We wtorek rozpczęliśmy kolejny maraton, gdzie odbyło się aż 10 spotkań. W najwyższej klasie rozgrywkowej powody do zadowolenia miał zespół Leśne Dziadki po zwycięstwie nad PLUSdo Metalmex. W II Lidze nadal bez punktu jest ekipa Kroplówka.pl. Zespół Krystina Kąsowskiego pechowo przegrał z zespołem Staffpower. W drugim meczu tej ligi lepszy od druzyny Wpip-Mardom okazał się team EKUador. Z kolei w III Lidze odbyły się trzy potyczki. Dwie porażki doznał zespół Styku Transport Kumple z Piły, a okazałe zwycięstwo odniosła drużyna Taj Mahal pokonując Kultywator Brzozogaj. W IV Lidze rozeraliśmy aż cztery spotkania. I tak Magicy Zenona ulegli drużynie Suchary Suchy Las, Wczorajsi wypunktowali Osasune Pampelunę, Kremiki odniosły piąte zwycięstwo z rzędu, a Są gorsi po słaby występie musieli uznać wyższość Kopaxzy.
I Liga
Po dwóch porażkach, powody do zadowolenia miał zespół Leśnych Dziadków, który po wyrównanym meczu pokonał ekipę PLUSdo Metalmex. Spotkanie dostarczyło kibicom wielu emocji i stało na wysokiem poziomie rywalizacji. Pierwsza część spotkania przyniosła ciekawe zawirowania. Już w 16. minucie na listę strzelców wpisał się Michał Hoffmann z Plusdo Metalmex, dając swojej drużynie prowadzenie. Jednak zaledwie pięć minut później, Wojciech Banasik wyrównał stan meczu, zdobywając bramkę dla Leśnych Dziadków. W odpowiedzi na wyrównanie, Adam Dec po niepełna 60 sekundach, strzelił bramkę dla gospodarzy, co ponownie dało im przewagę. Tu nie do końca popisał się bramkarz Leśnych Dziadków.
Po zmianie stron goście nie dali jednak za wygraną, a ich ofensywne akcje przyniosły efekty w postaci trzech bramek. Szymon Goc popisał się dobrym występem, zdobywając dwie bramki w 30. i 38. minucie, a Damian Szurgot dołożył kolejną w 42. minucie wykorzystując grę w przewadze. Dzięki tym trafieniom, "Leśne" w 42 minucie objęły prowadzenie 4:2, przez co Plusdo Metalmex miało przed sobą trudne zadanie. Pod koniec potyczki Plusdo Metalmex zyskała szansę na odrodzenie się, mając przez 3 minuty przewagę dwóch zawodników po ukaraniu Szymona Goca oraz Krystiana Nowickiego z Leśnych Dziadków żółtymi kartkami. Niestety dla gospodarzy, nie potrafili wykorzystać tej szansy, a wielokrotne próby dogonienia rywala kończyły się niepowodzeniem. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Leśnych Dziadków 4:2 co z pewnością ucieszyło graczy tej drużyny. To spotkanie pokazało nie tylko zaciętą rywalizację, ale również umiejętności obu drużyn, które stworzyły ciekawe widowisko i co najważniejsze potwierdziło tezę, że w pierwszej lidze każdym może wygrać z każdym.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:PLUSdo Metalmex
2
:
4
Leśne Dziadki
II liga
Spotkanie drużyn Kroplówka.pl z Staffpower, można określić mianem pojedynku outsidera rozgrywek z jeszcze niepokonaną ekipą z pierwszej czwórki ligowej tabeli. Przed meczem wydawać się mogło, że będzie to stosunkowo łatwe spotkanie dla Staffpower, jednak to gospodarze rozpoczęli strzelanie już w 4 minucie spotkania. Adam Kulczyński pewnie wykorzystał dośrodkowanie jednego z kolegów i strzałem głową umieścił piłkę w bramce. Staffpower nie było dłużne, dwie minuty później mieliśmy już ponownie remis po strzale Illii Bazaka. Rywali prowadzili bardzo fizyczny, wyrównany pojedynek. Nasiąknięta wodą murawa powodowała, że piłka często odskakiwała zawodnikom od nóg, a oni sami mieli problemy z utrzymaniem równowagi, co prowadziło do licznych strat i kontrataków. W 12 minucie Arseni Lapi ustalił wynik do przerwy na 1:2.
