Sporo się dzieje w lidze futbolsport.pl. Kolejny dzień przyniósł na dużą dawkę emocji, a większość środowych spotkań była bardzo wyrównana i zacięta. W I Lidze chyba dawno nie było tak wyrównanego sezonu, gdzie każdy może wygrać z każdym. Nadal na czele ekipa FC To The Top, która podtrzymuje zwycięską passę i tym razem pokonała United 1998. Po piętach depczą im Leśne Dziadki, które może nie grają widowiskowo, ale za to bardzo skutecznie. Tym razem w hitowym starciu pokonali Rossoneri po dwóch golach Filipa Małka. Zadyszkę chwyciła drużyna Poznańskich Orłów, która tym razem musiała uznać wyższość Wybrzeża Klatki Schodowej VML S.A. dla którego było to 4 zwycięstwo z rzędu. W III Lidze trwa zacięty bój o pierwsze miejsce pomiędzy Kukułą Disko i Anatolia FC. Obie ekipy miały tym razem ciężkie przeprawy. Pierwsi uporali się z drużyna iCEA FC zdobywając zwycięskiego gola w 50 minucie, natomiast turecka Anatolia FC wygrała dzięki hat-trikowi I. Taylana Uzunoglu. Powody do zadowolenia mają zawodnicy Mobipol Team, którzy wczoraj zdobyli 6 punktów. Najpierw pokonali Szturmowców, by w dokończonym meczu uporać się z Obserwatorem Gospodarczym. Gol Meti Cala była ozdobą spotkania pomiędzy Są gorsi a Zmarnowane Talenty. Gospodarze wygrali i przesunęli się na 7 pozycję. Dwa oblicza drużyny McKinsey&Company zobaczyliśmy w meczu przeciwko Airpress FC. W pierwszej połowie gospodarze dominowali, natomiast po przerwie zniwelowali przewagę bramkową i ostatecznie ulegli 5:6. Do gry o IV Ligę włączył się zespół Nieruchomości Kędziora, który nadrabia zaległości i po pokonaniu All for one plasuje się na III miejscu V Ligi Grupa A. Z kolei poniżej oczekiwań gra ekipa Apollogic FC, która w swoim kolejnym meczu uległa GSK.
I Liga
Bardzo ważny mecz dla układu tabeli Ekstraligi futbolsport.pl. Poznańskie Orły podejmowały Wybrzeże Klatki Schodowej. Gospodarze musieli radzić sobie przez całą pierwszą połowę bez swojego etatowego bramkarz, który dotarł na drugą odsłonę spotkania. W jego buty wszedł Kacper Pyto i nie ustrzegł się błędu, w 5 minucie przerywając korzystną akcję WKS-u przed polem karnym, za co został ukarany napomnieniem. Gra była bardzo wyrównana i zacięta, jednak sędzia pozwolił grać. W 14 minucie po błędzie obrony wynik otworzył Patryk Cieśla.
Po przerwie składną akcję gości wykończył strzałem zza pola karnego Mateusz Trybek i goście prowadzili już 2:0. 5 minut później sprytnym strzałem piętą bramkę kontaktową zdobył wracający po kontuzji Adrian Mankiewicz. Gdy wydawało się, że remis jest kwestią czasu, zza pleców obrońców wyłonił się ponownie Patryk Cieśla i po raz kolejny zwiększył prowadzenie. Poznańskie Orły stać było na bramkę kontaktową za sprawą Kamila Kapałczyńskiego. WKS odnotowuje 4 zwycięstwo z rzędu i mocno przesuwa się w górę tabeli, natomiast Poznańskie Orły zajmują miejsce 7.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Poznańskie Orły
2
:
3
Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A.
Mecz na szczycie najwyższej klasy rozgrywkowej ligi futbolsport.pl, czyli starcie Leśnych Dziadków i Rossonerich. Od samego początku, mimo, że gra była czysta i spokojna widać było wagę tych punktów. Już w 7 minucie żółtą kartę złapał Piotr Matuszak. Leśne pokazały charakter i grając w osłabieniu, Filip Małek wyprowadził ich na prowadzenie. Prowadzenie gry na pewno było po stronie gości, jednak ich strzały nie trafiały w światło bramki. Swego dopięli w 20 minucie, Jakub Tecław strzelił swojego 8 gola w obecnych rozgrywkach. Do przerwy 1:1.
