To była niesamowita środa w piłkarskiej lidze futbolsport.pl. Na 10 potyczek, aż 6 zakończyło się remisem lub jednobramkową różnicą. Było sporo emocji, a sędziowie pokazali aż cztery czerwone kartki. Wczorajszy dzień zdominowała najwyższa klasa rozgrywkowa, gdzie odbyły się cztery spotkania. Potyczki miały swoją dramaturgię i trzymały w napięciu do ostatnich sekund. Na dzień dobry FC To The Top przegrało z rewelacyjnym zespołem futbosport.pl, choć do przerwy gospodarze prowadzili 1:0. Obok na boisku A, Niereal podejmował Medflow Junikowo Crew i po wyrównanym boju uległ 1:2. Sporo zwrotów akcji mieliśmy w meczu pomiędzy Rossoneri, a Dentis Studio. Goście prowadzili już 0:2, ale remontada Rossoneri spowodowała, że to gospodarze prowadzili do przerwy. Ostatecznie jednak to Dentis Studio zgarnął pełną pulę. Na koniec w starciu beniaminków PLUSdo Metalmex pokonało FC Kwiatowe. W II Lidze szalone widowisko stworzył ekipy FC Faworyt i Kroplówka.pl. W meczu padło aż 15 bramek, a drużyną lepszą okazał się zespół w Ukrainy. Ciekawie było na trzecioligowym poziomie. Najpierw na trawie naturalnej FC Grunwald po zaciętym meczu podzielił się punktami z AFC Smile. Po nich na boisko wybiegły ekipy Szturmowców i Witaminowych Ancymonów. Oba zespoły stworzyły świetne widowisko, a decydujący gol padł w 50 minucie po trafieniu Marcina Lewandowskiego. Pierwszą wygraną odnotował Taj Mahal, po pokonaniu FlexLinka. W IV Lidze Osasuna Pampeluna ograła The Naturat, natomiast w V Lidze All for one odniósł trzecie zwycięstwo z rzędu. Tym razem "Pomarańczowi" okazali się lepsi od zespołu Squadra, który do tej pory nie zdobył punktu.
I Liga
Pojedynek FC To the Top z ekipą futbolsport.pl zapowiadał się ciekawie i faktycznie taki był. Mecz był pełen dramaturgii oraz z dużą ilością walki w środku pola gry oraz - co trzeba podkreślić - ze sporą jakością piłkarską.
Pierwsze minuty tego nie zapowiadały, To the Top zdominowało mecz, lepiej operując piłką i długimi fragmentami nie oddając jej przeciwnikowi. Futbolsport długo nie mógł wejść w mecz i skupił się tylko na odpieraniu ataków rywala. Przewaga To the Top w tej fazie spotkania została udokumentowana zdobyciem 1 bramki. Strzelcem niezawodny Anton Kutsenko. Do przerwy 1:0.
Po zmianie stron drużyna Futbolsport wyszła do gry jakby odmieniona. Ekipa ta zaczęła szybciej operować piłką, jej akcje były składne, nie było już problemem wyjście spod pressingu rywala. Widać było, że zawodnicy tej drużyny nabrali pewności siebie i uwierzyli w możliwość odniesienia zwycięstwa. Dodatkowo prawdziwy koncert skuteczności dał Dawid Zientkowski, który w niecały kwadrans - od 28 do 42 minuty - ustrzelił klasycznego hattricka. Niecałe 10 minut do zakończenia mieliśmy już wynik 1:3. To the Top ten fakt bardzo podrażnił, ale mimo rozpaczliwych prób nie zdołali oni tego wieczoru zdobyć drugiej bramki, by złapać kontakt z uskrzydlonym prowadzeniem przeciwnikiem. W ostatniej akcji meczu Damian Woytyniak dobił jeszcze podłamanych rywali, wykańczając błyskawiczną kontrę z 3 podaniami. Wygrała drużyna bardziej ambitna i zdeterminowana, w pełni skoncentrowana na grze oraz lepsza w obronie i taktycznie poukładana.
