Co raz bliżej końca sezonu wiosennego. Wczoraj rozpoczęliśmy kolejny tydzień zmagań. Tym razem poniedziałkowa seria spotkań oscylowała w wiele wyrównanych spotkań. Tylko jeden mecz zakończył się wyraźnym zwycięstwem. W IV Lidze Są gorsi rozbili FC Grunwald Legends. W pozostałych pięciu potyczkach drużyny wygrywały zaledwie jedną bramką. I tak w I Lidze w meczu przyjaźni United 1998 nie przełamało fatalnej passy i uległo Medflow Junikowo Crew, tracąc bramkę w ostatniej minucie meczu. W II Lidze w niezwykle istotnym spotkaniu dla układu tabeli FC Kwiatowe przegrało 3:4 z FC Pro4you, choć do przerwy prowadziły 3:1. Ta porażka mocno komplikuje gospodarzom kwestię awansu do I Ligi, natomiast wygrana mocno przybliża ukraiński team do promocji do wyższej ligi. W meczu grupy spadkowej, EKUador zrewanżował się ekipie Antdata za porażkę w sezonie zasadniczym. Dość szczęśliwe trzy punkty zdobyła Lutnia Dębiec 2022, która zwycięską bramkę przeciwko Airpress FC zdobyła dopiero w doliczonym czasie. Dzięki zwycięstwu Lutnia jest coraz bliżej III Ligi. Łatwej przeprawy w swoim kolejnym meczu nie miał lider V Ligi Grupa A zespół The Naturat. Po zaciętym boju ograł Dekpol.
I Liga
Obydwie drużyny przystępowały do tego pojedynku pewne ligowego bytu choć zajmowane przez nich miejsce w drugiej części tabeli pozostawia po sobie gorzki smak. Dlatego w meczu przyjaźni te dwie drużyny zaprezentowały dziś bardzo widowiskowy i otwarty futbol który w konsekwencji przyniósł nam wiele bramek. Pierwsze 10 minut to skuteczna i konsekwentna do bólu gra zjednoczonych którzy w tym momencie prowadzili po dwóch bramkach Piotr Skrzypczaka oraz jednej Patryka Jankowiaka już 3-0. Niestety tak szybko wypracowane prowadzenie gospodarzy spowodowało iż zjednoczeni oddali inicjatywę swojemu rywalowi który to co raz bardziej zaczął zagrażać bramce strzeżonej przez Macieja Lubczyńskiego. Bramka kontaktowa Wojtka Krygera w 14 minucie i drugie trafienie Dominka Kluby w ostatniej minucie pierwszej części meczu kończy nam tą połowę skromnym prowadzeniem gospodarzy 3-2. Druga część spotkania rozpoczęła się od bramki na 3-3 w 29 minucie której autorem był ponownie Dominik Kluba który trafił bezpośrednio z rzutu wolnego. Chwilę później zjednoczeni odskakują znów na dwie bramki ponieważ do siatki gości trafia dwukrotnie w 30 oraz 32 minucie Marcin Jarysz i dzięki temu mamy 5-3. Gdy wydawało się że gospodarze dowiozą ten rezultat do końcowych minut to swój lepszy moment gry złapali gracze z Junikowa którzy w 43 minucie gry doprowadzili do remisu 5-5. Kolejne minuty upływały dość szybko na zegarze dlatego też wydawało się iż wynikiem remisowym zakończy się ten pojedynek. Niestety dla gospodarzy ostatnie sekundy spotkania okazały się być opłakane w skutkach ponieważ po błędzie ostatniego obrońcy tej drużyny piłkę sprytnie wyłuskał napastnik gości który po chwili znalazł się sam na sam z bramkarzem rywala gdzie zawodnik ten precyzyjnym strzałem sfinalizował skutecznie swoją akcję. Dzięki temu rzutem na taśmę podopieczni Mateusza Gidaszewskiego zgarniają całą pulę i cieszą się ze zwycięstwa.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:United 1998
5
:
6
Medflow Junikowo Crew
II Liga
Dla obydwu ekip pojedynek ten i ewentualne zwycięstwo w tym spotkaniu przybliżało jedną z nich do grona drużyn które od sezonu jesiennego rozpoczną swe zmagania na poziomie I ligi. Dlatego też już od pierwszych minut tej konfrontacji byliśmy świadkami bardzo otwartego spotkania pozbawionego jakichkolwiek kalkulacji. W pierwszej części meczu drużyną która szybciej opanowała swój stres był zespół gospodarzy który za sprawą Artura Kurcewicza w 11 minucie objął jednobramkowe prowadzenie. Radość ta niestety nie potrwała zbyt długo ponieważ już w tej samej minucie gry ich