Praktycznie od poniedziałku rozpoczął się bardzo intensywny okres w lidze futbolsport.pl. Zmagania zdecydowanie przyspieszają bowiem dodatkowo dochodzi boisko na trawie naturalnej na którym gramy dwa dni (wtorek, środa). Wczoraj mieliśmy przedsmak emocji jakie nas czekają w miesiącu maju. Rozegraliśmy 10 spotkań. W najwyższej klasie rozgrywkowej w meczu na przełamanie Święte Krowy uległy Kumplom Team i jako jedyne pozostają bez punktu w I Lidze. Od dna odbiła się ekipa Fc Paide, która doczekała się pierwszego zwycięstwa. Gospodarze okazali się lepsi od FC Grunwald. Trzecie wygraną z rzędu odniósł Wpip-Mardom. Tym razem podopieczni Jana Kuraszkiewicza pokonali EKUador. Ze zmiennym szczęściem zagrali wczoraj zawodnicy Styku Transport Kumple z Piły. Najpierw pokonali White sox Podolany, natomiast w drugiej potyczce musieli uznać wyższość tureckiej Anatoli FC. Dla lidera III Ligi było to szóste zwycięstwo z rzędu. Aż pięć mecz odbyło się w IV Lidze. Potyczki były zacięte i przyniosły sporo emocji. I tak w meczach Wczorajsi kontra Są gorsi i iCEA FC z Obserwatorem Gospodarczym padły remisy. Pierwszą wygraną zanotowały Zmarnowane Talenty, które po remisie z AFC Smile wyraźnie chwyciły dobra formę. Ekipa okazała się lepsza od Airpress FC. Do czołówki IV Ligi dobili Techniczni Fantaści po zwycięstwie nad McKinsey&Company. Pogromem zakończyła się potyczka Magiców Zenona nad Kopaczami. Magicy zagrali dobre zawody, a dodatkowo w swoich szeregach mieli Bartłomieja Lisa zdobywcę czterech bramek.
I Liga
Mecz dwóch ekip zamykających tabelę I Ligi, Święte Krowy kontra Kumple Team był typową potyczką na przełamanie. Obie drużyny do tej pory nie zdobyły nawet punktu. Optyczną przewagę w pierwszej połowie mieli goście, ale to Święte Krowy były bliższe prowadzenia, po nieudolnych za graniach rywala. To Kumple Team bardziej robili sobie problem w obronie niż gospodarze kreowali sytuacje. Niemniej Święte Krowy nie wykorzystały swoich szans podobnie jak goście, którzy również mieli trzy dogodne sytuacje lecz nie umieli zamienić je na bramki. Do przerwy bez goli.
Drugie 25 minut z większym animuszem zaczęli goście, ale to Święte Krowy miały stuprocentowa okazję, jednak jeden z graczy gospodarzy nie trafił z metra. To się zemściło w 34 minucie, kiedy to Mateusz Leśny po dwójkowej akcji z Piotrem Skorupski, precyzyjnym strzałem dał prowadzenie Kumplom. Święte Krowy szybko szukały wyrównania lecz zawodziła skuteczność. Najbliżej byli w 42 minucie kiedy to znowu chybili z bliskiej odległości z tą różnicą, że tym razem strzał oddawali z głowy. W 45 minucie gospodarze grali w przewadze po żółtej kartce dla Piotra Skorupskiego. Niestety nie wykorzystali tej szansy, a dodatkowo w 47 minucie również stracili zawodnika. Po bezmyślnym ataku od tyłu, kartkę zobaczył Tomasz Plewa. Rywal wykorzystał ten fakt i zdobył bramkę w 48 minucie przypieczętowującą pierwsze zwycięstwo.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Święte Krowy
0
:
2
Kumple Team
II Liga
Kolejne zwycięstwo na swoim koncie odnotował zespół Wpip-Mardom, który tym razem okazał się lepszy od drużyny EKUador. Pierwsze 25 minut dość wyrównane. Żadna z drużyn nie mogła zdobyć zdecydowanej przewagi. Co prawda więcej z gry mieli gospodarze, ale EKUador dobrze i mądrze się bronił. Tylko raz został zaskoczony w 10 minucie kiedy to Artur Reczulski wpisał się na listę strzelców.