Ku przestrodze, w 35 minucie gry bezpośrednią czerwoną kartką ukarany został Oleksandr Dukhno za zupełnie niepotrzebny wulgarny okrzyk w kierunku sędziego. Apelujemy, żeby nerwy trzymać na wodzy i w trakcie meczu nie schodzić poniżej pewnego poziomu przyzwoitości. Postawa fair play i szacunek w naszej lidze są ważnymi wartościami. Emocje emocjami, ale takie rzeczy nie mogą mieć miejsca podczas gry.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:FC To The Top
1
:
4
futbolsport.pl
Kary meczowe:
Oleksandr Dukhno - jeden mecz pauzy
Przedziwny był to mecz. Po pierwszych minutach wydawało się, że Plusdo całkowicie zdominuje wydarzenia boiskowe i z łatwością wygra ten mecz dużą różnicą bramek. Zawodnicy tej drużyny z wielką swobodą przedostawali się pod bramkę Kwiatowego, które nie potrafiło znaleźć recepty na szybko operujących piłką przeciwników. W 2 minucie mieliśmy już prowadzenie Plusdo. Zdobywcą bramki Piotr Perz. Prowadząca ekipa wciąż prowadząca grę i będąca częściej w posiadaniu piłki nie potrafiła jednak zdobyć drugiej bramki. Kwiatowe zaś trochę "obudziło się" i zaczęło lepiej grać. Efektem tego wyrównujące trafienie Michała Jarząbka w 24 minucie tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę. Druga połowa to ten sam scenariusz, w 2 minucie tej odsłony (27 minuta meczu), ponownie Piotr Perz wykazuje się skutecznością. Mamy 2:1 dla Plusdo. Po chwili w 28 minucie prowadzenie Plusdo podwyższa dobrze dysponowany tego wieczoru Eliasz Szymański kąśliwym mierzonym strzałem z dużego kąta z lewej strony. Piłka obija słupek i wpada do bramki obok zdezorientowanego golkipera Kwiatowego. Końcowa faza meczu to wymiana ciosów i szybkie akcje przenoszące się spod jednej bramki do drugiej. Jedna z nich kończy się golem dla Kwiatowego, autorstwa Patryk Gronka, które na ostatnie minuty łapie kontakt z rywalem. Do końca mimo ambitnych starań goniącej wynik ekipy nie pada już jednak żadna bramka i w tym ogólnie zaciętym i wyrównanym pojedynku beniaminków, Plusdo odnosi zwycięstwo jedną bramką, co w przekroju całego spotkania należy obiektywnie uznać za wynik mimo wszystko sprawiedliwy...
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:PLUSdo Metalmex
3
:
2
FC Kwiatowe
Starcie drużyn, które o pierwszej kolejce nowego sezonu, wolałyby zapomnieć, zaliczając falstart. Niereal podejmował Medflow Junikowo Crew. Mecz prowadzony w jesiennej aurze, początkowo usypiał widzów. Obie ekipy, nie chciały zbytnio się odsłonić. Optyczną przewagę zbudowali sobie zawodnicy Junikowa, jednak dobrze spisywał się między słupkami golkiper gospodarzy. Do przerwy 0:0 i nic nie zwiastowało wielu bramek w tym spotkaniu. Jedna bramka mogła przesądzić losy meczu. W 30 minucie po zamieszaniu w polu karnym i niefrasobliwości obrońców piłkę wpakował do siatki z bliskiej odległości lider gości - Krzysztof Kryger. Klasyczny Niereal rzucił się od odrabiania strat i po rzucie rożnym, atomowym strzałem popisał się nowy zawodnik Maks Bartkowiak. Piłka jeszcze po drodze odbiła się od poprzeczki i wpadła do bramki. Na odpowiedź gości, nie musieliśmy długo czekać. Składną akcję, niczym Szkocja w meczu z Polakami wykończył strzałem do pustej bramki Bartek Świątek. Więcej bramek w tym meczu nie zobaczyliśmy. Junikowo odniosło pierwsze zwycięstwo na jesień, natomiast Niereal jeszcze bez punktów.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Niereal
1
:
2
Medflow Junikowo Crew
W drugim spotkaniu tego wieczora, obserwowaliśmy bardziej otwarte spotkanie, co również przyniosło Nam więcej bramek. Zmotywowana i podbudowana ekipa Dentis Studio już w 3 minucie wyszła na prowadzenie. Świetnie odnalazł się po rzucie rożnym Paweł Karabacz i otworzył wynik. Osiem minut później goście prowadzili już dwoma bramkami. Dominik Jesiołowski wykończył składną akcję swojej drużyny. W tym momencie do głosu doszli gospodarze. Impuls do ataku dał popularny "Jasiu". Jego dwie bramki w odstępie 5 minut doprowadziły do wyrównania. Minutę później Rossoneri prowadzili już 3:2 za sprawą Mateusza Murawskiego. Do przerwy wrócili z piekła do nieba.