Po przerwie szybko na prowadzenie wrócili gospodarze tego spotkania. Precyzyjnym strzałem z dalszej odległości popisał się Filip Małek, dla którego była to 9 bramka w tym sezonie. Od tego momentu gra się zaostrzyła. Leśne Dziadki skupiły się na obronie oraz nie do końca czystych zagrani, prowokując przeciwnika słownie. Rossoneri nie dali się wyprowadzić z równowagi i cały czas konstruowali ataki pozycyjne. Miejsca mieli jednak bardzo mało, gospodarze schowali się za podwójną gardą. Na 2 minuty przed końcem za obrażenie sędziego wyleciał Filip Małek i Leśne do końca musieli sobie radzić w osłabieniu. Przeciwnie do "Kolejorza" w tym sezonie, dowieźli zwycięstwo i odnotowali siódmą wygraną w obecnych rozgrywkach. Daję im to drugą pozycję ze stratą 3 punktów do lidera. Rossoneri natomiast nie wygrali od miesiąca.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Leśne Dziadki
2
:
1
Rossoneri
Lider I ligi ukraińska ekipa FC To The Top podejmowała tym razem niżej uplasowaną w tabeli drużynę Zjednoczonych, która do tego pojedynku podchodziła po serii trzech porażek z rzędu. Pierwsze minuty tej rywalizacji dość niespodziewanie wykreowały nam w wykonaniu gości dwie sytuację sam na sam z bramkarzem rywala które niestety dla nich nie zakończyły się zdobyczą bramkową, gdyż na posterunku był w tym momencie dobrze dysponowany bramkarz gospodarzy. Niewykorzystane sytuację przez graczy gości chwilę później się na nich zemściły gdyż do odbitej piłki przez bramkarza United 1998 najszybciej dopadł nie kryty Oleksandr Dukhno i dzięki temu w 6 minucie gospodarze prowadzili 1:0. Wynik ten utrzymywał się przez dłuższy fragment pierwszej części spotkania dopiero na pięć minut przed zakończeniem pierwszej części meczu rezultat ten uległ zmianie gdyż bezpośrednio z rzutu wolnego bramkę wyrównującą z okolic pola karnego gospodarzy zdobył bezpośrednio Piotr Skrzypczak i dzięki temu wynik 1-: towarzyszył obu ekipom w przerwie tego spotkania.
Początek drugiej odsłony tego pojedynku należał do gospodarzy którzy po upływie sześciu minut zdołali odskoczyć ekipie United 1998 na przewagę 3:1. Utrata tych dwóch bramek na szczęście nie podłamała graczy gości którzy za sprawą dwukrotnie Piotra Skrzypczaka w 32 oraz w 38 minucie gry doprowadzili do wyrównania 3:3. Gdy wydawało się że spotkanie to może mieć od tego momentu jakiś zwrot wydarzeń to o brak niespodzianki zatroszczył się Mykhailo Odariuk który w 40 oraz w 44 minucie gry wykorzystał błędy w ustawieniu defensywy rywala ustalając prowadzenie na 5:3. Jeszcze w ostatniej minucie meczu Anton Kutsenko dokłada swoją cegiełkę do zwycięstwa w postaci bramki na 6:3 i tym samym gracze FC To The Top kompletują trzy punkty które małymi krokami zbliżają ich do mistrzowskiego tytułu.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:FC To The Top
6
:
3
United 1998
III Liga
Trwa zacięta walka o pierwsze miejsce w III Lidze. W grze są ekipy Anatolia FC i Kukuła Disko. Rywalem tureckiej drużyny we wczorajszym meczu był Obserwator Gospodarczy. Trzeba przyznać, że gospodarze mieli ciężką przeprawę bowiem Obserwator wysoko zawiesił poprzeczkę. Od pierwszych minut było to ofensywne spotkanie w które lepiej weszli zawodnicy Anatolia FC. W 4 minucie I. Taylan Uzunoglu popisał się mocnym uderzeniem z dystansu i mieliśmy 1:0. Na odpowiedź gości nie trzeba było długo czekać. 5 minut później za sprawą Przemysława Wiktorowskigo mieliśmy remis. Kolejne minuty to ataki z obu stron, lecz ten kluczowy należał do drużyny Anatolia FC, a dokładnie niezawodnego w tym dniu Taylana. Otrzymał on długie zagranie i dzięki świetnemu opanowaniu znalazł po raz drugi drogę do siatki.
