Lutnia Dębiec 2022 dopięła swego, ciężka przeprawa FC Hilding, Blind Fish żegna IV Ligę, Są gorsi nadal w grze o awans.

2024-11-29
Lutnia Dębiec 2022 dopięła swego, ciężka przeprawa FC Hilding, Blind Fish żegna IV Ligę, Są gorsi nadal w grze o awans.

Czwartkowa seria spotkań przyniosła nam kolejne odpowiedzi w sezonie jesiennym ligi futbolsport.pl. W III Lidze promocję do II Ligi uzyskał zespół Lutnia Dębiec 2022. Gracze Lutni uzyskali go bez gry, ponieważ ekipa FC Avangard nie stawiła się na spotkanie. Swój mecz rozegrał za to zespół FC Hilding Anders. Rywalem ukraińskiego teamu był FC Grunwald. Po ciężkim boju gospodarze wygrali i są o krok od awansu do II Ligi. Ogólnie sytuacja w tabeli III Ligi jest tak zagmatwana, że nawet 6 w tabeli zespół Witaminowych Ancymonów może jeszcze uzyskać awans. Scenariuszy jest wiele, ale jak będzie - okaże się w najbliższym czasie. Ciekawie jest również w IV Lidze, gdzie pięć ekip walczy o dwie pozycje premiowane awansem. Jedną z nich jest drużyna Są gorsi. Podopieczni Jakuba Szykownego pokonali Airpress FC i na obecną chwilę zajmują 4 lokatę, premiowaną promocją. Szanse na czołową czwórkę ma również zespół Wczorajszych, który wczoraj pogrążył ekipę Blind Fish. Gracze "Ślepych Ryb" po awansie muszą przełknąć gorycz porażki. Znowu blisko zdobycia debiutanckiego punktu był zespół PKS Huwdu. Niestety nie udało się i goście ulegli Sucharom Suchy Las Oldboys. Zacięty bój na piąto igowym poziomie stoczyły drużyny Apollogic FC i Dekpol. Wygrali goście, którzy decydującą bramkę zdobyli 5 minut przed końcowym gwizdkiem sędziego.

III Liga
FC Hilding Anders odniósł cenne zwycięstwo w meczu przeciwko FC Grunwald, co przybliża ich do upragnionego awansu do II Ligi. Mecz rozpoczął się obiecująco dla gospodarzy, którzy zdominowali pierwszą połowę, tworząc kilka groźnych sytuacji, z których jedną udało im się zamienić na bramkę dzięki Daniilowi Butenko. Jako, że FC Grunwald z czasem zyskał na aktywności, mieli również kilka okazji do wyrównania, jednak ich strzały zazwyczaj mijały cel, co uniemożliwiło im zdobycie gola w pierwszej połowie.
Druga część meczu była bardzo wyrównana. Żadna z drużyny nie umiała zdobyć zdecydowanej przewagi, a przy tym obie ekipy miały problemy ze skutecznością. Moment przełomowy nastąpił w 47. minucie, kiedy to FC Hilding Anders zdobyło drugiego gola za sprawą Mykhailo Drozda. Mimo straty, zespół FC Grunwald nie poddał się i w końcówce spotkania Tomasz Witkowski zdobył kontaktową bramkę, przywracając emocje do meczu. Niestety, czas nie sprzyjał gościom i mecz zakończył się wynikiem 2:1 na korzyść FC Hilding Anders. To zwycięstwo stawia gospodarzy w lepszej sytuacji w tabeli i zbliża ich do awansu.

FC Hilding Anders


Strzelcy:

  • Daniil Butenko 14'
  • Mykhailo Drozda 47'

Kary:

---

2

:

1

FC Grunwald


Strzelcy:

  • 50' Tomasz Witkowski

Kary:

---


IV Liga
Szukający desperacko punktów potrzebnych do utrzymania w IV lidze gracze Blind Fish już w 3 minucie tego spotkania ucieszyli siebie i swoich sympatyków, ponieważ ich zespół objął prowadzenie 1:0 dzięki bramce Jakuba Wyparło. Niestety radość gospodarzy z prowadzenia nie trwała zbyt długo, ponieważ siedem minut później Albert Głuchowski skutecznie sfinalizował zespołową akcję swojej drużyny, co w efekcie pozwoliło jemu samemu oraz pozostałej części drużyny złapać odpowiedni rytm rozgrywanych kolejnych sytuacji. Spotkanie to w dalszej części mimo wszystko było dość wyrównane, lecz różnica, jaka dzieliła oba zespoły polegała na odpowiednim stwarzaniu sobie podbramkowych sytuacji i ich skutecznym wykańczaniu, przez co ekipa gości jeszcze przed przerwą za sprawą Marcina Sołtysiaka oraz Michała Maciejaka zdołała przełożyć swoje sytuację na zdobycze bramkowe, które pozwoliły graczom Wczorajszych zejść na przerwę z wynikiem 1:3. Po wznowieniu gry o podbudowanie nadziei wśród swoich kolegów z drużyny gospodarzy popracował Filip Pawicki, który w 29 minucie trafił na 2:3, dzięki czemu gospodarze kontynuowali ten mecz z większymi nadziejami na osiągnięcie korzystnego rezultatu. Taki stan rzeczy utrzymywał się do 38 minuty, gdyż wtedy swojej okazji na zdobycie bramki nie zmarnował Filip Marciniak i dzięki temu jego zespół prowadził już 2:4. Utrata czwartej bramki przez gospodarzy osłabiła morale tej drużyny w końcowym fragmencie tego meczu, co w konsekwencji skutecznie wykorzystał ich przeciwnik, który w kolejnych minutach zdołał dwukrotnie zadać swojemu rywalowi cios w postaci dwóch bramek, które finalnie zamknęły nam to spotkanie rezultatem 2:6 i kompletem punktów dla ekipy Wczorajszych.

Blind Fish


Strzelcy:

  • Jakub Wyparło 3'
  • Filip Pawicki 29'

Kary:

---

2

:

6

Wczorajsi


Strzelcy:

  • 11' Albert Głuchowski
  • 17' Marcin Sołtysiak
  • 23' Michał Maciejak
  • 38' Filip Marciniak
  • 42' Michał Maciejak
  • 49' Albert Głuchowski

Kary:

---


Szansę zdobycia miejsca premiowanego promocją do wyższej ligi potrzymał zespół Są gorsi, który po niezłym meczu pokonał Airpress FC. Wynik 4:1 sugeruje, że była to łatwa potyczka dla gospodarzy. Nic bardziej mylnego. Airpress FC o dziwo rozegrał dobre zawody i gdyby nie proste błędy to kto wie, jak to spotkanie by się potoczyło. Początek dla gości, którzy mieli większe posiadanie piłki. W 7 minucie po strzale Łukasza Jeżyka piłka odbiła się tak niefortunnie od obrońcy, że wpadła do siatki. Radość z prowadzenia Airpress FC nie trwała długo. Po niespełna minucie wyrównał Mateusz Stępień. Potem oglądaliśmy dużo gry w środku pola. Akcji podbramkowych było jak na lekarstwo. Wszystko wskazywało, że na przerwę zejdziemy przy wyniku 1:1. Nic z tego. W ostatniej minucie goście źle przeprowadzili zmianę i Meti Cala znalazł się sam na sam z bramkarzem Airpress FC. Okazję wykorzystał i do przerwy było 2:1.
Po zmianie stron Airpress FC nie próżnował i szukał wyrównującej bramki. Okazje ku temu mieli, choć nie były one tak klarowane. Goście próbowali strzałami z daleka pokonać golkipera Są gorsi. Raz nawet Jakub Czajka oddał silny strzał z woleja, lecz Wojciech Dutkiewicz nie miał problemu z obroną. Airpress nie mógł znaleźć skutecznej recepty na defensywę przeciwnika, za to konkretniejsi w swoich poczynaniach byli zawodnicy Są gorsi. To oni mieli bardziej klarowne szanse na bramki, z których wykorzystali dwie. W 40 minucie na 3:1 podwyższył Mateusz Stępień, a wygraną przypieczętował w 50 minucie Jakub Chilimończyk. Są gorsi zwyciężają i nadal się liczą w grze o awans, natomiast Airpress FC mimo dobrego meczu, musi pogodzić się z degradacją do V Ligi.