Druga połowa rozpoczęła się od wysokiego pressingu Dentis-u. 5 minut po wznowieniu gry, mieliśmy remis 3:3 za sprawą Tomasza Świderskiego. Po tym czasie gra się zaostrzyła, wojny nerwów nie wytrzymali gospodarze, którzy odeszli od gry w piłkę, komentując zagrania i decyzje sędziowskie. Nie pomogło im to zachowanie, ponieważ cierpliwi zawodnicy Dentis wyszli na prowadzenie. Wynik już się nie zmienił i to Rossoneri po dwóch kolejkach są czerwoną latarnią ligi z bilansem bramek 3:9. Na drugim biegunie znajdują się Dentis - 3 pozycja i dwa zwycięstwa, pokazują, że trzeba liczyć się z tym beniaminkiem.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Rossoneri
3
:
4
Dentis Studio
II Liga
Ciekawe spotkanie z dużą ilością bramek stworzyły drużyny FC Faworyt i Kroplówka.pl. Gospodarze szybko wzięli się do pracy i już w 8 minucie spotkania prowadzili 3:0. Goście kontaktową bramkę zdobyli w 10 minucie po ładnym strzale Adama Kulczyńskiego, udowadniając tym samym, że nadal się liczą w tym meczu. Niestety na ich nieszczęście, chwilę później, bezpośrednio po wznowieniu gry pięknym i sprytnym strzałem z połowy boiska popisał się Yura Honta. W odpowiedzi kolejne swoje dwie bramki, przedniej urody zdobył, Adam Kulczyński, jednak cóż z tego skoro chwilę później FC Faworyt znowu prowadził dwoma oczkami, a na listę strzelców wpisał się Maksim Yudzin.
Druga połowa to również ofensywna gra po obu stronach z dużą ilością goli. Wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. Co FC Faworyt zdobył bramkę to Kroplówka.pl szybko odpowiadała. I tak było już do końca meczu. Lider II Ligi ewidentnie był głodny kolejnych trafień. W 35 minucie podwyższają prowadzenie na 7:4 za sprawą Bevz Nazara. W 39 minucie doszło do okazania zawodnikowi FC Faworyt, dwóch żółty kartek, pierwsza za przewinienie lecz drugą już poza boiskiem za wykrzykiwanie i niezgodę z decyzją arbitra co było jednoznaczne z wykluczeniem zawodnika na 5 minut z boiska. Goście choć nie wykorzystali przewagi to na minutę przed końcem zdołali zdobyć bramkę dającą kontakt i wiarę w uratowanie choćby punktu. Nic z tego. Zdeterminowani gospodarze, już w komplecie zawodników na placu gry dopięli swego i jeszcze w doliczonym czasie zdołali zdobyć dwie bramki czym przypieczętowali wygraną.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:FC Faworyt
9
:
6
Kroplówka.pl
III Liga
Mecz pomiędzy drużynami Flexlink a Taj Mahal stał na dobrym piłkarskim poziomie. W pierwszej części meczu zespołem lepszą byli goście. To oni już w 2 minucie objęli prowadzenie, a pięknym strzałem popisał się Adam Zuzo. 16 minuta spotkania przynosi kolejną bramkę dla drużyny Taj Mahal tym razem do siatki trafia Mateusz Dukot. W 21 minucie zawodnik Flexlinku, Adrian Janaszek otrzymuje żółtą kartkę za obraźliwą gestykulacje wobec arbitra. Rywal wykorzystuje grę w przewadze i minutę później, prawdziwym majstersztykiem popisuje się strzelec pierwszej bramki. Po indywidualnym pojedynku jeden na jeden zdobywa drugie trafienie dając swojej drużynie 3 bramkowe prowadzenie.
