Za nami kolejny maraton w lidze futbolsport.pl. We wtorkowy wieczór rozegrano 10 spotkań. W większości potyczkach faworyci nie zawiedli i pewnie wygrali swoje mecze. Odnotowaliśmy dwa remis. Obydwa w IV Lidze, gdzie Wczorajsi podzielili się punktami z Kopaczami, natomiast Kremiki zremisowali z ekipą Techniczni Fantaści. Sromotnej porażki doznał Kroplówka.pl, której wyraźnie nie wyszedł mecz przeciwko drużynie FC Kwiatowe. Duży krok w kierunku utrzymania się w II Lidze zrobiła Antdata, po zwycięstwie nad FC Grunwald. Z głębokiego kryzysu wychodzi zespół FC Grunwald Legends. Tym razem podopieczni Przemka Kwiatkowskiego ograli zespół Magicy Zenona. Wysokie zwycięstwo odnotował The Naturat, który odprawił z kwitkiem Haleon i wrócił na fotel lidera. Cztery mecze odbyły się w Grupie B, gdzie zgodne zwycięstwa odniosła czołówka. Lider, Poznań Goats rozprawił się z Widocznymi, wicelider R-Gol Poznań po mękach pokonał Domdata AG, a najcięższą przeprawę miał zespół O Jezus Maria, który okazał się lepszy od Borówca Team. Nie udał się rewanż ekipie Chmielorz, która w przegrał również drugie spotkanie przeciwko drużynie "How Many Times".
II Liga
Bardzo ważny mecz w kontekście utrzymania w 2 Lidze. Antdata vs. FC Grunwald. Bardzo zmotywowani gospodarze już w 3 minucie otworzyli worek z bramkami. Gra się trochę uspokoiła i kolejne trafienia miały miejsce pod koniec pierwszej części spotkania. Do przerwy pełna kontrola Antdaty i zasłużone prowadzenie 3:0. FC Grunwald starał się jak mógł, jednak nie miał szczęścia i zdrowia. Dwie szybko złapane kontuzję (życzymy zdrowia!) i grali bez zmian. Nie można było odmówić waleczności i zaciętości co poskutkowało napomnieniem w postaci żółtego kartonika. Gospodarze natomiast szli za ciosem, hat-tricka skompletował Krystian Krystkowiak. Popularny "Kreweta" jest najlepszym strzelcem swojej drużyny w tym sezonie. Ostateczny wynik to 6:1. Antdata ucieka spod topora, dopisując 3 oczka i przesuwając się na 7 miejsce w tabeli. Grunwald niestety jeszcze bez zwycięstwa w tym sezonie.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Antdata
6
:
1
FC Grunwald
Niestety spory zawód swoim kibicom sprawili zawodnicy Kroplówka.pl, którzy wyraźnie ulegli drużynie FC Kwiatowe. Potyczka miał dość istotne znaczenie dla układu tabeli bowiem zwycięzca mocno się przybliżał do gry w grupie mistrzowskiej. Do 21 minuty nic nie wskazywało, że gospodarze tak wysoko przegrają. Prowadzili w miarę wyrównany bój i choć przegrywali 0:2 to nie odstawali od swojego rywala. Dopiero końcówka pierwszej części oraz cała druga połowa była fatalna w wykonaniu Kroplówki.pl. FC Kwiatowe grały jak natchnione. Praktycznie wszystko im wychodziło, a pierwszoplanową postacią był Arkadiusz Kurcewicz, który by nie zatrzymania. Zdobył aż 8 bramek i w raz z kolegom z drużyny Patrykiem Gronkiem w pojedynkę rozstrzygnęli potyczkę na swoja stronę. Do grona strzelców bramek dołączył Michał Jarząbek, który zaliczył dwa trafienia, natomiast honorowe trafienie dla Kroplówki.pl zdobył Adrian Nowak. Goście wygrywają i przełamują słabszy okres w sezonie, natomiast ekipie Kroplówka.pl pozostaje walka o piątą pozycję z drużyną Wpip-Mardom.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Kroplówka.pl