Są gorsi


Strzelcy:

  • Mateusz Stępień 8'
  • Meti Cala 25'
  • Mateusz Stępień 40'
  • Jakub Chilimończyk 50'

Kary:

---

4

:

1

Airpress FC


Strzelcy:

  • 7' Łukasz Jeżyk

Kary:

---


Nadal bez zdobyczy punktowej pozostaje drużyna PKS Huwdu. W swoim kolejnym meczu rywalem ich była ekipa Suchary Suchy Las Oldboys. Goście mieli dużą nadzieję na przełamanie fatalnej passy i do 35 minuty osiągali wymarzony cel, bowiem remisowali 1:1. Mało tego, o ile w pierwszej połowie nie mieli zbyt wielu okazji do zdobycia bramki, to w drugiej odsłonie stworzyli sobie przynajmniej trzy wyśmienite szanse, by objąć prowadzenie. Ta sztuka im się nie udała i niestety to się zemściło. Najpierw drugą bramkę dla gospodarzy zdobył Michał Koziarek, a przeciwnika dobił w 43 minucie Przemysław Hałaczkiewicz. Przez większość potyczki Oldboysi dominowali na boisku i mieli więcej z gry, lecz młodzieńczy zapał i ambitna postawa zawodników PKS Huwdu spowodowała, że gospodarze męczyli się z niżej notowanym rywalem. Już do przerwy powinni prowadzić przynajmniej czterema bramkami. Tak się nie stało, a że z każdą udaną akcją goście się nakręcali, byliśmy świadkami wielu emocji. Ostatnia szansa w zdobyciu pierwszych punktów dla PKS Huwdu pozostaje w meczu przeciwko Zmarnowanym Talentom. Może być jednak ciężko, bowiem Zmarnowani liczą się w grze o awans i na pewno poważnie podejdą do spotkania z outsiderem IV Ligi.

Suchary Suchy Las Oldboys


Strzelcy:

  • Maciej Iłowiecki 4'
  • Michał Koziarek 35'
  • Przemysław Hałaczkiewicz 43'

Kary:

  • Marcin Świerzewski47'

3

:

1

PKS Huwdu


Strzelcy:

  • 22' Jakub Cebula

Kary:

---

V Liga
Początek tego spotkania ze wskazaniem dla ekipy gości, którzy za sprawą Łukasza Łeszyka oraz Aleksandra Zawistowskiego po 8 minutach gry prowadzili już 0:2. Chwilę później gospodarze łapią bramkowy kontakt, o który postarał się Norbert Zawadzki, dzięki czemu w 9 minucie mieliśmy już wynik 1:2. Bramka ta dodała zawodnikom Apollogic FC większej pewności siebie, która w 19 minucie przełożyła się na bramkę wyrównującą na 2:2 autorstwa Mateusza Wrzeszcza i dzięki temu po odrobieniu strat obie ekipy udały się na przerwę z wynikiem remisowym. Po zmianie stron wynik ten towarzyszył obu ekipom przez większy wymiar czasu co potwierdzało tylko, iż obie drużyny są mocno skoncentrowane na swojej robocie. Gdy w 38 minucie tego pojedynku gospodarze za sprawą Michała Błaszaka zdołali wreszcie po raz pierwszy objąć prowadzenie 3:2 to wydawało się, że prowadzenie to zostanie przez nich bezpiecznie dostarczone do ostatniego gwizdka sędziego. Jednak w zespole rywala możemy znaleźć sporo doświadczonych graczy, którzy już nie raz i nie dwa razy znajdowali się w podobnych sytuacjach, z których wychodzili bez żadnego szwanku. I tak dzięki temu wpierw w 42 minucie Łukasz Łeszyk wpisuję się po raz drugi w tym spotkaniu na listę strzelców, co pozwala ekipie gości wyrównać stan rywalizacji na 3:3. Zadowoleni z wyrównania gospodarze dwie minuty później przeprowadzili popisowy kontratak, który został skutecznie zakończony trafieniem Filipa Wojciechowskiego, co w efekcie na pięć minut przed końcem meczu dało gościom prowadzenie 3:4. Jak się okazało, goście mimo gry w końcówce meczu jednego zawodnika mniej zdołali dowieść to prowadzenie do końcowego gwizdka sędziego i dzięki temu w dobrych nastrojach spędzą najbliższy weekend.

Apollogic FC


Strzelcy:

  • Norbert Zawadzki 9'
  • Mateusz Wrzeszcz 19'
  • Michał Błaszak 38'

Kary:

---

3

:

4

Dekpol


Strzelcy:

  • 4' 7 Łukasz Łeszyk
  • 8' Aleksander Zawistowski
  • 43' 7 Łukasz Łeszyk
  • 45' Filip Wojciechowski

Kary:

  • 37'Mateusz Łeszyk
  • 49'Paweł Umecki

 

                                                                                                                                          Pozdrawiam

                                                                                                                                         Maciej Kaniasty