FC To The Top zatrzymany, udany finisz GSK, FC Hilding Anders nadal zwycięski

2024-05-29
FC To The Top zatrzymany, udany finisz GSK, FC Hilding Anders nadal zwycięski

Wtorkowa kolejka przyniosła nam pierwsze rozstrzygnięcia w sezonie wiosennym. Mianowicie w I Lidze, po porażce z Wybrzeżem Klatki Schodowej VML S.A. z najwyższej klasy rozgrywkowej spadł zespół FC Faworyt. Ciekawie było w pozostałych dwóch potyczkach, które odbyły się na tym poziomie. I tak punkty zgubił lider, ukraiński zespół FC To The Top, który po zaciętym meczu zremisował z Kumple Team. Męczył się również obrońca tytułu Niereal, który rzutem na taśmę pokonał Święte Krowy. W III Lidze duży krok w kierunku utrzymania zrobiła drużyna Obserwatora Gospodarczego, która ograła bezpośredniego rywala w walce o utrzymanie ekipę MKS Przemysław Oldboys. Szansy na odbicie się od dna tabeli nie wykorzystał zespół iCEA FC. Gospodarze nie dali rady przeciwko Witaminowym Ancymonom i pozostaje im walka o utrzymanie. Interesująco jest w IV Lidze, gdzie o trzy miejsca gwarantowane awans w grze są cztery ekipy. Na czele rozpędzony FC Hilding Anders, który pewnie pokonał McKinsey&Company. Drugą lokatę zajmują Techniczni Fantaści, którzy wymęczyli zwycięstwo nad drużyną Są gorsi. Na trzecim i czwartym miejscu plasują się kolejno AFC Smile i Lutnia Dębiec 2022 i właśnie między tymi zespołami rozstrzygnie się kwestia miejsca na podium. W końcu z trzech punktów mógł się cieszyć zespół Wczorajszych, który od miesiąca nie wygrał spotkania. Tym razem się udało, a w polu pokonanym pozostawili drużynę Airpress FC. To był udane dwa dni dla drużyny GSK, która w poniedziałek pokonał Blind Fish, a wczoraj postawiła kropkę nad "i" i po zwycięstwie nad Yanosik Team, ich kosztem zameldowała się w grupie mistrzowskiej V Ligi Grupa A. W jedyny meczu Grupy B, R-Gol Poznań okazał się lepszy od Widocznych i nadal się liczy w grze o awans do IV Ligi.

I Liga
Sporo musiał się napocić zespół Niereal w potyczce przeciwko ekipie Święte Krowy. Gra z drużyną, która walczy o utrzymanie, jak pokazał polska ekstraklasa do łatwych nie należy. Ta teza również wczoraj się potwierdziła w lidze futbolsport.pl i choć Niereal wygrał to na końcowy sukces czekać musiał aż do 50 minuty. Wcześniej w pierwszej odsłonie gospodarze mieli optyczną przewagę lecz nic z niej nie wynikało. Bodajże do przerwy stworzyli sobie jedną dogodną okazję, której nie wykorzystali. Z kolei rywal, Święte Krowy twardo bronił i w pierwszych 25 minutach do tego się ograniczał. Rzadko zagrażał bramce rywala.
Po zmianie stron trzeci zespół I Ligi wyraźnie podkręcił tempo. Stworzył sobie kilka dogodnych sytuacji, ale za każdym razem piłka albo mijała słupek, albo padał łupem dobrze broniącego w tym meczu bramkarza gości. Minuty mijały a wynik nie ulegał zmianie. W poczynania Nierealu zaczęła się wkradać mała nerwowość bowiem okazje były, ale nie było wykończenia. Przeciwnik nastawił się głównie na kontry i choć rzadko przebywał pod polem karnym gospodarzy to za każdym razem było groźnie. W końcu w 44 minucie Niereal osiągnął cel i po bramce Patryka Dunikowskiego objął prowadzenie. Ten wysiłek został jednak szybko zaprzesz trzony, bowiem minutę później goście wyrównali po strzale z głowy. Końcowe 5 minut to oblężenie bramki Świętych Krów, którzy bronili się dość szczęśliwie do 50 minuty. Wtedy to gola na wagę trzech punktów zdobył Radosław Bogusz, który popisał się technicznym strzałem w długi róg. Niereal wygrywa i z racji tego że potknął się lider, FC To The Top, ekipa Maciej Kantarka ma jeszcze szanse na obronienie tytułu. Za to Świętym Krowom prócz satysfakcji, że postawili się wyżej notowanemu rywalowi pozostaje walka do ostatniej kolejki o utrzymanie.