Po zmianie stron pojedynek był równie zacięty co w pierwszej części, a zawodnikom Kropolówka.pl coraz śpieszyło się ze zdobyciem wyrównującej bramki. Do wykonania jednego z rzutów wolnych w okolicy pola karnego w 41 minucie podszedł strzelec pierwszej bramki, Adam Kulczyński. Piłka po jego silnym i precyzyjnym strzale lewą nogą trafiła w samo okienko bramki drużyny gości. Po tym przepięknym trafieniu mieliśmy remis 2:2. Kiedy wydawało się już, że obie drużyny będą musiały zadowolić się jednym punktem, do piłki dopadł bramkarz gości. Jan Piechowski, strzałem z około 50 metrów spod własnej bramki pokonał dość niespodziewanie golkipera Kroplówki.pl. Po tym strzale sędzia zawodów zakończył spotkanie. Dla Kroplówka.pl była to kolejna porażka, a goście tym samym uniknęli czwartego remisu.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Kroplówka.pl
2
:
3
Staffpower
Starcie dwóch drużyn środka tabeli II ligi okraszone było licznymi pojedynkami głównie w środkowej strefie boiska gdzie na grząskiej nawierzchni futbolówka ta potrafiła sprawić jednym i drugim sporego figla. Mimo to obydwie drużyny próbowały z uporem prowadzić swoją grę kombinacyjną po ziemi gdzie jej mokra nawierzchnia tylko sprzyjała szybkiemu tempu przeprowadzanych akcji zespołowych. Przy tak panujących warunkach pogody na pierwsze trafienie w tym spotkaniu przyszło nam poczekać do 23 minuty gdzie futbolówka po trafieniu Patryka Gałeckiego zatrzepotała w bramce gospodarzy dając tym samym gościom skromne prowadzenie 0:1. Taki rezultat utrzymywał się do 35 minuty gdzie bramkę z rzutu wolnego dla ekipy Wpip-Mardom zdobył Artur Reczulski i dzięki temu mieliśmy wynik remisowy 1:1. Ciężko pracujący na zdobycie bramki kontaktowej podopieczni Jana Kuraszkiewicza 60 sekund póżniej musieli znów gonić swojego rywala który za sprawą Mateusza Motylewskiego skutecznie sfinalizował zespołową bramkę dającą im znów prowadzenie 1:2. Niestety najgorsze dla gospodarzy dopiero miało nadejść ponieważ w ciągu najbliższych 6 minut bramkarz gospodarzy przy dużym swoim udziale musiał dwukrotnie wyciągnąć futbolówkę z własnej bramki co ewidentnie nie podbudowało pozostałych graczy tej drużyny. Szczęśliwymi strzelcami bramek dla ekipy gości okazali się być Piotr Mucha oraz rozdzielający bezbłędnie w środkowej strefie boiska każdą z piłek Bartosz Kapruziak dzięki czemu ich zespół powiększył swoje prowadzenie do wyniku 1:4. Ostatnim akcentem tego spotkania było trafienie na 2:4 w 48 minucie Pawła Maciaka który z bliskiej odległości oszukał bramkarza gości i sprytnym strzałem zdobył bramkę która w efekcie zmniejszyła tylko rozmiary końcowego rezultatu. Tak więc komplet punktów trafia na konto graczy Ekuador i dzięki temu zespół ten plasuję się obecnie na 3 miejscu w tabeli II ligi.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Wpip - Mardom
2
:
4
EKUador
III Liga
W meczu Kultywatora Brzozogaj z Taj Mahal, goście pokazali swoją determinację, od początku kontrolując grę. Adam Zuzo popisał się hat-trickiem w zaledwie pięć minut między 13, a 18 minutą, otwierając wynik precyzyjnym strzałem z dystansu, a potem dwukrotnie trafiając po szybkich kontratakach. Taj Mahal grał dobrze co nie można powiedzieć o gospodarzach, którzy wyraźnie nie mogli chwycić odpowiedniego rytmu.
