Blamaż Junikowa Crew, Dentis goni czołówkę, Wpip-Mardom blisko grupy mistrzowskiej, Witaminowe walczą o awans.

2024-10-24
Blamaż Junikowa Crew, Dentis goni czołówkę, Wpip-Mardom blisko grupy mistrzowskiej, Witaminowe walczą o awans.

Tym razem środowa kolejka była dość jednostronna. W I Lidze lider futbolsport.pl rozgromił Medflow Junikowo Crew, natomiast Dentis Studio po zwycięstwie nad Leśnymi Dziadkami jest coraz bliżej czołówki. Na drugoligowym poziomie toczy się walka o jak najwyższe miejsce przed fazą play off. Duży krok w kierunku grupy mistrzowskiej zrobił zespół Wpip-Mardom dzięki wygranej nad FC Faworyt. W III Lidze trwa zażarta walka o miejsce premiowane awansem. Tu wczoraj spotkały się ekipy Taj Mahal i Witaminowe Ancymony. Po meczu pełnym zwrotów ostatecznie wygrali goście i to oni mają duże szanse na promocję do wyższej ligi. Dobra dyspozycję podtrzymuje drużyna Są Gorsi, która wygrała piąte spotkanie w tej rundzie. Tym razem podopieczni Jakuba Szykownego pokonali O Jezus Maria. Na koniec potyczka w V Lidze gdzie Yanosik Team podejmował WUW Poznań. Mimo że wynik 5:1 dla gospodarzy sugeruje, że było to jednostronne widowisko, wcale tak nie było. Goście mieli mnóstwo okazji do zdobycia goli, ale zawodziła skuteczność i dlatego przegrali w tak wysokim stosunku.

I Liga
Ligowa tabela przed meczem jasno wskazywała, kto będzie faworytem tego pojedynku. Faktycznie, futbolsport.pl zdominował przebieg wydarzeń boiskowych. Junikowo ma swoje problemy w tym sezonie, a tej uznanej drużynie na pewno nie pomaga też fakt, że dysponuje obecnie bardzo krótką ławką rezerwowych. Ba, w spotkaniu z wysoko notowanym futbolsportem.pl ekipa ta zagrała "gołą" siódemką, bez choćby zaledwie 1 rezerwowego na zmianę.
Na drugim biegunie dobry i wybiegany futbolsport.pl z głębią składu. Drużyna zdyscyplinowana taktycznie, grająca w piłkę twardo i nieustępliwie, konsekwentna w obronie. Z minuty na minutę rosła zdobycz bramkowa gospodarzy. Faworyt wygrywał 5:0 do przerwy. Bramka dla Junikowa została zdobyta dopiero na 6:1. Przez cały mecz próbowali z przodu i szarpali Kryger oraz Skowroński, ale atakowali z małą ilością współpartnerów, a tym samym z ograniczoną ilością opcji na skuteczne wykończenie. Do tego bramkarz futbolsportu.pl grał na swoim stabilnym poziomie. Wynik końcowy 10:2 pokazuje dobitnie, jak to spotkanie wyglądało.

futbolsport.pl


Strzelcy:

  • Oktawian Gwizdał 3'
  • Dominik Tomczak 13'
  • Jakub Cierzniak 15'
  • Dominik Tomczak 23'
  • Bartosz Waszkowiak 25'
  • Damian Woytyniak 26'
  • Jakub Cierzniak 32'
  • Bartosz Waszkowiak 39'
  • Jakub Cierzniak 40'
  • Damian Woytyniak 44'

Kary:

---

10

:

2

Medflow Junikowo Crew


Strzelcy:

  • 33' Mikołaj Nowak
  • 45' Krzysztof Kryger

Kary:

---


Spotkanie Dentis Studio z Leśnymi Dziadkami stało na wysokim poziomie. Obie drużyny dysponują w swoich składach zawodnikami o wysokim wyszkoleniu technicznym, którzy lubią grać na dużej intensywności i piłka im nie przeszkadza. Mieliśmy szybkie akcje pod jedną i drugą bramką. Przewaga optyczna ciut po stronie Dentisu, ale Leśne nie zamierzały tanio sprzedać skóry.
Do przerwy i długo po niej mieliśmy wynik 1:1. Fajnie, że nikt nie zamierzał w meczu kalkulować, tylko obie ekipy próbowały powalczyć do końca o zdobycie pełnej puli i cenne 3 ligowe punkty. Sztuka ta udała się Dentisowi. W końcowej fazie meczu, od 37 minuty drużyna ta zanotowała 3 trafienia i pokazała, że jest dobrze przygotowana fizycznie oraz mentalnie. Rezultat 4:1 jest może odrobinę za wysoki, ale zwycięstwo tego teamu generalnie nie jest zaskoczeniem. Patrząc na grę, posiadanie piłki i zaprezentowane wyszkolenie taktyczno-techniczne, obiektywnie należy oddać, że wygrała drużyna mimo wszystko lepsza tego wieczoru.

