Koniec I rundy w V Lidze Grupa B, emocje czekają nas w walkach o awanse i spadki.

2024-05-16
Koniec I rundy w V Lidze Grupa B, emocje czekają nas w walkach o awanse i spadki.

Sporo się dzieje w ostatnim czasie w lidze futbolsport.pl. Każdy dzień przynosi zaskakujące rezultaty, co chwile dochodzi w tabelach poszczególnych lig do rotacji. W I Lidze znowu wygrywa Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A., które tym razem okazało się lepsze od osłabionej kadrowo ekipy Rossoneri. Trzy punkty wymęczyły Leśne Dziadki, które rzutem na taśmę pokonały osłabiony team Medflow Junikowo Crew. Drugie zwycięstwo, odnotowała ekipa Kumple Team, która wyraźnie wychodzi z kryzysu. Ostre strzelanie urządziła sobie drużyna EKUador, która rozgromiła Fc Paide. Podział punktów padł w meczu Antdata kontra FC Kwiatowe. Powody do zadowolenia miała ekipa iCEA FC po zwycięstwie nad FlexLink. W Grupie A, All for one nie dał żadnych szans ekipie WUW Poznań. Z kolei Grupa B meczami Borówiec Team z Chmielorzem i Poznań Goats z How Many Times zakończyła pierwszą rundę. W pierwszym meczu Borówiec team wygrał dzięki dobrej grze w pierwszych 25 minutach, natomiast w drugiej potyczce triumfował Poznań Goats.

I Liga
Leśne Dziadki wracają na podium I Ligi futbolsport.pl. Mimo zaciętej walki oraz osłabionej drużyny Junikowa Crew (absencja wielu kluczowych zawodników), to Leśne zainkasowały trzy oczka tego wieczoru. Goście długo uderzali głową w mur. Bramkarz gospodarzy był zmuszony skapitulować dopiero w 30 minucie, po składnej akcji, którą wykończył Konrad Hekiert. Zamiast strzelić kolejne gole, Leśne rozgrywały piłkę, czekając na końcowy gwizdek arbitra. Medflow nie poddawało się i jedna z ich nielicznych akcji zakończyła się bramką Mateusza Janika, który najlepiej odnalazł się w polu karnym, po zagraniu z rzutu rożnego. Minutę później, po rzucie wolnym Krystian Nowicki, ponownie wyprowadził Leśnych na prowadzenie. Goście po najmniejszej linii oporu wygrywają i przesuwają się na pozycję wicelidera.

Medflow Junikowo Crew


Strzelcy:

  • Mateusz Janik 47'

Kary:

---

1

:

2

Leśne Dziadki


Strzelcy:

  • 30' Konrad Hekiert
  • 48' Krystian Nowicki

Kary:

