Zacięta środa pełna emocji

2024-03-21
Zacięta środa pełna emocji

Środowa kolejka upłynęła pod znakiem wyrównanych i zaciętych potyczek. Tylko ekipa Medflow Junikowo Crew nie miała problemu z pokonaniem beniaminka - zespołu Poznańskie Orły. W pozostałych spotkaniach dużo się działo. W II Lidze padł bezbramkowy remis. Mowa o meczu EKUador kontra PLUSdo Metalmex. Z kolei w III Lidze górą byli goście. Najpierw w swoim debiutanckim meczu na tym poziomie Obserwator Gospodarczy okazał się lepszy od Szturmowców. Drugie spotkanie to konfrontacja beniaminków III Ligi, Witaminowe Ancymony kontra White sox Podolany, z której zwycięsko wyszła ekipa z Podolan. Dużo emocji i tylko jedną bramkę przyniosła potyczka AFC Smile z McKinsey&Company. W Grupie B, V Ligi sporo dramaturgii przyniosła potyczka Poznań Goats przeciwko O Jezus Maria. Ostatecznie konfrontacja dwóch spadkowiczów (Poznań Goats grał jesienią pod nazwą AFC JET BI) zakończyła się wygraną podopiecznych Sebastiana Bajera.

I Liga
Od porażki zmagania w I Lidze rozpoczął beniaminek Poznańskie Orły, których rywalem była ekipa Medflow Junikowo Crew. Goście zaczęli z dużym animuszem i na początku mieli dwie dogodne okazje do zdobycia bramki. W miarę upływu czasu do głosu doszli zawodnicy Junikowa, którzy skrzętnie wykorzystali proste błędy rywala. W 11 minucie Krzysztof Krygier po indywidualnej akcji, strzałem pod porzeczkę dał prowadzenie gospodarzom. Junikowo nie zwalniało tempa. Dwójkowe akcje Barka Światka z Oskarem Janoś siały popłoch w szeregach defensywy Orłów. W 17 minucie swój popis strzelecki dał najlepszy na boisku Bartek Świątek, który w osiem minut ustrzelił klasycznego hat-tricka. Szczególnie przedniej urody był gol zdobyty w 25 minucie po którym piłka padła w same "okienko". Goście którzy rzadko dochodzili do sytuacji bramkowych zdołali zdobyć bramkę po ładnej akcji Kamila Kapałczyńskiego.
W drugich 25 minutach potyczka się wyrównała. Poznańskie Orły zacieśniły obronę i choć gospodarze mieli okazje do podwyższenia rezultatu to bramki długo nie padały. Dopiero w 40 minucie Oskar Janoś przełamał niemoc strzelecką. Goście, którzy po przerwie zagrali zdecydowanie lepiej odpowiedzieli trzy minuty później trafieniem Kacpra Pyto. Mieli jeszcze dwie dobre okazje jednak w końcowym fragmencie zabrakło wykończenia. Końcowy wynik 5:2 dla Medflow Junikow Crew jest rezultatem jak najbardziej zasłużony bowiem z przebiegu całego meczu gospodarze byli ekipą zdecydowanie lepszą.

Medflow Junikowo Crew


Strzelcy:

  • Krzysztof Kryger 11'
  • Bartek Świątek 17'
  • Bartek Świątek 20'
  • Bartek Świątek 25'
  • Oskar Janoś 40'

Kary:

---

5

:

2

Poznańskie Orły


Strzelcy:

  • 23' Kamil Kapałczyński
  • 43' Kacper Pyto

Kary:

---

II Liga
Remis ze wskazaniem. Tak można powiedzieć o potyczce EKUador z PLUSdo Metalmex. Drużyną przeważającą w dużej mierze było PLUSdo, jednak w tym dniu wyraźnie celowniki graczy gości były rozregulowane. Podobnie można powiedzieć o zawodnikach EKUador, którzy na inaugurację zagrali bardzo poprawnie ale bez zdobyczy bramkowych. Wspomnę, że mecz zakończył się bezbramkowym podziałem punktów. Pierwsza połowa to dużo walki w środku pola, bez jakiś super okazji. W tej części godne odnotowania było niewykorzystanie sytuacji sam na sam przez gospodarzy oraz słupek PLUSdo Metalmex.
Słupki były zmorą gości po przerwie, bowiem aż trzykrotnie gracze PLUSdo Metalmex trafiali w tą część bramki, a raz nawet trafili w poprzeczkę. Rywale nie obijali może aluminium, ale znowu mieli sytuację sam na sam z której obronną ręką wyszedł golkiper gości, Paweł Sobala. Początkowo druga część była w miarę wyrównana, jednak od 33 minuty to PLUSdo Metalmex atakowało z dużym impetem. To że gracze beniaminka nie zdobyli żadnego gola jest czymś nie zrozumiałym. Ale w piłce szczególnie nożnej tak bywa, że można mieć niezliczoną liczbę okazji i zdecydowanie przeważać i nie wyjdzie się z konfrontacji zwycięsko. PLUSdo Metalmex w tym meczu robiło wszystko by zgarnąć pełną pulę jednak muszą zdecydowanie poprawić skuteczność. Z kolei dla EKUadoru ten remis można uznać, że jest zwycięski bowiem mieli oni sporo szczęścia że nie zeszli z boiska pokonani.

