Trzy punkty Wybrzeża, remisy w II Lidze, dużo emocji w IV Lidze

2024-09-04
Trzy punkty Wybrzeża, remisy w II Lidze, dużo emocji w IV Lidze

Liga futbolsport.pl nabiera rozpędu. Wczoraj prócz meczy na sztucznej trawie, rozpoczęliśmy zmagania na trawie naturalnej. Takim terminarzem będziemy grać do połowy października. Wtorkowy maraton rozpoczynamy od I Ligi, gdzie w swoim pierwszym meczu rundy jesiennej Wybrzeże Klatki Schodowej pokonało PLUSdo Metalmex. W II Lidze padły dwa remisy. Staffpower podzielił się punktami z Fc Paide, choć miał w całym meczu siedem stuprocentowych sytuacji, natomiast FC Faworyt zremisował z EKUadorem. Na trzecim poziomie FC Hilding Anders zremisował z Taj Mahal. Najwięcej potyczek we wczorajszym dniu rozegrano w IV lidze, gdzie odbyły się aż cztery spotkania. I tak Suchary Suchy Las Oldboys wysoko poknał Airpress FC, Equipe De Oro odnotowało remis z FC Avangard, Kopacze na inaugurację pokonali Wczorajszych, a Kremiki pokonały zespół Są gorsi w bardzo burzliwym meczu w którym sędzia pokazał aż sześć żółtych kartek. W jedynym meczu V Ligi, Apollogic FC nie sprostał ekipie All for one.

I Liga
Po sensacyjnym zwycięstwie nad FC To The Top, tym razem ekipa PLUSdo Metalmex musiała uznać wyższość zespołu Wybrzeża Klatki Schodowej VML S.A. Było to bardzo interesujące widowisko, stojące na dobrym poziomie. Dla gospodarze była to pierwsza potyczka w sezonie jesiennym. Od samego początku potyczka była intensywna, a akcje przenosiły się z jednej bramki pod drugą. Skuteczniejsi w tej fazie meczu byli gracze Wybrzeża, którzy skrzętnie wykorzystywali błędy w obronie przeciwnika. Katem PLUSdo był Mateusz Trybek, który do przerwy ustrzelił klasycznego hat-tricka. Najpierw w przeciągu dwóch minut zdobył dwie bramki. Goście, choć przystąpili mocno osłabieni do tego spotkania nie zamierzali się poddać. Najpierw w 17 minucie Marcel Malinowski ładnym strzałem z głowy pokonał Oleksy Vovnianko, a trzy minuty później do remisu doprowadził Piotr Perz, który wykorzystał rzut karny. Gospodarze poruszeni takim obrotem sprawy szybko odpowiedzieli golem Mateusza Trybka, a już w doliczonym czasie bramkę na 4:2 zdobył Radosław Sawirski.
W drugiej części tempo meczu nieco zelżało. Wybrzeże oddało inicjatywę przeciwnikowi i nastawiło się głównie na kontry. Ta taktyka byłaby skuteczna, gdyby zawodnicy WKS, a szczególnie Mateusz Trybek mieli dobrze nastawione celowniki. Marnowali oni świetne okazje, przez co goście ciągle byli w grze. Inna sprawa, że w drugiej połowie PLUSdo Metalmex rzadko dochodziło do czystych sytuacji. Owszem oddawali strzały, ale nie były one na tyle groźne by zaskoczyć bramkarza WKS. Decydujący cios gospodarze zadali w 45 minucie, kiedy to po płynnej i składnej akcji, Dawid Litka przypieczętował trzy punkty dla Wybrzeża. Mimo porażki PLUSdo pokazało się z dobrej strony tocząc wyrównany bój z silnym rywalem.

Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A.


