Wybrzeże odrabia zaległości, remisowy Styku Transport, męczarnie FC Hilding Anders

2024-10-16
Wybrzeże odrabia zaległości, remisowy Styku Transport, męczarnie FC Hilding Anders

Wtorek, podobnie jak poniedziałek stał pod znakiem remisów. Na sześć potyczek, trzy zakończyły się podziałem punktów. Tak było w przypadku drużyny Styku Transport Kumple z Piły, którzy najpierw zremisowali z FC Grunwald, a w drugim meczu przeciwko Kultywatorowi Brzozogaj musieli zadowolić się punktem, choć prowadzili już 4:1. Emocjonując stracie stworzyły ekipy Są gorsi i Zmarnowane Talenty. Gospodarze prowadzili 2:0 po bramkach Jakuba Szykownego, jednak Zmarnowane Talenty zdołały wrócić do meczu i w drugiej odsłonie w przeciągu 60 sekund wyrównali stan rywalizacji. Z kolei w pierwszej lidze Wybrzeże Klatki Schodowej odrabia zaległości i goni lidera zespół futbolsport.pl. Tym razem podopieczni Patryka Bliźniaka nie dali szans ekipie FC To The Top. Mało emocji był w derbach dwóch odwiecznych rywali czyli United 1998 grało z Medflow Junikowo Crew. Ciekawie był tylko do przerwy, natomiast w drugiej części przewaga United 1998 nie podlegała dyskusji. Ciężką przeprawę miał lider III Ligi zespół FC Hilding Anders. Ukraiński team podejmował Obserwatora Gospodarczego. Po zaciętym boju FC Hilding Anders wygrał minimalnie jedną bramką.

I Liga
Co raz bliżej lidera I Ligi jest zespół Wybrzeża Klatki Schodowej VML S.A., który mozolnie odrabia zaległości. Tym razem podopieczni Patryka Bliźniaka grali przeciwko ekipie FC To The Top. Niestety obrońca tytułu zawodzi na całej linii i jest wyraźnie bez formy. Tak również był w meczu przeciwko Wybrzeżu. Tylko przez pierwsze 25 minut gospodarze dotrzymywali kroku swojemu rywalowi. Inna sprawa że goście szybko mogli sobie ułożyć spotkanie lecz w pierwszych 12 minutach nie wykorzystali czterech znakomitych okazji. Dopiero w 13 minucie znaleźli receptę na defensywę obrońcy tytułu, choć w dużej mierze był to gol samobójczy. Kolejna bramka dla gości padła w 23 minucie, a na listę strzelców wpisał się Dawid Litka. Gospodarze, którzy rzadko zagrażali bramce przeciwnika, zdołali się odgryźć tuż przed przerwą. Po strzale z rzutu karnego piłka odbiła się od poprzeczki i choć daleko wyleciała to dobitka Oleksandr Dukhno była nie do obrony.
Strzelony gol przez FC To The Top przed zmianą stroną zapowiadał emocje w drugiej odsłonie. Nic z tego. Wybrzeże szybko uzyskało przewagę bramkową i w pełni kontrolowało wydarzenia na boisku. Swój instynkt strzelecki i wysoką formę potwierdził Kacper Wiarus, który po przerwie zaliczył klasycznego hat tricka. Jedno trafienie dodał Maciej Krzysztof i goście odprawili z kwitkiem kolejnego przeciwnika. Ukraiński team słabo zagrał w drugiej połowie. Popełniał proste błędy w ustawieniu co rywal skrzętnie wykorzystywał.

FC To The Top


Strzelcy:

  • Oleksandr Dukhno 25'

Kary:

---

1

:

6

Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A.


