Tym razem czwartkowa seria spotkań stała pod znakiem fascynujących końcówek. W trzech potyczkach w ostatniej minucie decydowały się losy wyników. Rozpoczynając od najwyższej klasy rozgrywkowe w meczu Leśne Dziadki kontra Rossoneri, goście potrzebowali zaledwie 10 minut by rozstrzygnąć mecz na swoją stronę. Z kolei PLUSdo Metelmex podejmowało United 1998. Trzeci zespół I Ligi prowadził do 50 minuty 2:1, jednak w ostatniej akcji meczu wyrównał niezastąpiony Piotr Skrzypczak. Emocji nie brakowało w meczu EKUadoru z FC Faworyt. Tu do 48 minuty był remis 2:2, jednak gospodarze zdołali przelać szalę zwycięstwa na swoją stronie strzelając decydującą bramkę na dwie minuty przed końcem. Prawdziwą huśtawkę nastroju przechodziły zespoły MKS Przemysław Legends i FC Grunwald, które stanęły naprzeciw siebie. Najpierw prowadzili goście, jednak Przemysław Legends zdołał odwrócić losy spotkania. W 50 minucie zdobył bramkę na 3:2 i był bliski zgarnięcia całej puli. Nic z tego. FC Grunwald grał do końca i już w doliczonym czasie doprowadził do wyrównania. W III Lidze znowu mamy zmianę lidera. Po pokonaniu ekipy FlexLink na pierwsze miejsce wskoczyła drużyna Lutnia Dębiec 2022. Po dwóch słabszych występach przebudziła się drużyna FC Fortuna. Młodzi ukraińscy zawodnicy pewnie pokonali zespół FC Ponalewce Poznań nie pozostawiając złudzeń, która drużyna w tym meczu była lepsza.
I Liga
Obydwie te drużyny przed tym spotkaniem nie mogły być pewne jeszcze matematycznego utrzymania się w I lidze dlatego ewentualne zwycięstwo którejś z nich w tym pojedynku do tego celu ją przybliżał. W spotkanie to lepiej weszli zawodnicy Rossoneri którzy już w 120 sekundzie tego pojedynku objęli prowadzenie 0-1 po precyzyjnym strzale z lewej nogi Jakuba Budycha. Podbudowani takim początkiem spotkania gracze gości dwie minuty później mogli ponownie podnieść ręce w geście triumfu ponieważ bramkę na 0-2 zdobył Marcin Straburzyński-Lupa i tym samym gracze Rossoneri dość szybko uzyskali dwubramkową przewagę. Niestety dla ekipy Leśnych Dziadków upływający czas nie poprawił ich sytuacji boiskowej ponieważ w dalszym ciągu groźniejsze sytuację pod bramkowe stwarzał sobie zespół gości. Po jednej z takich okazji w 10 minucie gry Jakub Budych raz jeszcze skarcił bramkarza gości mocnym strzałem z lewej nogi z okolic pola karnego rywala dzięki czemu jego zespół prowadził już bezpiecznie 0-3. Trzybramkowa przewaga graczy Rossoneri pozwoliła im na grę w niższym pressingu co poskutkowało tym iż do głosu od czasu do czasu zaczęli dochodzić gracze Leśnych. Niestety żadna z tych okazji nie została zamieniona chociażby na bramkę honorową co jak się później okazało, pozwoliło graczom gości rozstrzygnąć losy tego spotkania w pierwszych dziesięciu minutach tej konfrontacji.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Leśne Dziadki
0
:
3
Rossoneri
Podziałem punktów zakończyło się spotkanie młodych wilków z Plusdo Metalmex z rutyniarzami z United 1998 mimo iż po 49 minutach gry gospodarze prowadzili 2-1. Obydwie połowy zakończyły się wynikiem remisowym a wszystkie bramki w tym spotkaniu padały w krótkim odstępie czasowym co wskazuję iż podział punktów w tej konfrontacji jest sprawiedliwym rezultatem. Na pierwsze trafienie gospodarzy musieliśmy poczekać do 6 minuty gdyż, wtedy to Piotr Perz przedostał się w pole karne gości gdzie z bliskiej odległości od bramki rywala oddał mocny strzał pod poprzeczkę który dał gospodarzom prowadzenie 1-0. Odpowiedz United 1998 nadeszła cztery minuty później gdyż rzut wolny z większej odległości od bramki skutecznie na bramkę wyrównującą zamienił Patryk Jankowiak i tym samym od tego momentu mieliśmy ponownie wynik remisowy 1-1. Rezultat ten utrzymał się do przerwy mimo iż obydwie drużyny próbowały na różny sposób skutecznie zaskoczyć defensywę rywala. Druga część