Każdy kolejny dzień ligi futbolsport.pl przynosi nam wyniki, które mają duży wpływ na układ tabeli w poszczególnych ligach. W najwyższej klasie rozgrywkowej, po zwycięstwie nad KS Korona o krok od mistrzostwa jest zespół futbolsport.pl. Blisko podium jest również ekipa Dentis Studio, która pokonała United 1998 i ma tyle samo punktów co trzeci zespół I Ligi, ekipa PLUsdo Metalmex. Z kolei w II Lidze w grupie mistrzowskiej White sox Podolany po męczarniach ograł Wpip-Mardom. Goście do 48 minuty utrzymywali remis 2:2, jednak White sox Podolany przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę. Potknięcie lidera III Ligi nie do końca wykorzystał zespół AFC Smile, który tylko zremisował z broniącą się przed spadkiem drużyną Equipe De Oro. W V Lidze straty odrabia ekipa FC Fortuna, która pewnie pokonała All for one i już ma tyle samo punktów co lidze zespół Union Kiekrz. W drugim meczu piąto ligowych zmagań powody do zadowolenia ma ekipa FC Ponalewce Poznań, a to za sprawą wygranej nad Apollogic FC.
I Liga
Duży krok w kierunku mistrzostwa I Ligi zrobili zawodnicy futbolsport.pl, którzy po ciężkim boju pokonali ekipę KS Korona. Lider może nie zagrał olśniewającego spotkania, ale liczył się cel czyli trzy punkty i to gracze futbolsport.pl osiągnęli. W pierwszej odsłonie optyczna przewagę miał zespół KS Korona, który częściej był przy piłce i miał więcej z gry. Ta przewaga nie przekładała się jednak na sytuacje podbramkowe, których w pierwszych 25 minutach było jak na lekarstwo. Goście za to w swoim stylu zagęszczali środek pola i czyhali na kontry. Byli bliscy prowadzenia w 15 minucie, kiedy to po przechwycie dogodnej okazji nie wykorzystał Bartosz Waszkowiak. W kolejnych minutach ekipa futbolsport.pl miała kilka rzutów rożnych, ale z tego elementu również nie zdołała znaleźć drogi do bramki. Ich rywal do przerwy stworzył sobie dwie dobre sytuacje do zdobycia gola, lecz za każdym razem brakowało dokładnego ostatniego podania. Do przerwy bez bramek.
Druga połowa zaczęła się po myśli lidera. W 28 minucie po prostopadłym podaniu, Bartek Waszkowiak pewnym strzałem dał prowadzenie gospodarzom. Stracony gol zmusił KS Koronę do odważniejszych ataków. Ekipa mocno się odkryła co dla zespołu futbolsport.pl było idealnym momentem na podwyższenie rezultatu. I właśnie, krótko po zdobyciu prowadzenie, swojej szansy nie wykorzystał Jakub Cierzniak. Gospodarze napierali, ale drużyna futbolsport.pl mądrze i co najważniejsze skutecznie się broniła. Przy tym co jakiś czas kąsiła kontrami. W 40 minucie lider dopiął swego. Po sprytnym i szybkim rozegraniu z rzutu wolnego, piłka poszła jak po sznurku i trafiła do Jakuba Cierzniaka, który dopełni tylko formalności. Ukraińscy gracze postawili wszystko na jedną kartę i jeszcze bardziej podkręcili tempo, lecz nie mieli sposobu na szczelną obronę rywala. W 44 minucie powinno być po meczu, jednak Bartek Waszkowiak z bliskiej odległości trafił w bramkarza. W 50 minucie ambitna pogoń KS Korona dała im kontaktowe trafienie. Z rzutu wolnego gola zdobył Oleksandr Korieniev. Niestety do wyrównania nie starczyło już czasu i mecz zakończył się minimalnym zwycięstwem ekipy futbolsport.pl, która teraz czeka na odpowiedź Wybrzeża Klatki Schodowej.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:KS Korona
1
:
2
futbolsport.pl
