Liga futbolsport.pl weszła w decydujący tydzień. Wczoraj poznaliśmy kolejne niewiadome. I tak promocję do III Ligi wywalczył zespół Zmarnowane Talenty. Aby osiągnąć ten cel wystarczył im remis z ekipą Osasuna Pampeluna. Gospodarze zdobyli upragniony punkt, strzelając bramkę na wagę remisu w 49 minucie. Tym samym w IV Lidze znamy już wszystkie drużyny, które wywalczyły awans do III Lig. Kwestia sporną jest tylko fakt kto jakie zajmie miejsce na podium. O pierwsze miejsce walczą zespoły Kremiki i R-Gol Poznań, które spotkają się w bezpośredniej potyczce. Z kolei rywalizacja o ostatnie miejsce na podium toczy się między zespołami Zmarnowane Talenty i Kopacze. W lepszej sytuacji są Zmarnowane Talenty, które mają punkt więcej przed ostatnią kolejką. Z kolei awans do IV Ligi przypieczętowała drużyna Borówiec Team po zwycięstwie nad WUW Poznań. Dodatkowo Bartosz Kledzik z tej ekipy może świętować koronę króla strzelców. Szansę na grę w wyższej lidze zachował jeszcze białorusko-ukraiński zespół Libertas Poznań. Ekipa znowu wysoko wygrała i mocno poprawiła stosunek bramkowy. Tym razem goście byli lepsi od drużyny Dekpol. W pozostałych trzech potyczkach EKUador minimalnie pokonał Kroplówkę.pl, natomiast ekipa FC Faworyt podzielił się punktami z drużyną Antdata. Co ciekawa Antdata prowadziła już 1:4, ale nie zdołał dowieźć zwycięstwa do końcowego gwizdka sędziego. Słabszy występ na koniec rundy zanotował zespół The Naturat. Chodzi tu głównie o drugie 25 minut w spotkaniu przeciwko McKinsey&Company, w których goście popełniali fatalne błędy w obronie.
II Liga
Tylko jedna bramka zadecydowała o rezultacie końcowym potyczki pomiędzy zespołami EKUador i Kroplówka.pl. Dla obu ekip było to pożegnanie z jesiennym rozgrywkami. Mecz od pierwszej minuty stał na dobrym poziomie. Oba zespoły były mocno zaangażowane w grę obroną przez co nie było zbyt wielu sytuacji do zdobycia goli. Więcej z gry mieli goście, lecz nic z tego nie wynikało, ponieważ pod bramką przeciwnika brakowało dokładności. Owszem Kroplówka.pl próbowałą zaskoczyć rywala strzałami z daleka, ale za każdym razem zawodziła celność. EKUador za to nastawił się głównie na kontrataki. I trzeba przyznać, że był bliższy otworzenia wyniku potyczki, gdyż stworzył sobie dwie dogodne okazje. Pierwsza odsłona dobiegała końca i wszystko wskazywało na to, że w pierwszych 25 minutach nie zobaczymy goli. A jednak. Bramkę do szatni zdobył Jakub Smaruj.
Drugie 25 minut rozpoczęło się od wysokiego pressingu ekipy Kroplówka.pl. Goście narzucili wysokie tempo i zepchnęli przeciwnika do obrony. Atakowali z dużym animuszem, lecz robili to zbyt chaotycznie i niedokładnie. Mieli przewagę, jednak nie przekładało się to na klarowne okazje. Z każdym razem czegoś brakowało. Z kolei EKUador dał się wyszumieć rywalowi. Skutecznie odpierał ataki i jak nadawała się okazja wyprowadzał kontry. To pewnego momentu było one dość składne, jednak pod bramką gości nie było już tak kolorowo. Minuty mijały a wynik ustalony pod koniec pierwszej części nie ulegał zmianie. Kroplówka.pl ambitnie próbowała uratować chociażby punkt, lecz należy uczciwie przyznać, że nie był to wybitny dzień w ofensywie graczy Kroplówka.pl. Ostatecznie mecz kończy się minimalnym zwycięstwem gospodarzy, którzy po meczu byli zdecydowanie w lepszych humorach.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:EKUador
1
:
0
Kroplówka.pl
W spotkaniu w którym z II ligą żegnał się zespół Antdata, ich ostatnim rywalem na tym poziomie rozgrywkowym był Ukraiński zespół FC Faworyt. Przebieg boiskowych wydarzeń w tym spotkaniu był dość dziwny gdyż na samym jego początku zespołem konkretniejszym w swoich poczynaniach był zespół gospodarzy co potwierdziła bramka na 1-0 Yuri Honty w 7 minucie. Jednak z upływającym czasem gracze gości odpowiednio skorygowali swoje poczynania co zaczęło skutkować pojawiającymi się okazjami w polu karnym gospodarzy. Jedną z takich w dość szczęśliwych okolicznościach w 18 minucie wykorzystał Maciej Karpiński co jak się okazało było tylko wstępem