Remisy w II Lidze, GSK i Libertas z drugą wygraną

2024-08-29
Remisy w II Lidze, GSK i Libertas z drugą wygraną

W środowy wieczór do gry wkroczyły kolejne zespoły. W II Lidze odbyły się dwie potyczki i obie zakończyły się podziałem punktów. Najpierw Wpip-Mardom zremisował z Fc Paide 2:2, a w kolejnym meczu Staffpower uratował punkt w ostatniej minucie. Na trzecio ligowym biegunie, debiutant Taj Mahal przegrał minimalnie z AFC Smile, tracąc decydującego gola w 49 minucie. Podobnie było w IV Lidze, gdzie Blind Fish podejmował O Jezus Maria. Tu również decydująca bramka o zwycięstwie gości padła w 50 minucie. Udany tydzień zaliczyły ekipy GSK i Libertas Poznań. Oba zespoły wygrały swoje drugie spotkania. GSK dość wysoko pokonał Yanosika Team, natomiast Libertas Poznań ograł bez straty bramki How Many Times.

II Liga
Remisem zakończył się mecz pomiędzy Wpip-Mardom a Fc Paide. Jak na początek rundy oba zespoły zaprezentowały się dość przeciętnie. Już w 37 sekundzie po rzucie rożnym Jan Kuraszkiewicz dał prowadzenie gospodarzom. Szybko zdobyty gol napędził Wpip-Mardom do dalszych ataków, lecz mimo kilki okazji wynik nie ulegał zmianie. Z kolei Fc Paide stopniowo się rozkręcała. Nie stwarzała sobie zbyt wielu sytuacji strzeleckich mimo to zdołała wyrównać. W 20 minucie po zbyt lekkim wybiciu przez obrońcę, bramkę zdobył Jakub Borowiak. Gdy wydawało się że pierwsza połowa zakończy się remisem na indywidualną akcję zdecydował się Artur Reczulski, który płaskim, silnym uderzeniem pokonał golkipera gości.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Optyczną przewagę miał Mardom, lecz nic z tego nie wynikało. Rywal, Fc Paida atakował, ale za to trochę bez pomysłu. Mało było składnych akcji, gra była szarpana i opierała się głównie na indywidualnych popisach niż na zespołowej grze. Wreszcie po dłuższym marazmie, na doskonałe podanie zdecydował się Jan Boruń. Była to na tyle precyzyjna asysta, że Michał Gruszka dopełnił tylko formalności. Ten sam zawodnik mógł zdobyć trzecią bramkę chwilę później, lecz zmarnował stuprocentową okazję, To się mogło zemścić w 48 minucie kiedy to Bartek Kaźmierczak miał piłkę meczową. Niestety na jego nieszczęście fatalnie spudłował do pustej bramki i mecz zakończył się podziałem punktów.

Wpip - Mardom


Strzelcy:

  • Jan Kuraszkiewicz 11'
  • Artur Reczulski 24'

Kary:

---

2

:

2

Fc Paide


Strzelcy:

  • 20' Jakub Borowiak
  • 44' Michał Gruszka

Kary:

---



Również remisem zakończyło się drugie spotkanie w II Lidze w którym beniaminek, Kukuła Disko podejmował Staffpower (dawniejszy zespół Laruss Real Players). Trzeba przyznać, że bliżej zwycięstwa byli gospodarze, którzy szczególnie w pierwszej odsłonie imponowali jakością i pomysłem na grę. Mieli zdecydowanie więcej z gry, a swoją wyższość potwierdzili już w 5 minucie, kiedy to Jakub Kędelski (nowy nabytek) otworzył wynik spotkania. Rozpędzona Kukuła Disko poszła za ciosem i dwie minuty później prowadziła 2:0 po ładnym strzale Adriana Wojtysiaka. Zaskoczeni tym faktem goście, długo nie mogli się odnaleźć, jednak po prostym błędzie w środku gospodarzy, Dawid Kotlewski zdobył kontaktową bramkę. Beniaminek mimo straty gola konsekwentnie grał swoje i tylko ich słodką tajemnicą jest czemu do przerwy nie prowadzili wyżej. Zmarnowali kilka świetny okazji, które jak się później okazało zemściły się w samej końcówce.
Druga połowa zaczęła się od mocnego uderzenia. Najpierw swoją drugą bramkę w meczu zdobył Adrian Wojtysiak, ale po chwili odpowiedział Mykhailo Lohaza. Kolejne minuty to ataki po obu stronach, z tym że dało się odczuć, że Staffpower ma coraz więcej do powiedzenia i coraz groźniej atakował. Niezwykle emocjonujące było końcowe 11 minut. Najpierw Jakub Kędelski huknął jak z armaty i w 39 minucie zrobiło się 4:2. Goście nie rezygnowali i dwie minuty później znowu zmniejszyli dystans do jednego "oczka" po ładnym strzałem z głowy Mateusza Malińskiego. Mecz zbliżał się ku końcowi, a Staffpower napierał. Miał dwie okazje, ale ich nie wykorzystał. W końcu dopiął swego w 50 minucie Vladyslav Shram wykorzystał błąd bramkarza i zdobył gola na wagę punktu. Jeszcze w doliczonym czasie obie ekipy mogły rozstrzygnąć szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale tak się nie stało i po stojącym na dobrym poziomie meczu odnotowaliśmy remis 4:4.