1
:
14
FC Kwiatowe
IV Liga
Starcie z górnej połowy tabeli 4 Ligi pomiędzy Kremikami, a Technicznymi Fantastami. Już w drugiej minucie spotkania wynik otworzył Kacper Pędziński, dla którego była to 12 bramka w całych rozgrywkach (drugi najlepszy strzelec). Minutę później wyrównał etatowy strzelec Krystian Burchart i grę zaczynaliśmy od nowa. Nieco później dwie bramki zdobył najlepszy strzelec 4 Ligi Kamil Laszczkowski (14 bramek). Do przerwy Kremiki prowadziły 3:2. W 38 minucie sprytnym uderzeniem popisał się Maciej Jaszczyński i gospodarze ponownie wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Końcówka należała jednak do Technicznych Fantastów. Mimo złapania dwóch żółtych kartek i gry w osłabieniu, nie poddali się i doprowadzili do wyrównania. Po świetnej korzyści arbitra głównego, strzałem życia popisał się Dariusz Wiśniewski. Więcej emocji już nie obserwowaliśmy, wynik 4:4 wydaję się najbardziej sprawiedliwy.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Kremiki
4
:
4
Techniczni Fantaści
Po słabym początku sezonu, blask odzyskuje ekipa FC Grunwald Legends, która odniosła drugie zwycięstwo z rzędu. Tym razem gospodarze pokonali po wyrównanym boju zespół Magicy Zenona. Już pierwsza akcja gości zakończyła się golem zdobytym przez Bartłomieja Lisa. Szybko stracony gol zadziałał mobilizująco na zawodników FC Grunwald Legends, a demobilizująco na Magiców, którzy nagle stanęli i oddali inicjatywę rywalowi. Wyrównanie padło w 11 minucie po golu Maciej Wydmucha, a trzy minuty później gospodarze już prowadzili po bramce Dawida Śledzińskiego. Był to dobry moment spotkania dla Legends, którzy grali z dużym polotem i gdyby nie bramkarz gości to szybciej by prowadzili.
Drugą połowę lepiej zaczęli Magicy, którzy niespełna po 30 sekundach od wznowienia wyrównali stan rywalizacji. Na listę strzelców wpisał się Michał Geisler. Odpowiedź Legends padła w 29 minucie, kiedy to po indywidualnej akcji gola zdobył Marcel Helwing. W przeciwieństwie do pierwszej części, tym razem goście nie spuścili z tonu i doprowadzili do remisu po bramce Michała Geislera. Remis widniał zaledwie 120 sekund, bowiem na prowadzenie ponownie drużynę FC Grunwald Legends wyprowadził Maciej Iłowiecki. Kolejne minuty to wymiana ciosów, akcja za akcje. W 42 minucie znowu mieliśmy remis. Paweł Jankowski huknął jak z armaty. Zapowiadała się emocjonująca końcówka potyczki. I tak było. Lepiej końcowy fragment spotkania rozegrali gospodarze, którzy przelali szalę zwycięstwa na swoją stronę. Gol Marcela Helwinga i trafienie w ostatniej minucie Jędrzeja Niedźwieckiego powodują, że FC Grunwald Legends zgarnia całą pulę.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:FC Grunwald Legends
6
:
4
Magicy Zenona
Polubownym podziałem punktów zakończyło się spotkanie dwóch drużyn środka tabeli IV Ligi. Mowa o drużynach Wczorajsi i Kopacze. Obie ekipy sezon wiosenny grają w kratkę. Dobre mecze przeplatają słabymi występami. Dodatkowo ich wczorajsza potyczka przypadła na słabszy okres gry obu drużyn. Spotkanie miało dwie odsłony. W pierwszej połowie drużyną nieznacznie lepszą byli Wczorajsi, którzy prowadzili do przerwy 2:0 po bramkach Macieja Geislera i Piotra Paliwody.