---


Przetrzebiony kadrowo zespół Rossoneri, rywalizował tym razem z łapiącym, co raz większą pewność siebie ekipą Wybrzeża Klatki Schodowej, która podchodziła do tego spotkania pokrzepiona dwoma zwycięstwami z rzędu. Już pierwsze minuty spotkania pokazały że ekipa gości będzie miała wielkie trudności, by sprostać wymaganiom jakie postawił im, w tym dniu ich rywal, który bez większych problemów przedostawał się pod pole karne rywala. Trafienie Dawida Litki w pierwszej minucie tego pojedynku było tylko zalążkiem nadchodzących problemów ekipy gości na kolejne minuty, które dzięki dwóm bramkom, Mateusza Trybka oraz jednej Patryka Cieśli, co pozwoliło gospodarzom po 11 minutach wypracować sobie wynik 4-0. Czterobramkowa zaliczka po upływie 11 minut w starciu tych dwóch drużyn pozwoliła graczom gospodarzy poluzować odrobinę swoje szeregi obronne co skrzętnie wykorzystał ich rywal, który dzięki bramkom Stanislava Hrozdyka oraz Michała Rogalskiego zmniejszyło jeszcze, przed przerwą wynik tej konfrontacji do rozmiaru 4-2. Po zmianie stron gospodarze ponownie wykorzystali swoją nadarzającą się okazję na podwyższenie prowadzenia, którą w 29 minucie gry wykorzystał po raz trzeci, w tym spotkaniu Mateusz Trybek i dzięki temu ekipa WKS znów odskoczyła swojemu rywalowi. Prowadzenie 5-2 utrzymywało się przez kolejne minuty co dla gospodarzy było idealnym scenariuszem by cierpliwie wyczekiwać swoich kolejnych okazji na zmianę rezultatu. Podejmujący co raz to większe ryzyko gracze Rossoneri w 40 minucie gry, byli tylko tłem dla solowej akcji Patryka Cieśli, który po ośmieszeniu dwóch graczy gości na połowie boiska popędził w kierunku bramki rywala gdzie po chwili futbolówka ta zatrzepotała po raz szósty w tym spotkaniu w bramce podopiecznych Marcina Jaśkowiaka. Mimo, iż w samej końcówce tego spotkania Michał Jaśkowiak zdołał dwukrotnie zmusić do kapitulacji goalkeepera WKS, ratując tym samym twarz swojej drużyny. To czwarte trafienie w tym spotkaniu Mateusza Trybka zamknęło nam ostatecznie ten pojedynek wynikiem 7-4.

Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A.


Strzelcy:

  • Dawid Litka 1'
  • Mateusz Trybek 8'
  • Mateusz Trybek 9'
  • Patryk Cieśla 11'
  • Mateusz Trybek 29'
  • Patryk Cieśla 40'
  • Mateusz Trybek 47'

Kary:

---

7

:

4

Rossoneri


Strzelcy:

  • 18' Michał Rogalski
  • 44' Michał Jaśkowiak
  • 50' Michał Jaśkowiak

Kary:

---


Coś w końcu drgnęło w zespole Kumple Team, którzy po zwycięstwie, nad Świętymi Krowami tym razem okazali się lepsi od ukraińskiej ekipy FC Faworyt. Mecz zaczął się po myśli gospodarzy, którzy już w 3 minucie objęli prowadzenie po trafieniu Oleksandr Lakhov. W miarę upływu czasu do głosu doszli goście, którzy najpierw wyrównali w 7 minucie za sprawą Piotra Skorupskiego, by w 12 minucie wyjść na prowadzenie po golu Macieja Stachowiaka. FC Faworyt w swoim stylu pierwszą połowę gra niezwykle dynamicznie i bardzo szybko, lecz brakuje przy tym dokładności i to jest główny mankament tej ekipy. Z kolei Kumple Team mają swoją jakość i od momentu, jak objęli prowadzenie pokazali to na boisku. Byli drużyną bardziej poukładaną, a przede wszystkim lepszą pod względem piłkarskim. Grali zdecydowanie dokładniej, a ich akcje był przemyślane.
To potwierdzili szczególnie w drugich 25 minutach, gdzie skutecznie zatrzymywali chaotyczne ataki przeciwnika, a sami po składnych akcjach szukali kolejnych goli. W 30 minucie dał o sobie przypomnieć Bartek Maik, który zdobył 3 bramkę, a w 38 minucie Mateusz Stawny praktycznie zamknął ten mecz. Co prawda w 44 minucie, FC Faworyt zdołał zaskoczyć defensywę rywala, ale w końcowym fragmencie ich ataki skutecznie odpierali zawodnicy Kumple Team, ktorzy w tym dniu byli ekipą zdecydowanie lepszą. Goście wygrywają i odnoszą drugie zwycięstwo z rzędu.

