Wywiad z Wiktorem Doeringiem, założycielem drużyny Osasuna Pampeluna

2024-10-04
Wywiad z Wiktorem Doeringiem, założycielem drużyny Osasuna Pampeluna

W poprzednim wywiadzie zaprezentowała się drużyna Union Kiekrz. Teraz czas przyszedł na kolejnego debiutanta w lidze siódemek futbolsport.pl czyli zespół Osasuna Pampeluna. O historię powstania i plany na przyszłe sezony zapytaliśmy założyciela drużyny, Wiktora Doringa.

1. Witaj Wiktorze. Bardzo mi miło że zgodziłeś się odkryć odrobinę tajemnic związanych z waszą drużyną która od tego sezonu dołączyła do rozgrywek ligi futbolsport.pl. Dlatego jeśli pozwolisz to od razu przejdę do pierwszego pytania. Wiktorze, parę dni temu pojawiła się informacja że Wojciech Szczęsny ma zostać zakontraktowany w Barcelonie. Wszystko to zbiegło się w czasie z nadchodzącymi powołaniami do Polskiej Reprezentacji kierowanej przez Michała Probierza. Od tego momentu polscy dziennikarze wzniecili dyskusję czy nie warto by było wysłać takie powołanie do Wojtka Szczęsnego. Co myślisz na ten temat? Czy ty gdybyś był selekcjonerem powołałbyś Wojtka? Czy być może uważasz że takie powołanie byłoby nie w porządku w stosunku Łukasza Skorupskiego który został nie dawno naszą nową jedynką w kadrze?
Wiktor: Wiem, że pytanie jest już trochę nieaktualne, bo kwestia powołań została rozstrzygnięta. Cieszę się, że sam Wojtek wprost powiedział, że nie zagra już w reprezentacji, nawet po powrocie do gry, z szacunku dla reszty chłopaków z kadry. Jako selekcjoner nawet bym mu tego nie proponował, wierzę też, że Probierz tego nie zrobił. Krótko mówiąc, uważam, że byłoby to nie w porządku wobec Łukasza Skorupskiego i innych bramkarzy naszej kadry.

2. Wiktorze, proszę cię opowiedz nam historię związaną z waszym zespołem. Kiedy powstał wasz team? Kto był jej założycielem? Jakie były kulisy zebrania waszych zawodników którzy dziś wspólnie tworzą wasz team? I skąd się wziął pomysł na nazwę waszej drużyny?
Wiktor: Jeśli chodzi o zamysł, historię i kulisy powstania Osasuny Pampeluny, nie kryje się za tym nic wyjątkowego. Nasza drużyna, z tego co już mogłem doświadczyć na boisku, prawdopodobnie jest jedną z najmłodszych kadr – nasza średnia wieku wynosi około 22 lat. Niestety, nie jesteśmy młodzieżą z La Masii 😅. Niektórzy z nas mają doświadczenie na poziomie amatorskim, grając w okręgówce czy V lidze, ale to zdecydowana mniejszość. Nie wszyscy znają się prywatnie, więc czeka nas sporo pracy nad zgraniem zespołu i zrozumieniem swoich boiskowych potrzeb.

3. Jesteście nowym zespołem w lidze futbolsport.pl który swoje pierwsze kroki stawia w IV lidze. Wiktorze powiedz mi proszę skąd się wziął u was pomysł by wystartować w naszych rozgrywkach? Jakie cele postawiliście sobie do zrealizowania przed początkiem rozgrywek? Kto w waszym zespole ma status lidera grupy?
Wiktor: Jeśli chodzi o lidera drużyny, to mimo że jestem jej założycielem, nie uważam się za lidera. Tak jak wspomniałem, mamy w zespole osoby, które miały kontakt z prawdziwymi rozgrywkami piłkarskimi, wierzę w ich doświadczenie na boisku i daję im wolną rękę w kwestii wprowadzenia pomysłu na grę. Jeśli chodzi o pomysł startu w waszej lidze – cóż, mam znajomych, którzy od kilku lat uczestniczą w tych rozgrywkach, i chciałem poczuć tę atmosferę oraz zaangażowanie, tak jak oni, podobnie jak reszta moich znajomych z drużyny.

4. Jesteśmy już po waszych rozegranych pięciu spotkaniach gdzie wasz zespół zanotował jedno zwycięstwo i poniósł aż cztery porażki. Jak wspominasz dziś wasze zwycięstwo i która z porażek została w twej pamięci najbardziej i dlaczego?
Wiktora: Niestety, nie mamy zbyt udanego startu. Nie jesteśmy w stanie w 100% dogadać się co do terminarza meczów, niektórzy mają inne obowiązki, co rozumiem. Często widać to w meczach, kiedy brakuje naszego napastnika Maksa Darosza. Chłopak wnosi dużo świeżości w pole karne przez całe 50 minut i nie raz udowodnił, jak ważnym jest zawodnikiem dla naszej drużyny, wpisując się na listę strzelców po indywidualnych rajdach. Mimo to wierzę w całą drużynę i to, że z czasem zdobędziemy więcej punktów. Nie spodziewaliśmy się, że wielu graczy w tej lidze prezentuje tak wysoki poziom, ale cieszymy się, że mamy okazję zagrać i choć przez chwilę poczuć się jak zawodowcy 😄. Co do naszego zwycięstwa, niestety nie mogę wiele powiedzieć, bo byłem nieobecny z powodu wyjazdu – może to był klucz do sukcesu 🥲. Jeśli chodzi o porażki, do dziś nie możemy przeboleć przedostatniego meczu, w którym, mimo wygranej pierwszej połowy 2:0, przegraliśmy 3:2. Takie porażki zawsze bolą, niezależnie od tego, czy to na profesjonalnym boisku, czy na zwykłym orliku.

5. Na bazie dzisiejszego doświadczenia jakie macie już zebrane jako wasz zespół chciałbym cię spytać jakie ambicje ma wasz team względem najbliższych kilku sezonów? W której lidze widzisz waszą drużynę za 2-3 sezony? Czy by zrealizować ten cel uważasz że potrzebne będzie wietrzenie składu? Jaki styl gry preferujecie dziś i jaki byście chcieli osiągnąć w przyszłości?
Wiktor: Wiemy już, że podejście do gry znacznie różni się od tego, do czego przyzwyczaiły nas mecze na orliku ze znajomymi. Jest rywalizacja i zaciętość. Zazwyczaj to my jesteśmy zespołem o mniejszej wadze czy wzroście, więc tym bardziej musimy „gryźć trawę” przy stałych fragmentach gry czy pojedynkach bark w bark, żeby wyjść z nich zwycięsko. W tym sezonie skupiamy się na utrzymaniu i chcemy urwać punkty każdemu, kto spodziewa się łatwego meczu przeciwko nam. Nie biorę obecnie pod uwagę „wietrzenia” składu. Jasne, brakuje nam jakości w wielu aspektach, zaczynając od zwykłego porozumiewania się na boisku, ale dla nas to głównie zabawa. To jednak nie znaczy, że chcemy przegrywać każdy mecz i schodzić z boiska ze spuszczoną głową. Co do stylu gry, ciężko mi teraz jednoznacznie odpowiedzieć. Wracając do meczu, który już wspomniałem (porażka 3:2), do przerwy graliśmy prostą piłkę, szybko tworząc okazje z kontrataków – mamy szybkich zawodników, więc to często nasza najgroźniejsza broń. Wciąż jednak pracujemy nad stylem, który pozwoli nam unikać błędów i tworzyć kolejne groźne akcje.

 

                                                                                                                             Dziękuję za wywiad

                                                                                                                             Marcin Chmilerewski