Kukuła Disko


Strzelcy:

  • Adrian Wojtysiak 7'
  • Adrian Wojtysiak 28'

Kary:

---

4

:

4

Staffpower


Strzelcy:

  • 11' Dawid Kotlewski
  • 29' Mykhailo Lohaza
  • 41' Mateusz Maliński
  • 50' Vladyslav Shram

Kary:

---


III Liga
Od premierowego trafienia już w 2 minucie spotkania autorstwa Krystiana Krystkowiaka rozpoczęli swoją przygodę z rozgrywkami ligi futbolsport.pl zawodnicy totalnego beniaminka III ligi jakim jest ekipa Taj Mahal. Ich rywalem w tym spotkaniu był inny z beniaminków tego poziomu rozgrywkowego którym jest ekipa AFC Smile. Dla bardziej doświadczonego rywala jakim jest ekipa gości utrata bramki już na samym początku spotkania na szczęście dla widowiska nie zadziałała deprymująco czego dowodem było trafienie wyrównujące w 8 minucie gry Pawła Mendlewskiego. Wynik 1:1 towarzyszył nam przez dużą cześć tego spotkania mimo iż tempo rozgrywanych akcji oraz nastawienie obu drużyn nie kalkulowało podziału punktów w pierwszym spotkaniu nowego sezonu. Jednak z upływającym czasem przewagę optyczną zaczęli zyskiwać gracze gości którzy mimo szczerych chęci w decydującym momencie niestety dla nich wybierali trudniejsze rozwiązania swoich okazji podbramkowych przez co wynik spotkania nie ulegał zmianie. Gdy wydawało się iż pojedynek ten zakończy się podziałem punktów to na 60 sekund przed końcowym gwizdkiem sędziego gracze gości egzekwowali rzut rożny. Ten stały fragment chwilę później został zamieniony na zwycięską bramkę ponieważ nie kryty w polu karnym Marcin Kuciński z bliskiej odległości soczystym strzałem z pierwszej piłki zmusił bramkarza rywala do kapitulacji. Tak więc rzutem na taśmę ekipa AFC Smile odwróciła losy tej potyczki i tym samym pokonała swojego rywala 1:2 dzięki czemu komplet punktów zasila konto drugiego z beniaminków.

Taj Mahal


Strzelcy:

  • Krystian Krystkowiak 2'

Kary:

---

1

:

2

AFC Smile


Strzelcy:

  • 8' Paweł Mendlewski
  • 49' Marcin Kuciński

Kary:

  • 44'Michał Knasiak


IV Liga
Naprzeciw sobie w swoim pierwszym spotkaniu IV ligi stanęli w tym pojedynku zwycięscy V lig z poprzedniego sezonu dlatego pojedynek ten zapowiadał się bardzo interesująco. Pierwsze minuty tej konfrontacji już pokazały że obydwie ekipy darzą się dużym respektem przez co każda kolejna sytuacja była rozgrywana z dużą cierpliwością i precyzją podań. Dlatego na pierwsze trafienie w tym spotkaniu musieliśmy poczekać do 11 minuty gdzie jedną ze swoich pierwszych okazji podbramkowych na bramkę na 1:0 umiejętnie sfinalizował Bartosz Józefowicz i tym samym gospodarze objęli skromne prowadzenie. Prowadzenie gospodarzy odrobinę zaskoczyło podopiecznych Sebastiana Bajera dlatego też przez kolejne minuty wynik tej konfrontacji nie uległ zmianie. Jednak w samej końcówce pierwszej części gry gracze gości zaskoczyli dwukrotnie swojego rywala dzięki czemu po bramkach Wojciecha Latawca oraz Michała Pilawskiego gracze gości w dwie minuty odwrócili bieg wydarzeń dzięki czemu mogli oni zejść na przerwę z prowadzeniem 1-2. Po zmianie stron gospodarze doprowadzają jednak do ekspresowego wyrównania ponieważ idealnie obsłużony precyzyjnym podaniem Filip Pawicki w 26 minucie trafia na 2:2. Szybko zdobyta bramka wyrównująca nie pokusiła jednak graczy gospodarzy do zadania kolejnego natychmiastowego ciosu swojemu rywalowi przez co w kolejnych minutach byliśmy świadkami zmiennych faz w trakcie których przewagę zyskiwali jedni lub drudzy. Gdy spotkanie to dobiegało do końca i wydawało się iż podział punktów stanie się faktem na koszmarny błąd pozwolił sobie obrońca graczy gości który jako ostatni zawodnik swojego zespołu dał sobie w łatwy sposób zabrać futbolówkę z którą w kierunku bramki pomknął napastnik gospodarzy. Ten znajdując się w pozycji sam na sam z bramkarzem rywala okazji tej nie zamienia na bramkę na 3-2 przez co gracze gości kreują swój kontratak który jak się po chwili okazuję zostaję zamieniony skutecznie na 2:3 dzięki czemu Michał Pilawski tonie w ramionach swoich kolegów z drużyny którzy razem z nim celebrują to cenne trafienie które jak się 30 sekund później okazało było tym na wagę zwycięstwa. Tak więc w starciu dwóch mistrzów V ligi z poprzedniego sezonu drużyną lepszą jest ten który zakończył grupowe zmagania w grupie B.

