Bramki ozdobą meczu Rossoneri kontra Medflow Junikow Crew, Poznańskie Orły pokazały charakter w II połowie

2024-04-04
Bramki ozdobą meczu Rossoneri kontra Medflow Junikow Crew, Poznańskie Orły pokazały charakter w II połowie

Stopniowo rozkręcają się wiosenne zmagania w lidze futbolsport.pl. Piłkarska środa była pod znakiem I Ligi, w której odbyły się trzy potyczki. Najpierw pierwsze trzy punkty zdobyły Poznańskie Orły. Potem mistrz Niereal uporał się z ekipą futbolsport.pl, a w najciekawszym spotkaniu Medflow Junikowo Crew musiało uznać wyższość Rossoneri. Zwycięską passę podtrzymuje w III Lidze Kukuła Disko, która odniosła trzecie zwycięstwo z rzędu, pozostawiając w polu pokonanym Obserwatora Gospodarczego. Dużo emocji przyniosła potyczka w IV Lidze, gdzie Są gorsi podejmowali Lutnię Dębiec 2022. Wygrali goście swoim doświadczeniem. W końcu w V Lidze Grupa B, Borówiec Team choć po przegrywał 1:0 to w dalszej części meczu odwrócili losy potyczek i wygrał zasłużenie 1:6

I Liga
Drugie zwycięstwo z rzędu odniósł obrońca tytułu, Niereal, który tym razem pokonał ekipę futblsport.pl. Była to ciężka przeprawa dla gospodarzy bowiem podopieczni Mateusza Połczyńskiego wysoko postawili poprzeczkę i do 30 minuty prowadzili wyrównany bój. Od początku meczu oba zespoły były bardzo zachowawcze. Jednak po szybkiej i składnej akcji, 100% sytuacje miał napastnik gości Dariusz Masztalerz, którą zamienił na bramkę. Gol ten mocno rozruszał obie ekipy bowiem od tego momentu oba zespoły nastawił się na atak. Było dużo strzałów, jednak bramkarze nie dawali się zaskoczyć. Wreszcie nie moc strzelecką przełamał w 19 minucie Radosław Bogusz, który popisał się płaskim strzałem. 4 minuty później, futbolsport.pl znowu prowadził po bramce Darka Masztalerza. Odpowiedź gospodarzy był niemal natychmiastowa. Minutę później wyrównał Wojciech Zaremba i do przerwy odnotowaliśmy remis 2:2.
Po przerwie byliśmy świadkami zdecydowanie twardszej gra. W 30 min szybka kontra zespołu Niereal i w polu karnym po kontakcie z nogą bramkarza pada jeden z graczy Niereal. Sędzia wskazuje na rzut karny, a Przemek Pawlak zamienia go na gola. Był to przełomowy moment tego spotkania, bowiem goście wyraźnie mieli słabszą chwilę, co skrzętnie wykorzystali gospodarze. Najpierw w 33 min na 4:2 podwyższył ponownie Wojtek Zaremba, a po kolejnych 120 sekundach na listę stzrelców drugi raz Radosław Bogusz. Piłka po jego strzale odbiła się od obrońcy i po rykoszecie zmyliła bramkarza. Końcówka meczu należała do zespołu futbolsport.pl, którzy mieli przewagę, jednak większość oddanych strzałów była niecelna. Ostatecznie mistrz wygrywa i umacnia się w górze tabeli.