Niereal


Strzelcy:

  • Patryk Dunikowski 44'
  • Radosław Bogusz 50'

Kary:

---

2

:

1

Święte Krowy


Strzelcy:

  • 45' Przemysław Domagalski

Kary:

---


Kroczący od zwycięstwa do zwycięstwa zespół FC To The Top zderzył się we wtorkowy wieczór, ze ścianą Kumple Team. Goście, którzy powiedzmy szczerze zawodzą tym razem pokazali się z bardzo dobrej strony i po pełnym emocji meczu zremisowali z kandydatem do mistrzostwa. Od pierwszych minut gospodarze narzucili swój styl gry, lecz mądrze broniąca się ekipa Kumpli Team nie dała się zaskoczyć. Dopiero w 9 minucie po błędzie w środku pola, lider I Ligi wyszedł na prowadzenie za sprawą Antona Kutsenko. Wydawało się że kolejne bramki będą kwestią czasu, tym bardziej że FC To The Top nie zwalniał tempa, a dodatkowo od 15 minuty grał w przewadze po żółtej kartce dla Macieja Stachowiaka. Kumple Team jednak nie pękli. Przetrzymali osłabienie i pokazali charakter. Po jednej z nielicznych okazji wyrównali stan rywalizacji po golu Pawła Woźnego. Do przerwy 1:1.
Podrażnieni gracze FC To The Top ostro ruszyli do ataku po przerwie. Zamknęli rywala na własnej połowie i ostrzeliwali bramkę. Niestety z celnością tych strzałów było na bakier, dlatego ukraińscy gracze stawali się coraz bardziej nerwowi. Z tego stanu rzeczy korzystali goście, którzy co prawda nie forsowali tempa, ale nie ograniczali się tylko do obrony. Przeprowadzali kontrataki, lecz bez efektu bramkowego. W 34 minucie gospodarze dopięli swego. Andrii Pryhoda po indywidualnej akcji zdobył bramkę na 2:1. Stracony gol nie załamał gości, a nawet bardziej zmobilizował. Efektem czego było wyrównujące trafienie Piotra Skorupskiego z 39 minuty. Końcowe 11 minut to nieustanne ataki FC To The Top i skuteczna obrona Kumpli Team. W 46 minucie, goście mogli się pokusić o wygraną, lecz nie wykorzystali gry w przewadze. Ostatnie minuty nie przyniosły zmiany rezultatu i remis niespodzianka poszedł w świat.

FC To The Top


Strzelcy:

  • Anton Kutsenko 9'
  • Andrii Pryhoda 34'

Kary:

  • Oleh Harkavyi46'

2

:

2

Kumple Team


Strzelcy:

  • 21' Paweł Woźny
  • 39' Piotr Skorupski

Kary:

---


Pogrom w I Lidze futbolsport.pl Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A. pokonał FC Faworyt aż 1:9. Ta porażka spowodował, że ukraińska ekipa opuszcza pierwszo ligowe szeregi. Osłabieni gospodarze brakiem bramkarza, ewidentnie nie mogli sobie poradzić z dobrze dysponowanym w tym dniu zespołem Wybrzeża. Goście szybko uzyskali przewagę bramkową i po dwóch golach Mateusza Trybika i Dawida Litki do przerwy WKS prowadził 4:0.
W drugiej części Wybrzeże nadal przeważało i choć tempo potyczki spadło to goście byli na tyle skuteczni, że po zmianie stron jeszcze pięciokrotnie znaleźli drogę do bramki rywala. Hat-tricka skompletował Mateusz Trybek, najlepszy strzelec gości Gospodarzy stać było jedynie na honorowe trafienie. W 41 minucie na listę strzelców wpisał się Oleksandr Herhel. FC Faworyt spada z ligi, natomiast dobra ostatnie występy ekipy WKS spowodowały że zespół jest już na 5 miejscu.

FC Faworyt


Strzelcy:

  • Oleksandr Herhel 41'

Kary:

  • Vasya Benchak31'

1

:

9

Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A.


