Sporo dobrej piłki zobaczyliśmy w poniedziałkowy wieczór, który rozpoczął kolejny tydzień zmagań ligi futbolsport.pl. W I Lidze tempa nie zwalnia ekipa futbolsport.pl, która wygrała szóste spotkanie. Lider nie miał łatwo w meczu przeciwko drużynie FC Kwiatowe, a zwycięską bramkę zdobył dopiero w 50 minucie. Tradycyjnie w II Lidze padł remis. Tym razem punktami podzieliły się drużyny Antdata i EKUador. Bliżej zwycięstwa byli goście, jednak pogoń Antdaty była na tyle skuteczna, że zdołali wyrównać w ostatniej akcji meczu. Coraz wyższą formę prezentują Witaminowe Ancymony, które wyraźnie odżyły i zdobyły kolejne trzy punkty kosztem Kultywatora Brzozogaj. W meczu dwóch bardzo nierówno grających ekip FlexLink pokonał FC Grunwald. Komplet punktów w IV Lidze ma drużyna R-Gol Poznań. Rywalem gospodarzy był zespół Airpress FC. Potyczka miała emocjonujący przebieg, a o końcowym rezultacie zadecydowało koncertowe końcowe 9 minut w wykonaniu zespołu R-Gol Poznań. Premierowy punkt w lidze futbolsport.pl zdobył team FC Ponalewce Poznań. Debiutant ligi zdobył punkt z nie byle z kim bo z drużyną Borówiec Team, która plasuj się w górnej części tabeli V Ligi
I Liga
Lider I Ligi, drużyna futbolsport.pl, kontynuuje swoją zwycięską passę, pokonując FC Kwiatowe w emocjonującym meczu, który obfitował w zwroty akcji. Gospodarze, mimo porażki, zaprezentowali solidną grę, stawiając czoła faworytom przez większość spotkania. Pierwsza część meczu to przede wszystkim uważna gra obu zespołów w defensywie. Żadna z ekip nie chciała otworzyć się na rywala, przez co akcje podbramkowe były rzadkością, a do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis.
Drugą odsłonę zainaugurował gol Michała Stefaniaka z FC Kwiatowe w 38. minucie, co rozbudziło emocje na boisku. Radość gospodarzy trwała jednak krótko, ponieważ w 41. minucie Jakub Cierzniak wyrównał stan rywalizacji. Potem na boisku miało miejsce obopólne wykluczenie, które jednak nie wpłynęło na rezultat. W 47. minucie Robert Sobolewski z futbolsport.pl zdobył bramkę z rzutu wolnego, dając gościom prowadzenie 2:1. FC Kwiatowe, mimo przechodzenia przez trudne chwile, nie poddało się i w 49. minucie Jakub Tokarek znów doprowadził do remisu. Wydawało się, że spotkanie zakończy się podziałem punktów, jednak w samej końcówce meczu lider pokazał swój charakter. Bartosz Waszkowiak wykorzystał błąd w rozegraniu piłki przez gospodarzy i zdobył decydującą bramkę. Zwycięstwo 3:2 zapewniło futbolsport.pl utrzymanie statusu drużyny bez straty punktu w obecnej rundzie, podczas gdy FC Kwiatowe, mimo ambitnej postawy, musiało pogodzić się z kolejną porażką.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:FC Kwiatowe
2
:
3
futbolsport.pl
II Liga
Od pierwszego gwizdka sędziego drużyną która miała więcej pomysłowości w swoich akcjach ofensywnych był zespół Ekuador który dowodzony przez Bartosza Kapruziaka konsekwentnie realizował swoje przed meczowe założenia. Pierwszym tego efektem było trafienie z 12 minuty na 0:1 autorstwa Jakuba Smaruj który w precyzyjny sposób sfinalizował zespołową akcję po której jego drużyna objęła skromne prowadzenie. Jednobramkowa przewaga utrzymywała się przez kolejne minuty mimo iż widmo kolejnych bramek dla ekipy gości unosiło się tuż nad boiskiem. Na drugie trafienie musieliśmy poczekać do 23 minuty gdzie szczęśliwym strzelcem bramki na 0:2 był Bartosz