Zdecydowanie lepsze widowisko zobaczyliśmy po przerwie. Najpierw wyrównał Michał Kepiński. Potem do głosu doszli gospodarze, którzy swoją konsekwentną i dobrą grą wyszli na prowadzenie w 35 minucie po bramce Kacpra Wiarusa. Mardom grał swoje, a że goście grali zbyt pasywnie, rywal to wykorzystał. Swoją wyższość pokazał w ostatnich 6 minutach, kiedy to zaaplikował swojemu przeciwnikowi trzy gole. Dwa autorstwa Kacpra Wiarusa, natomiast jedno Dawida Wojciechowskiego. Dzięki trzeciej wygranej z rzędu Wpip-Mardom mocno podskoczył w tabeli, natomiast EKUador ciągle nie gra na miano swoich możliwości.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Wpip - Mardom
5
:
1
EKUador
Mecz ten zakończył się wysoką wysoką gospodarzy, jednakże od pierwszych minut nic na to nie wskazywało, ponieważ w 18 minucie na 1:0 bramkę dla FC Grunwald zdobył Mikołaj Szafer. Ta bramka podrażniła gospodarzy, którzy jeszcze w pierwszej połowie wyprowadzili dwie skuteczne akcje zakończone bramkami. Wyrównał Jakub Borowiak, a gola do szatni zdobył Mateusz Piechocki.
Druga połowa była totalną dominacją Fc Paide i popisem strzeleckim Mikołaja Hajdasza, który zaliczył klasycznego hat-tricka. Przy stanie 5:1, w 42 minucie drugą bramkę dla gości zdobył Filip Toboła, lecz był to chwilowy zryw bowiem gospodarze szybko odpowiedzieli dwoma trafieniami. Fc Paida wygrywa i odbija się od dna, natomiast FC Grunwald musi szukać punktów w kolejnych potyczkach.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Fc Paide
7
:
2
FC Grunwald
III Liga
Wtorkowy terminarz zaplanował tradycyjnie graczom z Piły dwa spotkania w których zespół ten musiał się zmierzyć tym razem z rywalami bezpośrednio zainteresowanymi awansem do II ligi. Tak więc ich pierwszym rywalem tego dnia był zespół White Sox Podolany który w ostatnich swoich dwóch spotkaniach nie zaznał smaku zwycięstwa. Pierwsza połowa spotkania była dość wywarzona w poczynaniach obu drużyn choć więcej argumentów piłkarskich było jednak po stronie podopiecznych Michała Witkowskiego. Dlatego na pierwsze i jedyne w tej części meczu trafienie musieliśmy poczekać aż do 19 minuty, gdzie swoją solową akcję zwieńczył cennym trafieniem Kacper Ryczek i dzięki temu gracze z Piły schodzili na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem. Początek drugiej części spotkania rozpoczął się od stałego fragmentu jakim jest rzut rożny który to w 28 minucie egzekwowali gracze gospodarzy. Precyzyjnie dograna futbolówka wylądowała pod nogami Łukasza Stycznia który to po wymanewrowaniu obrońcy rywala ulokował piłkę w siatce bramki gości i tym samym mieliśmy wynik 2:0. Trzy minuty później jednak gracze z Podolan odpowiadają bramką honorową w wykonaniu Wojciecha Kiełba i dzięki temu pojedynek ten wciąż był nie rozstrzygnięty. Mimo stwarzanych sytuacji w kolejnych minutach wynik spotkania nie ulegał zmianie gdyż na drodze napastników obu drużyn wyrastali z ziemi dobrze dysponowani bramkarze drużyny rywala. Jednak dopiero Kacper Zieliński w 42 minucie gry zdołał przełamać szczelne zasieki ekipy gości i dzięki temu gracze z Piły odskoczyli swojemu rywalowi na dwubramkowe prowadzenie które zespół ten bezpiecznie dowiózł do końcowych minut tej konfrontacji i dzięki temu ich kolejne zwycięstwo stało się faktem.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Styku Transport Kumple z Piły
3
:
1
White sox Podolany