do kolejnych trafień. Tuż przed przerwą goście już prowadzili 1-2 gdyż w 22 minucie poszkodowany w polu karnym Maciej Karpiński skutecznie wykorzystuję rzut karny i dzięki temu goście schodzili na przerwę w dobrych nastrojach. Po zmianie stron gracze Antdata kontynuowali swój atak i tak w 30 minucie pięknym strzałem z rzutu wolnego popisał się Wojciech Nowak co pozwoliło gościom prowadzić już 1-3. Minuta 32 i mamy wynik 1-4, gdyż Filip Ciesielski z bliskiej odległości dopełnia formalności lokując piłkę w bramce rywala. W tym momencie wydawało się iż losy tego spotkania są już przesądzone gdyż trzybramkowa przewaga gości wydawała się być bezpiecznym zadatkiem. I tak oto z każdą kolejną minutą przewaga ta zaczęła topnieć gdyż gracze Fc Faworyt poczuli swoją szansę na odrobienie strat. Nadzieję tą u gospodarzy rozpalił Bevz Nazar, który w ciągu dwóch minut dwukrotnie pokonał bramkarza rywali co w 38 minucie gry dawało im już wynik 3-4. Oczywiście na tym gospodarze nie zamierzali poprzestać co pięć minut później udokumentował bramka na 4-4 Marian Stankivskij i dzięki temu w spotkaniu tym znów mieliśmy wynik remisowy. W kolejnych minutach oba zespoły stworzyły sobie jeszcze jakieś konkretne sytuację jednak futbolówka nie chciała już przekroczyć końcowej linii bramki dlatego pojedynek ten zakończył się podziałem punktów który dla obu ekip patrząc z przebiegu gry ma mimo wszystko słodko-gorzki smak.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:FC Faworyt
4
:
4
Antdata
IV Liga
Walczący o awans do III ligi gracze Zmarnowanych Talentów podejmowali tym razem ekipę Osasuny Pampeluna który do tego pojedynku podchodził z serią trzech zwycięstw z rzędu. Grający już bez większego ciężaru psychicznego na swoich barkach gracze gości już w 3 minucie spotkania zdołali zaskoczyć swojego przeciwnika skuteczną akcją którą idealnie sfinalizował po raz pierwszy w tym pojedynku Maks Darosz. Prowadzenie to mocno zaskoczyło drużynę gospodarzy którzy mimo iż pojedynek ten przegrywali to na boisku nie ustępowali swojemu przeciwnikowi prezentując się dobrze w ofensywnym ustawieniu. Długo oczekiwane wyrównanie padło dopiero w 12 minucie gdyż ciężar strzelenia bramki wyrównującej na swoje barki wziął Dawid Hamera co ucieszyło bardzo pozostałych graczy tej drużyny. Wynik 1-1 jednak nie trwał zbyt długo gdyż cztery minuty później goście przeprowadzili dwójkową akcję którą na bramkę na 1-2 zamienił Maks Darosz dzięki czemu goście ponownie byli na prowadzeniu które zespół ten zdołał utrzymać do przerwy.
Po zmianie stron gospodarze byli w dalszym ciągu w natarciu co mnożyło tylko ich kolejne sytuację pod bramkowe które tego dnia najczęściej lądowały w okolicach jeziora Rusałka. Dopiero w 32 minucie Dawid Hamera zdołał skutecznie ulokować swoją futbolówkę w bramce ekipy gości co dało im wynik 2-2. Upływający czas i utrzymujący się wynik remisowy był planem minimum jaki mieli do zrealizowania w tym spotkaniu gracze Zmarnowanych Talentów którzy przy takim rezultacie mogli świętować swój awans do III ligi. Jednak ich nastroje w 44 minucie po raz trzeci zakłócił Maks Darosz który po solowej kontrze przy aprobacie obrońcy drużyny rywala przechytrzył bramkarza rywali i ulokował piłkę w siatce gospodarzy dzięki czemu goście prowadzili 2-3. Od tego momentu gospodarze poszli na całość zapominając o defensywie przez co ekipa gości musiała się mocno okopać w okolicach własnego pola karnego. Decydującą o remisie akcję w 49 minucie przeprowadził mało widoczny tego dnia Igor Wietecki który w samej końcówce meczu ustawił sobie piłkę na swojej lepszej lewej nodze i mocnym strzałem po długim słupku bramki zdołał doprowadzić do wyrównania 3-3. 60 sekund później sędzia zawodów zakończył ten pojedynek co wydaję się być sprawiedliwym rezultatem który jednak najbardziej ucieszył gospodarzy gdyż wynik ten zapewnia im już awans do III ligi.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Zmarnowane Talenty
3
:
3
Osasuna Pampeluna
