Nat Geo odbiło się od Nierealu, Junikowo Crew szczęśliwie ale zwycięsko, Szturmowcy zatrzymali Anatolię FC

2024-05-14
Nat Geo odbiło się od Nierealu, Junikowo Crew szczęśliwie ale zwycięsko, Szturmowcy zatrzymali Anatolię FC

Rozpoczęliśmy kolejny tydzień ligi futbolsport.pl. Poniedziałek przyniósł nam trzy bardzo wyrównane potyczki w najwyższej klasie rozgrywkowej. Najpierw Niereal wypunktował Nat Geo. Potem Medflow Junikowo Crew po emocjonującym meczu minimalnie pokonało FC Faworyt, a kolejną wygraną do swojego dorobku dopisał lider ukraiński zespół FC To The Top, który ograł futbolsport.pl i jest na dobrej drodze do mistrzostwa. Udany dzień zaliczyli Szturmowcy, którzy najpierw pokonali MKS Przemysław Legends, by w drugim meczu tego dnia zdołali zremisować z ekipą Anatolia FC, która do tej pory odniosła komplet zwycięstw. Grad bramek zobaczyliśmy w potyczce Dekpol kontra Apollogic FC. Lepszą drużyną okazali się gospodarze i to oni zeszli z boiska w glorii chwały.

I Liga
Po czterech zwycięstwach z rzędu, porażki doznała drużyna Nat Geo, która musiała uznać wyższość Nierealu. Od początku było to dobre widowisko, pełne akcji podbramkowych oraz ciekawych zagrań. Lepiej w potyczkę weszli gospodarze, którzy w 6 minucie po składnej akcji objęli prowadzenie. W kolejnych minutach Nat Geo stworzyło sobie trzy stuprocentowe sytuacje, lecz Darek Pawlak zna swój fach i nie od dziś należy do najlepszych bramkarzy ligi futbolsport.pl. Popisał się świetnymi interwencjami. Niereal w tym czasie rzadko dochodził do czystych okazji. Jedną jednak miał. Kamil Jańczak z bliskiej odległości nie trafił w bramkę. W 16 minucie w najmniej spodziewanym momencie padło wyrównanie. Patryk Kałużny wygrał przebitkę w środku pola, podciągnął trzy metry i strzelił nie do obrony. Od tego momentu goście zaczęli coraz częściej zagrażać bramce przeciwnika. Po 120 sekundach od wyrównania, Niereal wyszedł na prowadzenie po trafieniu Kamila Jańczaka, który dopełnił tylko formalności. W odwrocie Nat Geo podkręciło tempo, lecz nie miało sposobu na obronę rywala. Co innego Niereal, który atakował z dużą dokładnością i praktycznie co akcja to pachniało bramką. Dobry okres gry gości udokumentował tuż przed przerwą Patryk Dunikowski zdobywając trzecią bramkę dla obrońcy tytułu.
Z dużym animuszem rozpoczęli drugie 25 minut gospodarze, jednak aktualny mistrz nic sobie z tego nie robił. Mało tego obrona Nat Geo była w tym meczu nie tworzyła monolitu to powodowało, że co Niereal często dochodził do sytuacji bramkowych. W 30 minucie błąd popełnił golkiper Nat Geo, Bartosz Filas. Wyszedł za daleko z bramki co wykorzystał Patryk Kałużny i przelobował Bartka. Stracony gol jeszcze bardzej nakręcił gospodarzy, którzy postawili wszystko na jedną kartę. Mieli wyraźna inicjatywę, ale nie umieli skruszyć muru obronnego Nierealu, który z Darkiem Pawlakiem w bramce grał niemal bezbłędnie. Każde dobre zagranie gości nakręcało ich do lepszej gry. Ostatecznie Niereal wypunktował Nat Geo, bowiem jeszcze pod koniec potyczki Patryk Dunikowski dał popis swoich umiejętności strzeleckich i zdobył dwa gole.