FC Faworyt


Strzelcy:

  • Oleksandr Liakhov 3'
  • Marian Stankivskij 44'

Kary:

---

2

:

4

Kumple Team


Strzelcy:

  • 7' Piotr Skorupski
  • 30' Bartek Maik
  • 38' Mateusz Stawny

Kary:

---


II Liga
Dla obydwu, z tych dwóch drużyn, pojedynek ten był tym który z jednym i drugim przypadku zwycięstwa mogli przybliżyć się do utrzymania na drugoligowym salonie. Na dziś bliżsi zrealizowania tego planu są zawodnicy Ekuador, którzy już po samym piorunującym początku tego pojedynku ustawili sobie to spotkanie na bezpieczne tory. A wszystko to za sprawą trójki graczy Mateusza Motylewskiego, Bartoszów Łuczaka i Kapruziaka, którzy w pierwszych pięciu minutach tego pojedynku zmusili bramkarza gości, aż czterokrotnie do kapitulacji, dzięki czemu wynik spotkania już na starcie brzmiał 4-0. Taki scenariusz dla graczy gości powodował, iż zespół ten jeszcze z większym trudem wchodził w to spotkanie we właściwy rytm. Małym światełkiem nadziei dla graczy FC Paide były dwa trafienie w okolicach 15 minuty gdzie Nikodem Szczepaniak oraz Jakub Borowiak tchnęli pozytywnego ducha w szeregi swojego zespołu. Niestety, ich kolejne błędy indywidualne spowodowały, że gospodarze jeszcze przed przerwą dołożyli do swojego dorobku bramkowego kolejne trzy trafienia co w efekcie pozwoliło im zejść na przerwę z prowadzeniem 7-2. Po zmianie stron obraz gry nie uległ właściwie poprawie, ponieważ grający mocno nie dokładnie gracze gości stawali się łatwym kąskiem dla ich rywali, którzy groźnymi kontratakami karcili swojego rywala kolejnymi trafieniami, które w ostateczności pozwoliły im odnieść okazałe i co najważniejsze bardzo ważne zwycięstwo w celu utrzymania swojej drużyny w II lidze.

EKUador


Strzelcy:

  • Mateusz Motylewski 1'
  • Bartosz Łuczak 2'
  • Bartosz Łuczak 3'
  • Bartosz Kapruziak 5'
  • Bartosz Trembaczyk 15'
  • Bartosz Kapruziak 21'
  • Tymoteusz Kulpa 23'
  • Mateusz Motylewski 36'
  • Bartosz Łuczak 37'
  • Tymoteusz Kulpa 41'
  • Bartosz Kapruziak 47'
  • Mateusz Motylewski 50'

Kary:

---

12

:

4

Fc Paide


Strzelcy:

  • 11' Nikodem Szczepaniak
  • 14' Jakub Borowiak
  • 33' Jakub Borowiak
  • 49' Mikołaj Hajdasz

Kary:

---


Coraz ciekawsza sytuacja jest w czołówce II Ligi, gdzie dominujące do tej pory drużyny PLUsdo Metalmex i FC Kwiatowe chwyciły wyraźną zadyszkę. Oczywiście samotnym liderem jest ekipa Dentis Studio z kompletem zwycięstw, ale tuż za nimi jest spory ścisk bowiem w grze o grupę mistrzowską jest sześć drużyn. Wczoraj swojej szansy na odskoczenie od pozostałych zespołów nie wykorzystał zespół FC Kwiatowe, który tylko i aż zremisowała z zespołem Antdata. Od początku inicjatywa należała do gości, ale Antdata mądrze i skutecznie się broniła. Inna sprawa że błędem graczy FC Kwiatowe był fakt, że chcieli z piłką wejść do bramki zamiast strzelać z daleka. Goście mieli przewagę, ale to Antdata miał trzy świetne okazje do zdobycia goli, z których wykorzystała jedną. Bramkę do szatni zdobył Maciej Karpiński.
Druga połowa zaczęła się od skomasowanych ataków ekipy FC Kwiatowe. Wyraźnie przyspieszyli grę i szybko chcieli wyrównać. Ten pośpiech mógł ich srogo kosztować, bowiem gospodarze groźnie kontrowali i mieli swoje okazje do podwyższenia rezultatu. Andtata grała nawet w przewadze, ale nie wykorzystała tej szansy. To się trochę zemściło w 34 minucie, kiedy to po sprytnie rozegranym rzucie wolnym, Krzysztof Andrzejczak wyrównał stan rywalizacji. Od tego momentu mecz się jeszcze bardziej otworzył bowiem nikogo nie zadawalał remis. Swoje okazje na zwycięstwo miała Antdata, ale również FC Kwiatowe było blisko przechylenia szali na swoją korzyść. Skończyło się polubownym remisem z którego bardziej zadowolony powinien być zespół Antdata, który po serii niepowodzeń, zagrał wreszcie na miarę swoich możliwości.