Strzelcy:

  • 7' Mateusz Trybek
  • 9' Mateusz Trybek
  • 10' Dawid Litka
  • 11' Dawid Litka
  • 31' Mateusz Trybek
  • 32' Paweł Krupa
  • 35' Maciej Krzysztof
  • 45' Patryk Bliźniak
  • 49' Patryk Bliźniak

Kary:

---


III Liga
Mecz o 6 punktów rozegrały w III Lidze zespoły Obserwatora Gospodarczego i MKS Przemysław Oldboys. Obie drużyny plasują się w dolnej części tabeli i w tym sezonie walczą o utrzymanie. Po spotkaniu duży krok w kierunku pozostania na trzecio ligowym poziomie zrobił Obserwator Gospodarczy, który wygrał 5:1, choć do przerwy przegrywał 0:1. Już w 8 minucie goście wyszli na prowadzenie po golu Kacpra Gilewicza. Kontrolowali spotkanie, twardo i skutecznie grając w obronie.
Role odmieniły się po zmianie stron. Gospodarze szybko wyrównali bo już w 28 minucie na listę strzelców wpisał się Bartek Przewoźny. Rezultat remisowy utrzymywał się do 39 minuty, wtedy to Przemysław Wasilewicz zdobył gola dla Obserwatora, który mocno podciął skrzydła ekipie MKS Przemysław Legends. Miało to odzwierciedlenie w ostatnich 10 minutach, kiedy to goście opadli z sił, a rywal włączył wyższy bieg i zaaplikował przeciwnikowi jeszcze trzy gole. Dzięki wygranej Obserwator Gospodarczy jest nad strefą spadkową, natomiast MKS Przemysław Legends w dalszym ciągu są czerwoną latarnią III Ligi. Ligi.

Obserwator Gospodarczy


Strzelcy:

  • Bartek Przewoźny 28'
  • Przemysław Wasilewicz 39'
  • Piotr Majtyka 41'
  • Przemysław Wiktorowski 49'
  • Marcin Piątek 50'

Kary:

---

5

:

1

MKS Przemysław Legends


Strzelcy:

  • 8' Kacper Gilewicz

Kary:

---


Drużyna iCEA FC w przypadku dwóch zwycięstw w fazie zasadniczej mogła jeszcze namieszać w tabeli III Ligi. Tak się jednak nie stanie bowiem wczoraj uległa Witaminowym Ancymonom 1:5. Tylko w pierwszych 25 minutach to spotkanie był w miarę wyrównane. Obie drużyny konstruowały akcje powoli, lecz żadna z nich nie zagroziła bramkarzowi rywala. Jednak tuż przed przerwą Jakub Dziadek zdobył bramkę do szatni i Witaminowe Ancymony schodziły na przerwę przy wyniku 0:1.
Po przerwie, goście poszli za ciosem i dzięki dwóm szybkim bramką zdobytych przez Marcin Grabarz, uzyskali bezpieczną przewagę bramkową. W 35 minucie nadzieję na korzystny wynik dla iCEA dał Jan Starosta, który wpisał się na listę strzelców. Witaminowe jednak nie dali sobie jednak wydrzeć wygranej i w ostatnich 6 minutach zdobyli dwa kolejne gole autorstwa Jakuba Kowalewskiego i Łukasza Cymerys. Dzięki zwycięstwu Witaminowe wskoczyły do grupy bezpiecznej przed fazą play off, natomiast iCEA FC nadal musi drżeć o trzecio ligowy byt.

iCEA FC


Strzelcy:

-

Kary:

---

1

:

5

Witaminowe Ancymony


Strzelcy:

  • 24' Jakub Dziadek
  • 26' Marcin Grabarz
  • 27' Marcin Grabarz
  • 44' Jakub Kowalewski
  • 45' Łukasz Cymerys

Kary:

---


IV Liga
Nie ma mocnych na drużynę FC Hilding Anders w IV Lidze. Zespół nie przegrał jeszcze spotkania, a wczoraj odniósł ósme zwycięstwo. Tym razem ukraiński team miał ułatwione zadanie bowiem grał z ostatnim zespołem, McKinsey&company. Oczywiście żadnego przeciwnika nie należy lekceważyć, ale w tej potyczce faworyt by jeden, lider IV Ligi. Od początku ekipa uzyskał zdecydowaną przewagę, szczególnie pod względem zgrania zawodników. Na każdym etapie prowadzonych akcji była pełna asekuracja i nie było straconych piłek. Przypadkowa nawet strata piłki kończyła się po chwili jej odzyskaniem. Było widać, że zdobycze bramkowe to tylko kwestia czasu. Bezbramkowy remis utrzymał się tylko przez niecałe 5 minuty. Potem dwie bramki pod rząd, autorstwa Aleksandr Slauta i Oleh Osypenko, w odstępie minuty ustawiły przebieg rywalizacji. Gospodarze tak się rozkręcili, że do przerwy prowadzili 5:0 co tak naprawdę było najmniejszym wymiarem kary dla gości.
W drugiej odsłonie wprawdzie obraz gry się nie zmienił, ale lider IV Ligi nie atakował już z taką intensywnością. Inna sprawa, że McKinsey&Company zagrało o wiele lepiej po przerwie. Co prawda otwartej gry nie prowadziło, ale miało groźne kontry. Honorową bramkę zdobyli podczas gry w przewadze po żółtej kartce za przerwanie korzystnej akcji, a na listę strzelców wpisał się Loris Dalmasso. Rozpędzony FC Hilding Andres mknie do III Ligi, natomiast McKinsey&Company musi coś poprawić w swojej grze bo grozi im widmo spadku do V Ligi.

