Karny na wagę trzech punktów, gładka wygrana FC Hilding, Zmarnowane Talenty pokazały talent

2024-10-02
Karny na wagę trzech punktów, gładka wygrana FC Hilding, Zmarnowane Talenty pokazały talent

We wtorkowy wieczór rozegraliśmy kolejną serię spotkań ligi futbolsport.pl. Powody do zadowolenia miał zespół Rossoneri, który po czterech porażkach odniósł zwycięstwo nad Medflow Junikowo Crew, dzięki skutecznie wykonanemu rzutowi karnemu w 50 minucie. W dobrej dyspozycji jest zespół Wybrzeża Klatki Schodowej VML S.A., który mimo tygodniowej przerwy, pewnie pokonał Leśne Dziadki. Również pewne trzy punkty do swojego dorobku dopisał zespół FC Hilding Anders po zwycięstwie nad Equipe De Oro. W IV Lidze odbyły się trzy potyczki. Wczorajsi okazali się lepsi od McKinsey&Company, Są gorsi nie dali szans PKS Huwdu, a pierwszej porażki i straty punktów doznał team Kopaczy, który musiał uznać wyższość Zmarnowanych Talentów.

I Liga
Tydzień przerwy nie wpłyną na formę drużyny Wybrzeża Klatki Schodowej VML S.A., która mimo sporego osłabienia (grała bez zmiany) zdołała pokonać ekipę Leśnych Dziadków. Goście tylko momentami przypominali zgrany team, jednak przez większość potyczki, mimo że mieli trzy zmiany, nie umieli znaleźć skutecznej recepty na WKS. Mało tego to gospodarze lepiej biegali i mieli bardziej poukładaną grę. W pierwszej odsłonie obie ekipy nie stworzyli sobie zbyt wielu okazji do zdobycia gola. Jedyna bramka padła w 22 minucie. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Kacpra Wiarusa, bramkarz Leśnych Dziadków odbił piłkę przed siebie, wprost pod nogi Maciej Chochowskiego, a ten dopełnił tylko formalności.
Druga odsłona to mądra i konsekwentna gra gospodarzy, którzy przewyższali swojego rywala pod względem organizacyjnym i jakością piłkarską. Leśne Dziadki atakowały, ale bez wiary w końcowy rezultat. Do tego nie stwarzali sobie zbyt wielu okazji bramkowych, czego nie można powiedzieć o rywalu. Wybrzeże wyprowadzało płynne kontrataki i co rusz stwarzało sobie czyste sytuacje do zdobycia goli. Tak było w 32 minucie, kiedy to na listę strzelców wpisał się Kacper Wiarus. Co prawda dwie minuty później Damian Szurgot zdobył kontaktowego gola, po pięknym strzale z rzutu wolnego, ale nie minęło 60 sekund, a Wybrzeże prowadziło 3:1. Kacper Wiarus zdobył swoją drugą bramkę, skutecznie wykańczając składną akcję swojego zespołu. Do końca pozostało 15 minut i wydawało się, że goście przejdą do ofensywy. Nic z tego. Gospodarze skutecznie się bronili i co jakiś wyprowadzali kontry. Bliski podwyższenia rezultatu był czołowy napastnik WKS, ale nie wykorzystał sytuacji sam na sam. Ostatecznie Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A. wygrywa zasłużenie, natomiast Leśne Dziadki znowu przełykają gorycz porażki.

Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A.


Strzelcy:

  • Maciej Chochowski 22'
  • Kacper Wiarus 32'
  • Kacper Wiarus 35'

Kary:

---

3

:

1

Leśne Dziadki


Strzelcy:

  • 34' Damian Szurgot

Kary:

---


Po czterech porażkach z rzędu przełamał się zespół Rossoneri, który po dramatycznym boju pokonał Medflow Junikow Crew. Było to szybkie i techniczne widowisko. Goście w mocno okrojonym składzie, bez zmian, szukali szansy na pierwsze punkty. W 11 minucie po składnej akcji, Mateusz Murawski silnym strzałem otworzył wynik spotkania. Rossoneri długo się nie cieszyli z prowadzenia bowiem 120 sekund później, Bartek Imosa wyrównał, po szybkim rozegraniu rzutu rożnego. Gdy oba zespoły szykowały się na przerwę, prowadzenie gospodarzom dał Mikołaj Nowak.
Udanie drugie 25 minut zaczęli goście, a to za sprawą Adnan Zaid, który doprowadził do remisu. Trzeba przyznać, ze strzelec może mówić o sporym szczęściu bowiem nikt nie wie jakim cudem piłka znalazła się w bramce. Rossoneri kontynuowało dobrą grę i po kapitalnej kontrze w 35 minucie odzyskało prowadzenie. Michał Jaśkowiak niczym profesor, kładzie bramkarza na ziemi i lokuje piłkę w pustej bramce i mamy 2:3. Emocje narastają, a Junikowo nie rezygnuje. Swój cel osiąga w 45 minucie kiedy to po świetnym prostopadłym podaniu, Bartek Imosa drugi raz znajduje receptę na obronę gości. W samej końcówce emocje sięgnęły zenitu. Oba zespoły walczyły o pełną pulę. Szczęście uśmiechnęło się do Rossoneri. W ostatniej akcji meczu Jakub Budych jest faulowany w polu karnym, a rzut karny na bramkę zamienia Michał Jaśkowiak i pierwsze trzy punkty Rossoneri stają się faktem. Warto podkreślić, że w kolejny raz w meczu właśnie tych drużyn, potyczka stała na wysokim poziomie zarówno sportowym jak i pod względem kultury. Pochwała należy się również obu bramkarzom, którzy zagrali bardzo dobre zawody.