The Naturat myślami już w sezonie wiosennym, a przynajmniej tak można założyć po obejrzeniu ich dwóch ostatnich spotkań. Podopieczni Mikołaja Obały swoje ostatnie starcie w jesiennych rozgrywkach odbyli z McKinsey&Company. Mecz w pierwszych 25 minutach był bardzo ciekawy, ponieważ opiewał w dużą ilość bramek, naprzemiennie zdobywach przez obie drużyny. Taka dyspozycja napastników przełożyła się na zaskakujący wynik - 4:3 do przerwy dla "Violi Alcoholi". Niestety dobre 25 minut to było wszystko, na co było stać The Naturat. Druga połowa to "one man show" Szymona Ogiby, który zaaplikował kilka bramek dla swojego zespołu, bawiąc się z obroną The Naturatu, która nagle przestała grać stabilnie i zaczęła popełniać katastrofalne błędy jeden za drugim. Taka postawa defensorów zdecydowanie zdemotywowała pozostałą część zespołu, który nie był w stanie w drugiej połowie strzelić już żadnej bramki, a całe spotkanie zakończyło się dominującym 8:4 dla McKinsey&Company.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:McKinsey&Company
8
:
4
The Naturat
V Liga
Borówiec Team z pewnością zyskał uznanie po swoim ostatnim meczu, w którym pokonał WUW Poznań i tym samym zapewnił sobie awans do IV ligi. Spotkanie, które odbyło się w atmosferze fair play, było zacięte, zwłaszcza w pierwszej części, gdzie obie drużyny starały się grać technicznie i dokładnie. Choć gospodarze mieli przewagę w sytuacjach bramkowych, ich nieskuteczność mogła zaskoczyć. Przełomowym momentem okazała się 15. minuta, gdy Bartosz Kledzik otworzył wynik. Jego kolejne trafienie oraz gol Rafała Kledzika ustaliły rezultat na 3:0 do przerwy.
W drugiej połowie, mimo braku wykorzystania wielu szans, Borówiec Team w końcu się "odblokował" w ostatnich minutach, zdobywając cztery gole. Szczególnie wyróżnił się Bartosz Kledzik, który w zaledwie trzy minuty zdobył hat tricka i ostatecznie zakończył mecz z pięcioma bramkami na koncie. Dzięki tak znakomitemu występowi, Bartek Kledzik już raczej na pewno zapewnił sobie tytuł króla strzelców V Ligi. Borówiec Team ma więc powody do radości, mogąc jednocześnie cieszyć się z awansu do wyższej ligi oraz sukcesów swojego najlepszego snajpera.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Borówiec Team
7
:
0
WUW Poznań
Zwycięstwo ekipy Borówiec Team zmobilizowało graczy Libertas Poznań do zainkasowania trzech punktów w meczu przeciwko drużynie Dekpol. Już od początku spotkania dało się zauważyć, że drużynie gości zależy na wysokim zwycięstwie, która wyszła na przeciwnika wysokim pressingiem. Były momenty, że Dekpol miał problem z wyprowadzeniem piłki spod swojej bramki. Taka taktyka przyniosła w pierwszej połowie oczekiwany skutek dla Libertas w postaci zdobycia 3 bramek. Wynik otworzył w 7 minucie Yauhen Viarouka. 60 sekund późnej na 2:0 podwyższył Dzmicer Sakalouski. Potem gra się nieco wyrównała. Dekpol przejął inicjatywę, jednak zamiast odrabiać straty to stracił trzecią bramkę autorstwa Evgenij Kucherenko. Rozpędzeni goście nie ustrzegli się również błędu w zabezpieczeniu tyłów i w 20 minucie stracili bramkę. Na listę strzelców wpisał się Łukasz Łeszyk. Jak się później okazało było to honorowe trafienie Dekpolu. Końcówka pierwszej połowy oraz 12 min drugiej odsłony to podjęcie próby przez gospodarzy odwrócenie losów meczu. Jednak uważna gra obronna obu drużyn w tym okresie, a szczególnie bramkarzy nie przyniosła zmiany rezultatu. Była to okres dość wyrównanej gry. I nastąpiła 37 min, w której Libertas zdobyła czwarte trafienie za sprawą Aleksei Shatalynkyi. Po tym trafieniu, nagle zmieniło się oblicze meczu. Z Dekpolu jakby uszło powietrze, a Libertas trafiali do siatki prawie co akcję. W czasie 14 ostatnich minut padło aż 11 goli, co dało końcowy rezultat 1:14. Dekpol kończy sezon wysoka porażką, natomiast Libertas Poznań wygrał wysoko kolejne spotkanie i musi czekać na rozstrzygnięcie potyczki Apollogic FC kontra Union Kiekrz, która zadecyduje która ekipa jako trzecia awansuje do IV Ligi.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Dekpol
1
:
14
Libertas Poznań
Pozdrawiam
Maciej Kaniasty