Niezbyt mile będzie wspominać wczorajszy czwartek zespół Szturmowców. Podopieczni Darka Mieczkowskiego grali dwa spotkania i oba przegrali, choć nie byli zespołem gorszym. Najpierw ulegli ukraińskiej ekipie FC Hilding Andrers, która zaliczyła dobry tydzień, ponieważ wygrała dwa spotkania. W drugiej potyczce nie sprostali drużynie FlexLink, która klasycznie wypunktowała Szturmowców. W I Lidze premierowe trzy punkty zdobyła ekipa FC Kwiatowe kosztem zespołu United 1998. W odmiennych nastrojach spotkanie zakończyły drużyny Osasuna Pampeluna i Są gorsi. Po pierwszej odsłonie w lepszych humorach byli gospodarze, jednak na koniec meczu to Są gorsi mogli się cieszyć z wygranej. Proste błędy w obronie były główną przyczyną kolejnej porażki zespołu Squadra, natomiast w drugim meczu V Ligi All for one po zaciętym meczu okazał się lepszy od drużyny Haleon i dzięki zdobytym trzem punktom wskoczył na III miejsce.
I Liga
Dla obydwu drużyn przed tym pojedynkiem celem nadrzędnym do zrealizowania było zdobycie pierwszych punktów dla swojej drużyny które pozwoliłyby na jakiś czas złapać odrobinę spokoju przed kolejnymi pojedynkami. Początek tego spotkania wskazywał że drużyną bliższą zrealizowania tego planu był zespół zjednoczonych który parokrotnie groźnie zagroził w polu karnym rywala. Po jednej z takich akcji w 14 minucie gry futbolówkę w bramce drużyny z FC Kwiatowe ulokował Piotr Skrzypczak i dzięki temu gospodarze prowadzili 1:0. Po stracie bramki ekipa gości zaczęła śmielej gościć na połowie swojego rywala, co skutkowało tym, iż więcej pracy w bramce zyskał golkiper zjednoczonych. Gdy wydawało się, że skromnym prowadzeniem United 1998 zakończy się nam ta część spotkania nie wymuszony błąd w środkowej strefie boiska zawodnika gospodarzy kosztował jego drużyną utratę prowadzenia co skrupulatnie wykorzystał w 23 minucie Michał Stefaniak i tym samym przy wyniku remisowym obie ekipy po chwili zeszły na przerwę. Druga odsłona spotkania była dość wyrównana gdzie w różnych fazach tego pojedynku przewagę zyskiwali jedni lub drudzy. Mimo to decydujące o zwycięstwie graczy gości dwie minuty pojawiły się w okolicach 42 minuty spotkania ponieważ wtedy to wpierw bramkę na 1:2 zdobył raz jeszcze Michał Stefaniak który zachował najwięcej zimnej krwi w polu karnym rywala i strzałem na raty zyskał prowadzenie dla swojej drużyny. 60 sekund później było już 1:3, ponieważ solowy kontratak zakończony bramką wyprowadził Arkadiusz Kurcewicz i dzięki temu goście mogli się cieszyć z dwubramkowego prowadzenia. Zjednoczeni mimo utraty szybkich dwóch bramek rzucili się do desperackich ataków lecz dobrze dysponowany bramkarz gości okazał się być tego dnia dobrze dysponowany dlatego też pierwszy komplet punktów stał się własnością graczy FC Kwiatowe.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:United 1998
1
:
3
FC Kwiatowe
III Liga
Mecz pomiędzy Szturmowcami a FC Hilding Anders rozpoczął się bardzo wyrównanie, obie drużyny walczyły o każdą piłkę, a sytuacje podbramkowe pojawiały się z obu stron. Początkowa faza spotkania była niezwykle intensywna, a żadna z drużyn nie potrafiła przejąć zdecydowanej inicjatywy. Przełom nastąpił w 15. minucie, kiedy to FC Hilding Anders rozegrał piękną akcję na jeden kontakt, którą precyzyjnym strzałem wykończył Danili Butenko, wyprowadzając gości na prowadzenie. Od tego momentu zespół gości nabrał pewności siebie i zaczął kontrolować grę, skutecznie budując akcje i utrzymując piłkę w posiadaniu. Szturmowcy próbowali odpowiedzieć, ale ich ataki były skutecznie neutralizowane przez defensywę gości. Tymczasem w 45. minucie Danili Butenko ponownie wpisał się na listę strzelców, tym razem po indywidualnym