Na drugą połowę Obserwator Gospodarczy wyszedł mocno ofensywnie i był blisko wyrównania, aczkolwiek obrona gospodarzy spisywała się bez zarzutu. Funkcjonowała na wysokim poziomie. Goście nie wyrównali, ale za to gospodarze podwyższyli rezultat. Anatolia FC wyprowadziła szybka kontrę, która na trzecią bramkę zamienił Taylan. Mimo straty dwóch bramek Obserwator, dzielnie walczyli do końca. Ich ambicja został nagrodzona w 34 minucie, kiedy to drugie trafienie w tym meczu zaliczył Przemysław Wiktorowski. Rezultat 3:2 mimo okazji z obu stron utrzymał się do końcowego gwizdka.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Anatolia FC
3
:
2
Obserwator Gospodarczy
Trzy punkty do swojego dorobku dopisał lider Kukuła Disko, który podobnie jak Anatolia FC na końcowy sukces musiała się sporo napracować w rywalizacji przeciwko ekipie iCEA FC. Od początku drużyny prezentowały wysokie tempo gry. Duża ilość sytuacji podbramkowych w pierwszej połowie nie przełożyła się jednak na zdobycze bramkowe. Do przerwy zapachniało niespodzianką bowiem jedyną bramkę już na początku potyczki zdobył Jakub Wesołowski, który popisał zaskakującym uderzeniem z dalszej odległości. Podkręcona piłka zaskoczyła bramkarza i znalazła drogę do bramki.
Druga połowa tylko przez 10 minut przypominała pierwszą część. Goście utrzymywali korzystny wynik do 35 minuty. Wtedy to sygnał do odrabiania strat dał Adrian Wojtysiak. Wyrównał stan rywalizacji, a po kolejnych 60 sekundach gospodarze prowadzili po bramce Konrada Moksa. Na domiar tego w 42 minucie przewaga Kukuły wzrosła do dwóch "oczek" po bramce Konrada Graczyka. Tylko minutę trwało 2-bramkowe prowadzenie Kukuły. Bramka kontaktowa iCEA zwiastowała emocje do końca spotkania. W kolejnej minucie nastąpił jednak nierozważny atak wślizgiem Jana Starosty i goście zamiast gonić wynik, musieli skupić się na defensywie. Mimo osłabienia przetrwali napór lidera, a w 49 minucie zadali cios. Do wyrównania doprowadził Bartosz Wilijowski. To jednak nie koniec emocji. Ostatnie słowo należało do Kukuły, a dokładnie Jakuba Florka, który rzutem na taśmę daje upragnione zwycięstwo.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Kukuła Disko
4
:
3
iCEA FC
To był udany dzień dla drużyny Mobipol Team, która najpierw uporała się po zaciętym boju z ekipą Szturmowców, by w dokończonym meczu, który pierwotnie odbył się 10 maja, a został przerwany z powodu poważnej kontuzji, zdobyć trzy punkty kosztem Obserwatora Gospodarczego. Jeżeli chodzi o potyczkę przeciwko Szturmowcą to w pierwszej części było to dobre widowisko, prowadzone w szybkim tempie. Akcje przenosiły się z jednej bramki pod drugą. Mecz był otwarty, a obie ekipy grały bez żadnej kalkulacji. Wynik otworzył w 3 minucie Filip Krawczyk. Odpowiedź padła 180 sekund później po trafieniu Bartka Plicha. Intensywność potyczki nie spadał i co rusz dochodziło do spięć podbramkowych. W 10 minucie, gospodarze ponownie objęli prowadzenie za sprawą Jakuba Przystawko, jednak do przerwy odnotowaliśmy remis 2:2 bowiem wyrównał w 16 minucie Krystian Bąk.