Antdata


Strzelcy:

  • Maciej Karpiński 25'

Kary:

---

1

:

1

FC Kwiatowe


Strzelcy:

  • 34' Krzysztof Andrzejczak

Kary:

  • 29'Jakub Tokarek

III Liga
Ciekawe widowisko stworzył w środowy wieczór drużyny iCEA FC i FlexLink. Mecz był prowadzony w dobrym tempie, a drużyną lepiej poukładaną byli o dziwo gospodarze, którzy nie byli faworytem tej potyczki. Więcej szans na trzy punkty dawano ekipie FlexLink, która w tej rundzie prezentuje się całkiem przyzwoicie. Tym razem mecz im nie do końca wyszedł. W pierwszej połowie nie zobaczyliśmy żadnej bramki. Co prawda obie drużyny miały swoje okazje, ale zawodziła skuteczność lub w przypadku gospodarzy ostatnie podanie. Goście dochodzili do sytuacji bramkowych, ale w decydujących momentach brakowało zimnej krwi.
Krótko po zmianie stron iCEA FC zaskoczyła swojego rywala i w 28 minucie wyszła na prowadzenie po golu Łukasza Nawrockiego. FlexLink ruszył do ataku, ale robił to zbyt chaotycznie. Do tego brakowało dokładności w decydujących momentach. Goście mieli przewagę, ale nie umieli się dobrać do szczelnej defensywy przeciwnika. Minuty mijały a wynik 1:0 nie ulega zmianie. W końcowym fragmencie goście postawili wszystko na jedną kartę. Odkryli się całym zespołem i niestety zostali skarceni. Gospodarze wyprowadzili zabójczą kontrę i przypieczętowali drugie zwycięstwo w sezonie wiosennym.

iCEA FC


Strzelcy:

  • Łukasz Nawrocki 28'
  • Łukasz Nawrocki 48'

Kary:

---

2

:

0

FlexLink


Strzelcy:

-

Kary:

---


V Liga Grupa A
W dość przyjaznej atmosferze był rozgrywane spotkanie pomiędzy All for one a WUW Poznań. Obie drużyny przede wszystkim chciały czerpać radość z gry w piłkę. Drużyna gospodarzy grała bez zmienników, a do tego pierwsze 6 minut o jednego gracz mniej, który później dołączył do drużyny. Pomimo tego na boisku nie było widać, że jedna z drużyn gra osłabiona. All for one z racji tego, że mają swoją jakość, potrafiło wykorzystywać swoje sytuacje bramkowe oraz kontrolować spotkanie. Do przerwy WUW Poznań trzymał się mocno i choć pierwsze 25 minut przegrał 2:0 to prowadził w miarę wyrównany bój.
Gorzej było po przerwie, gdy All for one tuż po zmianie stron szybko zdobył dwie kolejne bramki autorstwa Emila Tańskiego i Doriana Witaszka. Trudno się gra przy wyniku 4:0, ale WUW Poznań walczył o honorową bramkę i swój cel osiągnął w 45 minucie, kiedy to Paweł Ryszka pokonał bramkarza rywali. Ambicja i wytrwałość zostało nagrodzone, choć zdobyty gol był tylko na otarcie łez bowiem gospodarze w pełni kontrolowali wydarzenia boiskowe. Ostatecznie wygrali 7:1 co w pełni odzwierciedla, która drużyna była w tym spotkaniu lepsza.

