Falstart Rossoneri i Junikowo Crew, AFC Smile znowu do przodu, Union Kiekrz lepszy od Libertas Poznań

2024-09-05
Falstart Rossoneri i Junikowo Crew, AFC Smile znowu do przodu, Union Kiekrz lepszy od Libertas Poznań

Pomału skraca się lista drużyn, które nie zagrały jeszcze żadnego spotkania w rundzie jesiennej. Tym samym w środowy wieczór, kolejne ekipy zaliczyły start w sezon jesienny. W najwyższej klasie rozgrywkowej odbyły się trzy, stojące na wysokim poziomie widowiska. Na dzień dobry, pierwsze trzy punkty w sezonie jesiennym zdobyły Poznańskie Orły po zwycięstwie nad KS Korona. Udany debiut w I Lidze odnotował beniaminek Dentis Studio, który ograł Medflow Junikowo Crew. Z kolei futbolsport.pl wysoko rozbił Rossoneri. W II Lidze po dość pechowym remisie na inauguracje, w swoim drugim meczu Kukuła Disko zagrała poniżej oczekiwań i uległa graczom Antdata. III liga przyniosła nam wczoraj dwie potyczki w których AFC Smile wygrał swoje drugie spotkanie pokonując Witaminowych Ancymonów, a FlexLink w swoim pierwszym meczu jesiennym ograł minimalnie Obserwatora Gospodarczego. Punktami podzielili się beniaminkowie IV Ligi, mowa o drużynach The Naturat i O Jezus Maria. Na końcu pozostała V Liga. Tam wigor odzyskuje Borówiec Team, który tym razem rozgromił Yanosik Team. Pierwszej porażki doznał zespół Libertas Poznań. Po bardzo wyrównanym boju uległ ekipie Union Kiekrz. Tempa nie zwalnia FC Fortuna, która tym razem nie miał problemów z pokonaniem drużyny Haleon.

I Liga
Debiutujący na poziomie I ligi zespół Dentis Studio mierzył się w swoim premierowym spotkaniu z ekipą Medflow Junikowo Crew. Już od pierwszych minut tej konfrontacji obydwie drużyny wskoczyły na szybszy poziom, dzięki czemu kolejne minuty na zegarku upływały nam ekspresowo. Jako pierwsi na prowadzenie wyszli zawodnicy dowodzeni przez Piotra Wardeńskiego którzy za sprawą Oskara Junika w 14 minucie gry mogli świętować swoje trafienie na 1:0. Radość ta jednak została pięć minut później odrobinę stłumiona ponieważ do wyrównania doprowadził Bartek Świątek i tym samym wynikiem remisowym zakończyła się nam dobra pierwsza część spotkania. Drugie 25 minut lepiej rozpoczęli gracze beniaminka którzy po bramkach Bartosza Wiśniewskiego oraz Kamila Jesiołowskiego mogli w 29 minucie gry świętować z prowadzenie 3:1. Dwie minuty później grający z jednym zawodnikiem mniej gracze z Junikowa zdołali zmniejszyć swoją przewagę do rezultatu 3:2, ponieważ Wojciech Kryger z bliskiej odległości zdołał zaskoczyć goalkeepera rywali. Rezultat 3:2, utrzymywał się przez kolejne minuty mimo iż sytuacji podbramkowych nie brakowało pod obiema bramki. Jedną z nich w 41 minucie gry na bramkę na 4:2 uzyskał Tomasz Świderski co z przebiegu kolejnych minut wydaję się iż było kluczowym trafieniem dla końcowych rozstrzygnięć w tym spotkaniu. Mimo, iż gracze z Junikowa znów musieli odrabiać dwu bramkową przewagę rywala to fakt ten nie podłamał ich w staraniach o zdobycie trzeciej bramki przez co do ostatnich minut byliśmy świadkami wymiany piłkarskich ciosów. Ostatnim akcentem tego pojedynku było trafienie na 5-2 dla graczy gospodarzy którzy po drugiej bramce w tym spotkaniu Bartosza Wiśniewskiego mogli już uwierzyć w ich końcowe zwycięstwo które premierowo w postaci trzech oczek na poziomie I ligi lądują na ich koncie.