W drugim spotkaniu rozgrywanym tego samego dnia przez graczy z Piły ich rywalem był tym razem zespół Anatoli FC który dotychczas w swoich pięciu rozegranych spotkaniach nie stracił jeszcze żadnego punktu co śmiało można uznać za sporą niespodziankę tego sezonu w III lidze. Już od pierwszych minut tej rywalizacji dało się zaobserwować że zespołem bardziej aktywniejszym w ofensywie na boisku był ten złożony z graczy z Piły. Duża ilość akcji ofensywnych i zblokowanych strzałów przez defensywę gospodarzy urozmaiciła nam pierwsze minuty tego spotkania. Jednak jako pierwsi na prowadzenie wyszli zawodnicy Anatolii FC którzy w 10 minucie tego pojedynku cieszyli się z dziesiątej bramki w tym sezonie I. Taylan Uzunoglu i skromnego prowadzenia ich zespołu 0:1. Po tym trafieniu napór rywala jeszcze bardziej wzrósł co zmusiło graczy z Nad Bosforu do ofiarnych interwencji we własnym polu karnym. Zbawienna dla ekipy gospodarzy okazała się być 22 minuta ponieważ wtedy to premierową w tym spotkaniu bramkę dającą wyrównanie uzyskał najskuteczniejszy zawodnik tej drużyny jakim jest Kacper Zieliński. Tak więc wynikiem remisowym zakończyła się ta część meczu. Po zmianie stron rozochoceni gracze z Piły zadali swojemu rywalowi kolejny cios w postaci bramki na 2:1 którą ku ucieszy swoich kolegów z drużyny uzyskał w 28 minucie gry raz jeszcze Kacper Zieliński. Prowadzenie to zespół ten utrzymał do 38 minuty ponieważ to wtedy zobojętnienie graczy defensywy gospodarzy wykorzystał z zimną krwią Demir Efe i tym samym wynik 2:2 stał się faktem. Bramka wyrównująca wpadła dość niespodziewanie ponieważ optyczną przewagę zaczęli łapać właśnie gracze z Piły. Gdy spotkanie to dobiegało już pomału do zakończenia jedną ze swoich akcji podbramkowych w 44 minucie wykorzystał bez zawahania po raz drugi w tym spotkaniu I. Taylan Uzunoglu czym mocno rozdrażnił szeregi rywala. Podrażnieni tym faktem gospodarze 60 sekund później za sprawą Kacpra Zielińskiego doprowadzają ponownie do remisu tak więc wynik 3:3 obowiązywał na ostatnie pięć minut przed końcowym gwizdkiem sędziego. Gdy na ostatniej prostej wydawało się iż bliżsi zadania decydującego ciosu są podopieczni Michała Witkowskiego ostatnie słowo należało jednak do graczy gości którzy w ostatniej minucie gry wykonywali rzut wolny z pod końcowej linii boiska. Jak się okazało ten stały fragment został rozegrany dość szczęśliwie ponieważ futbolówka już zmierzała od bramki gospodarzy do linii autowej gdzie pod swoją opieką zabrał ją Cem Kirmizigedik który ostatecznie sprytnym strzałem w długi róg bramki wyprowadza swój zespół na prowadzenie 3:4, które na 40 sekund przed końcem okazało się być zabójczym ciosem dla gospodarzy. Tak więc ekipa Anatolii FC zwycięża w tym spotkaniu i utrzymuję swoje pierwsze miejsce w III lidze gdzie obecnie zespół ten jest już jedyną drużyną bez porażki w tej trzecioligowej grupie.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Styku Transport Kumple z Piły
3
:
4
Anatolia FC
IV Liga
Derby niecodziennych nazw drużyn! Lepiej w to spotkanie weszli Wczorajsi, którzy za sprawą Macieja Geislera prowadzili już w 5 minucie. Gorsi tym razem tacy być nie chcieli, i w 3 minuty wyszli na prowadzenie po trafieniach Szymona Filipa i Mati Cala. Do przerwy wynik brzmiał jednak 2:2 bo tuż przed przerwą wyrównał Bartosz Kawczyński.
W drugiej połowie, inicjatywę przejęli gospodarze, jednak ich celowniki były tego wieczoru rozregulowane. Na domiar złego, ostatnie pięć minut musieli grać w osłabieniu, po żółtych kartkach. Remis, jednak się utrzymał i każdy był zadowolony z punkciku.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Wczorajsi
2
:
2
Są gorsi
Nic nie zapowiadało tak wysokiej wygranej Magików. Ba, pierwsi zaczęli strzelać Kopacze. Wynik otworzył Dominik Sobczak. Z minuty na minutę rosłą jednak przewaga gospodarzy, którzy po golach Bartłomieja Lisa i Michała Geislera jeszcze przed przerwą wyszli na prowadzenie.