rywale doprowadzają do wyrównania za sprawą Oleksandra Korienieva. Odpowiedz ze strony gospodarzy nadeszła trzy minuty później ponieważ Pan arbiter podyktował rzut krany którego skutecznie na bramkę wykorzystał po raz drugi w tym spotkaniu Artur Kurcewicz. Bramka ta dodała pewności siebie w poczynania gospodarzy którzy zaciekle szukali swojej kolejnej okazji na zdobycie kolejnego trafienia. Sztuka ta udała im się na minutę przed przerwą gdzie swojego hat-trika w tym spotkaniu skompletował Artur Kurcewicz i dzięki temu obie ekipy schodziły na przerwę z wynikiem 3-1. Taki scenariusz zdecydowanie był nie na rękę Ukraińskiej drużynie FC Pro4you która w przerwie odbyła w swoim gronie męską rozmowę. Efekty tej rozmowy przyniosły właściwy rezultat w pierwszym kwadransie drugiej połowy gdzie ciężar strzelania bramek wziął na swoje barki Mykola Hanushchak który w minutach 31 oraz 39 doprowadza dość niespodziewanie do wyrównania 3-3. Taki wynik znów nie zadowalał żadnej z drużyn dlatego obie ekipy znów poszły na całego i dzięki temu oglądaliśmy liczne wymiany ciosów pod obiema bramkami gdzie swoje umiejętności bramkarskie potwierdzali kolejno Radosław Mróz oraz Yevhenii Rykhlov. Jak się okazało w 47 minucie szczęście dopisało graczom gości, którzy dzięki trafieniu Romana Bersana zaliczają swoją zwycięską bramkę na 3-4, która wywołała ogromną radość w szeregach graczy tej drużyny. Ostatecznie dzięki tej wygranej gracze FC Pro4you wykonali ogromny krok ku awansowi do I ligi co niestety w przypadku zespołu FC Kwiatowe może być już celem nie do zrealizowania.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:FC Kwiatowe
3
:
4
KS Korona
Udanie za porażkę w sezonie zasadniczym, zrewanżował się zespół EKUador ekipie Antdata. Po bardzo wyrównamy i stojącym na dobrym poziomie meczu, gospodarze wygrali 3:2. Potyczka od pierwszej do ostatniej minut prowadzona była w szybkim tempie. Akcje dość płynnie przenosił się z jednej bramki pod drugą. Jedynie do czego można się przyczepić po obu stronach, to brak wykończenia, dobrego ostatniego podania. W 15 minucie po składnej akcji gości, świetną asystą popisał się Wojtek Nowak po której Krystian Krystkowiak dopełnił tylko formalności. W odwrocie w 20 minucie, kopię akcji Antdata, przeprowadził EKUador po której na listę strzelców wpisał się Bartosz Kapruziak. Gospodarze poszli za ciosem i jeszcze przed przerwą objęli prowadzenie po trafieniu Tymoteusza Kulpa.
Druga część nie mnie ciekawa jak pierwsza. Oba zespoły był ofensywnie nastawione tak że co chwila dochodziło do sytuacji podbramkowych. W 31 minucie mieliśmy remis. Filip Ciesielski z bliskiej odległości skierował piłkę do siatki przeciwnika. Kolejne minuty to wymiana ciosów. Akcja za akcję. W 40 minucie EKUador był bliski prowadzenia lecz strzał Bartosza Kapruziaka instynktownie obronił bramkarza gości. Bartek nie pomylił się w 47 minucie, kiedy to po ładnej dwójkowej akcji, strzelił nie do obrony. W samej końcówce Antdata próbowała wyrównać, ale EKUador nie dał sobie wydrzeć wygranej.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:EKUador
3
:
2
Antdata
IV Liga
Ciężką przeprawę w poniedziałkowy wieczór miał zespół Lutnia Dębiec 2022, której rywalem była ekipa Airpress FC. Gospodarze, którzy liczą się w grze o podium zagrali słabe spotkanie i tylko łut szczęścia pozwolił zdobyć trzy punkty. Przez większość potyczki Lutnia miała przewagę jednak nie umiała je zamienić na zdobycze bramkowe. Świetnie w bramce gości spisywał się Tomasz Górka. Gospodarze, mimo kilku sytuacji i oddanych strzałów nie mieli sposobu na sforsowanie defensywy rywala. Z kolei Airpress FC trochę schowany za podwójną gardą rzadko zagrażał bramce przeciwnika. Były to nieliczne akcje, z których nic nie wynikało. Do przerwy nie zobaczyliśmy bramki.