Dentis Studio


Strzelcy:

  • Oskar Junik 14'
  • Bartosz Wiśniewski 27'
  • Dominik Jesiołowski 29'
  • Tomasz Świderski 41'
  • Bartosz Wiśniewski 47'

Kary:

---

5

:

2

Medflow Junikowo Crew


Strzelcy:

  • 19' Bartek Świątek
  • 31' Wojciech Kryger

Kary:

  • 30'Bartłomiej Imosa


Bardzo dobre widowisko stworzyły drużyny KS Korona i Poznańskich Orłów. Mecz był niezwykle zacięty i trzymał w napięciu do ostatnich sekund. Nieznaczną przewagę mieli gospodarze, którzy mieli większe posiadanie piłki i prowadzili grę. Z kolei Orły, dla których był to pierwszy mecz w nowym sezonie, stopniowo się rozkręcały. Niestety w 6 minucie nie ustrzegli się prostego błędu i KS Korona za sprawą Romana Kuziv objęła prowadzenie. Goście nie załamali się tym faktem i konsekwentnie grali swoje. W 11 minucie po składnej akcji do wyrównania doprowadził, najlepszy na boisku Kacper Dolski. Potem kolejne drużyny mocno pracowały w defensywie przez co sytuacji do zdobycia gol było jak na lekarstwo. Mimo to temperatura meczu rosła z minuty na minutę. W 22 minucie znowu dał o sobie znać Kacper Dolski, który zdobył gola i na przerwę schodziliśmy przy stanie 1:2.
Druga połowa jeszcze lepsza niż pierwsze 25 minut. Ukraiński zespół przeszedł do mocnej ofensywy i zepchnął rywala do głębokiej obrony. Mimo przewagi nie stwarzał sobie jakiś dobrych sytuacji, mało tego bardziej efektywniejsi byli goście, którzy może rzadko atakowali, ale jak już dochodzili do pola karnego to za każdym razem pachniało bramką. Swój cel Poznańskie Orły osiągnęły w 37 minucie, kiedy to po doskonałej, składnej akcji, Kacper Dolski po raz trzeci pokonał Yevhenii Rykhlov. Gospodarze nie mający nic do stracenia ruszyli do ataku. Ich napór przyniósł im gola w 40 minucie zdobyty przez Maksym Yakovliev. Końcowe 10 minut szalenie dynamicznie. KS Korona szukała gola wyrównującego, natomiast Orły bramki na przypieczętowanie wygranej. Bliżej celu byli goście bo oddali trzy groźne strzały, a decydujący cios zadali w 50 minucie, kiedy to Adrian Mankiewicz strzałem z głowy zamknął to bardzo dobre spotkanie. Poznańskie Orły wygrywają na inaugurację bardzo ciężkie spotkania, natomiast KS Korona mimo dobrej gry musi odłożyć plany o pierwszym zwycięstwie na kolejną kolejkę.

KS Korona


Strzelcy:

  • Roman Kuziv 6'
  • Maksym Yakovliev 40'

Kary:

---

2

:

4

Poznańskie Orły


Strzelcy:

  • 11' Kacper Dolski
  • 22' Kacper Dolski
  • 37' Kacper Dolski

Kary:

---

W dniu wczorajszym rozgrywki zainaugurowały kolejne dwa zespoły w I Lidze. Futbolsport.pl podejmował Rossoneri. Ekipa gości przystąpiła do potyczki w zgoła odmienionym składzie. Było to wyraźnie widać bo choć czerwono-czarni starali się grać swoją piłkę to brakowało im przyspieszenia i zgrania. Pierwsza połowa spokojna bez fajerwerków. Oba zespoły nie chciały stracić bramki choć sytuacji nie brakowało. Gospodarze trafili w słupek, natomiast po stronie Rossoneri nie popisał się nowy nabytek Adnan Zaid, który w jednej akcji trzy razy trafiał wprost bramkarza futbolsport.pl. Swoje szanse mieli także Marcin Straburzyński-Lupa i Michał Jaśkowiak, jednak bramki do przerwy nie padły.
Czego nie zrobili goście w pierwszej połowie, uczynili gospodarze na początku drugiej odsłony. Prosty błąd popełnił Błażej Wieśko i Jakub Cierzniak wykorzystał sytuację sam na sam. Goście ruszyli do ataku, jednak futbolsport.pl mądrze się bronił. Świetnie dysponowany był Andrzej Godera, a przy tym gospodarze wyprowadzali zabójcze kontry, które niemal wszystkie kończyły się bramkami. Katem okazał się Kuba Cierzniak, autor czterech trafień. Futbolsport.pl wygrywa na starcie, a Rossoneri wciąż pozostają bez zwycięstwa od dłuższego czasu licząc sezon wiosenny.

futbolsport.pl


Strzelcy:

  • Jakub Cierzniak 31'
  • Jakub Cierzniak 38'
  • Jakub Cierzniak 42'
  • Jakub Cierzniak 47'
  • 7 Dariusz Ziółczyk 50'

Kary:

---

5

:

0

Rossoneri


Strzelcy:

-

Kary:

---

II Liga
W drugiej kolejce, drugo ligowych zmagań naprzeciw siebie wybiegły zespoły Kukuła Disko i Antdata. Gospodarze rozpoczęli zmagania od remisu, natomiast, Antdata od porażki. Od pierwszej minuty mecz był toczony w szybkim tempie, z dość sporą ilością składnych akcji kończonych strzałami na bramkę przez obie drużyny. W początkowej fazie meczu więcej z gry miał zespół Kukuły, jednak dość nieoczekiwanie pierwsza bramkę zdobyła Antdata, po trafieniu Filipa Ciesielskiego. Gospodarze nie próżnowali i po jednej z akcji celnym trafieniem popisał się Konrad Moks. Od 14 minuty Kukuła Disko grał w przewadze, jednak Antdata nie dopuścił do utraty gola. Mimo dużej ilości strzałów wynik 1:1 nie uległ zmianie.
Druga połowa rozpoczęła się od dość szczęśliwej bramki zdobytej przez Tomasza Mirka. Po dalekim zagraniu w stronę bramki z połowy boiska, piłka wpadła w okienko i zaskoczony bramkarz nie zdążył z interwencją. Goście od momentu wyjścia na prowadzenie umiejętnie wybijali przeciwnika z rytmu i wyrżnie grali na utrzymanie rezultatu. Skutecznie rozbijali ataki gospodarzy, których celowniki w tym dniu rozregulowane. W samej końcówce Antdata dobiła rywala trafiając do siatki dwukrotnie za sprawą p. Czechowskiego i Macieja Karpińskiego. Antdata odnosi dość szczęśliwe zwycięstwo, a Kukuła Disko znowu ma spory niedosyt.

Kukuła Disko


Strzelcy:

  • Konrad Moks 10'

Kary:

---

1

:

4

Antdata


Strzelcy:

  • 7' Filip Ciesielski
  • 26' Tomasz Mirek
  • 47' Szymon Czechowski
  • 49' Maciej Karpiński

Kary:

  • 14'Jan Baehr


III Liga
Niczym wytrawny bokser, wypunktował sobie w swoim kolejnym meczu, zespół AFC Smile ekipę Witaminowych Ancyonów. Gospodarze grający w tym meczu bez zmienników nie dali rady przeciwstawić się ekipie AFC Smile. Generalnie obie drużyny przez całą potyczkę prezentowały zbliżony poziom organizacji gry, zarówno w obronie jak i w ataku. Niemniej zespołem bardziej skuteczniejszym byli goście. Rezultat otworzył w 9 minucie Paweł Waszak. W kolejnych minutach oba teamy stworzyły sobie kolejne sytuacji bramkowe, jednak bez żadnych zdobyczy i pierwsze 25 minut zakończyło się skromnym prowadzeniem AFC Smile.
Krótko po zmianie stron, dokładnie w 30 minucie Bartosz Kryczka podwyższył na 0:2. Witaminowe próbowały nawiązać walkę i odmienić losy potyczki, lecz skromna kadra na to spotkanie i nieskuteczność pod bramką rywala spowodowały że nie zdołali ani razu pokonać golkipera gości. AFC Smile za to dzięki konsekwentnej i skutecznej grze zostało nagrodzone w 37 minucie. Na listę strzelców wpisał się ponownie Paweł Waszak. Gospodarze mogli się pokusić o honorowe trafienie, ale nawet nie zdołali wykorzystać gry w przewadze po żółtej kartce dla Marcina Kucińskiego. Tym samym AFC Smile odnosi drugą wygraną, a Witaminowe Ancymony pozostają z punktem na koncie.

Witaminowe Ancymony


Strzelcy:

-

Kary:

---

0

:

3

AFC Smile


Strzelcy:

  • 9' Paweł Waszak
  • 30' Bartosz Kryczka
  • 37' Paweł Waszak

Kary:

  • 49'Marcin Kuciński


Podbudowani swoim wysokim premierowym zwycięstwem zawodnicy Obserwatora Gospodarczego w swoim kolejnym pojedynku podejmowali tym razem zespół dowodzony przez Emila Tomczyka którym jest Flexlink. Pierwsza część spotkania zakończona skromnym prowadzeniem gospodarzy 1:0 po pięknej bramce z głowy w 17 minucie Bartka Przewożnego zdaje się sprawiedliwie odzwierciedlać fakt, iż to gospodarze minimalnie przeważali w tej części meczu. Oczywiście ekipa gości nie pozostawała swojemu rywalowi dłużna ponieważ po jednej z akcji futbolówka przetoczyła się po linii bramkowej nie przekraczając jej pełnym obwodem dlatego też sędzia zawodów pozostawał głuchy na ustne sugestię ze strony graczy gości. Zgoła odmiennie wyglądała druga część spotkania jak i sam jej początek ponieważ już w 26 minucie ekipa gości doprowadziła do wyrównania. Bramkę na 1:1 po samotnej akcji przeprowadzonej środkiem boiska uzyskał Adrian Janaszek czym mocno ucieszył swoich kolegów z zespołu. Bramka ta podbudowała szeregi graczy gości na tyle że w 32 minucie byliśmy świadkami trójkowej akcji zespołu Flexlink którą precyzyjnym strzałem z lewej nogi zakończył bramką na 1:2 Dawid Radzicki i dzięki temu goście byli już na prowadzeniu. Usatysfakcjonowani takim scenariuszem goście od tego momentu starali się przejść płynnie do kontrolowania boiskowych wydarzeń w czym zupełnie nie zamierzał im pomagać ich boiskowy rywal który głównie za sprawą indywidualnych prób Przemysława Wasilewicza nękał co po chwilę szeregi obronne graczy gości. Ataki te niestety spełzły na niczym i tym samym komplet punktów stał się własnością drużyny Flexlink.

Obserwator Gospodarczy


Strzelcy:

  • Bartek Przewoźny 17'

Kary:

  • Bartek Przewoźny48'

1

:

2

FlexLink


Strzelcy:

  • 26' Adrian Janaszek
  • 32' Dawid Radzicki

Kary:

---

IV Liga

Spotkanie, które zapowiadało się bardzo ciekawie, ponieważ mieliśmy starcie dwóch beniaminków i konfrontację grupy A z grupą B z zeszłego sezonu. Mistrzowie grupy A - O Jezus Maria, podejmowali wicemistrzów grupy B - The Naturat. Można powiedzieć, że był to mecz dla prawdziwych koneserów, ponieważ obie drużyny bardzo ceniły sobie posiadanie piłki i częstą wymienność podań. Z pozoru nudne spotkanie oscylowało w przejawy kreatywnych pomysłów na to jak sforsować defensywę przeciwnika, bo te obie stały zabetonowane jak mur. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa skończy się bezbramkowym remisem, po sprytnie rozegranym rzucie wolnym prowadzenie objął The Naturat i chwile później piłkarze schodzili na przerwę. Druga połowa trochę bardziej nam się otworzyła, ponieważ zawodnicy zaczęli grać ze zwiększoną determinacją. Ta w końcu się opłaciła piłkarzom O Jezus Maria, którzy wyszli pressingiem na "Violi Alcoholi" i po fatalnym błędzie, a wręcz prezencie obrońcy rywala wyrównali stan spotkania. Późnej ponownie mecz wkroczył w fazę gry dla koneserów, ale akcje zdecydowanie częściej kończyły się strzałami po obu stronach. W pewnym momencie kapitalną wrzutkę wykorzystał napastnik O Jezus Maria i mistrzowie V ligi grupy A wyszli na prowadzenie w tym spotkaniu. Teraz to gracze Mikołaja Obały musieli gonić wynik. Mecz zrobił się bardzo nerwowy i nie brakowało ostrej gry, niejednokrotnie oglądaliśmy żółty kartonik w rękach sędziego. Oliwa jednak sprawiedliwa i mecz nie mógł zakończyć się innym wynikiem, niż remisowym. Po wrzutce obrońcy przez praktycznie całe boisko, Grabowski zgrał piłkę pod nogi Przybysza, a ten, jak na MVP V Ligi Grupy B przystało, odnalazł się jak lis pola karnego i mając przed sobą tylko bramkarza, ustalił wynik spotkania na 2:2.

The Naturat


Strzelcy:

  • Jonasz Ansion 24'
  • Jakub Przybylak 42'

Kary:

  • Mieszko Grabowski33'

2

:

2

O Jezus Maria


Strzelcy:

  • 35' 10 Rafał Wróblewski
  • 44' 10 Rafał Wróblewski

Kary:

---


V Liga
Ciężkie zawody do sędziowania stworzyły ekipy Libertas Poznań i Union Kiekrz. W tym meczu dominowała fizyczna walka na pograniczu faulu, czasami zbyt ostra. Bardziej w piłkę chcieli grać goście, jednak Libertas braki w umiejętnościach nadrabiał faulami. Niestety to spowodowało że Union Kiekrz również nie odstawiał nogi i kilka razy zaostrzyło się między zawodnikami. Wracając do meczu, pierwsze 25 minut należało do lepiej taktyczniej grająca drużyna Union Kiekrz. Zdobyli oni szybko dwie bramki i w miarę możliwości kontrolowali wydarzenia na boisku, choć gospodarze mocno grali pod faul.
W drugiej połowie broniąc wynik, z pasywną grą, nastawiając się głównie na kontry, Union oddał wyraźnie pole gospodarzom. Libertas, wbrew mocnych starań oraz lepiej wyglądającej gry drużynowej zdołał tylko raz znaleźć drogę do siatki. W 43 minucie uczynił to Evgenij Kucherenko. To było jednak wszystko na co stać było Libertas Poznań w tym meczu, bowiem Union Kiekrz nie dał sobie wydrzeć i zainkasował ciężko zdobyte trzy punkty.

Libertas Poznań


Strzelcy:

  • Evgenij Kucherenko 43'

Kary:

  • Yauhen Viarouka38'

1

:

2

Union Kiekrz


Strzelcy:

  • 5' Piotr Gzieło
  • 10' Mateusz Gzieło

Kary:

  • 41'Marcin Siejak


Co raz baradziej na piąto ligowym poziomie rozpędza się zespół FC Fortuna, których rywalem była drużyna Haleon. Pierwsza połowa gry zakończyła się dość nieoczekiwanym wynikiem 0:0. Lekką przewagę w polu mieli goście, jednak skuteczność obu drużyn była fatalna. Szczególnie FC Fortuna marnowała szereg szans bramkowych.
Po zmianie stron FC Fortuna podkręciła tempo. Poprawiła zdecydowanie precyzję gry przed bramką Haleona i na efekty długo nie musieliśmy czekać. W przeciągu trzech minut, szybko zdobyła trzy bramki na co rywal nie mógł zareagować i nie miał żadnej odpowiedzi. Młody zespół FC Fortuna rozkręcił się przy wysokim prowadzeniu, a Nikita Savych zaliczył klasycznego hat tricka. Haleon stać było na honorowe trafienie autorstwa Oleksii Fedorenko. FC Fortuna wygrywa drugie spotkanie, a swoją postawą i grą może śmiało myśleć podium V Ligi. Haleon ambitnie walczył, ale ukraińska młodzież była zbyt szybka by powalczyć o korzystny wynik.

HALEON


Strzelcy:

  • Oleksii Fedorenko 41'

Kary:

---

1

:

6

FC Fortuna


Strzelcy:

  • 29' Nikita Savych
  • 30' Dmytro Katerynych
  • 32' Nikita Savych
  • 39' Danylo Merzlikin
  • 44' Maksym Kidyba
  • 48' Nikita Savych

Kary:

---


Co raz lepiej w rozgrywkach lig futbolsport.pl radzi sobie zespół Borówiec Team, który wyraźnie rozkręca się z meczu na mecz. Tym razem ekipa pewnie i wysoko pokonała Yanosik Team. Była to dość jednostronne widowisko. Pierwsza połowa meczu zdominowana została przez gości. Efektem ich przewagi był trzy zdobyte bramki. Wynik otworzył już w 2 minucie Bartosz Baran. Potem gra nieco się wyrównał, ale stroną przeważającą byli gracze z Borówca, którzy po dwóch trafieniach Bartosza Kledzika prowadzili 0:3.
Druga część spotkania nie różniła się zbyt wiele od pierwszej, tym bardziej, że drużyna z Borówca nie zwalniała tempa i zdobyła kolejne trzy bramki. Przy stanie 0:4 trudno myśleć o jakiś pozytywach, a mimo to Yanosik Team do końca walczył o honorową bramkę. Zdobył ją w 42 minucie za sprawą Bartosza Popielarczyka. W odpowiedzi gracze z Borówca trzykrotnie pokonali golkipera gospodarzy. Dzieło zniszczenia zakończyli w 49 minucie skutecznie wykorzystując rzut karny. Dzięki wygranej Borówiec Team znacząco podskoczył w tabeli, natomiast Yanosik Team nadal pozostaje bez punktu.

Yanosik Team


Strzelcy:

  • Bartosz Popielarczyk 42'

Kary:

---

1

:

7

Borówiec Team


Strzelcy:

  • 2' Bartosz Baran
  • 18' Bartosz Kledzik
  • 29' Bartosz Kledzik
  • 38' Ryszard Barszcz
  • 42' Ryszard Barszcz
  • 46' Bartosz Baran
  • 49' Marcin Kledzik

Kary:

  • 39'Rafał Kledzik

 

                                                                                                                                             Pozdrawiam

                                                                                                                                           Maciej Kaniasty