Blind Fish


Strzelcy:

  • Bartosz Józefowicz 11'
  • Filip Pawicki 26'

Kary:

  • Mikołaj Marczak17'

2

:

3

O Jezus Maria


Strzelcy:

  • 22' Wojciech Latawiec
  • 24' Michał Pilawski
  • 50' Michał Pilawski

Kary:

---


V Liga
Udany tydzień zanotował zespół GSK, który w poniedziałek rzutem na taśmę pokonał All for one, a wczoraj rozprawił się z Yanosikiem Team. Mecz przeciwko Yanosikowi tylko do przerwy był w miarę wyrównany. Inicjatywa była po stronie gości, którzy w 11 minucie objęli prowadzenie po golu Filipa Stojćić. Gospodarze, którzy w poniedziałek ulegli minimalnie ekipie Libertas Poznań, chcieli się zrehabilitować i zdołali wyrównać w 21 minucie za sprawą Pawła Bahyrycza. Gdy wydawało się, że do przerwy będzie remis, bramkę do szatni zdobył ponownie Filip Stojćić.
Drugie 25 minut to już jednostronne widowisko. GSK szybko zdobyło trzecią bramkę i sukcesywnie powiekszalo przewagę bramkową. W 32 minucie na 1:4 podwyższył Bartłomiej Bartkiewicz, a w 36 minucie było po meczu. Na listę strzelców wpisał się Tomasz Nowak. Yanosik Team próbował nawiązać walkę, lecz w tym dniu mieli za małą argumentów czysto piłkarskich by powalczyć z dobrze dysponowanym rywalem. Wynik końcowy ustalił Adam Drgas, który przeszedł z ekipy Haleon. Dwukrotnie pokonał bramkarza gospodarzy dzięki czemu GSK odnotowało wysokie zwycięstwo.

Yanosik Team


Strzelcy:

  • Paweł Bahyrycz 21'

Kary:

---

1

:

7

GSK


Strzelcy:

  • 11' Filip Stojćić
  • 25' Filip Stojćić
  • 29' Filip Stojćić
  • 32' Bartłomiej Bartkiewicz
  • 36' Tomasz Nowak
  • 39' Adam Drgas
  • 42' Adam Drgas

Kary:

---



Podobnie jak GSK również ukraiński Libertas Poznań zdobył w tym tygodniu komplet zwycięstw. W poniedziałek ekipa pokonała Yanosika Team, natomiast w środowy wieczór okazał się lepszy od zespołu How Many Times. Pierwsza połowa to dużo walki w środku pola. Dla gości była to inauguracja sezonu i zespół chciał dobrze wejść w rundę. Optyczną przewagę mieli gospodarze, jednak mimo kilku okazji ani razu nie udało im się znaleźć drogi do bramki. How Many Times dobrze się broniło, ale nie ograniczało się tylko do defensywy. Próbowali zaskoczyć rywala. Do pola karnego jakoś to wyglądało jednak w decydujących momentach brakowało zimnej krwi. Do przerwy 0:0.
Druga odsłona rozpoczęła się po myśli ekipy Libertas Poznań, która w przeciągu dwóch minut zdobyła dwie bramki. Udany początek drugiej części miał mocny wpływ na dalszy przebieg potyczki bowiem gospodarze w dalszych minutach kontrolowali wydarzenia na boisku. Goście ambitnie walczyli, ale nie mieli pomysłu na sforsowanie obrony rywala. Do tego mecz się zaostrzył i kilka razy doszło do brzydkich fauli. How Many Times był nieskuteczny, natomiast lepiej nastawione celowniki mieli gracze Libertas i to oni w decydującym momencie zdobyli kolejne dwie bramki i mogli się cieszyć z trzech punktów.

Libertas Poznań


Strzelcy:

  • Dzmicer Sakalouski 27'
  • Aleksei Shatalynskyi 29'
  • Aleksei Shatalynskyi 39'
  • Bogdan Kotik 43'

Kary:

---

4

:

0

How Many Times


Strzelcy:

-

Kary:

---

 

                                                                                                                                                   Pozdrawiam

                                                                                                                                                 Maciej Kaniasty