Nat-Geo


Strzelcy:

  • Tomek Mijalski 6'

Kary:

---

1

:

6

Niereal


Strzelcy:

  • 16' Patryk Kałużny
  • 18' Kamil Jańczak
  • 24' Patryk Dunikowski
  • 30' Patryk Kałużny
  • 47' Patryk Dunikowski
  • 50' Patryk Dunikowski

Kary:

---


Równie ciekawe co pierwsza spotkanie był mecz pomiędzy Medflow Junikowo Crew kontra FC Faworyt. Goście choć nie punktują to w każdym spotkaniu walczą niezwykle zaciekle. Z kolei Medflow Junikowo Crew gra bardzo w kratkę, a ostatnie potyczki w wykonaniu gospodarzy nie opiewały optymizmem. Zaczęło się po myśli Junikowa bo już w 3 minucie Bartosz Kilan otworzył wynik spotkania. Radość z prowadzenia nie trwała długo bowiem minutę później wyrównał Iwan Matsuk. Spotkanie mogło się podobać bowiem akcje przenosiły się z jednej bramki pod drugą. Było kilka fauli, ale w większości potyczki gra była płynna. W 9 minucie Medflow ponownie wychodzi na prowadzenie po golu Jakuba Pietrzaka. Goście nie pozostają dłużni i znowu doprowadzają do remisu. Marian Stankivskij otrzymał prostopadłe podanie, a że defensywa Junikowa była źle ustawiona, wykorzystał sytuacje sam na sam. W kolejnych minutach gracze z Junikowa grali w przewadze, ale nie wykorzystali tego momentu do o przerwy było 2:2.
Po zmianie stron obie ekipy wyraźnie nastawiły się na mocną obronę. Co prawda przeprowadzali ataki, lecz nie były one tak dynamiczne i szybkie jak w pierwszych 25 minutach. Nie znaczy to że zespoły grały na remis. Nic z tego. Obie ekipy walczył o pełna pule, a szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy, którzy w 39 minucie przeprowadzili akcję na wagę trzech punktów. Bramkarza FC Faworyt pokonał Wojciech Kryger. W ostatnim fragmencie potyczki goście walczyli o chociażby punkt i mieli na to szanse lecz za każdym razem Tomek Bartkowiak wychodził obronną ręką z opresji. Raz nawet piłka wpadała do bramki, ale w ostatniej chwili zdołał ją wybić na samej linii bramkowej. Junikowo Crew wygrywa i przełamuję fatalną passę, natomiast FC Faworyt może mówić o sporym pech bowiem w kolejnym meczu nie jest drużyna gorszą, ale i tak przegrywa.

Medflow Junikowo Crew


Strzelcy:

  • Bartosz Kilan 3'
  • Jakub Pietrzak 9'
  • Wojciech Kryger 39'

Kary:

---

3

:

2

FC Faworyt


Strzelcy:

  • 4' Iwan Matsuk
  • 19' Marian Stankivskij

Kary:

  • 21'Bevz Nazar

Jak przystało na mecz I ligi na poziom gry nie było można narzekać zarówno pod względem technicznym jak i szybkościowym z obu stron. Mecz był bardzo płynny z mała ilością przewinień po obu stronach. W pierwszej połowie lider I Ligi, FC To The Top pokazali bardzo dobrą szybkość oraz wybieganie. Z kolei goście dobrze operowali piłką i długo utrzymywali się przy niej. Wynik otworzył w 7 minucie, po strzale po ziemi Oleh Harkavyi. Do przerwy mimo kilku okazji nie zobaczyliśmy już więcej bramek.
Druga połowa wyglądała podobnie pierwsza część, z tym, że gra się trochę zaostrzyła. Żadna z drużyn nie chciała dopuścić do utraty bramki i wtedy zawodnicy ratowali się faulem. Nie brakowało również bardzo dobrych interwencji bramkarskich z obu stron. W 37 minucie po uderzeniu głowa piłka przelobowała bramkarza i niespodziewanie zrobiło się 2:0 choć nic nie wskazywało ze gracz tak precyzyjnie skieruje piłkę za kołnierz bramkarza. Nie minęło 5 minut i było już 3:0 do kolejnym płaskim uderzeniu z przed pola karnego wykonanym przez Misha Odariuka. Ta bramka zamknęła to spotkanie, choć w samej końcówce honorowe trafienie z rzutu karnego po zagraniu ręka w polu karnym zaliczył Jakub Cierzniak.
Podsumowując, z przebiegu całego spotkania FC To The Top zasłużenie wygrało to spotkanie i może z dużym powodzeniem patrzeć na kolejne spotkania z fotelu lidera.