Sąsiadujące w tabeli obydwie ekipy już od pierwszych minut tej konfrontacji wskoczyły na wysokie obroty dzięki czemu pojedynek ten był żwawy i na pograniczu faulu. Mimo to jako pierwsi na prowadzenie mogli wyjść gracze gości którzy na ich nieszczęście zmarnowali dwie-trzy dogodne sytuację podbramkowe. Z upływem czasu na boisku zaczęli lepiej wyglądać jednak gospodarze którzy z zimną krwią zaczęli wykorzystywać nadarzające się sytuację podbramkowe. Dzięki temu po trzech bramkach Oskara Junika i jednej Tumukunde Jacksona gracze beniaminka prowadzili po 19 minutach gry już 4-0. Tu trzeba przyznać, że zawodnicy gospodarzy idealnie wykorzystali słabszy moment gry zjednoczonych. Na osłodę ekipie United 1998 została im bramka kontaktowa zdobyta tuż przed przerwą autorstwa Miłosza Wożniaka w ostatniej minucie pierwszej części meczu. Dlatego ekipa gospodarzy schodziła na przerwę prowadząc 4-1. Druga odsłona spotkania dostarczyła nam kolejnej dawki wrażeń i tak oto w 28 minucie gry Piotr Sawicz wykorzystuję swoją sytuację w polu karnym rywala po stałym fragmencie jakim jest rzut rożny dzięki czemu wynik tego pojedynku brzmi już 4-2. Chwilę póżniej sędzia zawodów wyrzuca z boiska bramkarza gospodarzy za zagranie piłki ręką poza polem karnym przez co grający bez zmian gospodarze narobili sobie tą sytuacją popularnego bigosu. Dwie minuty później mamy kolejny czerwony kartonik gdyż za głośne podważanie decyzji sędziego ławkę rezerwowych musiał opuścić grający opiekun drużyny gospodarzy. Ta sytuacja powodowała iż grający jednego zawodnika mniej do końca tego pojedynku gracze Dentisu musieli stawić opór atakom grającym w pełnym składzie zawodnikom gości. Jak się później okazało fakt ten jednak nie wpłynął negatywnie na postawę gospodarzy którzy skutecznie rozbijali kolejne nie najlepiej rozgrywane z przewagą sytuację podbramkowe. Dodatkowo dzielna postawa graczy Dentisu została im wynagrodzona w 41 minucie podyktowanym rzucie karnym którego na bramkę zamienił Kamil Jesiołowski i dzięki temu gospodarze cieszyli się z prowadzenia 5-2 które jak pokazały kolejne sytuację udało im się utrzymać do ostatniej sekundy tej konfrontacji. Dzięki temu zwycięstwu gracze Dentisu są wciąż w walce o strefę medalową.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Dentis Studio
5
:
2
United 1998
Kary meczowe:
Viktar Lahun - jeden mecz pauzy
Piotr Wardeński - jeden mecz pauzy
II Liga
Droga przez mękę. Tak w skrócie można powiedzieć o potyczce White sox Podolany przeciwko ekipie Wpip-Mardom. Gospodarze po porażce z Mobipol Team, tym razem chcieli się zrehabilitować i dość licznie stwaili się na spotkanie. Z kolei Wpip-Mardom zagrał bez zmiany i dodatkowo bez swojego czołowego zawodnika Adama Mielcarka co z przebiegu meczu miało dość istotne znaczenie w końcówce spotkania. W pierwszych 25 minutach obie drużyny nie stworzył zbyt wielu dogodnych sytuacji do zdobycia bramek. White sox prowadził grę, ale nie mógł się przebić przez silny mur obronny rywala. Mardom za to w swoim stylu grał długimi podaniami i liczył na indywidualne akcje dwójki Jank Kuraszkiewicz - Bartosz Kaźmierczak. I owszem szczególnie Bartek dał się we znaki obrońcom gospodarzy. W 10 minucie wicelider II Ligi objął prowadzenie. Po ładnej akcji z rzutu rożnego na listę strzelców wpisał się Patryk Paluszkiewicz. Radość gospodarzy z prowadzenie nie trwała zbyt długo bowiem 120 sekund później Jan Kuraszkiewcz popisał się strzałem z przewrotki, po którym piłka ugrzęzła w siatce. Bramka marzenie. W kolejnych minutach oglądaliśmy nieudolne ataki gospodarzy i kontrataki graczy Wpip-Mardom. Pod koniec pierwszej części goście mieli szansę na prowadzenie lecz nie wykorzystali gry w przewadze.