Niereal


Strzelcy:

  • Radosław Bogusz 19'
  • Wojciech Zaremba 24'
  • Przemysław Pawlak 31'
  • Wojciech Zaremba 33'
  • Radosław Bogusz 35'

Kary:

  • Kamil Jańczak10'
  • Radosław Bogusz50'

5

:

2

futbolsport.pl


Strzelcy:

  • 3' Dariusz Masztalerz
  • 23' Dariusz Masztalerz

Kary:

---


Spotkanie I Ligi pomiędzy Medflow Junikowo Crew, a Rossoneri, zapowiadało się bardzo emocjonująco. Ba, był to mecz na szczycie, mimo dopiero drugiego meczu obu drużyn. Od samego początku obie drużyny zaczęły bardzo zachowawczo. Z minuty na minutę tempo rozgrywania akcji rosło, jednak bez klarownych sytuacji do zdobycia bramki. Gra również była przy tym czysta, zawodnicy szanowali swoje zdrowie, fauli było jak na lekarstwo. Worek z bramkami rozwiązał Oskar Janoś. Pierwsza bramka została zdobyta dopiero w 18 minucie i nic nie zapowiadało, że do końca meczu padnie ich jeszcze osiem. W 22 minucie bramkę kolejki jak sezonu?, zdobył Kacper Klause. Podanie nie było łatwe, uderzył z woleja prosto w okienko, zdejmując tym samym pajęczynę bramki Junikowa. Bramka stadiony świata! Nie brakowało w tym meczy ładnych goli, ten mecz można śmiało nazywać wizytówkę całej ligi.
W drugiej połowie, obie drużyny się otworzyły. W 6 minut padło aż 5 bramek! Najpierw niezawodny Mateusz Murawski wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie, wykańczając składną akcję. Minutę później znów mieliśmy remis. Na 2:3 potężnym uderzeniem popisał się Jakub Tecław. 3:3 to sprawka Krzysztofa Krygera, który wykończył indywidualną akcję, strzałem tuż przy słupku. Kolejne dwie minuty i znowu na prowadzeniu Rossoneri. Kamil Postół trafił na 3:4. Junikowo nie odpuszczał. Potężne uderzenie z rzutu wolnego znalazło drogę do siatki i znowu mieliśmy remis. W tym spotkaniu nie brakowało także uderzeń w obramowanie bramki. Piłeczka chodziła idealnie, po lekko zroszonej murawie. Pod koniec spotkania wynik ustalił Murawski i drugie zwycięstwo Rossonerich stało się faktem. Dzięki temu przesunęli się na 3 pozycję w najwyższej lidze. Medflow jest natomiast piąty.

Medflow Junikowo Crew


Strzelcy:

  • Oskar Janoś 18'
  • Rafał Piotrowski 33'
  • Krzysztof Kryger 36'
  • Krzysztof Kryger 42'

Kary:

---

4

:

5

Rossoneri


Strzelcy:

  • 22' Kacper Klause
  • 32' Mateusz Murawski
  • 35' Jakub Tecław
  • 38' Kamil Postół
  • 48' Mateusz Murawski

Kary:

---

Powody do zadowolenia miał ekipa Poznańskich Orłów po spotkaniu przeciwko drużynie FC Faworyt. Potyczka dwóch beniaminków miał dość wyrównany przebieg. Zaczęło się od falstartu gości, którzy już w 2 minucie stracili gola po indywidualnej akcji Iwana Matsuka. Szybko stracony gol zmotywował "Orły" do lepszej gry i to nastąpiło. Goście przejęli inicjatywę i mieli kilka dobrych okazji, brakowało jednak wykończenia. Z kolei FC Faworyt może mało przebywał po bramką rywali, ale był bardziej konkretniejszy i gdyby nie świetna postawa w bramce Piotra Jankowskiego, kto wie jak potoczyła by się to spotkanie. Na uznanie szczególnie zasługuje parada z 20 minuty, kiedy to piłka leciała w same "okienko", a mimo to Piotr sparował piłkę na poprzeczkę. W 22 minucie Poznańskie Orły dopięły swego i wyrównały stan rywalizacji po golu Kamila Kapałczyńskiego.
Drugie 25 minut to optyczna przewaga Poznańskich Orłów, którzy dobrze bronili i raz po raz groźnie kontrowali. I właśnie po jednej z kontr, Adam Radzicki dał prowadzenie gościom. Od tego momentu mecz się otworzył i co rusz dochodziło do spięć podbramkowych. Dwie świetne szanse na wyrównanie mieli gracze FC Faworyt, jednak fatalnie przestrzelili. Co nie udało się gospodarzom udało się drużynie Poznańskich Orłów, a dokładnie Kacprowi Pyto, który popisał się przepięknym strzałem z rzutu wolnego w 40 minucie. Końcowe 10 minut to ataki drużyny FC Faworyt, którzy szukali kontaktowego trafienia. Niestety mimo ambitnej postawy nie zdołali powiększyć swojego dorobku bramkowego, a dodatkowo w 49 minucie stracili czwartą bramkę za sprawą Adriana Mankiewicza, którzy wykończył składną kontrę gości. Dzięki wygranej Poznańskie Orły odbijają się od dna, natomiast FC Faworyt nadal pozostaje bez punktu.

