Makowski podwyższył na 3:1.
W drugiej odsłonie, na początku, przewagę miał zespół gości, który potrafił doprowadzić do remisu za sprawą Gulua’y i Vitalii Romanova. Gwardziści do samego końca grali jednak o pełną pulę i w 30 minucie za sprawą Adama Ciesielskiego ponownie wyszli na prowadzenie. W 32 minucie gospodarze wychodzą znów na dwubramkowe przewagę, kolejnego gola strzela Kajetan Makowski, a trzy punkty dla swojej drużyny przypieczętowali Maks Szymczak i Jakub Kowalski. Tym samym Gwardia wygrywa dwa mecze w tej serii gier.
Zawodnik meczu: Filip Kołodziejek - Gwardia
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Gwardia
7
:
3
S.K. Sokil
Ta seria gier to podwójne granie dla dużej rzeszy zespołów, a Medflow Junkowo Crew i FC To The Top są jednym z nich. Obydwie drużyny przystąpiły do meczu w mocno przetrzebionych składach. Mecz nie należał do porywających, mało było sytuacji bramkowych - pierwsi na prowadzenie wyszli gracze gości, którzy wykorzystali grę w przewadze. Na listę strzelców wpisał się Yevhenii Shamin. Pierwsza część meczu nie przyniosła Nam większej ilości bramek i na przerwę z minimalnym prowadzeniem schodzili zawodnicy z Ukrainy.
Po zmianie stron odważniej do głosu zaczęli dochodzić gracze gospodarzy, aktywny był Dawid Minge, który raz po raz nękał obronę To The Top groźnymi atakami. Goście również za wszelką cenę próbowali podwyższyć prowadzenie ale nie mogli trafić do bramki. W 28 minucie gospodarze w końcu dopięli swego i podwyższyli rezultat - drugą bramkę w meczu zdobył Yevhenii Shamin. Popularny „Żenia” w 33 minucie skompletował hat-tricka i ustalił wynik meczu.
Zawodnik meczu: Yevhenii Shamin - FC To The Top
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Medflow Junikowo Crew
0
:
3
FC To The Top
Drugie spotkanie drużyny z Junikowa w tej kolejce i drugie spotkanie dla S.K. Sokil. Mecz lepiej rozpoczął się dla ekipy gospodarzy, którzy już w pierwszej minucie wyszli na prowadzenie za sprawą Jakuba Kędelskiego. Sokil szukał okazji w groźnych kontrach, ale brakowało skuteczności i wykończenia. W 10 minucie Junikowo podwyższyło prowadzenie, gola zdobył ponownie Kuba Kędelski. W pierwszej połowie nie wydarzyło się nic więcej wartego uwagi i gospodarze schodzili do szatni z prowadzeniem.
Drugą część mocno otworzyli goście - do siatki trafił Gia Gulua. Odpowiedź MedFlow była natychmiastowa i swoje trafienie zanotował Mateusz Bartkowiak. Sokil dążył do poprawy rezultatu ale został skarcony, błędy w defensywie w 24 minucie wykorzystał Dominik Kollat i dał swojej drużynie czwartego gola. Goście jednak się nie podawali i w 27 minucie Vitali Romanov zdobył dla swojej ekipy drugą bramkę. Mecz ostatecznie kończy się wynikiem 5:2 dla ekipy gospodarzy, dla której piątego gola w końcówce strzelił Mateusz Bartkowiak.
Zawodnik meczu: Jakub Kędelski - Medflow Junikowo Crew
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Medflow Junikowo Crew
5
:
2
S.K. Sokil
Spotkanie przedostatniej drużyny tabeli z zaskakująco dobrze prezentująca się ekipą FC Faworyt. Mecz rozpoczęli lepiej gospodarze, którzy upodobali sobie głównie strzały z dystansu. Dobrze dysponowany w bramce Amici, Wojtek Tomkowiak nie bez problemu ale radził sobie z Nimi. W 6 minucie Faworyt wyszedł na prowadzenie, ładnym strzałem popisał się Maksym Pyshiuk. Goście cztery minuty później doprowadzili do remisu - na listę strzelców wpisał się Tobiasz Gniewowski. Radość gości nie trwała jednak długo ponieważ dwie minuty później Vadim Kysil dał FC Faworytowi prowadzenie. Gospodarze poszli za ciosem, w 13 minucie Ruslan Makarau dał gospodarzom trzeciego gola, a w 15 minucie Marian Stankivskij ustalił wynik pierwszej części spotkania.
Druga połowa spotkania od trafienia rozpoczynają gospodarze, Tomkowiaka strzałem z bliskiej odległości pokonuje ponownie Marian Stankivskij. Goście nie mieli pomysłu na rozerwanie szczelnie grającej defensywy Faworyta, a gospodarze starali się wykorzystać każdy nawet najmniejszy błąd Amici Miei. W 26 minucie kolejnego gola dla FC Faworyt zdobył Vadim Kysil i pewnym było to że trzy punkty na swoje konto dopisać będzie mogła drużyna gospodarzy. Goście praktycznie nie istnieli a Faworyt dobijał swoich przeciwników. Ostatecznie mecz kończy się wynikiem 8:2 dla Faworyta, bo gole w końcówce strzelali jeszcze : Abraham Lamptey dla Amici Miei oraz Maksim Yudzin dla zespołu FC Faworyt.