spotkania mijała dość szybko gdzie stroną przeważającą byli gracze gości którzy posiadali inicjatywę lecz nie została ona zamieniona na kolejną ich bramkę, co w praktyce dawało wciąż szansę jednym i drugim na objęcie decydującego prowadzenia. Sytuacja ta się zmieniła w 42 minucie gdzie podyktowany słusznie w okolicach pola karnego rzut wolny dla gospodarzy skutecznie na bramkę zamienił Eliasz Szymański dzięki czemu gracze Plusdo Metalmex prowadzili 2-1. Tu należy wspomnieć że bramka Eliasza Szymańskiego była przepięknej urody gdyż strzał ten wylądował w samym okienku bramki w której żyjąca rodzina pająków doznała śmierci na miejscu. Tak więc na osiem minut przed końcem spotkania gracze gospodarzy byli bliżsi zwycięstwa i wszystko wskazywało że rezultat ten utrzyma się do ostatniego gwizdka sędziego. Jednak ostatnie sekundy spotkania przyniosły nam bramkę wyrównującą której autorem był Piotr Skrzypczak który strzałem spod linii końcowej pola karnego zdołał przechytrzyć goalkeepera gospodarzy. A więc tak jak wspomniałem na początku obie drużyny musiały zadowolić się podziałem punktów który w przekonaniu graczy obu drużyn jest wynikiem ich nie satysfakcjonującym.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:PLUSdo Metalmex
2
:
2
United 1998
II Liga
Spotkanie pomiędzy Faworytem a Ekuadorem było bardzo zacięte. Sporo walki w środku pola gry, niezła intensywność i szybkie wymiany piłek uczyniły z meczu ciekawe widowisko, w którym nie brakowało emocji i zwrotów akcji, a wynik był otwarty do końca. Początek to duża dyscyplina i zagęszczenie w obronie, drużyny długo badały się. Otwarcie wyniku to trafienie Mateusza Motylewskiego w 19 minucie. Tuż przed przerwą udało się wyrównać Faworytowi i mieliśmy remis 1:1.
Po zmianie stron ponowne wyjście na prowadzenie Ekuadoru po golu Macieja Naguszewskiego w 35 minucie. Potem doszło do nieprzyjemnego incydentu ze strony zdobywcy pierwszej bramki w meczu, czyli Mateusza Motylewskiego, który za obraźliwą odzywkę do rywala obejrzał czerwoną kartkę. Przestrzegamy w tym miejscu wszystkich uczestników naszej ligi przed takimi wybitnie niesportowymi zachowaniami. Nie będą one tolerowane. Ekuador bez rezerwowego grał już przez to do końca w osłabieniu. Już po chwili skutkowało to wyrównaniem Mariana Stankivskiego. Zawodnik ten niedługo później został ukarany żółtą kartkę za nierozważny, spóźniony atak na rywalu. Wyrównanie liczebności składów przyniosło zwycięską bramkę dla Ekuadoru po minucie. Ekipa ta rzutem na taśmę zgarnęła pełną pulę i należy docenić, że osłabienie po czerwonej kartce dla Mateusza Motylewskiego zmotywowało tę drużynę, która wzięła się w garść i dążyła za wszelką cenę do wygranej. Nawiasem mówiąc obejrzeliśmy interesujące i szybkie spotkanie, w którym wynik oscylował wokół remisu, ale Ekuador zdołał w końcówce przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:EKUador
3
:
2
FC Faworyt
Kary meczowe:
Mateusz Motylewski - jeden mecz pauzy
III Liga
Swoją szansę objęcia prowadzenie w III Lidze wykorzystał zespół Lutnia Dębiec 2022. Ekipa Łukasza Araszkiewicza odprawiła z kwitkiem zespół FlexLink. Mecz stał pod znakiem dominacji Lutni. Drużyna ta dłużej utrzymywała się przy piłce, była skuteczna i w miarę zorganizowana w obronie. Dodatkowo do meczu - jak zawsze ostatnio - przystąpiła z pokaźną ilością zawodników rezerwowych, praktycznie było tam całe następny zestawienie osobowe. Przechodząc do ekipy Flexlinku wreszcie, drużyna ta nie zagrała źle, ale na siłę ofensywną oraz głębię składu Lutni to było za mało. Flexlink miał swoje momenty i tanio skóry nie sprzedał. Rozpoczęło się od 2-bramkowego prowadzenia faworytów po trafieniach Adama Bajona i Darka Dudki. Po chwili jednak odpowiedział Emil Tomczyk. Sytuacja nie zmieniła się w pierwszej odsłonie, mieliśmy 2:1 dla Lutni do przerwy.