FC Faworyt


Strzelcy:

  • Iwan Matsuk 2'

Kary:

---

1

:

4

Poznańskie Orły


Strzelcy:

  • 22' Kamil Kapałczyński
  • 38' Adam Radzicki
  • 40' Kacper Pyto
  • 49' Adrian Mankiewicz

Kary:

---


III Liga
Nie zwalnia tempa w III Lidze Kukuła Disko, która odprawiła z kwitkiem Obserwatora Gospodarczego. Potyczka zaczęła się stosunkowo spokojnie z lekką przewagą zespół Kukuła Disko, która z przebiegu całego spotkania była drużyną lepszą. Gospodarze mieli bardziej poukładaną grę, a dzięki pressingowi w 11 min wyszli na prowadzenie za sprawą Kamila Grunwalda, który nie dał szans bramkarzowi. Po golu ekipa Kukuły Disko nieco oddała inicjatywę drużynie Obserwatora. Goście dwukrotnie oddali groźne strzały, ale za każdym razem na posterunku był Robert Król. Gdy wydawało się że gospodarze mają wszystko pod kontrolą, Obserwator Gospodarczy w 22 minucie przeprowadził zabójcza kontrę którą na bramkę zamienił Filip Lamański. Lider odpowiedział jeszcze przed przerwą. W 25 minucie Adrian Wojtysiak dał ponownie prowadzenie gospodarzom.
Drugie 25 minut rozpoczęło się idealnie dla "Kukuły", która po niespełna 2 minutach prowadziła już 3:1. Swojego drugiego gola zdobył Adrian Wojtysiak. Gospodarze przeważali, a kolejne ataki przynosiły im sytuacje bramkowe. W 37 minucie drugie trafienie w tym meczu zaliczył Kamil Grunwald. W międzyczasie pojedynczych kontrataków próbował zespół gości, jednak nie miał sposobu na świetnie dysponowanego golkpipera gospodarzy. W samej końcówce Konrad Graczyk ustalił rezultat końcowy i Kukuła Disko odniosła trzecią wygraną z rzędu.

Kukuła Disko


Strzelcy:

  • Kamil Grunwald 11'
  • Adrian Wojtysiak 25'
  • Adrian Wojtysiak 27'
  • Kamil Grunwald 37'
  • Konrad Graczyk 49'

Kary:

---

5

:

1

Obserwator Gospodarczy


Strzelcy:

  • 22' Filip Lamański

Kary:

---

IV Liga
W tym pojedynku naprzeciw siebie stanęły dwie drużyny, które w swoim premierowym spotkaniu zapisały na swoim koncie po jednym oczku. Dlatego obie ekipy mocno ostrzyły sobie apetyty na zdobycie kompletu punktów w tym starciu. W spotkanie to lepiej weszli gracze Lutni Dębiec 2022 którzy to już w 3 minucie gry objęli prowadzenie 0-1 po bramce Jędrzeja Staszewskiego. Szybko zdobyta bramka pozwoliła podopiecznym Łukasza Araszkiewicza złapać boiskowy spokój w kreowaniu swoich kolejnych sytuacji pod bramkowych. Natomiast podrażnieni gospodarze mozolnie próbowali zaskoczyć z akcji lub ze stałego fragmentu gry swojego przeciwnika.
Początek drugiej tercji spotkania znów na korzyść graczy Lutni którzy po upływie sześciu minut wykorzystują skutecznie podyktowany na ich korzyść rzut karny podwyższając tym samym wynik spotkania na 0:2. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się być Krzysztof Cieślak dla którego było to premierowe trafienie w tym sezonie. Trzy minuty później mieliśmy już wynik 0:3, ponieważ szczęśliwym dotknięciem lotu piłki w polu karnym popisał się Jędrzej Szczepaniak, czym ucieszył pozostałych kolegów swojej drużyny. Na szczęście dla widowiska gracze Są Gorsi nie złożyli broni i z dużą wolą uzyskania bramki honorowej napierali w dalszym ciągu swojego rywala. Niestety, ich niemoc strzelecka w tym spotkaniu towarzyszyła im do samego końca tego pojedynku co w konsekwencji już nie wpłynęło na końcowy wynik spotkania i dlatego to gracze z Dębca cieszyli się z kompletu punktów.

Są gorsi


Strzelcy:

-

Kary:

  • Mateusz Stępień44'
  • Przemysław Rogala44'

0

:

3

Lutnia Dębiec 2022


Strzelcy:

  • 3' Jędrzej Staszewski
  • 31' Krzysztof Cieślak
  • 34' Jędrzej Szczepaniak

Kary:

  • 44'Bartosz Wojtecki

Kary meczowe:

Przemysław Rogala - jeden mecz pauzy

V Liga Grupa B
Z meczu na mecz coraz lepiej prezentują się zawodnicy Borówiec Team którzy tym razem rozprawili się z ekipą Widocznych w stosunku 2:6. Zanim jednak w tym spotkaniu zawodnicy gości wskoczyli na odpowiednie tory, to ekipa gospodarzy zdołała zmusić do kapitulacji ich golkipera, dzięki czemu wynik 1:0 obowiązywał już w 3 minucie gry. Radość z wyniku nie trwała jednak zbyt długo, ponieważ cztery minuty później Adam Baran wyprowadził szybki kontratak i tym sposobem mieliśmy znów wynik remisowy. Wyrównany rezultat obowiązywał tylko przez kolejne dziesięć minut, gdyż losami końcówki pierwszej części meczu odpowiednio zarządzili bracia Kledzikowie. Wpierw Rafał Kledzik w 17 minucie wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie 1:2, by pięć minut później rozpędzony Bartosz Kledzik mógł się cieszyć z podwójnego trafienia co w efekcie dało nam wynik do przerwy 1:4. Druga część spotkania przez jego większą fazę okraszona była wyrównaną ilością sytuacji podbramkowych co pozwoliło jednak wpierw gospodarzom uzyskać bramkę na 2:4 którego autorem był Cezary Urbanowicz. Gdy wydawało się, iż trafienie to wskrzesi w szeregi graczy Widocznych dodatkowe pokłady energii, to jednak kontrolę nad końcówką gry znów przejęli gracze gości, którzy w ostatnich pięciu minutach tej rywalizacji zaliczyli kolejne dwa trafienia, stawiając tym samym przysłowiową kropkę nad "i" przy ich zwycięstwie. Tak więc drugie zwycięstwo z rzędu graczy z Borówca stało się faktem.

Widoczni


Strzelcy:

  • p. Adamski 3'
  • Cezary Urbanowicz 42'

Kary:

  • Marcin Sołtysiak35'

2

:

6

Borówiec Team


Strzelcy:

  • 7' Adam Baran
  • 17' Rafał Kledzik
  • 20' Bartosz Kledzik
  • 21' Bartosz Kledzik
  • 45' Rafał Kledzik
  • 50' Adam Baran

Kary:

---

 

                                                                                                                                                                   Pozdrawiam

                                                                                                                                                                 Maciej Kaniasty