Po emocjach związanych z awansem Polski do mistrzostw Europy w Niemczech wróciliśmy na boiska ligi futbolsport.pl. Środowa kolejka w większości oscylowała w bardzo wyrównane boje. Poza tym kolejne drużyny zaprezentowały się po przerwie zimowej. W najwyższej klasie rozgrywkowej Rossoneri pokonało beniaminka, ekipę Kumple Team pokazując swoją jakość szczególnie w pierwszych 25 minutach. Sporego pecha miał debiutujący w II Lidze zespół Kroplówka.pl. Drużyna podejmowała PLUSdo Metalmex i przez całe spotkanie była równorzędnym rywalem. Niestety przegrała po prostych błędach. Nadal zdobyczy punktowych nie odnotowali Szturmowcy, którzy grali dwie potyczki i obie przegrali. Pierwszą z rozpędzoną ekipą Kukuła Disko, drugą z beniaminkiem - zespołem iCEA FC. Dużo emocji i zwrotów akcji przyniosło spotkanie beniaminka drużyny Magicy Zenona z AFC Smile. Po wyrównanym boju wygrali goście, którzy decydującego gola zdobyli na 3 minuty przed końcem potyczki. Pierwsze trzy punkty do swojego dorobku dopisał Borówiec Team po zwycięstwie nad Poznań Goats.
I Liga
Zwycięstwo na starcie odniósł zespół Rososneri, który na inaugurację pokonał beniaminka ekipę Kumple Team. Mecz, szczególnie w pierwszej odsłonie, był jednostronnym widowiskiem. Zdecydowanie zawiodła drużyna Kumple Team, która niczym nie przypominała silnego teamu, który bez problemu awansował co sezon z ligi do ligi. Gospodarze rozpoczęli w swoim stylu i już w 6 minucie objęli prowadzenie po trafieniu Jakuba Tecława. Na kolejnego gola czekaliśmy do 13 minuty, wtedy to Jakub po raz drugi wpisał się na listę strzelców. W tym czasie, jak przez większość pierwszych 25 minut, gracze Kumple Team byli jacyś ospali, bezbarwni. Nie umieli sobie stworzyć sytuacji strzeleckiej, a jak już zagrozili bramce rywala, to oddawali niecelne strzały. Z drugiej strony Rossoneri w pełni wykorzystywało błędy przeciwnika. W 21 minucie mieliśmy 3:0, a tuż przed przerwą wynik pierwszej części ustalił Mateusz Murawski.
Na początku drugiej połowy nadal inicjatywa należała po stronie gospodarzy, jednak w miarę upływu czasu do głosu doszli goście, którzy wyraźnie po zmianie stron zmienili swoją postawę mentalną. Poprawili również grę, czego efektem był gol zdobyty przez Bartka Maika. Mimo lepszej postawy Kumpli Team po przerwie, Rossoneri mogli, a nawet powinni zamknąć mecz zdecydowanie wcześniej. Niestety fatalne pudło Kamila Postół (nie trafił do pustej bramki) i brak zdecydowania w kilku dogodnych okazjach spowodował, że końcówka meczu była dość emocjonująca. W 45 minucie Piotr Skorupski, który po przerwie pokazał się z dobrej strony, zdobył drugą bramkę dla gości. Potem Kumple Team mieli szansę na trzecie trafienie, lecz w sytuacji sam na sam, świetną paradą popisał się Marcin Jaśkowiak. W ostatnich dwóch minutach mecz się trochę popsuł bowiem doszło do kilku niepotrzebnych fauli. Był również dwie żółte kartki. Jedna dla Wojciecha Kołakowskiego (Kumple Team) za niecenzuralne słownictwo, druga dla Daniela Załęskiego (Rossoneri). Ostatecznie Rossoneri wygrywa i udanie rozpoczyna sezon wiosenny, natomiast Kumple Team po mały rotacjach w składzie powinny w kolejnym spotkaniu pokazać, że należy się liczyć z nimi bowiem potencjał w zespole jest.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Rossoneri
4
:
2
Kumple Team
II Liga
Z dobrej strony w swoim debiucie w II Lidze pokazał się zespół Kroplówka.pl. Co prawda podopieczni Krystiana Kąsowskiego przegrali z PLUSdo Metalmex, ale z przebiegu spotkania na porażkę nie zasłużyli. Zaczęło się po myśli gości, którzy już w 2 minucie objęli prowadzenie po golu Marcela Malinowskiego. Mimo szybko straconej bramki, gospodarze nie załamali się tym faktem. Mało tego, przejęli inicjatywę i dwukrotnie byli bliscy wyrównania, lecz zabrakło wykończenia. W 10 minucie jednak się udało. Po składnej akcji, Krystian Kąsowski wyrównał stan rywalizacji. W kolejnych minutach inicjatywa należała do Kroplówki.pl. Gracze tej ekipy składnie rozgrywali piłkę od tyłu i przechodzili do ataku pozycyjnego. Z kolei goście po szybko zdobytej bramce osiedli trochę na laurach. Mało widoczny był Eliasz Szymański, a i pozostali zawodnicy byli poza grą. Niemniej PLUSdo Metalmex mogło prowadzić do przerwy, jednak po jednym ze strzałów piłka trafiła w poprzeczkę.