Rezultat ten długo utrzymywał się w drugiej połowie. Gra nieco otworzyła się w końcowych 10 minutach, gdzie mieliśmy akcję za akcją. Gdy wydawało się, że podwyższenie prowadzenia Lutni po golu Artura Marciniaka nieco uspokoi sytuację, to Miłosz Walkowiak świetnie wykończył koronkową kontrę swojego zespołu, trafieniem "do pustaka". Bramka ta podrażniła Lutnię i końcówka należała już do tej ekipy. W końcówce gole Darka Dudki, Krzysztofa Cieślaka i dwukrotnie Wojtka Fieduka pokazały, kto był lepszy tego wieczoru. Zasłużone 7:2 dla Lutni po końcowym gwizdku sędziego i fotel lidera dla tej ekipy.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Lutnia Dębiec 2022
7
:
2
FlexLink
Prawdziwą huśtawkę nastrojów przeżywały drużyny MKS Przemysław Legends i FC Grunwald. Pierwsi, którzy walczą o utrzymanie byli o krok od zdobycia trzech punktów, natomiast FC Grunwald w przypadku zwycięstwa mógł się jeszcze włączyć do walki o awans do II Ligi. Pierwsza połowa zaczęła się po myśli gospodarzy, którzy już w 6 minucie, po szybkiej kontrze objęli prowadzenie za sprawą Pawła Zemka. Po zdobyciu bramki, MKS Przemysław oddał inicjatywę rywalowi i czekał na kolejne kontry. Z kolei FC Grunwald, którym wygrana tylko coś dawała, atakował z dużym animuszem lecz robił to strasznie niedokładnie. Nie umiał skleić składnej akcji i oddać celnego strzału. Niemniej mimo słabej gry zdołał wyrównać. Po dwójkowej akcji do remisu doprowadził Marcin Banaszyk. W 14 minucie gospodarze grali w przewadze po żółtej kartce dla Arkadii Ternovyi. W tym czasie stworzyli sobie dwie stuprocentowe okazje, lecz za każdym razem bramkarz FC Grunwald wychodził z nich obronną ręką. To niestety się zemściło w 22 minucie kiedy to w niegroźnej sytuacji, Roman Saakiants pokonał goolkipera Przemysława Legends.
Po zmianie stron znowu pierwsze minuty należał do gospodarzy i podobnie jak to było na początku meczu, MKS Przemysław wyrównał po zabójczej kontrze. W kolejnych minutach lepsze wrażenie sprawiał przedostatni zespół III Ligi. To Przemysław był bliższy zmiany rezultatu, niż jego wyżej notowany rywal. Goście podobnie jak to było w pierwszej odsłonie razili nieporadnością i brakiem organizacji gry. Popełniali proste błędy przy wyprowadzaniu, a i gra ofensywna szwankowała. Minuty mijały a rezultat nie ulegał zmianie. FC Grunwald atakował z pośpiechem, który w tym przypadku był złym doradcą. Z kolei MKS Przemysław wybijał z rytmu rywala i czekał na okazję. Ta nadarzyła się w ostatniej minucie meczu. Znowu po kontrze Kacper Gilewicz daje prowadzenie gospodarzom. Goście stawiają wszystko na jedną kartę i rzucają się do ataku. W doliczonym czasie mają rzut rożny. Zagrywają prostopadłą piłkę do Piotra Marcisza, a ten uderza w same "okienko" nie do obrony. Bramka stadiony świata. Mecz kończy się remisem 3:3 z którego żadna z ekip nie jest zadowolona.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:MKS Przemysław Legends
3
:
3
FC Grunwald
V Liga
Po dwóch słabszych występach przebudził się się młody zespół FC Fortuna, który pewnie pokonał ekipę FC Ponalewce Poznań. Od pierwszej minuty goście narzucili swój styl gry i zepchnęli rywala do defensywy. Dzięki sporej przewadze długo nie czekaliśmy na efekty bramkowe. Wynik otworzył w 5 minucie Maksym Pyshniuk, a trzy minuty późnej na 0:2 podwyższył Yevhenii Mokusiienko. Gracze FC Fortuna kontynuowali ofensywne poczynania i stwarzali sobie kolejne sytuacje. Gdyby nie bramkarz gospodarzy wynik byłby zdecydowanie wyższy. Jeżeli chodzi o zespół FC Ponalewce Poznań to starał się na tyle ile miał umiejętności. Przy wyprowadzaniu nie było źle, brakowało jednak akcentów ofensywnych. Zespół atakował trochę bez w wiary w końcowy sukces i rzadko gościł pod pole karnym przeciwnika. W 16 minucie mieliśmy 0:3 po trafieniu Maksyma Kidyba. Potem w szeregi FC Fortuna wdarło się lekkie rozluźnienie co wykorzystali gospodarze. Zdobyli honorowe trafienie w 22 minucie za sprawą Mikołaja Jedlikowskiego.
W drugich 25 minutach obraz gry nie uległ zmianie. FC Fortuna nadal atakowała i przeważała w każdym elemencie piłkarskim, natomiast FC Ponalewce Poznań bronili się bardzo ambitnie. Niestety między 30 a 31 minutą popełnili proste błędy, które na bramki dwukrotnie zamienił Muhammad Shodiyor. Przy tak wysokim wyniku, gospodarze nie zwiesili głów i konsekwentnie grali swoje. Z kolei FC Fortuna stwarzała sobie kolejne sytuacje, jednak zawodziła skuteczność. Dopiero w końcowych 4 minutach, goście powiększyli swoje konto bramkowe. Na listę strzelców wpisali się Dmytro Katerynych i Maksym Kidyba. FC Fortuna wygrywa i obrała kurs na IV Ligę. W innych humorach jest za to ekipa FC Ponalewce Poznań, która co prawda przegrała wysoko, ale z perspektywy całego spotkania zagrała dobre spotkanie na tle tak wymagającego rywala.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:FC Ponalewce Poznań
1
:
7
FC Fortuna
Pozdrawiam
Maciej Kaniasty