Dentis Studio


Strzelcy:

  • Oskar Junik 8'
  • Krystian Bąk 37'
  • Dominik Jesiołowski 46'
  • Oskar Junik 49'

Kary:

---

4

:

1

Leśne Dziadki


Strzelcy:

  • 5' Damian Szurgot

Kary:

---

II Liga
Trwa zażarta walka w II Lidze o jak najwyższe miejsce przed fazą play off. W tym sezonie poziom drugoligowy jest tak wyrównany, że do ostatniej kolejki rundy zasadniczej czekać będziemy na ostateczny podział. Duży krok w kierunku grupy mistrzowskiej zrobił zespół Wpip-Mardom. W zeszłym tygodniu ekipa minimalnie pokonała Staffpower, a wczoraj uporała się z drużyną FC Faworyt, nie tracą w tych dwóch meczach żadnej bramki. Pierwsza odsłona nie obfitowała w wiele akcji podbramkowych. Obie ekipy mocno bronił przez co okazji do zdobycia bramek było bardzo mało. FC Faworyt nastawiła się na kontrataki, natomiast Wpip-Mardom raczej operował długą piłką. Jedyny gol w tej części padł po indywidualnej akcji Adama Mielcarka w 18 minucie, który uderzył z lewej nogi nie do obrony.
W drugiej połowie mecz bardziej się otworzył. Niemniej więcej z gry mieli goście, którzy byli bardziej konkretniejsi. W 30 minucie po rzucie rożnym, Olek Lewandowski precyzyjnym strzałem podwyższył prowadzenie. Trzy minuty później również po stałym fragmencie gry, w zamieszaniu podbramkowym najprzytomniej zachował się Jan Kuraszkiewicz i mieliśmy 0:3. Od tego momentu inicjatywę przejęli gospodarze, lecz mimo przewagi nie mieli pomysłu na sforsowanie twardej i skutecznej defensywy rywala. Największe zagrożenie stwarzali po strzałach z daleka. Czas mijał, a rezultat się nie zmieniał. Gospodarze bili głową w mur, a Mardom skutecznie ich wybijał z rytmu. W 47 minucie Bartek Kaźmierczak przypieczętował zwycięstwo i ważne trzy punkty zostały dopisane gościom. Dwie ostatnie wygrane wywindowały Wpip-Mardom z ósmego miejsca na trzecią pozycję, natomiast FC Faworyty mocno utrudnił sobie sytuację i trudno będzie im się dostać do czołowej piątki.

FC Faworyt


Strzelcy:

-

Kary:

---

0

:

4

Wpip - Mardom


Strzelcy:

  • 18' Adam Mielcarek
  • 30' Aleksander Lewandowski
  • 33' Jan Kuraszkiewicz
  • 47' Bartosz Kaźmierczak

Kary:

---

III Liga
Naprzeciwko siebie stanęły ekipy Taj Mahal i Witaminowe Ancymony. Środowa noc to czas ligi mistrzów i wielkiej piłki, więc chłopacy postanowili dostarczyć dużo emocji. Pierwsi do ataku ruszyli goście, którzy zepchnęli Taj Mahal do głębokiej defensywy, z której gospodarze nie wyszli aż nie stracili bramki. Mecz stał się bardziej wyrównany, ale rezultat pierwszej połowy już się nie zmienił. Na drugą połowę drużyny wyszły na dość dużym luzie i oglądaliśmy bardzo ofensywne spotkanie. Początek drugiej połowy przyniósł zmasowany atak ze strony gospodarzy. Ancymonom nie udało się przerwać akcji gospodarzy aż 3 razy i Adam Zuzo na raty umieścił piłkę w siatce. Mecz piłkarski zmienił się w cymbergaja, bo witaminowe Ancymony odpaliły rakietę pod poprzeczkę i już z powrotem mieli 1 bramkowe prowadzenie. Rezultat tan zmienił Mateusz Pawlik, zamykając akcje i przywracając remis. Tu gra zrobiła się spokojniejsza i chwilę mogliśmy podziwiać ataki pozycyjne obu drużyn. Jednak była to tylko cisza przed burzą. Źle wyprowadzoną piłkę z obrony przechwycili pomocnicy gości i znów wyszli na prowadzenie. Chwilę później dwójkową akcje zawodników Taj Mahal wykończył Krystkowiak. Witaminowe Ancymony rozpoczęły i mogliśmy oglądać akcje w dwie strony. W 45 minucie to ekipa Taj Mahal cieszyła się z prowadzenia i na 5 min przed końcem widniał wynik 4 do 3 . Czy ktoś mógł się spodziewać, że ekipa gości zdobędzie jeszcze 3 bramki? Mam wrażenie, że nawet goście w to nie wierzyli. Na ich szczęście uwierzyli w nich zawodnicy Taj Mahal, którzy tak rozegrali swój rzut rożny że zawodnicy witaminowych cieszyli się z remisu a chwilę później z prowadzenia. Totalny chaos przy 4:5 znów wykorzystali zawodnicy Ancymownów i to oni strzelili 10 bramkę w tym spotkaniu i mogli się cieszyć z 3 punktów.