W drugiej odsłonie goście kontynułowali swój marsz po zwycięstwo. Mateusz Dukot w 30. minucie podwyższył wynik płaskim, silnym strzałem zza pola karnego, a na 5 minut przed końcem Norbert Sowicki spokojnie wbił piłkę do pustej bramki po składnej akcji zespołu zdobywając piąte trafienie drużyny Taj Mahal. W samej końcówce goście do swojego konta dołożyli jeszcze dwa trafienia autorstwa Dawida Zielińskieg. Kultywator Brzozogaj stać był zaledwie na honorowego gola zdobytego przez Adama Śmigiel w ostatniej minucie meczu. Mimo jednostronnego wyniku 1:7, mecz był prowadzony w duchu fair play, a Taj Mahal po tym zwycięstwie podskoczył w tabeli i awansowało na 5. miejsce. Z kolei Kultywator Brzozogaj nadal pozostaje bez wygranej.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Kultywator Brzozogaj
1
:
7
Taj Mahal
Ciężkie chwile przeżywa zespół Styku Transport Kumple z Piły, który w swoim stylu grał dwa spotkania i oba niestety przegrał. W pierwszej potyczce rywalem ekipy z Piły były Witaminowe Ancymony. Już pierwsza akcja gości zakończyła się bramka Jakuba Kowalewskiego. Witaminowe narzuciły swój styl gry i zdecydowanie zdominowali swojego przeciwnika. W 6 minucie podwyższyli na 0:2 i choć po chwili gospodarze złapali kontakt po golu Marcina Ciesielskiego, to poźniej bramki były autorstwa gości. Tu warto zaznaczyć, że hat-tricka w pierwsych 25 minutach ustrzelił Jakub Kowalewski. Do przerwy Witaminowe Ancymony prowadzą 2:5.
Po zmianie stron zawody mocno się wyrównały. Gospodarze zaczęli grać odważniej, jednak niewiele im to przyniosło. Zdołali w drugiej części tylko raz pokonać Darka Pisarczyka (nowy nabytek Witamnowych Ancymonów) po strzale Roberta Szarolety. Ekipa Styku Transport miała więcej okazji na gole, ale albo zawodziła skuteczność, albo bramkarz gości stawał na wysokości zadania. Z kolei Witaminowe Ancymony w drugiej części wyraźnie zwolniły grę i spuścili z tonu. Niemniej zdołali dwukrotnie znaleźć drogę do bramki przeciwnika.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Styku Transport Kumple z Piły
3
:
7
Witaminowe Ancymony
O ile w pierwszym spotkaniu gracze Styku Transport Kumple z Piły podjęli walkę to w drugiej potyczce przeciwko Szturmowcom, wyrównane spotkanie mieliśmy zaledwie przez 8 minuty. Rezultat otworzył w 5 minucie Marcin Lewandowski. Wyrównał 3 minuty później Marcin Ciesielski. Potem z minuty a minutę rozkręcali się goście, którzy do przewry prowadzili 1:4. Zmęczeni zawodnicy z Piły nie mieli za dużo do powiedzenia i choć ambitnie walczyli to byli zbyt wolni na tle świeżego zespołu.
Druga połowa to pełna dominacja Szturmowców, którzy nie pozostawili złudzenia, która drużyna w tym meczu jest lepsza. Zaaplikowali swojemu rywalowi aż 6 bramek nie tracąc żadnej. Końcowy wynik 1:10 w pełni pokazuje, która drużyna była w tym spotkaniu lepsza.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Styku Transport Kumple z Piły
1
:
10
Szturmowcy
IV Liga
We wtorkowy wieczór drużyny Kremiki i McKinsey&Company zmierzyły się w zaciętym meczu, który zakończył się wynikiem 5:3. Kamil Laszczkowski wykazał się znakomitą formą, strzelając trzy gole, które w dużej mierze przesądziły o zwycięstwie jego drużyny. Już w 9. minucie Maximilian Kirschke otworzył wynik po składnej akcji zespołu, wykańczając ją precyzyjnym płaskim strzałem z bliskiej odległości. Dziesięć minut później Kamil Laszczkowski rozpoczął swój show, zdobywając pierwszą bramkę po szybkiej wymianie podań, a w 23. minucie podwyższył wynik mocnym strzałem z pola karnego. McKinsey&Company nie zamierzali się poddać, a Szymon Ogiba odpowiedział kontaktowa bramką, trafiając po świetnej indywidualnej akcji.
Udanie drugą odsłonę zaczęli gracze gości bo od bramki Ludovico Cornetti z 27 minuty. Trzy minuty późnej jednak Kamil Laszczkowski ponownie pokazał klasę, wykańczając składną akcję zespołu płaskim strzałem. Chwilę później Maximilian Kirschke dołożył piątego gola po kolejnym ataku Kremików. Goście mimo straty trzech "oczek" walczyli do końca i za sprawą Luca Casadio zmniejszył straty w 41. minucie. Ostatecznie jednak gospodarze dowieźli zwycięstwo i z kompletem punktów umocnili się na pozycji lidera IV Ligi.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Kremiki
5
:
3
McKinsey&Company
Na trawiastym boisku we wtorkowy wieczór zmierzyły się dwie drużyny środka tabeli 4 ligi, czyli Magicy Zenona z Sucharami Suchy Las Oldboys. Obie drużyny przed tym spotkaniem miały po dwie wygrane na swoim koncie, a więc pojedynek nie miał wyraźnego faworyta. W 17 minucie goście otworzyli spotkania, gdzie po strzale z dystansu bramkę zdobył Marcin Świerzewski. Magicy odpowiedzieli dość szybko po golu Nikodema Szaraty już dwie minuty później. Pierwsza połowa nie przyniosła więcej goli, pomimo wielu sytuacji bramkowych obu drużyn.