FC Hilding Anders


Strzelcy:

  • Aleksandr Slauta 5'
  • Oleh Osypenko 6'
  • Roman Andrieiev 12'
  • Mykhailo Drozda 19'
  • Aleksandr Slauta 25'
  • Mykhailo Drozda 33'
  • Mykhailo Drozda 50'

Kary:

  • Mikolai Smorkalov43'

7

:

1

McKinsey&Company


Strzelcy:

  • 46' 8 Loris Dalmasso

Kary:

---


Zawodnicy gospodarzy napotkali w tym spotkaniu na spory opór jaki postawił im dość wysoko zespół podopiecznych Jakuba Szykownego. Pierwsza połowa tego spotkania upłynęła nam bez bramek co było konsekwencją szczelnej gry w defensywie ekipy gości która od czasu do czasu groźnie zagrażała po stałym fragmencie gry po przeciwnej stronie boiska. Natomiast bijący głową w mur zawodnicy gospodarzy nie potrafili swojej przewagi przełożyć na zdobycz bramkową. Na szczęście początek drugiej części meczu przyniósł nam już w 28 minucie gry bramkę na 1-0 autorstwa Marcina Prymowicza który skorzystał z błędu gości w środkowej strefie boiska i będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości skutecznie sfinalizował swój rajd. Na szczęście dla widowiska cztery minuty później swoją dogodną okazję na doprowadzenie do remisu wykorzystał Krzysztof Sysko i od tego momentu mieliśmy wynik remisowy 1-1 który mocno popsuł nastroje wśród graczy gospodarzy. Taki scenariusz spowodował iż z upływającym czasem napór graczy gości jeszcze bardziej nabrał na sile co prokurowało co raz to więcej sytuacji pod bramką ekipy rywala. Gdy wydawało się że pojedynek ten zakończy się bądź co bądź podziałem punktów swojej szansy na zdobycie bramki dającej prowadzenie 2-1 w 48 minucie gry nie zmarnował Wojciech Remblewski i ku ucieszy swoich partnerów z drużyny chwilę później mógł się cieszyć ze zwycięstwa i kompletu punktów które w dalszym ciągu utrzymują ten zespół w gronie ekip walczących o awans do III ligi.

Techniczni Fantaści


Strzelcy:

  • Marcin Prymowicz 28'
  • Wojciech Remblewski 48'

Kary:

---

2

:

1

Są gorsi


Strzelcy:

  • 32' Krzysztof Sysko

Kary:

---


Stracie dwóch drużyn środka tabeli IV ligi okazał się być jednostronnym pojedynkiem w którym to z bardzo solidnej strony zaprezentowali się wreszcie zawodnicy Wczorajszych którzy tym razem pokonanych na placu boju pozostawili graczy Airpress FC. Grający w okrojonym składzie zawodnicy gości już w 6 minucie tej rywalizacji musieli przełknąć pierwszą gorycz w postaci straty bramki na 1-0 której autorem był Michał Maciejak. Na tym etapie spotkania jeszcze nic nie wskazywało iż pojedynek ten zakończy się taką różnicą bramek ponieważ swoją bramkę numer 14 w tym sezonie zdobył Jakub Czajka i dzięki temu mieliśmy wynik 1-1. Niestety od tego momentu swoją dominację nad rywalem zaczęli prezentować gracze Wczorajszych którzy to w krótkim odstępie czasu zdołali zaaplikować swojemu rywalowi aż trzy bramki co w efekcie pozwoliło zawodnikom tej drużyny schodzić na przerwę z przewagą 4-1. Strzelec ostatniej bramki dla gospodarzy tuż przed przerwą którym był Filip Marciniak tuż po wznowieniu gry zdołał raz jeszcze pokonać bramkarza rywali co w efekcie dawało tej drużynie w 26 minucie gry prowadzenie 5-1. Grający z dużą swobodą gracze gospodarzy umiejętnie odpierali indywidualne próby na zdobycie bramki numer dwa w wykonaniu najlepszych wśród graczy gości Miłosza Friske oraz Jakuba Czajki co w efekcie nie sprzyjało poprawie podłamanego morale wśród zawodników tej drużyny. W efekcie w ostatniej fazie meczu gracze gospodarzy za sprawą]dwukrotnie Marcina Pieprza oraz raz Bartosza Kawczyńskiego ustalają swój dorobek bramkowy na ośmiu trafieniach a wśród graczy gości Adam Mielcarek trafia tylko raz co ostatecznie zamyka nam ten pojedynek końcowym rezultatem 8-2.