All for one


Strzelcy:

  • Emil Tański 14'
  • Grzegorz Gajewski 20'
  • Emil Tański 26'
  • Dorian Witaszek 27'
  • Oskar Kwiatek 44'
  • Dorian Witaszek 48'
  • Emil Tański 50'

Kary:

---

7

:

1

WUW Poznań


Strzelcy:

  • 45' Paweł Ryszka

Kary:

---


V Liga Grupa B
Zacięte spotkania środka tabeli 5 Ligi Grupy B pomiędzy Borówcem, a Chmielorzem. Bardzo otwarte spotkanie, które od strzelania rozpoczęli goście. Celny trafieniem popisał się Filip Witkowicz. Gracze Chmielorza długo nie cieszyli się jednak z prowadzenia, bowiem Borówiec się obudził i to konkretnie. Zdecydowanie przejął inicjatywę i do przerwy zaaplikował swojemu przeciwnikowi 4 bramki za sprawą dwukrotnie Bartosza Kledzika i Antoniego Marcinka.
Po przerwie, gospodarze starali się kontrolować spotkanie, natomiast Chmielorz walczył o odwrócenie losów spotkania. Końcówka należała do gości, którzy zmniejszyli rozmiary porażki na 5:3. Mimo szczerych chęci, Chmielorz, za późno się obudził i nie wystarczyło im czasu do osiągnięcia chociażby remisu.

Borówiec Team


Strzelcy:

  • Bartosz Kledzik 12'
  • Bartosz Kledzik 16'
  • Antoni Marcinek 19'
  • Antoni Marcinek 22'
  • Mikołaj Wrzesiński 30'

Kary:

---

5

:

3

Chmielorz


Strzelcy:

  • 10' Filip Witkowicz
  • 34' Filip Bażan

Kary:

---


Ciekawe widowisko stworzyły drużyny Poznań Goats i How Many Times. Mecz toczony w szybkim tempie, z dość sporą ilością składnych akcji kończonych strzałami na bramkę przez obie drużyny. Więcej jakości i szczęścia miała drużyna gospodarzy, dzięki czemu odniosła bardzo cenne zwycięstwo w kontekście walki o IV Ligę. Poznań Goats do przerwy ustawił sobie wyniki. Strzelanie rozpoczął Mikalai Siadletski w 5 minucie. Na 2:0 podwyższył grający trener, Yauhen Viarouka, a 3 minuty trzeciego gola dla Poznań Goats zdobył Vladzislav Artshevich. Goście, którzy mieli swoje okazje zdołali odpowiedzieć jednym trafieniem. W 18 minucie Filip Mruk wpisał się na listę strzelców.
W drugiej odsłonie ekipa How Many Times zaciekle walczyła o kolejne bramki, lecz ich celowniki były rozregulowane. Podobnie można powiedzieć o zespole Poznań Goats, który również nie grze siły skutecznością. Niemniej raz ukraińskiej ekipę udało się raz wpakować piłkę do siatki rywala. A to za sprawą najlepszego stzrzelca Poznań Goats, Leonida Fomina. A 2 żółte kartki, w ostatnich 10 minutach sędzia prowadzący te zawody pokazał żóte kartki, które wynikały z zaciętej gry. Generalnie mecz czysty pod względem fauli, a wspomniane gry w przewadze nie pomogła żadnej ze stron zmienić rezultat końcowy. To spotkanie kończyło zmagania w I Rundzie V Ligi Grupa B. W kolejnym tygodniu rozpoczniemy rundę rewanżową.

Poznań Goats


Strzelcy:

  • Mikalai Siadletski 5'
  • Vladzislav Artishevich 16'
  • Leonid Fomin 38'

Kary:

  • Vladzislav Artishevich45'

4

:

1

How Many Times


Strzelcy:

  • 18' Filip Mruk

Kary:

  • 40'Dawid Taczała

 

                                                                                                                                                                           Pozdrawiam

                                                                                                                                                                          Maciej Kaniasty