Jeszcze na początku drugiej części gospodarze utrzymywali korzystny rezultat, a dodatkowo w 35 minucie podwyższyli na 3:0 po trafieniu Dawida Kasperka. Kopacze przebudzili się w końcowych 15 minutach, a sygnał do odrabiania strat dał Paweł Zaremba. Goście przejęli inicjatywę i mozolną i konsekwentną grą doprowadzili do wyrównania. Na 3:2 bramkę zdobył Adrian Madajczyk w 40 minucie, a wyrównał trzy minuty później Tomasz Draber. W końcowym fragmencie spotkanie nic się już nie zmieniło i mecz zakończył się remisem.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Wczorajsi
3
:
3
Kopacze
V Liga Grupa A
Po bardzo frustrującej porażce z Blind Fishem The Naturat musiał wyładować swoje emocje na kolejnym rywalu. Motywacja do pozostania w wyścigu o 4 ligę przyniosła nam starcie w scenariuszu, do którego nas piłkarze Mikołaja Obały przyzwyczaili. Pełna dominacja gry z piłką przy nodze i przeciwnik liczący na cud przy kontrach. Niestety każda próba gry kombinacyjnej przez zawodników w czarno-zielonych strojach była momentalnie stłumiona w zarodku przez bezbłędnego Jakuba Przybylaka. Chcąc oszczędzać siły na resztę sezonu, The Naturat znacząco skrócił średnio przemierzany dystans w trakcie spotkania. Zamiast usilnych prób wchodzenia w samo pole karne przeciwnika, zdecydowanie częściej decydowali się na strzały z dystansu, które raz za razem przynosiły efekt. Warto wspomnieć, że swoją drugą bramkę w tych rozgrywkach zdobył Łaganowski, dla którego jest to przełomowy, rekordowy sezon. Najlepszy zawodnik Haleonu Rafał Dragan po indywidualnej akcji zdołał jednak uratować honor swoich kolegów i rezultatem 9:1 zakończyliśmy ten mecz.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:HALEON
1
:
9
The Naturat
V Liga Grupa B
Spotkanie kandydata do awansu z zespołem zamykającym ligową tabelę rozpoczęło się bardzo niespodziewanie od odważnej gry gości. W siódmej minucie wykorzystali oni tragiczne rozegranie piłki zespołu R-Gol i objęli zaskakujące prowadzenie. Z biegiem czasu do głosu doszli jednak gospodarze. W pierwszej połowie dwukrotnie obili oni poprzeczkę bramki rywali a do siatki trafili raz. Uczynił to po indywidualnej akcji Jakub Czapliński. Ten sam zawodnik wyprowadził swój zespół na prowadzenie w drugiej połowie dobijając piłkę z najbliższej odległości. Chociaż trzeba zaznaczyć, że Domdata przez długi czas dzielnie stawiała czoła swojemu przeciwnikowi. W końcówce meczu dwukrotnie do siatki trafił jeszcze Dominik Głowacki i gospodarze ostatecznie zwyciężyli w tym spotkaniu 4:1. Nie był to jednak dla nich łatwy mecz. Domdata postawiła wysoko poprzeczkę.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:R-Gol Poznań
4
:
1
SQUADRA
Katastrofalny w wykonaniu gospodarzy początek meczu zadecydował praktycznie o losach całej rywalizacji. Po 10 minutach gry było 0:3 i zapowiadało się na pogrom Chmielorza. Najpierw dwie okazje wykorzystał Filip Mruk a potem po kapitalnej akcji goście wyszli na trzybramkowe prowadzenie kiedy akcję sfinalizował Kamil Stochaj. Można śmiało powiedzieć, że dopiero od tego momentu gospodarze pojawili się na boisku. Zaczęli odważniej atakować i w osiemnastej minucie zespołową akcję wykończył Maksymilian Mateja. Goście jeszcze przed przerwą ponownie wyszli na trzybramkowe prowadzenie. Autorem gola Jasza Szajrych. Dość niespodziewanie było to ostatnie trafienie w tym meczu. Druga połowa była bardzo otwarta. Obie ekipy starały się o kolejne gole ale dobrze swoją rolę spełniali obaj bramkarze. Brakowało również celności w wielu dogodnych sytuacjach gdy piłka mijała słupek albo leciała ponad bramką. Ostatecznie mecz zakończył się zasłużoną wygraną drużyny How Many Times.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Chmielorz
1
:
4
How Many Times