Po zmianie stron przebudził się zespół FlexLink. Gospodarze przejęli inicjatywę i szukali kontaktowej bramki. Udało im sią ją zdobyć w 35 minucie, kiedy to Dawid Radzicki tkną w zespół promyk nadziei, że w tym meczu można jeszcze powalczyć. I owszem FlexLink ambitnie się starał, lecz mimo kilku okazji nie zdołał już do końca meczu pokonać bramkarza gości. Z kolei Taj Mahal umiejętnie wybijali przeciwników z rytmu i jak nadarzyła się okazja wyprowadzał kontry. Po jednej z nich, już w doliczonym czasie Mateusz Sikora zdobył bramkę i przypieczętował premierowe zwycięstwo swojej ekipy.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:FlexLink
1
:
4
Taj Mahal
Nadal dobrze sobie radzi na trzecioligowym froncie drużyna AFC Smile. Beniaminek w swoim kolejny spotkaniu zremisował z FC Grunwald, a przypomnijmy że gospodarze to spadkowicz II Ligi. W pierwszej połowie mieliśmy dużo walk na całej szerokości i długości boiska. Nikt nie odpuszczał i choć tempo meczu było wysokie, jedynie czego brakowało to bramek i sytuacji do ich zdobycia. Owszem obie ekipy konstruowały akcje, lecz w decydujących momentach brakowało dokładności. Niemniej do przerwy zobaczyliśmy tylko dwie bramki. Najpierw w 24 minucie na listę strzelców wpisał się Valentyn Ponko, ale AFC Smile szybko odpowiedział. Gola do szatni zdobył Marcin Kuciński.
Druga odsłona miał podobny przebieg jak pierwsze 25 minut. Obie ekipy zażarcie walczyło o każdy centymetr boiska. Gospodarze dużo grali na Filipa Tobołę, lecz obrona AFC Smile radziła sobie z tym zawodnikiem. Z kolei goście mocno bronili i czyhali na kontrataki. W 35 minucie lider III Ligi miał powody do zadowolenia bowiem po bramce Kacpra Wójtowicza, wyszedł na prowadzenie. Podrażnieni gospodarze rzucili się do ataku, ale długo nie mogli stworzyć sytuacji strzeleckiej. Wreszcie ta sztuka im się udała w 44 minucie, kiedy to Marcin Banaszyk technicznym, płaskim strzałem wyrównał stan rywalizacji. W końcówce FC Grunwald mógł jeszcze pokusić się o trzy punkty, lecz nie wykorzystał gry jednego zawodnika więcej i mecz zakończył się remisem 2:2.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:FC Grunwald
2
:
2
AFC Smile
Szalenie ciekawe widowisko stworzyły ekipy Szturmowców i Witaminowych Ancymonów. W tym meczu nie brakowało niczego. Zwrotów akcji, parad bramkarskich i składnych akcji. Lepiej w spotkanie weszła drużyna gości, która po golach Alexa Kawy i Maciej Borskiego w 11 minucie prowadziła 0:2. Potem do głosu doszedł zespół Szturmowców. Zdołał on w 120 sekund doprowadzić do remisu, a na listę strzelców wpisali się kolejno Marcin Lewandowski i Jakub Zysnarski. Obu drużynom remis nie zadowalał i jeszcze przed zmianą stroną, ekipy stworzyły sobie dobre okazje do zmiany rezultatu.
Druga połowa jeszcze lepsza niż pierwsze 25 minut. Zaczęło się od bramki dla Szturmowców, którzy krótko po wznowieniu, dokładnie w 27 minucie objęli prowadzenie za sprawą Wojciecha Nowaka. Witaminowe Ancymony na długo jednak nie przegrywali bo po 180 sekundach do wyrównania doprowadził Jakuba Kowalewski. Kolejne minuty to ofensywna gra po obu stronach, ze wskazaniem na gości, którzy mieli zdecydowanie więcej sytuacji do zdobycia goli. Niestety na ich niekorzyść za każdym razem na przeszkodzie stał bramkarz Szturmowców, Karol Postek, który już do przerwy dobrze bronił, ale to wyczyniał w drugich 25 minutach przechodziło najśmielsze oczekiwania. Bronił jak w transie, nakręcając się każdą udaną interwencją. Witaminowe Ancymony zachodził w głowę dlaczego jeszcze nie prowadzą przy tak licznych okazjach. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, gospodarze, a dokładnie Marcin Lewandowski zadał decydujący cios. Zdobył bramkę w ostatniej minucie na wagę trzech punktów.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Szturmowcy
4
:
3
Witaminowe Ancymony
IV Liga
W środowy wieczór w 4 lidze spotkały się drużyny które zaliczyły falstart, bo po dwóch kolejkach zespoły łącznie zgromadziły 1 punkt, więc to spotkanie to świetna okazja na zreperowanie swojego dorobku na początku rozgrywek. Mecz stał na bardzo fajnym piłkarskim poziomie. Bardzo szybko ten mecz się nam otworzył. Po jednej ze składnych akcji THE NATURAT zdobył bramkę, a autorem trafienia w 3 minucie był Michał Sośnicki. Osasuna specjalnie się tym nie przejęła bo już 2 minuty później Maciej Nitras po indywidualnej akcji strzelił bramkę na 1:1. Mecz był bardzo wyrównany, praktycznie nie można było wskazać drużyny, która zdobędzie komplet punktów. W 14 minucie kapitalnie dysponowany tego dnia Maks Dorosz strzelił swoja pierwszą i nie ostatnią bramkę w meczu. Wynik do przerwy 2:1 dla Osasuny.