Medflow Junikowo Crew


Strzelcy:

  • Bartłomiej Imosa 13'
  • Mikołaj Nowak 23'
  • Bartłomiej Imosa 46'

Kary:

  • Mateusz Gidaszewski47'

3

:

4

Rossoneri


Strzelcy:

  • 11' Mateusz Murawski
  • 28' Adnan Zaid
  • 35' Michał Jaśkowiak
  • 50' Michał Jaśkowiak

Kary:

---

III Liga
FC Hilding Anders odniósł efektowne zwycięstwo 7:0 nad drużyną Equipe De Oro w meczu III Ligi. Spotkanie rozpoczęło się dla gości niekorzystnie, gdyż od początku grali w osłabieniu (około 6 minut), co miało wpływ na dalszy przebieg rywalizacji. Mimo że Equipe De Oro nie straciło bramki w tym czasie, to FC Hilding Anders zdominowało grę, zdobywając aż 5 goli przed przerwą. Na liście strzelców znalazł się Mykhailo Drozda, który zdobył trzy bramki, oraz Danill Butenko, który dodał dwie.
W drugiej połowie gospodarze, mimo swojej przewagi, nie byli w stanie powtórzyć rezultatu z pierwszej części, co pozwoliło ekipie Equipe De Oro na nieco lepszą grę. Goście stawili trudniejszy opór, a ich wysiłki mogły przynieść efekty, gdyż wyglądali na równorzędnego przeciwnika. Niestety, dwa proste błędy w końcówce spotkania spowodowały, że FC Hilding Anders dołożyło jeszcze dwa gole. Mimo zróżnicowanej wydajności w obu połowach, FC Hilding Anders umocnił swoją pozycję lidera w III Lidze, a wynik 7:0 świadczy o ich efektywności i umiejętności wykorzystywania nadarzających się okazji.

FC Hilding Anders


Strzelcy:

  • Daniil Butenko 8'
  • Daniil Butenko 14'
  • Mykhailo Drozda 17'
  • Mykhailo Drozda 18'
  • Mykhailo Drozda 20'
  • Daniil Butenko 48'
  • Serhii Abanshin 49'

Kary:

---

7

:

0

Equipe De Oro


Strzelcy:

-

Kary:

---

IV Liga
Będąca na ostatnim miejscu w tabeli IV ligi ekipa PKS Huwdu poszukiwała swoich pierwszych punktów w tym sezonie w starciu z ekipą dowodzoną przez Jakuba Szykownego, która przed tym spotkaniem plasowała się w środkowej strefie tabeli. Od początku spotkania groźniejsi w ataku byli gracze gospodarzy lecz dopiero w 10 minucie gry ich przewaga została udokumentowana pierwszym trafieniem autorstwa Jakuba Szykownego który z zimną krwią skrzętnie wykorzystał nie najlepszą interwencję bramkarza rywala. To skromne prowadzenie gospodarzy utrzymywało się do końcowych minut pierwszej części meczu ponieważ dzielnie walczący goście skutecznie odpierali kolejne ataki ich przeciwnika. Dopiero sytuacja z 25 minuty zmieniła ten fakt ponieważ z linii pola karnego gości rzut wolny wykonywali gospodarze. Do futbolówki podszedł Meti Cala który silnym strzałem w światło bramki podwyższył prowadzenie do wyniku 2:0. Obraz gry w drugiej części meczu w dalszym ciągu upływał pod dyktando graczy gospodarzy którzy czując swoją wyższość na rywalem próbowali fakt ten przełożyć na kolejne trafienie. Sztuka ta udała się im w 34 minucie gdzie swoją drugą bramkę w tym spotkaniu strzelił ponownie Jakub Szykowny i dzięki temu gospodarze odskoczyli na trzy bramkowe prowadzenie. Dziesięć minut później ponownie na listę strzelców w tym spotkaniu postanowił się wpisać Meti Cala, który znów popisał się precyzyjnym strzałem dzięki któremu mógł on celebrować swoje 11 trafienie w tym sezonie. Przysłowiową Manitę dopełnił w ostatniej akcji meczu Krzysztof Sysko i tym samym gracze Są Gorsi odnoszą okazałe zwycięstwo nad beniaminkiem 5:0.