rajdzie. Przebiegł wzdłuż linii końcowej, mijając dwóch obrońców oraz bramkarza, by ostatecznie umieścić piłkę w pustej bramce i podwyższyć prowadzenie na 2:0. Choć gospodarze starali się odwrócić losy meczu, FC Hilding Anders skutecznie utrzymywał kontrolę, a ich pewna gra zaowocowała kolejną bramką w 48. minucie. Tym razem Oleh Oscypenko popisał się precyzyjnym strzałem z bardzo ostrego kąta, który po długim słupku wpadł do bramki, przypieczętowując zwycięstwo swojego zespołu. Mecz zakończył się wynikiem 3:0 dla FC Hilding Anders, którzy po pierwszej bramce zdominowali spotkanie i pewnie dowieźli wygraną do końca, prezentując wyśmienitą formę i skuteczność w decydujących momentach.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Szturmowcy
0
:
3
FC Hilding Anders
W drugim meczu tego dnia drużyna Szturmowców zmierzyła się z Flexlink, choć gospodarze mieli wyraźną przewagę w posiadaniu piłki, to goście okazali się niezwykle skuteczni w kontratakach. Mimo starań Szturmowców, wynik końcowy 1:4 dla Flexlink był dowodem na to, jak zabójcze potrafią być szybkie kontry rywali. Od samego początku spotkania Szturmowcy starali się narzucić swoje tempo, kontrolując grę i często goszcząc w okolicach pola karnego przeciwników. Jednak to Flexlink otworzył wynik, gdy w 28. minucie Adrian Janaszek zdobył bramkę z bezpośredniego rzutu wolnego, zaskakując bramkarza precyzyjnym strzałem. Chwilę później, bo już w 31. minucie, Adrian ponownie wpisał się na listę strzelców, tym razem uderzeniem spoza pola karnego, podwyższając prowadzenie na 2:0. Szturmowcy nie zamierzali się poddać i nadal prowadzili grę, jednak ich akcje były często nieskuteczne, a defensywa Flexlink radziła sobie z naporem gospodarzy. Tymczasem w 35. minucie Flexlink po raz kolejny wyprowadził szybką kontrę, którą skutecznie wykończył Sławomir Osak, podwyższając wynik na 3:0. Choć gospodarze nadal kontrolowali piłkę, nie mogli znaleźć sposobu na przełamanie defensywy rywala. Nadzieję Szturmowcom przywrócił w 45. minucie Dariusz Mieczkowski, który zdobył honorową bramkę dla gospodarzy, skutecznie finalizując jedną z nielicznych udanych akcji swojego zespołu. Nie wystarczyło to jednak by odwrócić losy meczu. Flexlink, grający z dużą pewnością siebie, przypieczętował swoje zwycięstwo w 49. minucie, kiedy Sławomir Osak ponownie wpisał się na listę strzelców, kończąc szybki kontratak. Mimo że Szturmowcy dominowali w posiadaniu piłki i tworzyli sobie sytuacje, to Flexlink pokazał, jak skutecznie można grać z kontry, wygrywając mecz 4:1 i pozostawiając gospodarzy w poczuciu, że mogli osiągnąć więcej, gdyby tylko ich akcje były bardziej skuteczne.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Szturmowcy
1
:
4
FlexLink
IV Liga
Pojedynek beniaminka IV ligi z ekipą gości która posiada dużo większy staż w rozgrywkach ligi futbolsport.pl dostarczył nam przez całe spotkanie dużą dawkę emocji które towarzyszyły nam do ostatniego gwizdka sędziego. Spotkanie to rozpoczęło się dość niespodziewanie od prowadzenia drużyny beniaminka ligi, który to za sprawą Maksa Darosza już w 4 minucie objął jednobramkowe prowadzenie. Prowadzenie to jak i premierowe zwycięstwo gospodarzy w ich poprzednim spotkaniu w historii rozgrywek ligi futbolsport.pl spowodowało iż zespół ten nie poprzestał na tej jednej bramce. Efektem tej postawy była bramka na 2:0 w 12 minucie gdzie Maksymilian Batóg pozwolił sobie oraz swoim kolegom z drużyny ponownie wznieść ręce do góry celebrując tym razem ich dwubramkowe prowadzenie. Próbujący odmienić ten stan gry zawodnicy gości musieli dość często przełykać gorzką ślinę patrząc jak kolejno ich akcję lądują wszędzie tylko nie w bramce rywala.