FC To The Top


Strzelcy:

  • Oleh Harkavyi 7'
  • Mykhailo Odariuk 37'
  • Mykhailo Odariuk 42'

Kary:

---

3

:

1

futbolsport.pl


Strzelcy:

  • 49' Jakub Cierzniak

Kary:

---

III Liga
Szukający swojego drugiego zwycięstwa w lidze już od czterech spotkań gracze MKS Przemysław Legends gościli tym razem ekipę Szturmowców która w tym dniu miała do rozegrania aż dwa spotkania. Pierwsza część spotkania nie uraczyła nas żadną bramką co w głównej mierze było spowodowane brakiem skuteczności napastników obu drużyn. Nastawieni głównie na kontratak gracze gości umiejętnie odpierali próby objęcia prowadzenia jakie stwarzali sobie podopieczni Dariusza Mieczkowskiego. Fakt ten jednak nie przeszkodził graczom MKS Przemysław Legends w tym by zespół ten jako pierwszy wyszedł na prowadzenie. Bramkę dającą prowadzenie 0:1 w 27 minucie gry uzyskał Piotr Koprowski który zachował najwięcej zimnej krwi w małym zamieszaniu w polu karnym rywala. Tak nie najlepiej rozpoczęta druga część meczu mocno podrażniła graczy gospodarzy którzy już trzy minuty później doprowadzają do wyrównania. Bramkę na 1:1 zdobył Filip Krawczyk który najszybciej dopadł do futbolówki wyplutej przez bramkarza gospodarzy na przedpolu linii bramkowej. Tak więc po upływie pięciu minut drugiej części meczu stan rywalizacji ponownie był remisowy. Upływające minuty nie zmieniały nam obrazu gry po którym można było domniemać, iż w spotkaniu tym będziemy już raczej świadkami podziału punktów. Jak się okazało wszystko się odmieniło w 49 minucie gdzie uderzona w światło bramki gości futbolówka przez Marcina Lewandowskiego odbiła się od nogi blokującego strzał obrońcy gości czym samym zmieniła lot piłki który ostatecznie zmylił interweniującego bramkarza który bezradny odprowadził swym wzrokiem piłkę która po chwili ku jego rozpaczy wylądowała w bramce dając gospodarzom ostatecznie zwycięstwo 2:1.

Szturmowcy


Strzelcy:

  • Filip Krawczyk 30'
  • Marcin Lewandowski 49'

Kary:

  • Vladyslav Yonghang6'
  • Filip Krawczyk50'

2

:

1

MKS Przemysław Legends


Strzelcy:

  • 27' Piotr Koprowski

Kary:

  • 50'Robert Surowiec


Drugim rozgrywanym tego samego dnia spotkaniem podopiecznych Dariusza Mieczkowskiego było starcie z niepokonanym do tej pory Tureckim zespołem Anatolia FC. Spotkanie to rozpoczęli lepiej nasi goście z nad Bosforu ponieważ po dwóch indywidualnych akcjach I. Taylan Uzunoglu zespół ten w 8 minucie rywalizacji prowadził już 0:2. Tak szybko objęte prowadzenie gości ostudziło poczynania graczy tej drużyny na kolejne minuty które wydawały się iż upływają nam pod pełną kontrolą tego zespołu. Fakt ten miał się zemścić na ekipie gości w drugiej części meczu gdzie kluczowa dla losów tej konfrontacji okazała się być bramka kontaktowa z rzutu wolnego w 31 minucie autorstwa Marcina Lewandowskiego. Trafienie to pobudziło zdecydowanie pozostałych kompanów z drużyny którzy z wielką determinacją konstruowali swoje kolejne akcję podbramkowe. Niestety dla ekipy gości próby te przyniosły im pożądany efekt w 44 minucie gdzie futbolówka po strzale jednego z graczy gospodarzy odbiła się od jednego i drugiego słupka bramki zmierzając ponownie wzdłuż linii bramkowej gdzie po chwili na jej drodze wyrósł niczym dąb Filip Krawczyk który z pełnym spokojem dopełnił formalności umieszczając futbolówkę w bramce swego rywala doprowadzając tym samym do wyniku 2:2. Wynik remisowy na pięć minut przed końcowym gwizdkiem sędziego zdawał się nie zadowalać jednych i drugich ponieważ gracze Anatolii FC zapewne liczyli że zwycięstwo to dowiozą do końca spotkania a rozpędzeni gracze Szturmowców co raz to bardziej byli skorzy pokusić się o zwycięskie trafienie. Ostatecznie mecz ten kończy się podziałem punktów co w zupełności musi wystarczyć jednym i drugim.

Szturmowcy


Strzelcy:

  • Marcin Lewandowski 32'
  • Filip Krawczyk 44'

Kary:

---

2

:

2

Anatolia FC


Strzelcy:

  • 6' I. Taylan Uzunoglu
  • 8' I. Taylan Uzunoglu

Kary:

---

V Liga Grupa A
Futbol na tak. Tak można powiedzieć o konfrontacji drużyny Dekpolu z ekipą Apollogic FC. Nie dość, że spotkanie przebiegało w sportowej atmosferze to prócz tego poczynania ofensywne obu drużyn były tak intensywne, że przez 50 minut się nie nudziliśmy. I choć mecz był tylko na poziomie piąto ligowym to naprawdę z przyjemnością się go oglądało, zawodnicy szanowali się nawzajem, ale jak było trzeba to nie „cofali nogi”. Gra przeważnie toczyła się od bramki do bramki, akcja za akcje czego odzwierciedleniem jest wynik spotkania 9:7 dla gospodarzy. Do przerwy nieznaczną lepszą ekipą byli gospodarze, którzy prowadzili 4:3. Po stronie drużyny Dekpol bramki zdobywali: dwie Łukasz Łeszyk i po jednej Mateusz Łeszyk i Paweł Fleischer. Na konto gości gole zdobywali kolejno Michał Błaszak, Mateusz Wrzeszcz i Wiktor Ławicki.
W drugiej połowie trwała dalsza wymiana ciosów. Ogólnie w całym spotkaniu było dużo ciekawych akcji prowadzonych środkiem i skrzydłami. Poza tym po kontrach również obie ekipy stwarzały sobie sporo okazji do zdobycia bramek i zawodnicy te nadarzające się sytuacje skrzętnie wykorzystywali. Były emocje i zwroty akcji. W końcówce spotkania przy rezultacie 8:7 zawodnicy Apollogic dążyli do wyrównania, lecz po nie udanej akcji w ataku, Dekpol szybko wyprowadził kontrę i ustalił wynik na 9:7.

Dekpol


Strzelcy:

  • Mateusz Łeszyk 10'
  • 7 Łukasz Łeszyk 12'
  • 7 Łukasz Łeszyk 16'
  • 11 Paweł Fleischer 20'
  • Mateusz Łeszyk 31'
  • Aleksander Zawistowski 34'
  • Mateusz Łeszyk 38'
  • Filip Wojciechowski 39'
  • 7 Łukasz Łeszyk 50'

Kary:

---

9

:

7

Apollogic FC


Strzelcy:

  • 9' Michał Błaszak
  • 17' Mateusz Wrzeszcz
  • 23' Wiktor Ławicki
  • 36' Łukasz Borowiak
  • 41' Maciej Konował
  • 45' Łukasz Borowiak
  • 45' Krzysztof Tobis

Kary:

---

 

                                                                                                                                                                        Pozdrawiam

                                                                                                                                                                     Maciej Kaniasty