Po zmianie stron tempo spotkania nieco zelżało. Ekipy nie atakowały już z tak jakością, a skupiły się w dużej mierze na defensywie. Nie znaczy to że nie było okazji do zdobycia goli. Owszem sytuacje był, jednak brakowało wykończenia. Decydująca dla losów spotkania okazała się 40 minuta, kiedy to Dawid Grad po indywidualnej akcji dał prowadzenie gościom. Końcowe 10 minut to nieustanne ataki Szturmowców oraz skuteczna obrona Mobipol Team. Ostatecznie Mobipol Team wytrzymuje napór rywala i zdobywa trzy punkty, a że dokończony mecz też wygrywa to znacząco przesuwa się w tabeli III Ligi.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Szturmowcy
2
:
3
Mobipol Team
IV Liga
Po zwycięstwie nad Kopaczami, tym razem ekipa Są gorsi pokusiła się o wygraną w meczu przeciwko Zmarnowanym Talentom. Mecz toczony w bardzo szybkim tempie, z dość sporą ilością składnych akcji kończonych strzałami na bramkę przez obie drużyny. Pierwsi bramkę zdobyli goście za sprawą Igora Wieteckiego. Grający konsekwentnie gospodarze wyrównali w 6 minucie po trafieniu Kamila Wizor. Rozochocony zespół Są gorsi poszedł za ciosem i w 19 objął prowadzenie. Przepiękną bramkę zdobył Mati Cala, który popisał się strzałem z ostrego kąta, mega ekwilibrystyczną przewrotką posyłając piłkę nad bramkarzem przy dalszym słupku bramki – gol stadiony świata.. Jednobramkowe prowadzenie gospodarzy utrzymało się do przerwy.
Druga odsłona stała pod znakiem niestety kartek za niesportowe i agresywne zachowania zawodników. Pierwszy zgrzyt to 36 min i żółta kartka za sprowokowanie słowne dla Szymona Filipa, a czerwona za czynny gwałtowny odwet – silne pchnięcie przeciwnika rękami powodujące upadek dla Olgierda Nowakowskiego. Po minucie gry w okrojonych składach Są gorsi podwyższyli wynik na 3:1. Rezultat ten utrzymał się do końca meczu, choć gospodarze mieli możliwość podwyższenia wyniku, jednak nie wykorzystali karnego w ostatnich sekundach meczu. W tym czasie nastąpił drugi zgrzyt. Po decyzji o przyznaniu rzutu karnego – wywiązała się słowna sprzeczka zawodników, a zakończyła głośnym słownym znieważeniem przeciwnika przez Szymona Filipa w wynik czego trzymał bezposrednio czerwień.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Są gorsi
3
:
1
Zmarnowane Talenty
Kary meczowe:
Szymon Filip - jeden mecz pauzy
Olgierd Nowakowski - trzy mecze pauzy
Dwa oblicza drużyny McKinsey&Company zobaczyliśmy w meczu przeciwko ekipie Airpress FC. W pierwszych 25 minutach, gospodarze byli lepiej zorganizowani i bardziej poukładani. Lepiej operowali piłką i byli bardziej skuteczniejsi. Zaczęło się po myśli McKinsey&Company, którzy już w 3 minucie objęli prowadzenie po golu Wesley Musokeri. Po chwili nastąpił jednak zwrot akcji i po szybko zdobytych dwóch bramkach przez Jakuba Czajkę, to Airpress FC mógł się cieszyć z prowadzenia. Gospodarze grali jednak dobrze w pierwszej odsłonie co potwierdzili w dalszym fragmencie potyczki. Najpierw wyrównał stan rywalizacji Paweł Paszek, a w 13 minucie gola na 3:2 dobył Loris Dalmasso. Udany dla gospodarzy był koniec pierwszej połowy. Za sprawą Abrahama Lampteya, McKinsey schodziło na przerwę przy prowadzeniu 5:2.