Druga połowa wyglądała podobnie. THE NATURAT starł się dokładnie rozgrywać piłki od tyłu, tworząc przemyślane akcje, lecz w takich sytuacjach trzeba pamiętać o obronie. Osasuna miała bardzo groźną i szybką ofensywę i dzięki takiej jednej akcji Maks Dorosz ponownie wpisał się na listę strzelców. Na boisku zaczęło robić się nerwowo. THE NATURAT trafiał w obramowania bramki i bardzo dobrze spisywał się golkiper gospodarzy. W 44 minucie Mikołaj Błędkowski dał kontakt. Na 5 minut przed końcem mieliśmy wynik 3:2. Gra się zaostrzyła, widać było u jednych i drugich chęć zdobycia pierwszych 3 punktów. W 46 minucie to spotkanie zostało zamknięte. Szybka indywidualna kontra MAKSA DOROSZA dała przewagę dwóch trafień i już było wiadomo, że OSASUNA tego meczu nie przegra. Pod koniec spotkania kompletnie niepotrzebne zachowanie dwóch zawodników tego meczu skutkowało czerwonymi kartkami, czego nie warto komentować.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Osasuna Pampeluna
4
:
2
The Naturat
Kary meczowe:
Maks Darosz - jeden mecz pauzy
Jakub Przybylak - jeden mecz pauzy
V Liga
Do następnej kolejki drużyny przystępowały w różnych humorach. Podbudowana zwycięstwem drużyna ALL FOR ONE podejmowała zespół który na swoim koncie jeszcze nie zdobył żadnego punktu. Można było spokojnie przewidywać wynik, bo faworytem tej potyczki był zespół pomarańczowych. Drużyny zaczęły te spotkanie bardzo spokojnie badając swoje możliwości. Strona przeważająca w pierwszych minutach był zespół SQUADRA który starannie rozgrywał piłkę od tyłu. Dużo szumu robił Adam Bayraktar który indywidualnymi akcjami próbował otworzyć wynik. Jednak to ALL FOR ONE zadał pierwszy cios zdobywając bramkę w 13 minucie. Autorem gola był Emil Tański. Dosłownie minutę później ten sam zawodnik w sytuacji 1 na 1 ograł obrońcę i umieścił silnym strzałem piłkę w bramce. Po kilku groźnych akcjach w 21 minucie Adam Bayraktar dopiął swego i dał kontakt swojej ekipie. Po pierwszych 25 minutach mieliśmy 2-1 dla gospodarzy.
Od początku drugiej połowy SQUADRA narzuciła swój styl gry, co doprowadziło do bramki na 2-2. Autorem gola został Łukasz Nowak. Gdy wydawało się, że kwestia czasu jest wyjście na prowadzenie gości, znowu dał o sobie znać Emil Tański zdobywając w 32 minucie swoją trzecią bramkę w meczu. Dwie minuty później gospodarze wyprowadzili szybką kontrę i dołożyli jeszcze jedno trafienie. Gola zdobył Dorian Witaszek. ALL FOR ONE po czwartej bramce zostali zepchnięci do defensywy. Po nieudanej nawałnicy na bramkę, goście ponownie dzięki Łukaszowi Nowakowi złapali kontakt w 37 minucie spotkania. SQUADRA nie zrezygnowała i była coraz bardziej zmotywowana do zdobycia kolejnych bramek. W 44 minucie Adam Bayraktar dał upragnioną bramkę na 4:4 i w 45 minucie gry mecz zaczynał się od nowa. Goście nadal napierali, ale to nie był dobry pomysł. Słynąca drużyna ALL FOR ONE z kontrataków wyczekała moment nieuwagi defensywy gościu i Piotr Janowski zamknął wynik spotkania w 46 minucie gry i to drużyna pomarańczowych zdobyła upragnione 3 punkty.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:All for one
5
:
4
SQUADRA
Pozdrawiam
Maciej Kaniasty