Na wstępie wtorkowych opisów, chciałbym poinformować o sytuacji w IV Lidze. Otóż poniedziałkowa porażka Technicznych Fantastów z Lutnią Dębiec spowodowała, że na dwie kolejki przed zakończeniem zmagań w IV Lidze mistrzem został ukraińska drużyna FC Hilding Anders. Tym samy to już druga ekipa z Ukrainy, która okazuje się najlepsza w sezonie Wiosna 2024.
Wracając do wtorkowych zmagań w I Lidze, choć poznaliśmy nowego mistrza, to trwa walka o pozostałe dwa miejsca na podium. Duże szans na "pudło" ma ustępujący mistrz Niereal, który wczoraj ograł Kumpli Team. Niesamowite emocje czekają nas w II Lidze, gdzie w walce o promocję do najwyższej klasy rozgrywkowej są cztery zespoły. Raczej Dentis Studio powinien być spokojny o awans, natomiast o pozostałe dwa miejsca walka będzie się toczyć pomiędzy PLUdo Metalmex, FC Pro4you i FC Kwiatowe. W pierwszym staciu fazy play off PLUSdo podejmowało FC Pro4you. Mecz zakończył się zwycięstwem gospdoarzy, którzy nie dość, że przeskoczyli swoich rywali w tabeli, to przełamali passę niekorzystnych spotkań z ukraińskim zespołem. Nadal bez punktu pozostaje ekipa FC Grunwald, która przegrała już 10 spotkanie z rzędu. Tym razem nie sprostała drużynie Antdata. W IV Lidze, tak jak już wyżej wspominałem poznaliśmy mistrza, natomiast na dole tabeli się kotłuje. Co prawda w tej rundzie spada tylko jedna drużyna, ale cztery ekipy są zagrożone. Wśród nich jest zespół Magicy Zenona, którzy co prawda mają jeszcze przewagę punktową, ale wczoraj przegrali z zespołem Są gorsi i nadal nie są pewni czwarto ligowego bytu. O zostanie w IV Lidze walczy drużyna McKinsey&Company, która w końcu sięgnęła po pełą pulę. Pokonał nie równo grający zespół Wczorajsi i tknęła nadzieję w utrzymanie. Spotkanie All for one kontra Apollogic FC kończyło rundę zasadniczą w V Lidze Grupa A. Potyczkę wygrali gospodarze, choć zespołem lepszym w całym spotkaniu był Apollogic FC. Niestety fatalna skuteczność była głównym powodem porażki.
I Liga
Drużyna Niereal nie obroni tytułu, ale ma jeszcze realne szanse na podium. Ekipa potwierdziła to we wtorkowy wieczór, kiedy to odprawiła z kwitkiem zespół Kumple Team. Było to szarpane widowisko, pełne walki i w pewnych momentach chaotycznej gry. Zaczęło się dość niespodziewanie bo już pierwszą akcję gości na bramkę zamienił Bartek Maik. Gdy w 6 minucie Piotr Skorupski uderzył z dystansu nie do obrony, zapachniało niespodzianką. Gospodarze to jednak doświadczony zespół i szybko wyrównał stan rywalizacji. Sygnał do ataku dał Maciej Kantarek strzelając kontaktowego gola, a wyrównał w 10 minucie Kamil Jańczak. Dalsze minuty to ataki Nierealu, który wykorzystał słabszy moment przeciwnika i jeszcze przed przerwą wyciągnął na 3:2. Na listę strzelców wpisał się Mariusz Szmyt wykorzystując błąd bramkarza.