Łuczak. Na przerwę w spotkaniu obie ekipy schodziły przy takim rezultacie i na tym etapie tego pojedynku nic nie wskazywało iż druga połowa przyniesie nam odwrotny przebieg tego pojedynku. Pierwszym niepokojącym sygnałem dla ekipy gości było trafienie na 1:2 autorstwa Filipa Ciesielskiego z 31 minuty. Trafienie to wlało w serca podopiecznych Macieja Karpińskiego pozytywne nastawienie na kolejne minuty co jak się okazało w dalszej perspektywie pomogło im dzielnie przetrwać słabnące na sile ataki gości. Gdy wydawało się że komplet punktów powędruje na konto graczy Ekuadoru w 50 minucie rzut wolny z okolic pola karnego gości wykonywali zawodnicy gospodarzy. Ten stały fragment wykonywał Mateusz Zbierski który już po chwili ku ucieszy swoich kolegów mógł się cieszyć z wyrównania ponieważ futbolówka uderzona w światło bramki po drodze odbiła się od któregoś z graczy by chwili wylądować w bramce obok bezradnie interweniującego bramkarza. Tak więc rzutem na taśmę zawodnicy Antadat wyrównują wynik spotkania i tym samym obie ekipy dzielą się punktem który dla obu drużyn ma finalnie słodko gorzki smak.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Antdata
2
:
2
EKUador
III Liga
Początek spotkania upłynął nam na obopólnym badaniu swojego przeciwnika w trakcie którego stroną zyskującą optyczną przewagę był zespół Witaminowych Ancymonów. Pierwsze tego efekty mogliśmy zaobserwować w 17 minucie gdzie swoją pierwszą bramkę w tym spotkaniu dla ekipy gości uzyskał Jakub Kowalewski dzięki czemu goście wreszcie udokumentowali swoją przewagę. Pięć minut później mieliśmy znów remis ponieważ w dość kuriozalnej sytuacji w polu karnym gości nie popisał się ich bramkarz który swoją nie pewną interwencją sprezentował futbolówkę napastnikowi gospodarzy którym okazał się być Aleksander Orłowski. Ten z prezentu skorzystał i z bliskiej odległości wyrównał stan rywalizacji na 1:1. Takim rezultatem rozpoczęliśmy drugą część spotkania w którym to jedni i drudzy próbowali przechytrzyć różnymi metodami defensywę rywala. Jak się okazało bliżsi tego celu byli gracze gości którzy trafieniem na 1:2 z 38 minuty Jakuba Kowalewskiego znaleźli wreszcie właściwy sposób na rozstrzygnięcie tego spotkania na swoją korzyść. Hat-trik Wojciecha Tokarskiego uzyskany pomiędzy 41a 46 minutą meczu był tego najlepszym dowodem czego efektem był wynik 1:5. W samej końcówce tego pojedynku byliśmy jeszcze świadkami bramek dla obu ekip które dla końcowego rezultatu nie miały już większego znaczenia. Tak więc po upływie 50 minut gracze gości odnoszą zasłużone zwycięstwo 2:6.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Kultywator Brzozogaj
2
:
6
Witaminowe Ancymony
W meczu pomiędzy drużynami FlexLink i FC Grunwald odbywającym się w ramach III Ligi, różnice w formie obu zespołów były wyraźnie widoczne. FC Grunwald, który miał za sobą dwa udane spotkania, tym razem zagrał poniżej swoich możliwości, co było dużym zaskoczeniem. Z kolei FlexLink, mimo braku kluczowych zawodników, pokazał się z bardzo dobrej strony, zasłużenie zdobywając trzy punkty. Pierwsza połowa meczu była dość wyrównana, jednak goście z Grunwaldu posiadali więcej z gry i dłużej utrzymywali się przy piłce. Mimo to, to FlexLink był bardziej efektywny w ataku. Kapitalna bramka Jakuba Wesołowskiego z dystansu, zdobyta przed przerwą, otworzyła wynik i dodała pewności siebie gospodarzom.