Strzelcy:

  • Mateusz Trybek 5'
  • Mateusz Trybek 7'
  • Mateusz Trybek 21'
  • Radosław Sawirski 26'
  • Dawid Litka 45'

Kary:

---

5

:

2

PLUSdo Metalmex


Strzelcy:

  • 17' Marcel Malinowski
  • 20' Piotr Perz

Kary:

  • 10'Marcel Malinowski


II Liga
Ciekawe, stojąc na dobrym poziomie widowisko stworzyły teamy FC Faworyt i EKUador. Potyczka od początku do końca odbywał się w szybkim tempie. Każda z drużyn stworzyła sobie liczne sytuacje bramkowe. Wynik spotkania otworzył Bartosz Kapruziak. Ekuador nie cieszył się jednak długo z prowadzenia, albowiem już dwie minuty później do wyrównania doprowadził Jura Gonta. Dosłownie w ostatniej akcji pierwszej połowy to Ekuador ponownie obejmował prowadzenie, a bramkę strzelił Jakub Smaruj. Taki stan rzeczy podrażnił gospodarza tego meczu, a w drugiej połowie FC Faworyt rzucili się do ofensywy. Ta sztuka im się opłaciła, ponieważ do wyrównania doprowadził Maksim Judin, a na 3:2 strzelił ponownie Jura Gonta. Ostatnie słowo jednak należało w tym spotkaniu do drużyny gości, a do wyrównania na 3:3 doprowadził Bartosz Kapruziak za sprawą ładnego strzału z dystansu.

FC Faworyt


Strzelcy:

  • Yura Honta 19'
  • Maksim Yudzin 28'
  • Yura Honta 37'

Kary:

---

3

:

3

EKUador


Strzelcy:

  • 17' Bartosz Kapruziak
  • 25' Jakub Smaruj
  • 42' Bartosz Kapruziak

Kary:

---


Remisem ze wskazaniem na zespół Staffpower, zakończyła się rywalizacja pomiędzy ekipami Staffpower i Fc Paide. Obie ekipy na inaugurację zdobyły po punkcie i w drugiej kolejce również podzieliły się punktami. Tak jednak nie musiało być bowiem gospodarze powinny to spotkanie wygrać zdecydowanie, ale jak nie strzela się ośmiu setek to nie można myśleć o trzech punktach. Staffpower już do przerwy powinien prowadzić, jednak słodką tajemnica jest fakt że przez pierwsze 25 minut nie znalazł drogi do siatki. Podobna rzecz ma się z Fc Paidą z tą różnica,że goście zbyt wielu okazji do zdobycia gola nie mieli i to że na przerwę schodzili przy wyniku bezbramkowym jest ich sukcesem.
W drugiej części obraz gry podobny, choć trzeba przyznać że Fc Paide po zmianie stron wyglądała zdecydowanie lepiej. Niemniej stroną przeważającą byli gospodarze i to oni stworzyli sobie więcej dogodnych okazji do zdobycia bramek. Niemoc strzelecka została przełamana w 37 minucie kiedy to na listę strzelców wpisał się Arseni Lapai. Radość Staffpower z prowadzenie trwłaa niespełna 180 sekund. Wtedy to najprzytomniej w polu karnym zachował się Mikołaj Hajdasz. Gospodarze napierali ale bez efektu bramkowego, natomiast piłkę meczu miał w 44 minucie Michał Gruszka, jednak z bliskiej odległości nie trafił w bramkę i mecz zakończył się wynikiem 1:1 z którego bardziej zadowolony powinien być zespół Fc Paide.

Staffpower


Strzelcy:

  • Arseni Lapai 34'

Kary:

---

1

:

1

Fc Paide


Strzelcy:

  • 37' Mikołaj Hajdasz

Kary:

---


III Liga
Spotkanie dwóch beniaminków III ligi było premierowo w tym sezonie rozgrywane na naturalnej nawierzchni co dla wielu drużyn uczestniczących w rozgrywkach ligi futbolsport.pl jest dodatkową atrakcją. Pierwsza połowa tego spotkania zakończona bezbramkowym remisem upłynęła nam głównie na tym że obydwie drużyny próbowały się dostosować odpowiednio do panujących warunków jakie stwarza naturalna nawierzchnia. Tak więc ta cześć tego pojedynku miała być tylko wstępem do głównego dania którym była druga część tego pojedynku. I faktycznie w drugiej połowie obydwie drużyny zaprezentowały znacznie ciekawszy futbol który ku ucieszy sympatyków obu drużyn dostarczył im wreszcie długo oczekiwane bramki. Pierwsza z nich była dziełem ekipy gości którzy w 38 minucie wykonywali rzut wolny z okolic pola karnego rywala. Ten stały fragment skutecznie bezpośrednim strzałem na bramkę zamienił p. Zuzo i dzięki temu goście objęli prowadzenie 0-1. Stracona bramka podrażniła graczy gospodarzy którzy przez większą część czasu próbowali zaskoczyć swojego rywala głównie długimi piłkami co dla ekipy rywala było niestety dość przewidywalne. Na szczęście dla nich bramkę wyrównującą udało się im zdobyć w 42 minucie gry gdzie do zagranej wzdłuż pola karnego piłki najszybciej dobiegł Danill Butenko i sprytnym strzałem zmienił lot piłki która wpadła do bramki obok bezradnie interweniującego bramkarza gości co w efekcie dało nam wynik 1-1. Po wyrównaniu obie drużyny szukały jeszcze szansy by zadać swojemu rywalowi decydujący cios lecz ku ich rozczarowaniu futbolówka już więcej w tym spotkaniu nie zatrzepotała w żadnej z bramek. Tak więc podziałem punktów zakończył się ten mecz który zdaję się być sprawiedliwym rezultatem.

FC Hilding Anders


Strzelcy:

  • Daniil Butenko 42'

Kary:

  • Roman Andrieiev37'

1

:

1

Taj Mahal


Strzelcy:

  • 38' Adam Zuzo

Kary:

---


IV Liga
Drugie zwycięstwo z rzędu odniosła w tym sezonie ekipa Kremików która po dość burzliwym pojedynku pokonała zespół Są Gorsi 3-1. Pozbawiony w tym spotkaniu swoich młodych nabytków zespół gospodarzy już na samym jego początku zadał swojemu rywalowi dwa skuteczne ciosy w postaci dwóch bramek autorstwa Kamila Laszczkowskiego dzięki temu gracze Kremików w 5 minucie gry prowadzili już 2-0. Utrata dwóch szybkich bramek przez zawodników gości na szczęście nie podłamała morale tej drużyny co z upływającym czasem przełożyło się na stwarzane dość nie liczne groźne akcje podbramkowe. Jedną z takich okazji jaką jest rzut wolny wykorzystał w 24 minucie Meti Cala który uderzając futbolówkę z dalszej odległości nad murem trafił jednego z graczy w głowę co w konsekwencji spowodowało iż piłka ta zmieniła swój tor lotu wpadając następnie w samo okienko bramki dając tym samym gościom wynik 2-1. Radość z kontaktowego trafienia gości niestety trwała niespełna 60 sekund ponieważ tuż przed przerwą swoją trzecią bramkę w tym spotkaniu zdobył raz jeszcze Kamil Laszczkowski co w efekcie zakończyło nam tą część meczu wynikiem 3-1. Niestety dla widowiska głównie za sprawą graczy gospodarzy drugie 25 minut nie miało zbyt wiele wspólnego z piłkarskim świętem jakim jest i być powinien mecz piłki nożnej. Duża liczba żółtych kartoników co po chwilę musiała studzić głowy tych najbardziej krewkich graczy co w efekcie popsuło nam całą drugą połowę spotkania. Tak więc po hat-triku Kamila Laszczkowskiego zawodnicy Kremików kompletują swoją drugą wygraną w tym sezonie.

Kremiki


Strzelcy:

  • Kamil Laszczkowski 2'
  • Kamil Laszczkowski 5'
  • Kamil Laszczkowski 25'

Kary:

  • Arkadiusz Strzelecki20'
  • Dawid Michniak30'
  • Krystian Burchart41'
  • Dominik Serba42'

3

:

1

Są gorsi


Strzelcy:

  • 24' Meti Cala

Kary:

  • 37'Krzysztof Sysko
  • 47'Krzysztof Sysko
  • 47'Krzysztof Sysko

Skuteczność zespołu Sucharów Suchy Las Oldboys w pierwszej połowie zadecydowała głównie o końcowym wysokim zwycięstwie nad Airpres FC. Jeśli chodzi o rozgrywanie akcji to oba zespoły zaprezentowały podobny poziom. Spokojne rozgrywanie piłki w strefie obrony i próby szybkiego uruchomienia napastników. Nie wychodziło to jednak drużynie Aipress szceglnie w pierwszej połowie, natomiast gospodarze z racji lepszego zgrania zawodników pozwoliło wyjść na wyraźne prowadzenie. Obrona Sucharów tylko raz w I połowie dała się zaskoczyć przeciwnikom, kiedy to celne trafienie zaliczył Gubański.
W drugą połowę dużo lepiej weszła ekipa Airpress. Postawiła się rywalowi i dzięki temu ta część gry zakończyła się remisem 3:3. Goście ambitnie walczyli i choć nie obrócili losów potyczki to zmazali fatalny obraz z pierwszej części. Rezultat końcowy 9:4 w pełni opkazuje, która druzyna był aw tym meczu lepsza.

Suchary Suchy Las Oldboys


Strzelcy:

  • Maciej Iłowiecki 6'
  • Maciej Iłowiecki 7'
  • Michał Koziarek 11'
  • Marcin Chorowski 21'
  • Bartosz Parzuchowski 24'
  • Marcin Chorowski 25'
  • Filip Kościelniak 36'
  • Michał Koziarek 37'
  • Marcin Chorowski 42'

Kary:

---

9

:

4

Airpress FC


Strzelcy:

  • 22' Jakub Gubański
  • 30' Wojciech Majewski
  • 41' Adam Mielcarek
  • 47' Miłosz Friske

Kary:

  • 44'Michał Napierała


O sporym niedosycie może mówić ekipa FC Avangard po spotkaniu z Equipe de Oro. Drużyna gości w zdecydowanej większości meczu była zespołem lepszym, mającym sporą przewagę oraz multum okazji bramkowych. Cóż z tego skoro skuteczność była praktycznie przez cały mecz dramatyczna. Gdy w szóstej minucie Egor Korostii plasowanym strzałem wyprowadził Avangard na prowadzenie wszyscy byli przekonani, że to tylko pierwsza z co najmniej kilku bramek które tego wieczoru zdobędzie ta drużyna. Szybkie akcje, korzystanie z błędów rywala i raz za razem pod bramką Equipe de Oro robiło się gorąco. Gospodarze dopiero po kilkunastu minutach spróbowali odważniej zaatakować. Jeden z pierwszych wypadów przyniósł zupełnie niespodziewane wyrównanie. Odważnie w linię obrony przeciwnika wszedł Hubert Grzanka i strzałem w krótki róg zaskoczył nudzącego się do tej pory bramkarzy Avangard. Była to szesnasta minuta meczu. Do przerwy nic ciekawego się już nie wydarzyło. Druga połowa wyglądała bardzo podobnie do pierwszej z tym, że nie padły w niej żadne gole. Goście mieli wciąż ogromne kłopoty ze skutecznością. Trudno tutaj nawet mówić o jakichś fenomenalnych interwencjach bramkarza Equipe de Oro, gdyż pomimo doskonałych pozycji strzeleckich wstrzelenie się w światło bramki było dla gości czymś z gatunku Mission Impossible. Piłka po strzałach ich zawodników latała obok bramki lub ponad nią. W 48. minucie wydawało się, że nic nie uchroni już gospodarzy od straty gola. Fatalne wyprowadzenie piłki spod własnej bramki. Akcja gości trzech na jednego i… strzał z kilku metrów ponad bramką. Co ciekawe w ostatniej minucie meczu gra przeniosła się pod drugą bramkę. Equipe de Oro miała dwa stałe fragmenty gry, ale żaden z nich nie przyniósł okazji do odniesienia zwycięstwa.