Po zmianie stron Lutnia Dębiec 2022 nadal atakowała, bo tylko zwycięstwo przedłużało ich szansę na podium, a co za tym idzie awans do wyższej ligi. Ale jak w to piłce bywa jak się za mocno chce to nie wszystko wychodzi. I tak był w tym meczu. Z minuty na minuty gospodarze tracili nadzieję, a mądrze broniący się Aipress FC nic sobie nie robił z ataków rywala. Dogodnej okazji nie wykorzystał Remiguisz Rura. Natomiast w 45 minucie piłkę meczową dla Airpress FC miał Jakuba Czajka. Wyszedł on sam na sam z Kacprem Iwaszkiewiczem, ale przegrał ten pojedynek. Była to jedyna groźna akcja gości w tym meczu. Niestety ta sytuacja zemściła się w doliczonym czasie, kiedy to jedyny błąd w tym spotkaniu popełnił goolkiper Airpress. Nie potrzebnie wyszedł do prostopadłej piłki. Uprzedził go Wojtek Fieduk, który z około 25 metrów skierował piłkę do pustej bramki. Dzięki zwycięstwu Lutnia Dębiec 2022 wskakuje na drugie miejsce, a dodatkowo przełamuje niekorzystny bilans meczy jaki ma z Airpress FC. Gościom na osłodę pozostał fakt, że wysoko zawiesili poprzeczkę ekip walczącej o awans.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Lutnia Dębiec 2022
1
:
0
Airpress FC
Początek spotkania należał do zespołu Grunwaldu, przez pierwsze 10 minut gry większość akcji toczyło się pod jedną bramką, a w 9' gola na 0:1 strzelił Krystian Ślebioda mocnym strzałem z głowy. Po dwóch minutach na 0:2 podwyższył Krzysztof Rakocy. Po tej bramce do odrabiania strat wzięli się zawodnicy drużyny Są Gorsi. W 17' bramkę z dystansu zdobył Jakub Szykowny.
Po rozpoczęciu drugiej części spotkania mocno rozpoczęli gospodarze i już w 26' po szybkiej akcji bramkę ponownie zdobył Kuba Szykowny. Po kolejnych 4 minutach skompletował hat-tricka, a po jego bramce na 5:2 w 33' drużyna gospodarzy rozkręciła się na dobre, Szykowny strzelał jeszcze w 45' i 46', a na listę strzelców wpisał się także Meti Cala strzelając trzy bramki, w 37, 47 i 49 minucie. FC Grunwald próbował swoich sił ale skutecznie powstrzymywał ich bramkarz gospodarzy, który bardzo pewnie czuł się w drugiej części spotkania.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Są gorsi
9
:
2
FC Grunwald Legends
V Liga Grupa A
Co raz bliżej awansu do IV Ligi jest ekipa The Naturat, która znowu zafundowała nam mały role koster w meczu przeciwko drużynie Dekpol. Gospodarze szybko objęli prowadzenie bo już w 1 minucie po indywidualnej akcji Kamila Kwiatkowskiego. Przez kolejne 10 minut mocno przeważali gospodarze aż do szybkiej kontry zespołu gości, gdzie na listę strzelców wpisał się Stanisław Łeszyk. Po 5 minutach po przerzucie przez całe boisko Stanisław podwyższył wynik na 1:2 i dodał wiatru w żagle drużynie Dekpolu. Tuż przed końcem połowy na remis trafił ponownie Kamil Kwiatkowski.
Początek drugiej części spotkania znów należał do drużyny gospodarzy, którzy w 26' minucie za sprawą Kamila Romanowicza wyszli na prowadzenie. W 30' spotkania Mateusz Łeszyk strzałem z dystansu wyrównał na 3:3, lecz na szczęście dla gospodarzy już dwie minuty później wynik spotkania ustalił Jakub Przybylak. Ostatni kwadrans owocował jeszcze w wiele okazji z obydwu stron, jednak skuteczność w obronie drużyny The Naturat zagwarantowała im wygraną 4:3.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:The Naturat
4
:
3
Dekpol
Pozdrawiam
Maciej Kaniasty