Kolejnym spotkaniem tego dnia w V lidze grupie B był pojedynek innego kandydata do awansu do IV ligi którym jest ekipa O Jezus Maria która podejmowała w tym spotkaniu zawsze nie wygodny zespół środka tabeli Borówiec Team. Pierwsza część spotkania upłynęła nam z minimalną przewagą gospodarzy którzy pewnymi fragmentami w spotkaniu potrafili długo utrzymywać się przy futbolówce co w efekcie pozwalało tej drużynie stwarzać sobie groźne sytuację pod bramkowe. Po jednej z takich sytuacji gracze gospodarzy w ostatniej minucie pierwszej części meczu mogli wznieść ręce do góry w geście radości ponieważ bramkę do szatni zaliczył Wiktor Skotarczak dając tym samym swojej drużynie skromne prowadzenie 1-0 na drugą część spotkania. Druga połowa tego pojedynku długimi fragmentami była kopią tego co widzieliśmy w pierwszych 25 minutach tego spotkania tak więc specjalnych powodów do narzekań nikt z obozu obu drużyn specjalnie mieć nie powinien. Natomiast prawdziwą wisienką na torcie była druga tego dnia bramka autorstwa Wiktora Skotarczyka w 37 minucie gry gdzie zawodnik ten pięknym strzałem z rzutu wolnego z okolicy 12 metrów od bramki ulokował futbolówkę w samym okienku jej obramowania podwyższając tym samym ich prowadzenie na 2-0. Dwubramkowe prowadzenie wprowadziło w szeregi graczy O Jezus Maria odrobinę piłkarskiego niechlujstwa co w 42 minucie w 100% wykorzystał tworzący największe zagrożenie ze strony gości Bartosz Kledzik który zaliczył honorowe trafienie dla swojego zespołu ożywiając nam tym samym końcowe minuty tej konfrontacji. Ostatecznie graczom z Borowca zabrakło już czasu na doprowadzenie do remisu co w efekcie kończy nam to spotkanie wynikiem 2-1 na korzyść gospodarzy.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:O Jezus Maria
2
:
1
Borówiec Team
Zawodnicy drużyny Poznań Goats rozgrywali drugi dzień pod rząd swoje kolejne spotkanie w którym to tym razem rywalizowali z zespołem Widocznych. Obecny lider tabeli V ligi grupy B spotkanie to rozpoczął jak na lidera przystało ponieważ po upływie pierwszych dwóch minut zespól ten prowadził 0:1 po bramce Pavla Bialko. Taki początek tej rywalizacji spowodował iż kolejne minuty zespół ten mógł spokojniej rozgrywać swoje kolejne akcje po których defensywa gospodarzy musiała się sporo napocić by nie stracić kolejnej bramki. Niestety dla graczy Widocznych w 14 minucie swój instynkt strzelecki zaprezentował po raz pierwszy w tym spotkaniu a już 11 w tym sezonie Leonid Fomin dzięki czemu gracze gości przy wyniku 0:2 spokojnie zakończyli tą pierwszą część spotkania. Druga część tego pojedynku rozpoczęła się od mocnego uderzenia graczy złożonych z Białorusko-Ukraińskich zawodników którzy dzięki kolejnemu trafieniu Leonida Fomina oraz Mikalaia Siadleckiego w 29 minucie gry prowadzili już 0:4. Podwyższenie prowadzenia przez graczy gości wprowadziło w szeregi obronne tej drużyny pewne rozluźnienie które dość niespodziewanie nagle zaczęli wykorzystywać zawodnicy gospodarzy którzy tak naprawdę od tego momentu zaczęli prezentować zupełnie inne oblicze. Efekt takiej postawy dał graczom tego zespołu dwie zdobyte bramki w krótkim odstępie czasu które dla tego zespołu w 39 minucie meczu uzyskał Paweł Woźniak. Wynik 2:4 urozmaicił nam kolejne minuty tej rywalizacji dzięki czemu pojedynek ten się wyrównał i zaczął wreszcie generować sytuacje podbramkowe również pod polem karnym gości. Ostatecznie brak precyzji i odrobiny szczęście wśród zawodników zespołu Widocznych poskutkował tym iż w ostatniej minucie spotkania bramkę z rzutu karnego dającą hat-trik zaliczył Leonid Fomin który tym samym ustala wynik tego spotkania na 2:5 i tym samym gracze Poznań Goats utrzymują swoje przodownictwo w tabeli V ligi grupy B.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Widoczni
2
:
5
Poznań Goats
Pozdrawiam
Maciej Kaniasty