Druga część to ataki raz z jednej strony, raz z drugiej strony i choć zespoły nie dochodziły do czystych sytuacji to emocji nie brakowało. W 35 minucie gospodarze wyszli na prowadzenie po trafieniu Bartosza Hajzlera. Niestety cały wysiłek poszedł na marne bo już 60 sekund później Eliasz Szymański z ostrego konta doprowadził do remisu. Minuty mijały a rezultat nie uległa zmianie. Wszystko wskazywało na to, że mecz zakończy się podziałem punktów. Tak było do 46 minuty, wtedy to w środku pola zawodnicy Kroplówki.pl popełnili prosty błąd. Piłkę przejął Elisza Szymański, pociągnął na bramkę i przy biernej postawie obrońców zdobył jak się później okazało zwycięską bramkę. PLUSdo Metalmex choć nie zachwyciło zdobywa trzy punkty dzięki dobrej grze po przerwie Eliasza Szymańskiego, natomiast Kroplówka.pl przegrywa na własne życzenie, bowiem na pewno w tym meczu nie była drużyną gorszą.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Kroplówka.pl
2
:
3
PLUSdo Metalmex
III Liga
Szukający swoich pierwszych punktów w tym sezonie gracze Szturmowców podejmowali w swoim pierwszym tego dnia spotkaniu ekipę Kukuła Disco która ten sezon rozpoczęła od zwycięstwa i dzięki temu to właśnie oni byli faworytami tej konfrontacji. Mecz ten rozpoczął się zgodnie z przewidywaniami ponieważ już po 120 sekundach od pierwszego gwizdka sędziego gracze gości objęli jednobramkowe prowadzenie, którego autorem był Konrad Graczyk. Szybkie prowadzenie gości w starciach z podopiecznymi Dariusza Mieczkowskiego w tym sezonie staję się już prawdziwą udręką tej drużyny, co zdecydowanie ma negatywny wpływ na dalszy przebieg każdego z tych spotkań. Tuż przed przerwą goście raz jeszcze zadali cios swojemu rywalowi dzięki czemu Konrad Moks ustala wynik na 0:2. Po zmianie stron pierwsze minuty gry znów dały o sobie znak graczom gospodarzy którzy za sprawą Adriana Wojtysiaka podwyższają swoje prowadzenie na 0:3. Minutę próżniej liczne acz nieskuteczne akcje gospodarzy znalazły wreszcie drogę do bramki strzeżonej przez goalkeepera gości dzięki czemu w 29 minucie gry Jakub Zysnarski zalicza honorowe trafienie na 1:3. Trafienie to dało pozytywny impuls graczom Szturmowców którzy w ciągu paru minut zdołali wykreować sobie kilka groźnych sytuacji pod bramkowych po których to niestety futbolówka nie znalazła raz jeszcze drogi do bramki. Zgoła odmiennie było pod bramką strzeżoną przez Karola Postka który to w 38 minucie gry musiał po raz czwarty skapitulować w tym spotkaniu co oznaczało iż goście prowadzili na ten moment już 1:4. Jednak ostatnie słowo w tym pojedynku należało do gospodarzy, którzy w 41 minucie za sprawą Jakuba Nowaka zaliczają swoje drugie trafienie, które jak się później okazało było ostatnim, jakie zobaczyliśmy w tym spotkaniu. Reasumując gracze Kukuła Disco odnoszą swoje drugie zwycięstwo z rzędu i dzięki temu najbliższe święta Wielkanocne spędzą w górnych rejonach tabeli III ligi.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Szturmowcy
2
:
4
Kukuła Disko
Rozgrywający tego dnia drugie swoje spotkanie gracze Szturmowców szukali tym razem swojego szczęścia w konfrontacji z ekipą ICEa FC dla której było to premierowe przetarcie. Spotkanie to rozpoczęło się od niechlubnej tradycji z tego sezonu graczy Szturmowców którzy to już W 2 minucie gry tracą jako pierwsi bramkę na 0:1, której autorem był Jakub Wesołowski. Od tego momentu spotkanie to przybrało wyrównaną liczbę kreowanych sytuacji pod obiema bramkami co pozwoliło obydwu bramkarzom złapać odpowiednią pewność swoich kolejnych interwencji. Dlatego skromne prowadzenie gości 0:1 utrzymało się do zakończenia pierwszej części meczu. Postawa obu drużyn w drugiej