Druga odsłona zaczęła się pechowo dla zawodników Mardom. Po przechwycie w środku pola, Patryk Paluszkiewicz strzałem z dalszej odległości wyprowadza White sox Podolany na prowadzenie. Gospodarze zamiast pójść za ciosem, oddali inicjatywę przeciwnikowi. To skończyło się dla nich utratą bramki w 36 minucie. Składną akcję całej drużyny wykończył niezawodny w tym dniu, Jan Kuraszkiewicz. Ostatnie 14 minut to oblężenie bramki gości, którzy z minutę na minutę słabnęli. White sox Podolany napierał i swój cel osiągnął dopiero w końcowych dwóch minutach. Balon pękł w 48 minucie po bramce Kacpra Borkowskiego. Po chwili, jeszcze w tej samej minucie podwyższył Wojciech Kiełb, a dzieło dokończył w 49 minucie Dawid Dominiczak. Tym samy White sox Podolany po ciężkim meczu wygrywa, natomiast ekipie Wpip-Mardom dużo nie brakowało do osiągnięcia remisu. Dla gospodarzy był to bardzo ważne punkty, bowiem dzięki nim, nadal są w grze o pierwsze miejsce.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:White sox Podolany
5
:
2
Wpip - Mardom
III Liga
Mecz niewykorzystanych okazji tak zapewne będą wspominać to spotkanie zawodnicy AFC Smile którzy po tym pojedynku dość długo próbowali sobie wytłumaczyć jak to możliwe że futbolówka po ich strzałach od 20 minuty już nie wpadła więcej do bramki rywala. Spotkanie to obie ekipy rozpoczęły dość uważnie gdzie jednak z każdą kolejną minutą konkretniejsi w swoich akcjach ofensywnych zaczynali być zawodnicy gości którzy raz po raz rozszczelniali defensywę rywala. Najaktywniejszy w tym fragmencie spotkania w szeregach graczy AFC Smile był Marcin Kuciński który na raty sfinalizował skutecznie swoją bramkową okazję w 13 minucie i dzięki temu goście prowadzili 0-1. Dwie minuty później dość niespodziewanie odpowiedzieli gracze gospodarzy którzy za sprawą Oskara Skrupskiego doprowadzili do ponownego remisu. Wynik remisowy utrzymywał się tylko pięć minut ponieważ w 20 minucie meczu Bartosz Kryczka skutecznie przechytrzył goalkeepera gospodarzy dając sobie oraz swym kolegom z drużyny ponowne prowadzenie. Tak więc wynikiem 1-2 zakończyła się nam pierwsza część spotkania. Po zmianie stron znów ekipę gości zaskoczyli zawodnicy Equipe de Oro którzy za sprawą Adama Przygockiego ponownie wyrównali wynik tej rywalizacji. Od tego momentu do zakończenia spotkania pozostało jeszcze 23 minuty tak więc było jeszcze mnóstwo czasu na różne zwroty w tym spotkaniu. Upływający czas i trwający wciąż wynik remisowy nakręcał dodatkowo zawodników gości którzy za wszelką cenę pragnęli spotkanie to przechylić na swoją korzyść. Gra kombinacyjna gości otwierała im co raz częściej drogę do bramki w której niczym jak człowiek guma swoimi ofiarnymi interwencjami dwoił się i troił goalkeeper gospodarzy utrzymując wciąż wynik remisowy. Kolejne niewykorzystane sytuację wprawiały coraz to bardziej w większe osłupienie napastników gości którzy mimo wszystko do samego końca nie składali broni. Niestety dla nich futbolówka już więcej nie przekroczyła końcowej linii bramki gospodarzy co w efekcie oznacza iż spotkanie to zakończyło się wynikiem 2-2. Jeden punkt dla jednych i drugich w tym spotkaniu ma zupełnie inną wartość którą będzie można zweryfikować dopiero po ostatniej kolejce tego sezonu.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Equipe De Oro
2
:
2
AFC Smile
V Liga
