Przełamanie Amici Miei, futbolsport.pl traci punkty z FC Faworyt, zmienna forma Szturmowców

2025-02-03
Przełamanie Amici Miei, futbolsport.pl traci punkty z FC Faworyt, zmienna forma Szturmowców

Ósma i dziewiąta seria spotkań w lidze halowej futbolsport.pl może nie przyniosła zbyt wielu roszad w tabeli, jednak rezultaty, jakie padły w piątek i sobotę spowodowały, że ranking mocno się spłaszczył. Doszło do kilku zaskakujących wyników co spowodowało, że walka o mistrzostwo rozgorzała na całego. Tradycyjnie zaczynamy od piątku, gdzie rozegraliśmy pięć potyczek. I tak na starcie Format, choć nie błyszczy formą, wyraźnie pokonał grający w kratkę ukraiński zespół FC To The Top. Pierwsze punkty i zwycięstwo odniosła drużyna Amici Mei, która co prawda do przerwy przegrywała z S.K. Sokil, jednak po zmianie stron zdołała odwrócić losy meczu. Po dwa mecze grały ekipy futbolsport.pl i Szturmowcy. Lepiej w nich zaprezentował się wicelider rozgrywek halowych, który najpierw pokonał wspomnianych Szturmowców, natomiast w drugim meczu podzielił się punktami z FC Faworytem. Podopieczni Mateusza Połczyńskiego mogą mówić o sporym pechu, bowiem szczególnie w drugiej odsłonie byli zdecydowanie lepsi i stworzyli sobie cztery "setki", których nie wykorzystali. Tym samym gracze FC Faworyt stają się pomału postrachem czołowych ekip ligi halowej, ponieważ po raz kolejny odbierają punkty wyżej notowanej drużynie. Po porażce z futbolsport.pl szybko swoje humory poprawili zawodnicy Szturmowców. Po ciężkim boju ograli Libertas Poznań, odwracając losy spotkania po przerwie.

Ósmą serię gier zaczynamy z wysokiego C, czyli meczem sąsiadów z tabeli. Pierwszy groźny strzał oddali goście, ale minimalnie pomylił się Oleksandr Tsybuliak. Później pomału do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, ale z kąśliwym strzałem Tomka Dutkiewicza z rzutu wolnego dobrze poradził sobie golkiper gości. Format wyszedł na prowadzenie w czwartej minucie gdy dwójką akcje Paprzycki - Dutkiewicz wykończył ten drugi. Goście rzucili się do odrabiania strat, ale razili w oczy nieskutecznością. Gospodarze również mieli swoje sytuacje ale dobrze radził sobie między słupkami Stanislav Russo. Pierwsza połowa mogła się podobać, bo toczona była w szybkim tempie. Chwilę przed przerwą goście mogli wyrównać ale z bliska trafili w poprzeczkę.
Drugą połowę od mocnego uderzenia rozpoczęli gospodarze, jednak strzał z bliska Pawła Kowalkiewicza instynktownie odbił Russo - chwile potem FC To The Top mieli szansę, lecz dobrą interwencją popisał się Adam Pluciński. W 19 minucie Format podwyższył prowadzenie, na listę strzelców wpisał się Kowalkiewicz. Po stracie gola z ukraińskiej ekipy uleciało powietrze, co wykorzystali gospodarze - dwie bramki w minutę autorstwa Bartosz Kubickiego i ponownie Tomka Dutkiewicza praktycznie ustawiły spotkanie. Goście potrafili jednak odpowiedzieć trafieniem Oleksandr Tsybuliaka - najaktywniejszego zawodnika wśród gości. Ten sam gracz chwilę potem strzelił drugiego gola i goście zbliżyli się do Formatu na dwie bramki. W 28 minucie pierwszego swojego gola w meczu zdobył Tomek Paprzycki i gospodarze znów prowadzili trzema trafieniami. Goście wycofali bramkarza, co skrzętnie wykorzystał Format - aplikując gościom bramki po stratach z połowy boiska. Prawdziwym bohaterem meczu został Tomek Dutkiewicz - strzelec 4 bramek. Format zdobywa pewnie trzy punkty i przeskakuje w tabeli gości.
Zawodnik meczu: Tomasz Dutkiewicz - Format

Format


Strzelcy:

  • Tomasz Dutkiewicz 4'
  • Paweł Kowalkiewicz 19'
  • Bartosz Kubicki 23'
  • Tomasz Dutkiewicz 24'
  • Tomek Paprzycki 28'
  • Tomasz Dutkiewicz 31'
  • Tomasz Dutkiewicz 32'

Kary:

---

7

:

2

FC To The Top


Strzelcy:

  • 25' Oleksandr Tsybuliak
  • 26' Oleksandr Tsybuliak

Kary:

  • 26'Denys Vakhovskyi

Spotkanie drużyn „obcojęzycznych”, w którym ciężko było wskazać jednoznacznie faworyta. Minimalną przewagę mieli gospodarze, którzy w bardzo dużej liczbie stawili się na zawody. Amici Miei nie mieli żadnego zawodnika na ławce rezerwowych i ciężko było wywnioskować jak rozłożą siły w tym meczu. Pierwsze zagrożenie pod bramką stworzyli goście, jednak strzał Jaya Carrera był bardzo niecelny. Gospodarze chwile później mogli wyjść na prowadzenie, ale w sytuacji 2 na 1 z bramkarzem zawodnik Sokila bardzo mocno przestrzelił. Drużyna która miała więcej z gry byli gospodarze ale nie potrafili przekuć tego na gole - goście ograniczyli się raczej do skutecznej obrony, która funkcjonowała bardzo dobrze. W 11 minucie Sokil wyszedł na prowadzenie, ale ich radość nie trwała zbyt długo bo dwie minuty później wyrównał Jay Carrer. Sokil jednak dopiął swego i za sprawą Vladimira Leona wyszedł na prowadzenie 2:1 już minutę po stracie gola. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.
Druga odsłona meczu rozpoczęła się od ataków jednej jak i drugiej drużyny - ale wynik nie uległ zmianie. Drużyną lepiej zarządzająca grą była ekipa Sokila, jednak nie przenosiło się to na zdobycze bramkowe. Wyróżniająca się postacią w zespole gospodarzy był strzelec dwóch goli - Vladimir Leon. Gołym okiem można było zobaczyć że piłką przy nodze nie sprawiała mu kłopotu. Amici za wszelką cenę dążyło do wyrównania, lecz brakowało zimnej krwi pod bramką. W końcu się udało. W 29 minucie Tobiasz Gniewowski strzelił gola na 2:2, a minutę później Arseni Dovnarovich wyprowadził gości na prowadzenie. Ten sam zawodnik w 32 minucie ponownie wpisał się na listę strzelców i Amici Miei prowadziło już 4:2. Końcówka należała totalnie do gości, którzy w 33 minucie podwyższyli prowadzenie za sprawą Dominika Oczkowskiego.
Zawodnik meczu: Arseni Dovnarovich - Amici Miei

S.K. Sokil


Strzelcy:

  • Vladimir Leon 11'
  • Vladimir Leon 14'

Kary:

---

2

:

5

Amici Miei


Strzelcy:

  • 13' Jay Carrer
  • 29' Tobiasz Gniewowski
  • 30' Arseni Dovnarovich
  • 32' Arseni Dovnarovich
  • 33' Dominik Oczkowski

Kary:

---


Faworytem w tym spotkaniu byli zajmujący przed tą kolejką trzecie miejsce zawodnicy gości, oni też jako pierwsi oddali strzał na bramkę z którym bez problemu poradził sobie debiutujący w bramce Szturmowców - Maciej Maćkowiak. Kolejne próby gości mijały jednak światło bramki i nie przynosiły ekipie futbolsport.pl żadnych korzyści. W 6 minucie doskonałe podanie Mikołaja Kwiatkowskiego ( który debiutował w tym spotkaniu ) wykorzystał Mateusz Połczyński i dał gościom prowadzenie. Mikołaj obrał sobie chyba asystowanie za cel w tym meczu bo jego kolejne podanie w minucie dziewiątej otworzyło drogę do bramki Tomkowi Sobierajskiemu który umieścił piłkę w siatce. Szturmowcy również mieli swoje okazje, ale dobrze dysponowany w bramce Jarek Matuszewski radził sobie ze strzałami z dystansu graczy gospodarzy. Szturmowcy w tej serii gier grali dwa mecze, a zważywszy na to, że mieli na ławce tylko jednego zawodnika - musieli dobrze szachować siłami. Goście fajnie kontrowali ale brakowało skuteczności. Do przerwy wynik nie uległ zmianie i ekipa futbolsport.pl pewnie zmierzał po 3 pkt.
Drugą połowę otwiera dobry strzał z dystansu Dariusza Bednarza, z którym bezproblemowo radzi sobie Matuszewski. Szturmowcy mocno weszli w drugą część ale nie potrafili pokonać dobrze dysponowanego golkipera gości. Na kolejną bramkę musieliśmy czekać do 28 minuty, kiedy to ładną akcją indywidualną popisał się Robert Sobolewski i z bliska ładnym strzałem pokonał Maćkowiaka. Goście notują kolejne przekonywujące zwycięstwo i do końca liczyć się będą w grze o końcową wygraną w lidze.
Zawodnik meczu: Jarosław Matuszewski - futbolsport.pl

Szturmowcy


Strzelcy:

-

Kary:

---

0

:

3

futbolsport.pl


Strzelcy:

  • 6' Robert Sobolewski
  • 9' Tomasz Sobierajski
  • 28' Mateusz Połczyński

Kary:

---

Drugie w tej serii gier spotkanie Szturmowców, których w meczu z Libertasem można było uznawać za minimalnych faworytów, wszystko zależne było od tego jak wyglądać będą siłowo. Pierwsze minuty to sporo niedokładności oraz niecelnych strzałów. W drugiej minucie Libertas wychodzi na prowadzenie, ładne podanie Yauhena Viarouki wykorzystuje Sergi Sergeev. Dwie minuty później goście podwyższają prowadzenie za sprawą Shatalynskyi’a. Po gospodarzach widać że zmęczeni są trudami pierwszego swojego meczu. Jednak Szturmowcy nie poddawali się i dążyli za wszelką cenę do zmiany niekorzystnego dla siebie rezultatu. Libertas jeszcze przed przerwą mógł podwyższyć rezultat ale parę razy swój zespół przed stratą gola uratował Maciej Maćkowiak. Przed przerwą Szturmowcom udało się zdobyć gola kontaktowego, a na listę strzelców wpisał się Dariusz Bednarz.
Drugie 17 minut rozpoczęło się od dobrej sytuacji gości, ale w sytuacji sam na sam przestrzelił strzelec drugiego gola Shatalynskyi. Szturmowcy wzięli się do odrabiania strat ale albo na drodze stawał bramkarz Libertasu albo zawodnicy gospodarzy trafiali w obramowanie bramki. Gra w drugiej części stała się bardziej szarpana i dużo w niej było niedokładności. Z ręką na sercu trzeba przyznać że Szturmowcy dzielnie walczyli do samego końca o jak najlepszy wynik. W 30 minucie kapitalną akcję w przewadze wykorzystali gospodarze, a piłkę w siatce umieścił Stanislav Gvozdyk, który tym samym doprowadził do remisu. W 32 minucie ten sam zawodnik dał prowadzenie swojej drużynie i ustala wynik meczu na 3:2 dla gospodarzy.
Zawodnik meczu: Stanislav Gvozdyk - Szturmowcy

Szturmowcy


Strzelcy:

  • Dariusz Bednarz 17'
  • Stanislav Gvozdyk 30'
  • Stanislav Gvozdyk 32'

Kary:

---

3

:

2

Libertas Poznań


Strzelcy:

  • 2' Sergei Sergeev
  • 4' Aleksei Shatalynskyi

Kary:

  • 28'Sergei Sergeev

Ostatnie spotkanie tej serii gier, a zarazem drugie dla ekipy futbolsportu.pl Przeciwnikiem zawsze zaskakująca drużyna FC Faworyt, która w każdym spotkaniu potrafi sprawiać niespodzianki. Mecz zaczął się od wzajemnego badania jednej i drugiej drużyny. Poza tym na drugi mecz do zespołu gości dojechał Illia Shandaruk, który zawsze wnosi do swojej drużyny sporo jakości. Jeżeli gospodarzom udałoby się wygrać, mogli by na chwilę wskoczyć na pozycję lidera. W ósmej minucie goście wyszli na prowadzenie, ładnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Marian Stankivskij. Gospodarze praktycznie od razu rzucili się do odrabiania strat, ale najpierw strzał Shandaruka wybronił bramkarz, który chwile potem odbił też dobitkę Połczyńskiego. Co nie udało się w minucie 9, udało się minutę później - Illia Shandaruk poprawił celność i zaskoczył bramkarza pięknym strzałem z rzutu wolnego. Do przerwy na tablicy widniał wynik 1:1.
Druga połowa zaczęła się od ataków gospodarzy, ale żaden z nich nie przyniósł zmiany rezultatu. FC Faworyt odgryzał się strzałami z dystansu ale po raz kolejny swój kunszt pokazywał Jarek Matuszewski. W 25 minucie dobrą sytuację miał Robert Sobolewski ale przegrał w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Golkiper gości wyrastał na bohatera meczu, bo ratował swoją ekipę w beznadziejnych sytuacjach. Końcówka była bardzo emocjonująca, rezultat jednak nie uległ już zmianie i ostatecznie mecz kończy się podziałem punktów z którego bardziej może być zadowolony zespół ukraiński bowiem to drużyna futbolsport.pl była bliższa zwycięstwa lecz w drugich 17 minutach nie zdołała wykorzystać czterech stuprocentowych okazji.
Zawodnik meczu: Dmytrii Nauholnyi - FC Faworyt

futbolsport.pl


Strzelcy:

  • Illia Shandaruk 10'

Kary:

---

1

:

1

FC Faworyt


Strzelcy:

  • 8' Marian Stankivskij

Kary:

  • 28'Maksim Yudzin

 

                                                                                                                                             Pozdrawiam

                                                                                                                                            Maciej Kaniasty