Zawodnik meczu: Marian Stankivskij - FC Faworyt
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:FC Faworyt
8
:
2
Amici Miei
Najciekawiej zapowiadający się mecz w tej serii gier. Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A. kontra Format. Spotkanie od początku toczone było w szybkim tempie, obydwie ekipy przywiozły bardzo mocne składy co zwiastowało spore emocje. Lepiej mecz rozpoczęła ekipa gospodarzy, która w 6 minucie wyszła na prowadzenie, a okazję na gola zamienił Dawid Litka. Format rzucił się do odrabiania strat ale strzały Tomka Dutkiewicza i Adriana Mankiewicza nie znalazły drogi do siatki. WKS bardzo długo utrzymywał korzystny dla siebie rezultat w pierwszej połowie, Format atakował ale piłka nie chciała znaleźć drogi do siatki. Pierwsza część meczu zakończyła się minimalnym prowadzeniem ekipy Wybrzeża Klatki Schodowej VML
Drugie 17 minut to huraganowe ataki ze strony jednych jak i drugich. Pojedynek był bardzo przyjemny dla oka i mógł podobać się kibicom zgromadzonym na trybunach. Format na potęgę marnował sytuacje, a WKS czyhał na kontry. Na trzy minuty przed końcem WKS mógł dobić Format ale w dobrej sytuacji zawodnik gospodarzy minimalnie przestrzelił. Niewykorzystane sytuacje się jednak mszczą i w ostatniej akcji, a dokładnie sekundzie meczu, Formatowi udało się wyrównać po ładnym strzale z dystansu Adama Lipowczyka.
Zawodnik meczu: Adam Pluciński - Format
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A.
1
:
1
Format
Każda seria ma swój koniec. Mowa o drużynie United 1998, która od niepamiętnego czasu nie przegrała spotkaniach w zmaganiach halowych. Tak było do soboty, a pogromcą obrońcy tytułu okazał się ekipa FC Faworyt. Pojedynek rozpoczął się bardzo dobrze dla graczy United 1998, już w drugiej minucie niezawodny Piotr Skrzypczak dał im prowadzenie. Faworyt był teoretycznie w gorszej pozycji, bo rozegrał już w tej serii jeden mecz i mógł w nogach czuć zmęczenie. Gospodarze jednak nie poddawali się i w 10 minucie doprowadzili do wyrównania, gola strzelił Bevz Nazar. Odpowiedź United była jednak natychmiastowa - w 13 minucie ponownie Piotr Skrzypczak daje swojej ekipie prowadzenie. Faworytowi jednak chwile potem zostaje przyznany rzut karny za zagranie ręką Patryka Jankowiaka, a tego na bramkę zamienia ponownie Nazar. Do przerwy 2:2.
Sporo emocji przynosi nam druga odsłona. Zaczynają od mocnego uderzenia gospodarze, piękny strzał z dystansu Maksima Yudzina zaskakuje Macieja Lubczyńskiego i Faworyt wychodzi na prowadzenie. Ukraińscy gracze poszli za ciosem i w 22 minucie podwyższają prowadzenie za sprawą Maksa Pyshiuka. To nie koniec bramek w wykonaniu FC Faworyt - w 24 minucie Yura Honta strzela piątego gola i sensacja wisiała w powietrzu. United 1998 zaskoczony takim obiegiem sprawy szuka sposobu na odwrócenie rywalizacji. Wycofuje bramkarza lecz ta taktyka nie przynosi spodziewanych efektów i obrońca tytułu doznał pierwszej porażki na hali od niepamiętnego czasu.
Zawodnik meczu: Bevz Nazar - FC Faworyt
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:FC Faworyt
5
:
2
United 1998
Ostatnie spotkanie sobotniej serii gier, w którym zdecydowanym faworytem był zespół gospodarzy. Pierwsza groźna sytuacja WKS mogła im przynieść bramkę, ale w sytuacji sam na sam zawodnik gospodarzy trafił w słupek. Libertas nie miał pomysłu na grę, a WKS podkręcał tempo. W 10 minucie rzut wolny dla gospodarzy wykorzystał Adrian Cebula i mieliśmy 1:0. Libertas, choć rzadko dochodził do sytuacji bramkowych szybko doprowadza do wyrównania - sytuacje sam na sam wykorzystuje Kiril Firsov. Pierwsza połowa niespodziewanie kończy się wynikiem remisowym 1:1.
W drugiej połowie do ataków rzuciła się ekipa gospodarzy, dla których wynik remisowy był niekorzystny. Libertas starał się kontrować rzucających wszystko na szalę graczy WKS’u. Minuty mijały, a Wybrzeże nie miało pomysłu na sforsowanie defensywy przeciwnika. Świetną okazję miał Adrian Cebula, ale po jego lobie, piłka minimalnie przeleciała nad poprzeczką. Kluczowa dla losu spotkania okazuje się 29 minuta. Wtedy to Yauhen Viarouka za bezmyślne wybicie piłki otrzymuje żółtą kartkę. Gospodarze wykorzystują grę w przewadze i w 31 minucie wychodzą na prowadzenie - gola strzela Kacper Wiarus. Sześćdziesiąt sekund później swoje trafienie zalicza Dawid Litka. ten sam zawodnik dobija gości w 33 minucie ustalając wynik 4:1 dla WKS.
Zawodnik meczu : Dawid Litka - WKS
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A.
4
:
1
Libertas Poznań
Pozdrawiam
Maciej Kaniasty