Są gorsi


Strzelcy:

  • Jakub Szykowny 10'
  • Meti Cala 25'
  • Jakub Szykowny 34'
  • Meti Cala 44'
  • Krzysztof Sysko 50'

Kary:

  • Szymon Filip19'

5

:

0

PKS Huwdu


Strzelcy:

-

Kary:

---


Gdy ktoś nie znający ligowej rzeczywistości obserwował to spotkanie z boku to zdecydowanie miał prawo mieć wrażenie że to ekipa gości otwiera ligową stawkę drużyn IV ligi w obecnej sytuacji w tym sezonie. Jednak tabela to jedno a boisko to drugie. Dyspozycja zawodników Kopaczy w tym spotkaniu była daleka od ich normalnej rzeczywistości którą w tym pojedynku mocno zweryfikowali gracze Zmarnowanych Talentów. Zawodnicy gości pokazali w tym pojedynku swoją najlepszą wersję na czele której dowodził Dawid Hamera. Już pierwsza strzelona bramka w 11 minucie przez Olgierda Nowakowskiego zaostrzyła nam apetyt na pozostałą część spotkania ponieważ faworyt tego pojedynku otrzymał policzek w postaci straconej bramki. Niespełna siedem minut później goście znokautowali gospodarzy pierwszy raz w tym spotkaniu zadając im w 17 oraz 18 minucie kolejne dwa trafienia dzięki czemu wynik brzmiał już 0:3. 60 sekund później Paweł Zaremba zalicza honorowe trafienie po którym gracze ci uwierzyli w szanse na odwrócenie losów tej konfrontacji. Cztery minuty później szanse te ponownie zmalały ponieważ Dawid Hamera ustala wynik spotkania do przerwy na 1:4. Krótka przerwa w spotkaniu i rzeczowa analiza gry miała jeszcze pobudzić głowy i nogi graczy gospodarzy na podjęcie ostatecznej próby w drugiej części meczu. Niestety plany te im pokrzyżował niespełna cztery minuty po wznowieniu gry ponownie Dawid Hamera i tym samym wynikiem 1:5 rozpoczęła się nam druga odsłona tego pojedynku. Upływający czas i wynik tego spotkania nie działał na korzyść gospodarzy którzy mimo szczerych chęci dość często bili bezsilnie głową w mur dobrze funkcjonującego rywala. Jeszcze w samej końcówce spotkania gospodarze zdołali co prawda za sprawą Efe Demira oraz Emre Kary poprawić końcowy bilans meczu to ostatecznie zryw ten nie miał już żadnego znaczenia w kwestii zwycięstwa. Tak więc komplet punktów stał się dość niespodziewanie acz zasłużenie własnością graczy Zmarnowanych Talentów.

Kopacze


Strzelcy:

  • Paweł Zaremba 19'
  • Efe Demir 45'
  • Emre Kara 46'

Kary:

  • Radosław Grzybowski39'

3

:

5

Zmarnowane Talenty


Strzelcy:

  • 11' Olgierd Nowakowski
  • 17' Marcin Muszyński
  • 18' Jakub Wnuk
  • 23' Dawid Hamera
  • 29' Dawid Hamera

Kary:

---


Wynik końcowy tego meczu jest trochę złudny. Przez większość czasu to Wczorajsi prowadzili grę i zdecydowanie dominowali na boisku. W 13 minucie było 2:0 po trafieniach Valentyn Shulepa i Alberta Głuchowskiego. Tuż przed przerwą, w 24 minucie, było już 3:0 za sprawą Filipa Marciniaka i takim stanem zakończyła się pierwsza połowa spotkania. McKinsey&Company swoje sytuacje również miał, ale wykazywał się brakiem skuteczności i wykończenia pod bramką przeciwnika.
W drugiej połowie obserwowaliśmy bardziej otwartą grę z obu stron, z wieloma sytuacjami, ale raziła indolencja strzelecka. Kontaktowa bramka zdobyta przez Pawła Paszke na 3:1 ze strony gości trochę ożywiła spotkanie. Po chwili jednak Valentyn Shulepa zdobył swojego drugiego gola w meczu, doprowadzając do stanu 4:1, uspokajając wydarzenia boiskowe. Zryw w końcówce z 2 trafieniami przegrywającej ekipy przyszedł za późno. Bramka na 4:3 została zdobyta niemalże z gwizdkiem kończącym zawody. Brawa za walkę do końca, ale Wczorajsi okazali się dla McKinseya zbyt mocnym rywalem, by myśleć chociaż o remisie. Tak jak wspomniano na wstępie, wynik nie jest miarodajny, mimo różnicy jednego gola przewaga Wczorajszych w meczu była niezaprzeczalna.

Wczorajsi


Strzelcy:

  • Valentyn Shulepa 10'
  • Albert Głuchowski 13'
  • Filip Marciniak 24'
  • Valentyn Shulepa 44'

Kary:

  • Filip Marciniak41'

4

:

3

McKinsey&Company


Strzelcy:

  • 43' Paweł Paszek (c)
  • 48' Szymon Ogiba
  • 50' Szymon Ogiba

Kary:

---

 

                                                                                                                                               Pozdrawiam

                                                                                                                                            Maciej Kaniasty