Po zmianie stron zobaczyliśmy odmieniona twarz Airpress FC i słabnący z minutę na minutę zespół McKinsey. Do 35 minuty wydawało się że nic się nie zmieni w tym meczu. Goście atakowali ale razili skutecznością. Wreszcie przełamali niemoc i stopniowo zaczęli odrabiać straty. Najpierw trzecie trafienie dla Airpress FC zaliczył Adam Mielcarek, natomiast najlepsze dla gości wydarzyło się w w końcowych 5 minutach. Bramki z 45 i 46 minuty wyrównały stan rywalizacji, a kropkę na "i" postawił w 49 minucie Wojciech Majewski, który z zimna krwią wykończył akcję całego i wygraną Airpress FC.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:McKinsey&Company
5
:
6
Airpress FC
V Liga Grupa A
Poniżej oczekiwań w obecnym sezonie gra zespół Apollogic FC. Co prawda przed rundą odeszło kilku czołowych zawodników, ale nie zmienia to faktu że drużyna gra słabo. Mecz przeciwko GSK był szansą na przełamanie. Tak się jednak nie stało. Od pierwszego gwizdka sędziego to drużyna gości przejęła inicjatywę, co przerodziło się w wiele ofensywnych i składnych akcji. Po jednej z nich w 8 minucie została zamieniona na bramkę. Mocnym i skutecznym uderzeniem popisał się Edward Gorący. Dalsze minuty to nadal przewaga GSK, aczkolwiek Apollogic FC próbował zaskoczyć przeciwnika z kontrataku, niestety dla nich bezskutecznie.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. W 30 minucie GSK po golu Patryka Łukaszewskiego podwyższyło na 0:2. Goście grający mądrze i odpowiedzialnie w obronie pilnowali wyniku do końcowych sekund, skutecznie wybijając rywala z rytmu. Apollogic FC starał się jak mógł, lecz miał za mało argumentów czysto piłkarskich by powalczyć z przeciwnikiem.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Apollogic FC
0
:
2
GSK
Ofensywne z dużą ilością sytuacji podbramkowych (szczególnie w pierwszych 25 minutach) zobaczyliśmy spotkanie na poziomie V Ligi, gdzie rozpędzony zespół Nieruchomości Kędziora podejmował All for one. Już w 2 minucie Bartosz Bartkowiak zdobył bramkę dla gospodarzy. Nieruchomości Kędziora cieszyli się z prowadzenia niespełna 5 minut bo wyrównał w 7 minucie Adam Kaczmarek. Kolejne minuty to ataki po obu stronach, z tym, że ekipą lepiej poukładaną piłkarsko byli gospodarze. Konsekwentna gra i budowanie akcji przyniosło efekt w 25 minucie, kiedy to gola do szatni zdobył Kamil Walczak. All for one atakował, ale robiło to zbyt chaotycznie i przede wszystkim przewidywalnie.
Druga odsłona ułożyła się po myśli drużyny Nieruchomości Kędziora, która w 31 minucie podwyższyła na 3:1. Była to kluczowa bramka w kontekście dalszego przebiegu potyczki, bowiem od tego momentu gospodarze w pełni panowali na boisku. Umiejętnie wybijali przeciwnika z rytmu, a jak nadarzyła się okazja to groźnie kontratakowali. Mieli przynajmniej cztery doskonałe okazje do zmiany rezultatu, lecz po przerwie wyraźnie zawodziła ich skuteczność. Z kolei goście próbowali nawiązać walkę, jednak nie mieli sposobu na rzetelną defensywę przeciwnika. Nieruchomości Kędziora wygrywają i włączają się do walki o IV Ligę.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Nieruchomości Kędziora
3
:
1
All for one
Pozdrawiam
Maciej Kaniasty