Druga odsłona to bardziej wyrównana gra. Kumple Team szukali wyrównania, ale nie mieli pomysłu jak się dobrać to szczelnej defensywy gospodarzy. Z kolei Niereal stwarzał sobie kolejne dogodne okazje, jednak w decydujących momentach brakowało wykończenia. Raz nawet piłka po strzale z głowy przez Kamila Jańczaka odbiła się od dwóch słupków i wyszła w pole. Niemniej Kamil zdobył swoją drugą bramkę w tym meczu, a dokładnie w 38 minucie. Goście, choć nie do końca gra im się układała, postawili wszystko na jedną kartę. W efekcie w 43 minucie Mikołaj Przybył dał nadzieję na uratowanie choćby punktu. Niestety trzy minuty później po rzucie rożnym, zaspała defensywa Kumpli Team i Sebastian Kaszyński z bliskiej odległości umieścił piłkę w siatce i było po meczu. Niereal dzięki wygranej wskoczył na drugie miejsce i ma tyle samo punktów co Leśne Dziadki, jednak w korzystniejszej sytuacji są zawodnicy "Leśnych" bowiem wygrali bezpośrednie spotkanie.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Niereal
5
:
3
Kumple Team
II Liga
W II Lidze rozpoczęła się decydująca batalia o awans do I Ligi. Na pierwszy rzut wybiegły drużyny PLUSdo Metalmex i FC Pro4you. Gospodarze nie mają zbyt miłych wspomnień bowiem do tej pory ani razu nie wygrali ze swoim rywalem. Mecz rozpoczął się od prostych błędów w obronie po obu stronach. PLUSdo prowadziło grę, jednak nic z tego nie wynikało. W 11 minucie złe zagranie w obronie wykorzystał Eliasz Szymański i mieliśmy 1:0. Stracony gol zmotywował gości do lepszej gry, jednak prócz indywidualnych akcji Vasyla Berana i Oleksandr Korieniev, FC Pro4you nie zagrażało bramce. Mało tego to lepsze okazje miał Metalmex, lecz bramkarz gości zna swój fach i nie dał się zaskoczyć.
Po zmianie stron mecz wyraźnie się ożywił, a to za sprawą ekipy FC Pro4you, która zaatakował bardziej zdecydowanie. Ich przeciwnik również nie prożnował i przez dobre 12 minut mieliśmy wymianę ciosów, akcja za akcję. Jedynie czego brakowało to bramek. Dwoi się i troił Eliasz Szymański po stronie gospodarzy, natomiast po stronie gości największe zagrożenie stwarzał Zurab Kukava. Wreszcie w 41 minucie nie moc strzelecką przełamał Piotr Perz. Huknął nie do obrony w same "okienko". Ukraińska ekipa ruszyła do ofensywy, ale szybko została sprowadzona na ziemię. Po 120 sekundach, ponownie Piotr Perz ze stoickim spokojem zdobył gola, zamykając to spotkanie. Rezultat do końca potyczki nie uległ już zmianie. PLUSdo Metalmex zasłużenie wygrało i dzięki temu wyprzedziło w tabeli swojego rywala, a dodatkowo przełamało złą passę z ekipą FC Pro4you.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:PLUSdo Metalmex
3
:
0
KS Korona
Nadal na drugo ligowym biegunie bez zwycięstwa jest drużyna FC Grunwald, która odniosła 10 porażkę. Tym razem podopieczni Filipa Toboła nie zdołali zdobyć punktu w meczu przeciwko ekipie Antdata. Bardzo szybko rozpoczął się strzelanie w tym meczu, ponieważ już w pierwszej akcji potyczki Wojciech Krawiec wykorzystał nieporozumienie w obronie gospodarzy i za jego sprawą Antdata prowadziła 1:0 już w pierwszej minucie spotkania. Mimo szybko zdobytej bramki, pierwsza połowa nie przyniosła niestety licznych ofensywnych akcji, a co za tym idzie - żadnych bramek. Do przerwy utrzymał się rezultat ustalony na samy początku meczu.
W drugich 25 minutach, gospodarze przeszli do ofensywy i zaczęli bardziej zagrażać bramce przeciwnika dążąc do wyrównania rezultatu. Jednakże wypracowane sytuacje nie zagrażały bramkarzowi gości i wynik pozostawał niezmieniony. W 46 minucie, drużyna gości wyprowadziła szybką kontrę, po której Wojciech Nowak dopełnił tylko formalności i jak się później okazało ustalił wynik końcowy. FC Grunwald walczył ambitnie, ale prócz zaangażowania nic nie mógł wskórać przy solidnie grającej ekipie Antdata.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:FC Grunwald
0
:
2
Antdata
IV Liga
Dużo emocji przyniosła potyczka Magiców Zenona z drużyną Są gorsi. W pierwszej fazie meczu lepszą drużyną byli goście, którzy odważnie zaatakowali od pierwszych minut. Liczne akcje ofensywne poskutkowały aż dwoma trafieniami - dwa razy na listę strzelców wpisał się Jakub Szykowny. Dwie szybko stracone bramki podrażniły ekipę gospodarzy i po jednej z kontr udało im się zdobyć bramkę kontaktową na 1:2, a strzelał Michał Geisler.