Strzelcy:

  • 13' Mateusz Trybek
  • 23' Dawid Litka
  • 31' Kacper Wiarus
  • 39' Kacper Wiarus
  • 41' Maciej Krzysztof
  • 44' Kacper Wiarus

Kary:

---


Gdy na przeciw siebie stają te dwie zaprzyjaźnione drużyny to możemy być pewni że w spotkaniu tym będziemy świadkami dużej ilości bramek. Tak też było i w tym pojedynku. Jako pierwsi na prowadzenie już w 2 minucie spotkania wyszli gracze gospodarzy którzy za sprawą Miłosza Wożniaka zdobyli kuriozalną bramkę z połowy boiska. Prowadzenie to nie obowiązywało jednak zbyt długo ponieważ Krzysztof Kryger wpierw w 9 minucie bezpośrednio z wolnego wyrównuję stan rywalizacji. A dwie minuty później bramką z ostrego kąta daję swej drużynie prowadzenie 1-2. Na szczęście dla widowiska w 15 minucie gry swojego drugiego gola dla zjednoczonych zdobywa ponownie Miłosz Wożniak i w tej części meczu to było ostatnie trafienie jakiego byliśmy świadkami. Wynikiem 2:2 rozpoczęliśmy drugą połowę a ta ku zaskoczeniu graczy gospodarzy dała im trafienie Łukasza Dylewicza który strzałem z spod samej linii końcowej pod poprzeczkę bramki nie dał żadnych szans bramkarzowi graczy gości i tym samym wynik 3:2 obowiązywał już od 27 minuty. To jednobramkowe prowadzenie graczy United 1998 obowiązywało do 40 minuty ponieważ od tego momentu odważna gra drużyny z Junikowa przyniosła im stratę kolejnych kilku bramek. Tak więc między 40 a 46 minutą spotkania bramki kolejno strzelali dwie Piotr Skrzypczak i po jednej Miłosz Wożniak oraz Paweł Kołodziejczak dzięki czemu na cztery minuty przed zakończeniem spotkania mieliśmy wynik 7:2. To wysokie prowadzenie gospodarzy i świadomość tego iż nic w tym spotkaniu im już nie grozi pozwoliła rywalowi zbliżyć się na dwa trafienia które były autorstwem Krzysztofa Krygera oraz Dominika Kluby w efekcie czego na dwie minuty przed końcem spotkania mieliśmy wynik 7:4. Ostatecznie po bramce w 50 minucie Piotra Sawicza gracze United zwyciężają 8:4 i tym samym oddalają oni od siebie na jakiś czas widmo spadku z I ligi.

United 1998


Strzelcy:

  • Miłosz Woźniak 2'
  • Miłosz Woźniak 18'
  • Łukasz Dylewicz 27'
  • Miłosz Woźniak 40'
  • Piotr Skrzypczak 40'
  • Piotr Skrzypczak 43'
  • Paweł Kołodziejczak 46'
  • Piotr Sawicz 50'

Kary:

---

8

:

4

Medflow Junikowo Crew


Strzelcy:

  • 9' Krzysztof Kryger
  • 11' Krzysztof Kryger
  • 47' Dominik Kluba
  • 48' Krzysztof Kryger

Kary:

---

III Liga
Zmagania na poziomie trzeciej ligi rozpoczęły się od pojedynku ekip z drugiej połowy tabeli, z minimalnym wskazaniem na ekipę gości, której w siedmiu ostatnich spotkaniach udało się trzykrotnie wygrać. To właśnie drużyna FC Grunwald pierwsza rozpoczęła strzelanie w tym spotkaniu. Po składnej akcji z bliskiej odległości piłkę do bramki w 5 minucie skierował Filip Walkowiak. Gospodarze do wyrównania doprowadzili w 15 minucie po precyzyjnym strzale przy słupku Marcina Ciesielskiego. Obie drużyny próbowały swoich sił w licznych akcjach, jednak wynik 1:1 utrzymał się do przerwy.
Druga część gry ponownie rozpoczęła się od bramki dla gości. Filip Toboła w 32 minucie wykorzystał rzut karny przyznany za wykonanie nieprzepisowego wślizgu. Od tego momentu obie ekipy prowadziły fizyczny futbol, który często obfitował w faule. Gospodarze pod koniec spotkania zdołali doprowadzić do wyrównania, kiedy to zamieszanie pod bramką gości wykorzystał Krzysztof Adamczak i na dwie minuty przed końcem spotkania ustalił on jego wynik na 2:2. Warto dodać, że była to bramka wyjątkowej urody, strzelona przewrotką. Z perspektywy obserwatora wynik remisowy zdaje się być sprawiedliwym wynikiem, gdyż żadna z drużyn nie potrafiła całkowicie zdominować rywala.