Po przerwie dominacja Magików Zenona nie podlegała dyskusji. Świetnie dysponowany tego dnia Bartłomiej Lis pokazał prawdziwy nos snajperski i łącznie zdobył 4 bramki. Wtórował mu Michał Geisler, który wczoraj strzelił swojego jubileuszowego 50 gola na boiskach ligi futbolsport.pl. Gratulujemy i życzymy kolejnych trafień, natomiast Kopaczom stabilniejszej formy bowiem zespół wyraźnie gra w kratkę.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Magicy Zenona
7
:
1
Kopacze
Długi rozbrat z piłką spowodował że mecz pomiędzy iCEA FC a Obserwatorem Gospodarczym nie zachwycił. Obie ekipy przystąpiły do zmagań w mocno okrojonych składach. W pierwszej odsłonie lepsze wrażenie sprawiali goście i to oni po golach Filipa Lamańskiego i Przemysława Wiktorowskiego prowadzili 0:2. Gospodarze przebudzili w drugiej części pierwszej połowy. Najpierw kontaktową bramkę zdobył Przemysław Hałaczkiewicz, a wyrównał cztery minuty później Jakub Wesołowski. Trzeba jednak zaznaczyć że pierwsza bramka dla gości oraz wyrównujące trafienie dla iCEA FC było golami samobójczymi.
Po zmianie stron Obserwator Gospodarczy ponownie objął prowadzenie po golu Kamila Seredzińskiego. Rezultat ten utrzymywał się aż do 47 minuty, kiedy to gospodarze zdołali doprowadzić do remisu po bramce Jakuba Wesołowskiego. Gospodarze mogli to spotkanie wygrać, lecz w samej końcówce nie wykorzystali gry w przewadze i mecz zakończył się podziałem punktów.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:iCEA FC
3
:
3
Obserwator Gospodarczy
Ważne trzy punkty w kontekście walki o III Ligę zdobył zespół Techniczni Fantaści. Goście okazali się lepsi od McKinsey&Company. Pierwsza odsłona upłynęła pod dyktando Technicznych Fantastów, którzy prowadzili grę i mieli więcej jakości piłkarskiej. Przypieczętowali to bramką z 10 minuty, kiedy to bramkarza gospodarzy pokonał Kacper Pędziński. Techniczni Fantaści jeszcze do przerwy dwukrotnie mogli powiększyć swój bilans, ale zabrakło skuteczności. Z kolei McKinsye&Company może rzadko zagrażali bramce przeciwnika, ale jak już to zrobili to były to dość konkretne ataki. Dwa raz mieli szansę na wyrównanie, ale za każdym razem brakowało wykończenia.
Już na początku drugiej części goście podwyższyli na 0:2 za sprawą Dariusza Wiśniewskiego, a gdy Kacper Pędziński zdobył trzecią bramkę w 35 minucie dla Technicznych Fantastów, wydawało się że jest po meczu. Nic z tego. McKinsey&Company wykorzystał przestój rywala i w ciągu 120 sekund zdobył dwa gole. Najpierw na listę strzelców wpisał się Szymon Ogiba, a po chwili Mateusz Macioszek. Końcowe 10 minut bardzo emocjonujące. Swoje okazje na wyrównanie mieli gospodarze, ale i goście nie próżnowali i również mieli szansę na podwyższenie rezultatu. Ostatecznie skończyło się jednak na 2:3. Techniczni Fantaści wygrywają i dobijają do czołówki.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:McKinsey&Company
2
:
3
Techniczni Fantaści
Bardzo wyrównane widowisko widzieliśmy w meczu 4 ligi pomiędzy Zmarnowanymi Talentami a Airpress. Strzelanie rozpoczęło się już w 6 minucie, a pięknym strzałem z dystansu popisał się Olgierd Nowakowski. Następnie, po długim przerzucie, Igor Wietecki doskonale zabrał się przyjęciem i podwyższył na 2:0 dla Talentów. Airpress odpowiedziało błyskawicznie, a z rzutu wolnego bramkę kontaktową zdobył Michał Napierała. Do przerwy Talenty prowadziły 2:1.
Wynik spotkania nie zmienił się w drugiej połowie. Pomimo licznych akcji obu drużyn, żadna nie mogła znaleźć sposobu na rywala. Warto oddać zasługę bramkarzom obu ekip, którzy spisywali się znakomicie w drugiej połowie i nie dopuścili do utraty żadnego gola. Ostatecznie, po bardzo zaciętej rywalizacji, znajdujące się w dolnej części tabeli Zmarnowane Talenty pokonały Airpress 2:1. Należy zaznaczyć że było to premierowe zwycięstwo Zmarnowanych Talentów w lidze futbolsport.pl.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Zmarnowane Talenty
2
:
1
Airpress FC
Pozdrawiam
Maciej Kaniasty