W drugiej części gry to Magicy pierwsi rozpoczęli strzelnie i po bramce Michała Geislera w 32 minucie meczu wyszli na prowadzenie. Radość jednak nie trwała długo, bo chwilę później po bramce Macieja Wydmucha goście wyrównali na 2-2. Warto dodać, że było to piękne trafienie z dystansu ok. 15 metrów przy lewym słupku bramkarza. Na pięć minut przed zakończeniem spotkania wynik na 2:3 ustalił Maciej Iłowiecki, również po precyzyjnym strzale z dystansu. Obie drużyny do końca spotkania prezentowały wielką wolę strzelenia kolejnych bramek, jednak bezskutecznie. Rezultat tego spotkania to druga porażka Magików i jednocześnie trzecia ligowa wygrana Sucharów.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Magicy Zenona
2
:
3
Suchary Suchy Las Oldboys
Niezwykle interesująco zapowiadało się spotkanie pomiędzy drużynami Są gorsi i Kopacze. Obie drużyny dobrze sobie radzą od początku sezonu, co zapowiadało nie lada emocje. Na zapowiedziach jednak się skończyło bowiem mecz zakończył się zdecydowanym zwycięstwem Kopaczy, którzy zdominowali przebieg spotkania. Już w 8. minucie Daniel Timotiejew otworzył wynik, pokazując swoje umiejętności strzeleckie. Szczególnie nie do zatrzymania był Efe Demir, który trafił do siatki rywala dwukrotnie — najpierw w 14. minucie, podwyższając wynik na 0:2, a następnie w drugiej części na trzy minuty przed zakończeniem. Są gorsi zagrali słabe zawody. Zdecydowanie nie wyszło im pierwsze 25 minut.
W drugiej części, mimo przewagi Kopaczy, zespół gospodarzy próbował znaleźć sposób na odwrócenie losów meczu. Najwięcej zagrożenia stwarzali podczas stałych fragmentów gry, co świadczy o ich determinacji i chęci walki. Niestety, nie mogli jednak znaleźć drogi do bramki i mecz zakończył się wynikiem 3:0 dla Kopaczy. Goście zdecydowanie wcześniej powinni zamknąć tą potyczkę, jednak nie wykorzystali kilku świetnych okazji. Dzięki wygranej Kopacze nadal pozostają drużyną bez straty punktów.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Są gorsi
0
:
3
Kopacze
Żądni zwycięstwa w tym spotkaniu gracze Osasuny Pampeluny już od pierwszych minut tej konfrontacji ruszyli z większym animuszem od swojego rywala do wypracowania sobie skromnej przewagi bramkowej. Niestety w realizacji tego planu najczęściej przeszkadzało im grząskie boisko lub dobrze dysponowany tego dnia goalkeeper drużyny gospodarzy. Zawodnicy Wczorajszych ograniczyli się do licznych prób oddawania grożnych strzałów z dalszej odległości w której brylował najbardziej i najczęściej Albert Głuchowski. Ostatecznie mimo tych licznych prób z obu stron w tej części spotkania wynik do przerwy był wciąż bezbramkowy.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie co nie oznacza wcale że pojedynek ten stracił na swojej atrakcyjności. Punktem zwrotnym w tej części meczu okazała się być sytuacja z 35 minuty gdzie na indywidualną akcję gospodarzy zakończoną przepięknym strzałem w samo okienko bramki zdecydował się p. Borczycki dzięki czemu gracze Wczorajszych objęli prowadzenie 1:0. Trafienie to mocno podrażniło graczy Osasuny, którzy z jeszcze większym zębem zaatakowali swojego rywala. Niestety dla nich futbolówka w dalszym ciągu omijała światło bramki którą w dalszym ciągu skutecznie strzegł bramkarz Wczorajszych. Stawianie wszystkiego na jedną kartę ze strony gości poskutkowało tym iż ich defensywa było dość często nie odpowiednio zabezpieczona z czego skutecznie skorzystał w ostatnich dwóch minutach tego pojedynku dwukrotnie Albert Głuchowski i tym samym spotkanie to zakończyło się ostatecznie zwycięstwem gospodarzy 3:0.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Wczorajsi
3
:
0
Osasuna Pampeluna
Pozdrawiam
Maciej Kaniasty