części tego spotkania w dalszym ciągu owocowała wieloma zaciętymi pojedynkami co powodowało iż kwestia zwycięstwa w tym spotkaniu wciąż była sprawą otwartą. Jednak w 37 minucie gry bliżsi wygranej byli już gracze gości, którzy to dzięki trafieniu Piotra Bydłowskiego podwyższają swoją przewagę dwóch trafień. Ta dwubramkowa przewaga pozwoliła ekipie ICEa FC kontrolować dalszy przebieg spotkania co w samej końcówce meczu pozwoliło ich rywalowi zdobyć bramkę kontaktową której szczęśliwym autorem był Pavlo Dmytriuk. Niestety dla gospodarzy trafienie to wpadło zbyt późno i dlatego ekipa gości zgarnia swój pierwszy komplet punktów w swoim pierwszym spotkaniu tego sezonu.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Szturmowcy
1
:
2
iCEA FC
IV Liga
W piękny i ciepły środowy wieczór atmosfera była niesamowicie przyjemna. To wszystko za sprawą awansu Polski na Mistrzostwa Europy. Po krótkiej przerwie do gry powrócili Magicy Zenona. Warto wspomnieć o ich debiutanckim sezonie halowym, w którym brali udział. Widzowie spodziewali się wyrównanego spotkania, ponieważ naprzeciw stanęła rozpędzona drużyna AFC Smile. Początek spotkania odzwierciedlał spotkanie reprezentacji, nikt nie chciał stracić bramki. Grę prowadzili Magicy, którzy również otworzyli wynik. Szybki przechwyt w środku pola wykorzystał Bartłomiej Lis. Duży wpływ na niekorzystny wynik miał na pewno brak kapitana Wózków, którzy w początkowych minutach meczu musieli sobie radzić bez swojego filara defensywy. W przerwie widać było, że wstrząsnął drużyną i goście wzięli się za odrabianie strat. Szczególnie imponuję formą Paweł Waszak, który doprowadził do wyrównania. 3 minuty później Smile już prowadziło. Bramkę zdobył jakże cenny zawodnik box-to-box Marcin Kuciński. Gdy wydawało się, że przewaga może tylko rosnąć, Magicy złapali oddech i Jakub Żur wyrównał. Końcówka należała jednak do Wózków, a dokładniej do Pawła Waszaka, który w 47 minucie, pięknym strzałem zza pola karnego ustawił wynik spotkania. Ten zawodnik zasłużył na miano Man Of The Match. Magicy zaliczyli falstart, natomiast Smile umocnił się na pozycji lidera.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Magicy Zenona
2
:
3
AFC Smile
V Liga Grupa B
Drugie spotkanie na boisku B zapowiadało się jako zmazanie plamy po ubiegłotygodniowych porażkach. Udało się to tylko jednej drużynie. Grę prowadzili goście, jednak Borówiec skutecznie kontrował. Każda z drużyn mocno postawiła na grę w stylu walijskim - defensywa przede wszystkim! Ciężko było pokonać te zasieki. Sztuka ta udała się Bartkowi Kledzikowi w 12 minucie. Jego indywidualna akcja, zakończyła się eksplozją radości w szeregach gospodarzy oraz zgromadzonych kibicach. Poznań Goats ruszyli do szalonych ataków, jednak bezskutecznie. Za każdym razem gospodarzom udało się wybić piłkę w ostatnim momencie lub ratowały ich słupki. Warto wspomnieć o szerokiej ławce gości, którzy zawsze są dobrze zorganizowani i dobrze dysponują siły. Borówiec natomiast w początkiem drugiej połowy, zastosował ciekawy manewr. Dotychczasowy obrońca stał się bramkarzem i odwrotnie. Powodem oficjalnym miała być kontuzja, jednak to zagranie zakończyło się sukcesem, Obrona stanowiła monolit i Goatsi nie mogli się przebić. Borówiec natomiast wyprowadzał coraz to groźniejsze kontry, a goście grali coraz bardziej ryzykownie. Jedna z takich kontr zakończyła się nieporozumieniem i w 47 minucie meczu wynik został ustalony na 2:0. Borówiec wskoczył na 3 miejsce w tabeli, natomiast Poznań Goats poszuka premierowego zwycięstwa w kolejnych spotkaniach.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Borówiec Team
2
:
0
Poznań Goats
Pozdrawiam
Maciej Kaniasty