W drugiej części meczu FlexLink zyskał zdecydowaną przewagę. Chociaż FC Grunwald starał się przebić przez defensywę rywala, ich próby kończyły się niepowodzeniem, co było zasługą świetnie broniącego bramkarza. Gospodarze nastawili się na kontrataki, co okazało się skuteczną strategią. Dwa szybkie gole, po świetnych akcjach Wesołowskiego i Rogackiego, podniosły wynik do 3:0. FC Grunwald, mimo prób powrotu do gry, nie potrafił znaleźć sposobu na pokonanie bramkarza FlexLink. Dodatkowa bramka Rafała Mikołajczaka tylko potwierdziła dominację gospodarzy w tym spotkaniu. FlexLink mógł cieszyć się ze zdobycia cennych trzech punktów, natomiast FC Grunwald musi zająć się poprawą skuteczności, by w przyszłych meczach móc rywalizować o korzystne wyniki.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:FlexLink
4
:
0
FC Grunwald
IV Liga
Gdy w siódmej minucie meczu Mateusz Hadyński ładnym strzałem bezpośrednio z rzutu wolnego dał prowadzenie gospodarzom mało kto mógł się spodziewać tego, że kroczący w tym sezonie od zwycięstwa do zwycięstwa zespół R-Gol Poznań będzie w poważnych tarapatach w tym spotkaniu. Drużyna Airpress zareagowała na stratę gola bardzo pozytywnie. Już po minucie na tablicy wyników mieliśmy remis po indywidualnej akcji i płaskim strzale Mateusza Chmala. Uskrzydleni takim obrotem sprawy goście poszli za ciosem i po kolejnych sześciu minutach wyszli na prowadzenie gdy gola zdobył wyróżniający się dobrą grą Jakub Czajka. Zaskoczeni takim obrotem sprawy gospodarze już do końca pierwszej połowy nie byli w stanie wrócić na odpowiednie tory. Druga połowa nie przyniosła w przebiegu meczu większych zmian. Mądrze grający Airpress umiejętnie wybijał faworyzowanych rywali z uderzenia. Dodatkowo sam miał dwie doskonałe stuprocentowe sytuacje na podwyższenie prowadzenia. Zabrakło tylko odpowiedniego wykończenia. Ostatnie dziesięć minut meczu zadecydowało o losach całego meczu. W 41. minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Jakub Czapliński. Jego pierwszy strzał zdołał obronić bramkarz, ale wobec dobitki był już bezradny. W końcówce spotkania szalę na wagę wygranej dla R-Gola przechylili strzelcy pierwszych goli. Najpierw Hadyński wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego i z bliska wpakował piłkę pod poprzeczkę, a chwilę później kolejną akcję jeden na jeden na gola zamienił Czapliński. Ostatecznie to ciekawe spotkanie zakończyło się wygraną gospodarzy 4:2. Airpress pokazał jednak, że po słabym początku sezonu ostatnie dwie wygrane nie były dziełem przypadku i z tą ekipą trzeba będzie się liczyć w kolejnych potyczkach. R-Gol natomiast wciąż ma komplet punktów i pomimo momentami słabszej gry pokazał, że nawet takie spotkania jest w stanie wygrywać.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:R-Gol Poznań
4
:
2
Airpress FC
V Liga
Historyczny, pierwszy punkt wywalczyła w poniedziałkowy wieczór ekipa FC Ponalewce Poznań. I to punkt jak najbardziej zasłużony, zdobyty z wysoko notowanym w ligowej tabeli rywalem. Już sam początku meczu zwiastował spore emocje. Goście ruszyli jak po swoje i w drugiej minucie po składnej akcji wyszli na prowadzenie. Udaną finalizacją popisał się Hubert Jeżewski. W ósmej minucie gospodarze doprowadzili do wyrównania. Strzałem bezpośrednio z rzutu rożnego popisał się Ryszard Barszcz, który skorzystał na bardzo niefortunnej interwencji golkipera gości. Trzeba uczciwie przyznać, że to jedyna pomyłka golkipera tej drużyny w całym meczu. Meczu w którym popisał się on kilkoma naprawdę udanymi interwencjami. Wraz z kolejnymi biegnącymi minutami spotkanie stawało się bardzo otwarte. W 17. minucie to Borówiec wyszedł jednak na prowadzenie. Ładnym strzałem drugą bramkę dla swojej drużyny zdobył Bartosz Baran. W drugiej połowie obie drużyny długo były bardzo nieskuteczne. Mecz był wciąż dynamiczny, szybki, ale brakowało skupienia w decydujących momentach. Najlepsze miało dopiero nadejść. Na dwie minuty przed końcem goście doprowadzili do wyrównania. Dośrodkowanie z autu dotarło na głowę Krzysztofa Zięby, który ku uciesze swojej drużyny strzelił gola. Ostatnie 120 sekund to prawdziwe szaleństwo. Obie ekipy bardzo chciały wygrać. Goście próbowali wciąż wrzutek w pole karne, które siały momentami spore spustoszenie przed bramką Borówca. To jednak Borówiec miał dwie piłki meczowe na przestrzeni ostatnich sekund. Najpierw jednak piękna indywidualna akcja Ryszarda Barszcza zakończyła się strzałem tylko w słupek, a chwilę później strzał jednego z zawodników gospodarzy nogą odbił bramkarz. Ostatecznie spotkanie zakończyło się sprawiedliwym remisem. Remisem który ewidentnie nie satysfakcjonował żadnej ze stron.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Borówiec Team
2
:
2
FC Ponalewce Poznań
Pozdrawiam
Maciej Kaniasty