Equipe De Oro


Strzelcy:

  • Hubert Grzanka 16'

Kary:

---

1

:

1

FC Avangard


Strzelcy:

  • 6' Egor Korostii

Kary:

---


Od zwycięstwa rundę jesienną rozpoczął zespół Kopaczy, który po wyrównanym boju okazał się nieznacznie lepszy od ekipy Wczorajsi. Mecz rozpoczął się dość spokojnie Obie drużyny powoli rozgrywały piłkę, szukając cierpliwie okazji na stworzenie sytuacji bramkowej poprzez atak pozycyjny. Ta sztuka nie udawała się jednak żadnej z ekip. W 16 minucie Kopacze przyspieszyli grę na jeden kontakt i na 0:1 trafił Paweł Zaremba. Do przerwy wynik pozostał bez zmian.
Po zmianie Kopacze poszli za ciosem, albowiem po szybkiej kontrze było już 0:2 ponownie za sprawą Pawła Zaremby. Widząc, że czas ucieka, Wczorajsi podkręcili tempo, a sprawy w swoje ręce wziął Albert Głuchowski, który popisał się dwoma skutecznymi akcjami indywidualnymi dzięki którym doprowadził do wyrównania na 2:2 . Wydawałoby się, że mecz zakończy się remisem po wyrównanej walce, jednakże ostatnie słowo należało do Kopaczy, a dokładnie niezawodnemu w tym dniu, Pawłowi Zarembie. To on zdobył bramkę na wagę trzech punktów.

Wczorajsi


Strzelcy:

  • Albert Głuchowski 34'
  • Albert Głuchowski 40'

Kary:

---

2

:

3

Kopacze


Strzelcy:

  • 16' Paweł Zaremba
  • 30' Paweł Zaremba
  • 42' Paweł Zaremba

Kary:

---


V Liga
Szybkie i ciekawe spotkanie rozegrały w ramach piąto ligowych zmagań drużyny Apollogic i All For One. Piłkarze korzystali ze sporych przestrzeni które były w tym meczu na boisku i tworzyli dogodne okazje pod obiema bramkami. Szybkie prowadzenie w tym meczu uzyskali goście. Piłkę na linii pola karnego otrzymał Emil Tański, który płaskim strzałem w róg bramki już w trzeciej minucie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Od tego momentu zarysowała się przewaga gospodarzy. Zdecydowanie częściej utrzymywali się przy piłce, dochodzili do dobrych okazji bramkowych, ale bardzo dobrze spisywał się bramkarz gości. Do czasu. W 18. minucie do rzutu wolnego z dalszej odległości podszedł Krzysztof Tobis i potężnym strzałem pod poprzeczkę doprowadził do wyrównania. W tej jednej sytuacji akurat golkiper gości mógł zachować się lepiej. W dalszym ciągu jednak to na jego barkach spoczywała odpowiedzialność za to że All For One było w grze o pełną pulę. W drugiej części to nadal zawodnicy Apollogic byli stroną przeważającą. Mieli dwie doskonałe okazje na wyjście na prowadzenie, ale za pierwszym razem fatalnie spudłowali a za drugim strzał jednego z napastników odbił nogami bramkarz. Ostatnie jedenaście minut to zupełnie niespodziewany popis Doriana Witaszka. Kapitan gości wziął sprawy w swoje nogi i w osiem minut zapewnił swojej drużynie trzy punkty. Najpierw sam dwukrotnie trafił do siatki, a potem jeszcze zaliczył asystę przy drugim tego dnia trafieniu Emila Tańskiego. W samej końcówce meczu gospodarze kosmetycznie zmienili rozmiary porażki. Po rzucie rożnym z najbliższej odległości do siatki piłkę wepchnął Maciej Konował. Apollogic może sobie po tym spotkaniu pluć w brodę. Na pewno nie byli zespołem słabszym od swojego przeciwnika a pozostali po meczu z pustymi rękoma. All For One może natomiast sobie pogratulować dobrego i przede wszystkim mądrze rozegranego spotkania. Konsekwentna gra w defensywie połączona z bardzo dobrą dyspozycją bramkarza przyniosła im komplet trzech punktów.

Apollogic FC


Strzelcy:

  • Krzysztof Tobis 18'
  • Maciej Konował 48'

Kary:

---

2

:

4

All for one


Strzelcy:

  • 3' Emil Tański
  • 39' Dorian Witaszek
  • 43' Dorian Witaszek
  • 46' Emil Tański

Kary:

---

 

                                                                                                                                          Pozdrawiam

                                                                                                                                       Maciej Kaniasty