EKUador


Strzelcy:

-

Kary:

---

0

:

0

PLUSdo Metalmex


Strzelcy:

-

Kary:

---

III Liga
Odmieniony w połowie w przerwie zimowej skład ekipy Szturmowców podejmował na starcie obecnego sezonu ekipę beniaminka III ligi czyli ekipę Obserwatora Gospodarczego. Faworytem tej konfrontacji byli gracze gospodarzy których dodatkową przewagą nad rywalem miał być fakt, iż gracze gości podeszli do tego pojedynku w mocno okrojonym składzie. Na niespodziankę w tym spotkaniu nie musieliśmy czekać zbyt długo ponieważ premierowe trafienie graczy Obserwatora Gospodarczego już w 1 minucie meczu autorstwa p. Wiktorowskiego mogło mocno zaskoczyć faworyta tej konfrontacji. Reakcja graczy Szturmowców była natychmiastowa, co przełożyło się na zamknięcie swojego rywala we własnym polu karnym. Niestety dla nich przysłowiowe oblężenie pola karnego gości nie przyniosło pożądanych oczekiwań co jak się okazało miało się na nich zemścić dwukrotnie pod koniec pierwszej części meczu. Wpierw trafienie Macieja Buzały w 19 minucie wywołało skrytą euforię u pozostałych kolegów z drużyny by minutę później trafienie Marcina Piątka zostało przyjęte już z wielkim niedowierzaniem. Tak więc do przerwy goście prowadzili niespodziewanie 0:3. Po zmianie stron podrażnieni gospodarze zaatakowali śmielej podmęczonego rywala co w 32 minucie gry przyniosło im już efekt w postaci dwóch trafień i tym samym kontakt bramkowy na 2:3. W tym momencie wydawało się że rozpędzeni podopieczni Dariusza Mieczkowskiego są na idealnej drodze by odwrócić losy tego spotkania. Niestety tak się nie stało bo mimo iż gracze gości byli w tym momencie w fizycznym dołku to jednak od czasu do czasu potrafili się oni groźnie odgryźć swojemu przeciwnikowi. Jedną z nich i zarazem kluczową dla losów tego spotkania okazję wykorzystał już w 34 minucie spotkania Dominik Błaszczyk który będąc w sytuacji podbramkowej pokonał sprytnym strzałem bramkarza gospodarzy i dzięki temu wynik brzmiał już 2:4. Utrata tej bramki jak się okazało nie podłamała morale gospodarzy którzy to w 42 minucie gry za sprawą Filipa Krawczyka raz jeszcze podjęli próbę wywalczenia korzystnego rezultatu. Mimo upływającego czasu wynik ten nie ulegał poprawie co w szeregach gospodarzy mogło doprowadzać ich do małej frustracji. Skutecznie i konsekwentnie broniący się gracze gości za swoją idealną postawę w tym spotkaniu zostali nagrodzeni w ostatniej minucie gry gdzie przysłowiowy gwóźdź do trumny wbił rywalowi raz jeszcze Dominik Błaszczyk co ostatecznie zakończyło losy tego spotkania zwycięstwem gości 3:5.

Szturmowcy


Strzelcy:

  • Jakub Przystawko 30'
  • Marcin Szukała 32'
  • Filip Krawczyk 42'

Kary:

---

3

:

5

Obserwator Gospodarczy


Strzelcy:

  • 1' p. Wiktorowski
  • 18' Maciej Buzała
  • 19' Marcin Piątek
  • 34' Dominik Błaszczyk
  • 49' Dominik Błaszczyk

Kary:

---


Starcie mistrza z v-ce mistrzem poprzedniego sezonu IV ligi zamykało nam środową sesję spotkań na boisku C. Pierwsza remisowa 1:1 część spotkania potwierdzała tylko iż dwupunktowa różnica jaka dzieliła te obie drużyny w poprzednim sezonie w IV lidze nie była dziełem przypadku co dla widowiska zapowiadało nam ciekawą drugą część spotkania. Gdy minuty na zegarze uciekały nie ubłaganie a wynik tego pojedynku nie ulegał wciąż zmianie do stałego fragmentu gry jakim jest rzut rożny w 38 minucie podeszli gracze z Podolan. Zagrana wzdłuż linii bramkowej futbolówka przetoczyła się przez nogi kilku graczy gdzie ostatecznie wtoczyła się ona do bramki obok bez radnie interweniującego bramkarza gospodarzy i dzięki temu mieliśmy wynik 1:2. Dwie minuty później gracze gości znów atakują a swoją indywidualną akcję zakończył skutecznym trafieniem tym razem Jakub Gogola przez co goście odskakują już na dwubramkowe prowadzenie. Szybko stracone dwie bramki przez gospodarzy mocno zniekształciły obraz tego pojedynku ponieważ zawodnicy Witaminowych Ancymonów powinni się już dużo wcześniej wpisać po raz drugi na listę strzelców w tym spotkaniu. Sztuka ta udała się im dopiero w 44 minucie gdzie raz jeszcze w tym dniu swoim instynktem strzeleckim popisał się Jakub Kowalewski zmniejszając tym samym wynik spotkania na 2:3. Ostatnie minuty tego pojedynku przyniosły nam liczne próby na zmianę wyniku pod obiema bramkami dzięki czemu wynik końcowy był wielką nie wiadomą. Ostatecznie ostatnie słowo należało jednak do graczy z Podolan którzy zachowali najwięcej sił w końcówce tego spotkania. Efektem tego było trafienie na 2:4 w 47 minucie Pawła Horbacza które finalnie zakończyło nam zwycięstwem gości całe to spotkanie.