Wczorajsi


Strzelcy:

  • Michał Maciejak 6'
  • Bartosz Kawczyński 18'
  • Marcin Pieprz 21'
  • Filip Marciniak 24'
  • Filip Marciniak 26'
  • Bartosz Kawczyński 37'
  • Marcin Pieprz 40'
  • Marcin Pieprz 49'

Kary:

---

8

:

2

Airpress FC


Strzelcy:

  • 17' Jakub Czajka
  • 44' Adam Mielcarek

Kary:

---


V Liga Grupa A
Udany finisz rundy zasadniczej zalicza drużyna GSK, która dzięki poniedziałkowemu zwycięstwu nad Blind Fish i wczorajszej wygranej nad Yanosikiem Team, właśnie kosztem drużyny Yanosik zagra w grupie mistrzowskiej V Ligi Grupa A. Pierwsza połowa spotkania przeciwko Yanosikowi nie obfitowała w sytuacje bramkowe. Obie ekipy skupiły się na defensywie i raczej nie chciały stracić gola, niż go zdobyć. Sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo, a stawka meczu trochę paraliżowała poczynania obu drużyn. Do przerwy zobaczyliśmy tylko jedno trafienie. Paweł Bahyrycz wykorzystał błąd obrony i dał prowadzenie gospodarzom, które utrzymało się do przerwy.
Wynik 1:0 musiał wyraźnie podrażnić gości, którzy byli zupełnie inną drużyną w drugiej odsłonie. Postawili na ofensywę i ta sztuka im się opłaciła. Dwa szybkie ciosy, w 28 i 29 minucie zadali Kamil Piecewicz i Piotr Mandrysz. W dalszej części potyczki, goście dominowali i zdobyli kolejne dwie bramki. Na listę strzelców wpisali się Patryk Łukaszewski w 45 minucie i Filip Stojcić w 49. GSK nie dość że zwyciężyło to realnie włączyło się do walki o czołowe dwa miejsca, które dają prawo gry w kolejnej rundzie w IV Lidze.

Yanosik Team


Strzelcy:

  • Paweł Bahyrycz 10'

Kary:

---

1

:

4

GSK


Strzelcy:

  • 28' Kamil Piecewicz
  • 29' Piotr Mandrysz
  • 45' Patryk Łukaszewski
  • 49' Filip Stojćić

Kary:

---

V Liga Grupa B
Po wpadce przeciwko Chmielorzowi, tym razem drużyna R-Gol Poznań zagrała na miarę swoich możliwości i pewnie ograła Widocznych. Od początku zawodów dało się zauważyć, że dynamika gry, dokładność podań i finezja w konstruowaniu akcji to atuty, które należą do gospodarzy. Tak dobra gra dała w pierwszych 25 minutach dwie bramki. Wynik otworzył w 7 minucie Jakub Czapliński, a na 2:0 podwyższył pięć minut później Kamil Jóźwiak.
W drugiej części obraz gry nie uległ zmianie. R-Gol Poznań kontynuowali swoją dobra grę, a że Widoczni nie mieli zbyt wielu argumentów czysto piłkarskich w pewnym momencie było to jednostronne widowisko. Niemniej goście to niezwykle ambitny zespół i choć niezawsze mecze układają się po ich stronie, to zawsze walczą do końca. W tym przypadku ta ambicja i wola walki został nagrodzona honorowym trafieniem w 49 minucie autorstwa Cezarego Urbanowicza. Ostatecznie R-Gol Poznań wygrywa 5:1 i w pewnym sensie zamazuje plamę po zeszłotygodniowym niepowodzeniu.

R-Gol Poznań


Strzelcy:

  • Mateusz Hadyński 7'
  • Kamil Jóżwiak 12'
  • Mateusz Hadyński 34'
  • Filip Godurkiewicz 39'
  • Dominik Głowacki 49'

Kary:

---

5

:

1

Widoczni


Strzelcy:

  • 49' Cezary Urbanowicz

Kary:

---

 

                                                                                                                  Pozdrawiam

                                                                                                               Maciej Kaniasty