Zbawienna dla nich okazała się być druga odsłona tego pojedynku gdzie już od pierwszych jej sekund zespół ten ruszył do odrabiania strat. Wpierw w 27 minucie gry Meti Cala zdobywa bramkę kontaktową która jak się za chwilę okażę była mocnym sygnałem do natarcia na mniej doświadczonego przeciwnika. 33 minuta gry i mamy w tym spotkaniu ponownie remis tym razem szczęśliwym strzelcem bramki na 2-2 okazał się być Mikołaj Chilimończyk który skutecznie sfinalizował swoją podbramkową okazję. Lecz prawdziwym łowcą bramek w tym spotkaniu okazał się być w 41 minucie ponownie Meti Cala, który bez żadnych skrupułów zadał swojemu rywalowi cios w postaci bramki na 3-2 która to w ogólnym rozrachunku była już jego dziewiątą bramką na tym etapie sezonu. Próbujący zrozumieć tą całą sytuację gracze gospodarzy z nie dowierzaniem przecierali swoje oczy jak szybko ich dwubramkowa przewaga została zrównana z ziemią. Po takim obrocie wydarzeń ostatnie minuty tego spotkania upływały im jeszcze szybciej co niestety nie pozwoliło im już dogonić swojego rywala dla którego zwycięstwo to oznacza tyle iż gracze zespołu Są Gorsi spędzą najbliższy weekend na pozycji v-ce lidera tabeli IV ligi.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Osasuna Pampeluna
2
:
3
Są gorsi
V Liga
Z dużymi nadziejami, w poszukiwaniu pierwszych punktów, przystąpiła do kolejnej potyczki drużyna Squadra naprzeciw której stanął zespół Dekpol. Okazja był duża ponieważ gospodarze byli mocno osłabieni. Nie dość wspomnieć że grali bez zmiany i bez swoich czołowych zawodników. Goście zaczęli obiecująco, ale w 5 i 7 minuty popełnili fatalne błędy w obronie, które na bramki zamienili kolejno Stanisław Łeszyk i Filip Wojciechowski. Nadzieje dla Squadry wlał Łukasz Nowak, który w 9 minucie zdobył kontaktową bramkę. W kolejnych minutach obie drużyny stwarzały sobie sytuacje lecz brakowało skuteczności. Tak był do 25, kiedy to Łukasz Nowak tuż przed przerwą wyrównał stan rywalizacji umieszczając futbolówkę w bramce, bezpośrednio z rzutu rożnego.
Druga odsłona, przez pierwsze 10 minut była dość wyrównana. Żadna z drużyn nie mogła zdobyć zdecydowanej przewagi. Squadra miała swoje szanse lecz brakowało zdecydowania pod bramką rywala. Z kolei Dekpol był lepiej poukładany piłkarsko, jednak na początku drugiej połowy nie umiał tego wykazać. Schody dla gości zaczęły się od 35 minuty, kiedy to Stanisław Łeszyk dał prowadzenie gospodarzom, pięknym strzałem z ostrego konta pod poprzeczkę. Pięć minut później Filip Wojciechowski zwiększył prowadzenie do dwóch "oczek". W odpowiedzi po niespełna 60 sekundach, Łukasz Nowak zdobył swoją trzecią bramkę, utrzymując swój zespół w grze. Cóż z tego skoro chwilę później po wznowieniu, gola zdobył Mateusz Łeszyk. Tu niestety nie popisał się bramkarz Squadry. Była to 41 minuta. Ten gol wyraźnie podciął skrzydła gościom, którzy już do końca meczu nie odzyskali blasku. Inaczej było z gospodarzami, którzy końcówkę meczu zagrali po mistrzowsku. Dwie bramki Mateusza Łeszyka przypieczętowały zwycięstwo. Dekpol po dwóch porażkach odzyskał wigor, natomiast Squadra nadal czeka na zdobycie punktu.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Dekpol
7
:
3
SQUADRA
Coraz wyżej w tabeli V Ligi plasuje się zespół All for one, który tak po cichu, skrupulatnie zdobywa punkty i w obecnej chwili plasuje się już na trzecim miejscu. Tym rywalem "Pomarańczowych" był zespół Haleon. Przez całe 50 minut, mecz miał wyrównany przebieg, a kluczem do wygranej All for one była dobra gra Emila Tańskiego, który w całym meczu zdobył trzy bramki. Zaczęło się po myśli gospodarzy, a dokładnie w 10 minucie, kiedy to wspominany Emil otworzył wynik spotkania. Goście mimo utraty gola nie pozostawali bierni i w 14 minucie za sprawą Jakuba Milkowskiego doprowadzili do wyrównania. W kolejnych minutach inicjatywa należała do All for one, ale mimo kilku okazji bramki nie padały. Swoje szanse miał również Haleon, ale za każdym razem czegoś brakowało. W 19 i 21 minucie, trzeci zespół V Ligi zadał dwa ciosy. najpierw na listę strzelców wpisał się Dorian Witaszek, a na 3:1 podwyższył Michał Nogajczyk i taki rezultatem zakończyło się pierwsze 25 minut.
Po zmianie stron spotkanie nabrało jeszcze więcej kolorytu, a to głównie za sprawą drużyny Haleon, która jeszcze bardziej przeszła do zdecydowanych ataków. Swój cel osiągnęła w 34 minucie, kiedy to Łukasz Ulita zmniejszył dystans do jednego trafienia. Gospodarze chcąc uniknąć nerwowej końcówki, przeprowadzili kilka składnych akcji. Po jednej z nich w 41 minucie Emil Tański zdobył bramkę na 4:2. Goście nie poddali się i rzucili się do ataku. W 47 minucie zdobyli kontaktową bramkę, a 120 sekund później byli bliscy wyrównania, lecz bramkarz All for one popisał się niesamowitą interwencją, broniąc strzał swojego kolegi, który popisał się niefortunną interwencją. Haleon był blisko remisu, a skończyło się jednak na porażce bo już w doliczonym czasie gości dobił najlepszy na placu Emil Tański.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:All for one
5
:
3
HALEON
Pozdrawiam
Maciej Kaniasty