Powody do zadowolenia mogą mieć zawodnicy FC Ponalewce Poznań, którzy w swoim kolejnym spotkaniu pokonali wyraźnie zepół Apollogic FC. Mimo że potyczka odbyła się na poziomie V ligi to przebiegał miała dość dynamiczny i intensywny. Pierwsza odsłona była pod dyktando gości. Już w 3 minucie wynik otwiera Marcin Pilarski. Strzelanie bramek dla drużyny Fc Ponalewce nie zamierzało się kończyć tym bardziej że, drużyna Apollogic FC nie potrafiła znaleźć odpowiedniego szyku obronnego by zatrzymać rozpędzonego rywala. Na 0:2 podwyższa w 5 minucie Mikołaj Jedlikowski, raptem 6 minut później jego kolega z zespołu, Witold Chruszcz znów pokonuje goalkeepera rywali i mamy 0:3. Po okresie przewagi drużyny FC Ponalewce do głosu dochodzi zespół Apollogic FC. W 15 minucie za sprawą Wiktora Ławickiego, gospodarze zdobywają kontaktową bramkę. Apollogic FC ma kolejne okazje, jednak gola zdobywają goście. Tuż przed zmianą stron, ponownie na listę strzelców wpisuje się Marcin Pilarski.
Druga odsłona rozpoczęła się dość spokojnie. Obie ekipy sporadycznie atakowały bez większego zagrożenia. Ten etap spotkania postanowił przerwać wyróżniający się w tym meczu Marcin Pilarski. W przeciągu 60 sekund dwukrotnie znalazł skuteczną receptę na obronę przeciwnika i do swojego dorobku dołożył kolejne dwa trafienia. Kolejne minuty to ofensywna gra po obu stronach, jednak bez efektu bramkowego. Marazm strzelecki przerywa w 42 minucie Wiktor Ławicki, który kompletuje dublet. W końcowym fragmencie, mimo kolejnych szans do zmiany rezultatu po obu stronach, wynik 2:6 nie ulega zmianie i mecz kończy się zasłużonym zwycięstwem ekipy FC Ponalewce Poznań.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Apollogic FC
2
:
6
FC Ponalewce Poznań
Nie było niespodzanki w meczu pomiędzy drużynami All for one a FC Fortuna. Faworytem byli goście, którzy od pierwszej minuty narzucili swój styl gry. All for one ambitnie próbował nawiązać walkę, lecz zawodnicy FC Fortuna byli za szybcy. Mecz toczył się praktycznie do jednej bramki bowiem w szeregach drużyny FC Fortuna była świetnie dysponowana linia ataku, która swoją jakość udowodniła strzelając w tym spotkaniu 6 bramek. Festiwal strzelecki rozpoczął już w 2 minucie Yevhenii Mokusiienko. Na kolejne trafienia czekaliśmy do 15 minuty. Wtedy to goście swoją przewagę udokumentowali trzema golami. Na listę strzelców wpisali się kolejno, Muhammad Shodiyor, Maksym Kidyba i Vladyslaw Kozlov. FC Fortuna miała kolejne szanse, ale ostatecznie pierwsze 25 minut kończy się wynikiem 0:4
Druga połowa to masa niewykorzystanych sytuacji przez drużynę FC Fortuna, której zawodnicy prześcigali się w marnowaniu okazji. Goście nie wykorzystali nawet rzutu karnego. Niemniej po przerwie zdołali pokonać dwa razy bardzo efektownie broniącego bramkarza gospodarzy. Uczynił to Dmytro Katerynych, który najpierw w 31 minucie znalazł drogę do siatki, by po raz drugi wpisać się na listę strzelców dokładnie w 42 minucie. All for one choć rzadko przebywał pod polem karnym przeciwnika, to miał swoje szanse na bramki. Niestety w tym dniu nie było im dane zdobyć chociaż jednego gola i mecz zakończyli z zerowym bilansem. FC Fortuna tą wygraną odrobiła straty do lidera i ma tyle samo punktów co zespół Union Kiekrz.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:All for one
0
:
6
FC Fortuna
Pozdrawiam
Maciej Kaniasty