Witaminowe Ancymony


Strzelcy:

  • Jakub Kowalewski 8'
  • Jakub Kowalewski 44'

Kary:

---

2

:

4

White sox Podolany


Strzelcy:

  • 5' Adrian Stefaniak
  • 38' Adrian Stefaniak
  • 40' Jakub Gogola
  • 47' Paweł Horbacz

Kary:

---


IV Liga
Jeżeli tak będzie wyglądał dzisiejszy mecz Polska-Estonia, to odradzamy oglądanie przez ludzi o słabych nerwach. Od samego początku kibice zgromadzeni przy Estadio Golęcin obserwowali bardzo zacięte spotkanie. Jak mawia klasyk, był to typowy mecz walki. Obie drużyny, były mocno usposobione na hasła: gramy do końca i nie ma straconych piłek oraz nie odstawiamy nogi! Nie oznacza to jednak braku okazji bramkowych. Ich było naprawdę sporo. Grę prowadzili goście, jednak nie byli w stanie pokonać golkipera Smile. Albo obijali poprzeczkę, albo jakimś cudem udało się obronie "Wózków" wyeksportować piłkę z własnego pola karnego. Gospodarze natomiast wyprowadzali kontry, z których jedna okazała się skuteczna. Już w 8 minucie wynik otworzył Paweł Waszak. Jak się okazało ponad 40 minut później, bramka ta przesądziła o losach spotkania. Druga połowa to jeszcze większy napór McKinsey. Mnóstwo oddanych strzałów, hektolitry potu pozostawione na murawie oraz zdrowie (nie brakowało nieczystej gry). Arbiter spotkania ewidentnie dostosował się do poziomu meczu i wysoko postawił poprzeczkę faulu, co spotkało się z akceptacją uczestników meczu. Smile dążył do podwyższenia prowadzenia, jednak golkiper gości również rozgrywał świetne zawody. Na pochwałę na pewno zasługują bramkarze, jednak Man of The Match to lepszy o jedną bramkę golkiper Smile. Ten mecz pokazał, że obie drużyny będą groźne w tym sezonie i nieprzewidywalne.

AFC Smile


Strzelcy:

  • Paweł Waszak 8'

Kary:

---

1

:

0

McKinsey&Company


Strzelcy:

-

Kary:

---

V Liga Grupa B
Środa na boisku B stała pod znakiem walki. Drugie spotkanie tylko to potwierdziło. Naprzeciw siebie stanęły drużyny Poznań Goats vs. O Jezus Maria. Obie ekipy od początku narzuciły bardzo szybkie tempo. Mecz był rozgrywany w żywiołowym tempie. Goście pierwsi znaleźli drogę do bramki przeciwników. W 15 minucie wynik otworzył Wiktor Skotarczak. Po stracie gola, Goatsi zaczęli odważniej atakować, i już po sześciu minutach zaczynaliśmy mecz od nowa. Na 1:1 trafił Raman Hrytsal. W drugiej połowie gra się zaostrzyła, pojawiły się pierwsze kartki. Za przerwanie korzystnej akcji boiska na 3 minuty musiał opuścić Michał Styrcula. Gospodarze nie wykorzystali gry w przewadze. Mało tego, sami nadziali się na kontrę i w akcji ratowniczej również ich zawodnik został ukarany napomnieniem. Żółte kartki nieco ostudziły zapędy przewinień obu drużyn, jednak nie ustrzegli się błędów. W kolejnych minutach napastnik gospodarzy został sfaulowany w polu karnym. Sam wykonawca podszedł do strzału i przegrał pojedynek z bramkarzem. MVP meczu - bramkarz O Jezus Maria! W końcowych minutach meczu pomogli mu także ofensywnie usposobieni koledzy. Najpierw po raz drugi trafił Skotarczak, a dwie minuty późnej wynik ustalił Mateusz Lewiński. Tym samym drużyna O Jezus Maria wygodnie rozsiadła się w fotelu lidera 5 Ligi Grupy B.

Poznań Goats


Strzelcy:

  • Vladzislav Artishevich 21'

Kary:

  • Mikalai Siadletski35'

1

:

3

O Jezus Maria


Strzelcy:

  • 15' Wiktor Skotarczak
  • 43' Wiktor Skotarczak
  • 45' Wojciech Latawiec

Kary:

  • 33'Michał Styrcula

 

Pozdrawiam

Maciej Kaniasty