Druga połowa była bardzo wyrównana, a końcówka niezwykle emocjonująca i dramatyczna. Najpierw do wyrównania doprowadził w 45 Jakub Żur. Podział punktów wyraźnie obu ekip nie satysfakcjonował, przez co do końca meczu widzieliśmy walkę o pełną pulę. Szczęście uśmiechnęło się do gości, a dokładnie niezawodnego w tym dniu Jakuba Szykownego, który to po wymianie podań z pierwszej piłki, zdobył gola na wagę trzech punktów. Wygrana umocniła ekipę Są gorsi w górnej części tabeli, natomiast Magicy Zenona, choć mają jeszcze małą przewagą punktową nad strefą spadkową to o IV ligowy byt muszą jeszcze drżeć.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Magicy Zenona
2
:
3
Są gorsi
Walczący o IV ligowy byt zawodnicy McKinsey & Company podejmowali tym razem opromienionego ostatnim wysokim zwycięstwem nad ekipom Airpress FC zespół Wczorajszych. Dla gospodarzy spotkanie to było jedną z ostatnich szans by zespół ten mógł jeszcze złapać potrzebny im tlen w walce o utrzymanie. Pierwsze minuty tego spotkania nie wykreowały nam zespołu który przejął w tym pojedynku jakąś inicjatywę ponieważ gospodarze grali bardzo solidnie a zawodnicy gości byli dalecy od dyspozycji jaką zaprezentowali chociażby w swoim poprzednim spotkaniu. Dlatego na pierwszą bramkę w tym pojedynku musieliśmy poczekać do 17 minuty gdzie swoją bramkową okazję idealnie wykorzystał Szymon Ogiba i dzięki temu gospodarze objęli cenne prowadzenie. Prowadzenie to gracze McKinsey & Company zdołali utrzymać do przerwy w czym spora zasługa goalkeepera tej drużyny. Po zmianie stron w 28 minucie Szymon Ogiba postanowił powiększyć swój dorobek bramkowy który w ciągu 60 sekund skompletował swojego hat-trika trafiając dwukrotnie do bramki rywala dzięki czemu gracze gospodarzy odskoczyli od swojego rywala na wynik 3-0. Tak szybko i dość łatwo stracone bramki przez ekipę gości mocno zakłóciły dalsze poczynania graczy Wczorajszych którzy mimo iż naprawdę chcieli odwrócić losy tej potyczki to niestety robili to bez przemyślenia. Natomiast po przeciwnej stronie boiska ich rywale złapali odpowiedni luz i spokój który w 38 minucie gry przełożył się na kolejne trafienie którego autorem był tym razem Wesley Musokeri. Czterobramkowa przewaga gospodarzy okazała się być wystarczającą zaliczką której zespół ten już nie zmarnował i dzięki temu gospodarze są wciąż w walce o utrzymanie.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:McKinsey&Company
4
:
0
Wczorajsi
V Liga Grupa A
Spotkanie dwóch drużyn ze strefy spadkowej w V lidze grupie A miało bardzo ciekawy scenariusz ponieważ mimo pierwszej bezbramkowej połowy spotkania drużyną która powinna prowadzić na tym etapie tego pojedynku był zespół gości który marnował sytuację których logicznie się raczej nie da wytłumaczyć. Na takie wydarzenia jest takie jedno stare piłkarskie przysłowie które mówi że nie wykorzystane sytuację się mszczą co więc idealne się przełożyło na drugą część tego pojedynku. Już w 29 minucie gry Adam Kaczmarek precyzyjnym trafieniem otworzył nam wynik tego pojedynku i ekipa gospodarzy wyszła na prowadzenie 1-0. Dwie minuty później Emil Tański rozpoczął swój show który po upływie kolejnych czterech minut przyniósł graczom gospodarzy prowadzenie 3-0. Tak dobrze rozpoczęta druga połowa tego pojedynku przez graczy All For One pozwoliła graczom tej ekipy na spokojną grę i kontrolę boiskowych wydarzeń których wciąż nie brakowało. W głównej roli wciąż uczestniczyli zawodnicy gości którzy chcąc wreszcie zaliczyć w tym spotkaniu swoje premierowe trafienie w dalszym ciągu marnowali na potęgę kolejne sytuację. Gdy wydawało się że spotkanie to zakończy się czystym kontem graczy gospodarzy bramkę na otarcie łez dla gości zaliczył wreszcie Jakub Szmid
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:All for one
3
:
1
Apollogic FC
Pozdrawiam
Maciej Kaniasty