Taj Mahal


Strzelcy:

  • Adam Zuzo 27'
  • Mateusz Pawlik 32'
  • Krystian Krystkowiak 40'
  • Mateusz Pawlik 41'

Kary:

---

4

:

6

Witaminowe Ancymony


Strzelcy:

  • 19' Łukasz Cymerys
  • 30' Marcin Grabarz
  • 39' Alex Kawa
  • 47' Wojciech Tokarski
  • 47' Wojciech Tokarski
  • 50' Marcin Grabarz

Kary:

  • 41'Mateusz Banaszak


IV Liga
Przez długi okres czasu napastnicy zespołu Są Gorsi nie znaleźli sposobu by skutecznie i celnie sfinalizować swoje akcję ofensywne, przez co aż do 19 minuty pierwszej części spotkania przyszło nam wyczekiwać pierwszego trafienia. Szczęśliwym strzelcem jedynej bramki w tej części meczu dla gospodarzy okazał się być Jakub Chilimończyk, który skutecznie sfinalizował akcję całej drużyny. Skromne prowadzenie, graczy Są Gorsi tuż po przerwie podwyższył Meti Cala, który praktycznie wepchnął futbolówkę do bramki strzeżonej przez goalkeepera gości i dzięki temu ekipa gospodarzy prowadziła już 2-0. Z upływającym czasem co raz to częściej do głosu zaczęli dochodzić podopieczni Sebastiana Bajera co ku ich staraniom zostało wreszcie zamienione na bramkę kontaktową której autorem był Artur Prentki. Niespełna 60 sekund później ponownie zapanowała radość w obozie gospodarzy, ponieważ Jakub Szykowny natychmiastowo odzyskuję dwubramkowe prowadzenie i na niespełna kwadrans do zakończenia tego pojedynku mieliśmy już wynik 3-1. Prowadzenie to w samej końcówce zdołał podwyższyć drugi raz w tym spotkaniu a trzynasty w tym sezonie Meti Cala co zdecydowanie zamknęło wszelkie wątpliwości dotyczące końcowego zwycięstwa podopiecznych Jakuba Szykownego w tym pojedynku i tym samym ich dorobek punktowy pozwala im obecnie plasować się blisko strefy medalowej.

Są gorsi


Strzelcy:

  • Jakub Chilimończyk 19'
  • Meti Cala 26'
  • Jakub Szykowny 36'
  • Meti Cala 47'

Kary:

---

4

:

1

O Jezus Maria


Strzelcy:

  • 35' Artur Prentki

Kary:

  • 13'Marek Chraplak


V Liga
Pojedynek tych dwóch drużyn z dolnych rejonów tabeli V ligi należałoby określić słowami starego przysłowia piłkarskiego które zna każdy z nas, czyli niewykorzystane sytuację się mszczą. Gdyby pierwsza połowa tego spotkania zakończyła się kilku bramkowym prowadzeniem gości to myślę, iż nikt z zawodników obu drużyn nie miałby z tym większego problemu. Strzały w słupek oraz poprzeczkę bramki rywala nawiedzały dość licznie gospodarzy, którzy często w ofiarny sposób ratowali swego bramkarza z opresji. Ale skoro futbolówka ta nie mogła wpaść do bramki strzeżonej przez graczy Yanosika to w 18 minucie znalazła miejsce po przeciwnej stronie boiska. Skutecznym egzekutorem kontrataku gospodarzy był Przemysław Pawlikowski, który w dość ekwilibrystczny sposób zdołał umieścić futbolówkę w bramce rywala. Skromne prowadzenie gospodarzy zespół ten zdołał utrzymać przez kolejne minuty, co z upływającym czasem zespół ten zaczął skutecznie powiększać. Głównym kreatorem kolejnych bramek dla Yanosika okazał się być Paweł Bahyrycz, który mimo uciążliwego bólu prawej nogi zdołał dwukrotnie ulokować futbolówkę w bramce Poznańskich Urzędników. Prowadzenie w 46 minucie 3-0 spowodowało, iż na boisku powstały duże przestrzenie, które obie drużyny w efekcie zamieniły na kolejne trafienia. Ostatecznie zespołem bardziej skutecznym w polu karnym przeciwnika okazał się być team Yanosika, który mecz ten zwyciężył w rozmiarze 5-1.

Yanosik Team


Strzelcy:

  • Przemysław Pawlikowski 18'
  • Paweł Bahyrycz 30'
  • Paweł Bahyrycz 46'
  • Bartosz Popielarczyk 47'
  • Przemysław Pawlikowski 50'

Kary:

---

5

:

1

WUW Poznań


Strzelcy:

  • 48' Paweł Ryszka

Kary:

---

 

                                                                                                                                             Pozdrawiam

                                                                                                                                           Maciej Kaniasty