Styku Transport Kumple z Piły


Strzelcy:

  • Marcin Ciesielski 15'
  • Krzysztof Adamczak 48'

Kary:

---

2

:

2

FC Grunwald


Strzelcy:

  • 5' Filip Walkowiak
  • 32' Filip Toboła

Kary:

  • 46'Valentyn Ponko


W swoim drugim spotkaniu tego dnia, ekipa z Piły podejmowała drużynę Kultywator Brzozogaj. Dla gości ten sezon to niestety pasmo nieszczęść, nie zdołali oni jeszcze w ośmiu spotkaniach wygrać ani jednego spotkania. Strzelanie bramek w tym spotkaniu rozpoczęli gospodarze już w 4 minucie. Błażej Krzywicki silnym strzałem zamienił rzut karny na bramkę. Na 2:0 po rzucie wolnym podwyższył Krzysztof Adamczak. Kultywator, w osobie Bernarda Orłowskiego, w 21 minucie wykorzystał natomiast rzut karny i tym samym ustalił wynik do przerwy na 2:1.
Druga odsłona spotkania rozpoczęła się ponownie od bramki drużyny z Piły - Michała Witkowskiego, który wykorzystał składnie rozegraną kontrę. Bramkę na 4:1 w 42 minucie dołożył Marcin Ciesielski – była to kolejna kontra wyprowadzona w proporcji trzech na jednego. Taki obrót spraw uspokoił czujność drużyny z Piły. Skupili się oni na spokojnym rozgrywaniu piłki i wykorzystywaniu każdej przerwy w grze do „kradzieży” cennych sekund. Do gry w tym momencie wziął się Kultywator. Adam Śmigiel bardzo ładną podcinką w 44 minucie pokonał bramkarza gospodarzy. Cztery minuty później trafienie po rzucie wolnym dołożył Szymon Zachciał. W nerwowej końcówce spotkania, po kontrze, trafienie dołożył Jakub Turek. Z perspektywy przebiegu spotkania goście mogą mówić o końcowym sukcesie, natomiast gospodarze powinni jak najszybciej zapomnieć o tym meczu.

Styku Transport Kumple z Piły


Strzelcy:

  • Błażej Krzywicki 4'
  • Krzysztof Adamczak 20'
  • Michał Witkowski 27'
  • Marcin Ciesielski 42'

Kary:

---

4

:

4

Kultywator Brzozogaj


Strzelcy:

  • 21' Bernard Orłowski
  • 44' Adam Śmigiel
  • 48' Szymon Zachciał
  • 50' Jakub Turek

Kary:

---


Aspirujący do awansu zespół FC Hilding Anders podejmował tym razem ekipę Obserwatora Gospodarczego który w tym sezonie zasłynął z tego że potrafi się postawić wyżej notowanemu przeciwnikowi. Początek tego spotkania potwierdzał te słowa ponieważ gracze gospodarzy z trudem kreowali sobie sytuację podbramkowe. Inną kwestią jest też fakt że gracze gospodarzy zdobywają więcej bramek raczej w drugich odsłonach swoich spotkań. Mimo to na pierwsze trafienie gospodarzy musieliśmy poczekać do końcówki pierwszej części spotkania gdzie w 24 minucie tego pojedynku na listę strzelców wpisał się Aleksandr Slauta i dzięki temu wyżej notowany rywal schodził na przerwę z jednobramkową przewagą. Po zmianie stron gospodarze prowadzenie to podwyższyli gdyż na 2-0 trafił Daniil Butenko i tym samym gracze z Ukrainy wypracowali sobie solidną zaliczkę na początku drugiej części meczu. W okolicach 40 minuty goście znów odżyli gdyż honorowe trafienie dla swej drużyny zaliczył Filip Kołodziejek dla którego to było już piąte trafienie w tym sezonie. Radość z bramki na 2-1 jednak nie trwała zbyt długo gdyż 120 sekund później gospodarze znów odskoczyli na dwie bramki. Strzelcem bramki na 3-1 okazał się być ponownie Aleksandr Slauta co przez resztę jego kolegów z drużyny zostało przyjęte z dużą radością. Ale emocji w tym pojedynku nie było końca o co minutę później zadbał Adam Ciesielski który swoim trafieniem wlał w serca swoich kolegów jeszcze dużo nadziei na końcówkę tego spotkania. W ostatnich minutach tego pojedynku oba zespoły starały się ile tylko fabryka dała by przechylić losy tej potyczki na swoją korzyść ostatecznie jednak sztuka ta nie udała się żadnej z drużyn tak więc bo zaciętej rywalizacji gospodarze zapisują na swoim koncie kolejny ważny komplet punktów w walce o strefę medalową.

FC Hilding Anders


Strzelcy:

  • Aleksandr Slauta 24'
  • Daniil Butenko 27'
  • Aleksandr Slauta 42'

Kary:

  • Maksym Liashenko48'

3

:

2

Obserwator Gospodarczy


Strzelcy:

  • 40' Filip Kołodziejek
  • 43' Adam Ciesielski

Kary:

---


IV Liga
Mecz pomiędzy drużynami Są gorsi i Zmarnowane Talenty okazał się emocjonującym widowiskiem, które dostarczyło zarówno radości, jak i frustracji. Obie drużyny, które prezentują solidną formę w rundzie jesiennej, potwierdziły swoje umiejętności na boisku. W pierwszej połowie gra była bardzo wyrównana, z minimalną liczbą klarownych okazji bramkowych. Obie drużyny postawiły na defensywne podejście, co sprawiło, że większość akcji toczyła się w środku pola. Gospodarze w 22. minucie przełamali impas dzięki Jakubowi Szykownemu, który po szybkiej akcji umieścił piłkę w siatce.
Druga odsłona przyniosła zmianę tempa, z większym zaangażowaniem ze strony gości. Mimo wyższej kontroli piłki, Zmarnowane Talenty nie potrafiły znaleźć sposobu na szczelną obronę rywali. Są gorsi przetrwali napór rywala i zadali kolejny cios, gdy Jakub Szykowny zdobył swoją drugą bramkę w 34. minucie, co wyraźnie podniosło morale gospodarzy. Z czasem presja wzrosła, co doprowadziło do frustracji wśród zawodników Zmarnowanych Talentów. Faule i wymiany słowne stały się niemal codziennością na boisku. Mimo to, to właśnie oni zdołali wrócić do gry; najpierw w 45. minucie Dawid Hamera zdobył gola, a chwilę później Igor Wietecki doprowadził do remisu. Końcowe minuty były emocjonujące, z nerwowością po obu stronach, jednak rezultat pozostał bez zmian. Mecz zakończył się podziałem punktów, co ukazało walkę i determinację obu drużyn.

Są gorsi


Strzelcy:

  • Jakub Szykowny 22'
  • Jakub Szykowny 34'

Kary:

---

2

:

2

Zmarnowane Talenty


Strzelcy:

  • 45' Dawid Hamera
  • 46' Igor Wietecki

Kary:

---

 

                                                                                                                                                      Pozdrawiam

                                                                                                                                                     Maciej Kaniasty