United 1998 obroniło tytuł mistrzowski

2024-03-04
United 1998 obroniło tytuł mistrzowski

To było godne zakończenie sezonu halowego. Układ gier sprawił, że o mistrzostwie zadecydowało ostatnie spotkanie pomiędzy Formatem i United 1998. Mieliśmy więc powtórkę z ubiegłego sezonu, kiedy to te dwie drużyny również się spotkały w decydującym meczu. I podobnie jak w zeszłym roku w korzystniejszej sytuacji był Format, któremu do zajęcia I miejsca wystarczył remis. Niestety Format nie stanął na wysokości zadania i przegrał, co spowodowało, że United 1998 obroniło tytuł mistrzowski i drugi raz z rzędu wygrało ligę halową pokazując tym samy, że w zmaganiach pod dachem zdecydowanie należą do czołówki ekip amatorskich. Na najniższym stopniu podium znalazł się zespół Wybrzeża Klatki Schodowej VML S.A., który w ostatnim meczu rundy zimowej uległ ekipie Medflow Junikowo Crew. W trzecim meczu niedzielnych zmagań Rossoneri wyraźnie przegrało z BM. Wcześniej w piątek rozegraliśmy tylko dwie potyczki, w których FC To The Top po świetnym spotkaniu okazał się minimalnie lepszy od Mobipol, a Rossoneri pewnie ograło zespół Magicy Zenona.


Niedzielne spotkania:

Mecz o mistrzostwo ligi halowej futbolsport.pl zgromadził na trybunach dużą rzeszę kibiców, którzy na pewno się nie nudzili przez 34 minuty. Spotkanie stało na bardzo wysokim poziomie i przyniosło spodziewane emocje. Obie ekipy od pierwszych minut grały niezwykle skoncentrowane i uważnie w obronie. Nieznaczną inicjatywę posiadali gospodarze, którzy głównie swoje ataki opierali na indywidualnych akcjach Tomka Dutkiewicza. Z kolei "Zjednoczeni" nieco przyczajeni umiejętnie wybijali rywala z rytmu, a sami bardzo groźnie kontrowali. W 12 minucie w zamieszaniu podbramkowym najprzytomniej zachował się Krzysztof Kołodziej i było 0:1 dla gości. Format natychmiast szukał wyrównującej bramki, ale obrona United 1998 z Maciejem Lubczyńskim w bramce grała niemal bezbłędnie.
Po zmianie stron gospodarze rzucili się do ataku, ale nie mieli sposobu na świetnie dysponowanego "Miodka", który znowu pokazał klasę i popisał się kilkoma doskonałymi interwencjami. Mało tego, golkiper gości w 23 minucie zaliczył asystę, precyzyjnie dogrywając do Marcina Jarysza, który podwyższył na 0:2. Napięcie narastało. Mnożyły się faule, głównie po stronie United 1998, którzy od 24 minuty na swoim koncie mieli już 5 przewinień i każdy kolejny faul skutkował przedłużonym rzutem karnym. Podopieczni Przemka Babijów napierali, ale nie mieli sposobu na defensywę przeciwnika, która stanowiła monolit nie do przejścia. Pośpiech graczy Formatu powodował, że popełniali oni błędy w rozegraniu, co było pożywką dla gości, którzy świetnie się czują w grze z kontry. Mieli swoje okazje, ale brakowało wykończenia. Gospodarze wycofali nawet bramkarza, ale to też nie przyniosło spodziewanego efektu, a wręcz przeciwnie. W 33 minucie po kontrze Piotr Skrzypczak przypieczętował wygraną i United 1998 mogło się cieszyć z pierwszego miejsca, a co za tym idzie obrony tytułu mistrzowskiego. Jeszcze raz się potwierdziło, że o końcowym sukcesie decyduje zespół, a nie indywidualności, a w tym przypadku większym monolitem była ekipa United 1998, która zasłużenie wygrała całą ligę. Brawo Panowie.
Zawodnik meczu: Maciej Lubczyński - United 1998

Format


Strzelcy:

-

Kary:

---

0

:

3

United 1998


Strzelcy:

  • 12' Krzysztof Kołodziej
  • 23' Marcin Jarysz
  • 33' Piotr Skrzypczak

Kary:

---
 

Trzecie miejsce w sezonie Zima 2023/24 przypadło ekipie Wybrzeża Klatki Schodowej VML S.A., która w meczu kończącym rundę zimowa podejmowała grający w kratkę zespół Medflow Junikowo Crew. W przypadku zwycięstwa gospodarze mogli nawet myśleć o wicemistrzostwie. Zaczęło się po myśli Wybrzeża, którzy w 4 minucie objęli prowadzenie po ładnej i składnej akcji. W miarę upływu czasu do głosu doszedł zespół z Junikowa, który z minuty na grał coraz lepiej, a swój wydźwięk miało to w 13 i 14 minucie. Najpierw wyrównał Wojciech Kryger, a po 60 sekundach prowadzenie gościom dał Oskar Janoś. Zaskoczeni tym faktem zawodnicy, wyraźnie do przerwy nie umieli znaleźć odpowiedniego rytmu.
W drugich 17 minutach, podopieczni Patryka Bliźniaka ruszyli z dużym animuszem, ale zostali szybko sprowadzeni na ziemię. Między 25 a 28 minutą, goście zadali trzy ciosy po których trzeci zespół ligi halowej się już nie podniósł. Najpierw pięknego gola zdobył Krzysztof Kryger. Ten sam zawodnik podwyższył na 1:4 dwie minuty później, a dzieło dokończył Wojtek Kryger. Podłamany zespół gospodarzy szukał kontaktowej bramki, ale ekipie Medflow w tym meczu praktycznie wszystko wychodziło. Jeszcze 29 minucie nadzieję na dobry wynik WKS dał Mateusz Trybek, ale był to tylko chwilowy zryw bowiem już do końca potyczki goście nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa i po ciekawym meczu wygrali 2:5. Oczywiście gratulacje dla zespołu Wybrzeża Klatki Schodowej VML S.A, który podtrzymuje wysoką formę i również na hali jest na podium.
Zawodnik meczu: Krzysztof Kryger - Medflow Junikowo Crew

Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A.


Strzelcy:

  • Paweł Krupa 4'
  • Mateusz Trybek 29'

Kary:

---

2

:

5

Medflow Junikowo Crew


Strzelcy:

  • 13' Wojciech Kryger
  • 14' Oskar Janoś
  • 24' Krzysztof Kryger
  • 27' Krzysztof Kryger
  • 28' Wojciech Kryger

Kary:

---

Porażką swój ostatni mecz w rundzie zimowej zakończył zespół Rossoneri, który na finiszu ligi grał przeciwko BM. Spotkanie od pierwszych minuty toczyło się pod dyktando gości, którzy narzucili swój styl gry i choć grali bez zmiany to zdecydowanie przewyższali swojego rywala pod względem fizycznym i motorycznym. W ekipie BM brylował standardowo Andrii Pryhoda, który jak jeden z nielicznych zawodników ukraińskiej drużyny w każdym meczu był zdecydowanie wyróżniającą się postacią. Andrii już w 3 minucie otworzył wynik potyczki. Potem o dziwo obie defensywy grały bez straty goli, a przełamanie nadeszło w 13 minucie kiedy to Andrii w przeciągu 180 sekund do swojego dorobku dołożył dwa trafienia. Wynik do przerwy 0:4 ustalił Anton Kutsenko. Rossoneri w pierwszej połowie było tłem drużyny. Brakowało chęci oraz jakości.
Z dużym animuszem gospodarze rozpoczęli drugą odsłonę bowiem już w 18 minucie na listę strzelców wpisał się Marcin Straburzyński-Lupa. Niestety im dalej w mecz tym było gorzej. BM nie spuściło z tonu i również w drugiej części po chwilowym przestoju ruszyło do ataku. Oczywiście pierwszoplanową postacią był Andrii Pryhoda, który łącznie zdobył w meczu 5 bramek. Końcowy wynik 2:8 w pełni odzwierciedla, która drużyna w tym meczu była lepsza.
Zawodnik meczu: Andrii Pryhoda - BM

Rossoneri


Strzelcy:

  • Marcin Straburzyński-Lupa 18'
  • Mateusz Murawski 32'

Kary:

---

2

:

8

BM


Strzelcy:

-

Kary:

---


Piątkowe potyczki:

Liga Futbolsport wchodzi w decydującą fazę a do rozegrania pozostało Nam tylko pięć spotkań. W piątkowy wieczór w pierwszym meczu stanęły na przeciw siebie drużyny FC To The Top oraz Mobipol. Obydwie ekipy sąsiadują ze sobą w tabeli, wiec mogliśmy się spodziewać dużych emocji. Lepiej ten pojedynek rozpoczęło FC To The Top bo już w 3 minucie wyszli na prowadzenie za sprawą Zhurby. Gospodarze poszli za ciosem i w minucie siódmej prowadzili już 2:0 a na listę strzelców wpisał się Dukhno. Strata dwóch bramek nie załamała jednak gości, którzy w 11 minucie strzelili gola kontaktowego a swoje trafienie zanotował Tomasz Świderski. Więcej bramek w pierwszej części nie padło i na przerwę z prowadzeniem schodzili gospodarze.
Druga połowa to prawdziwy rollercoaster. Najpierw w 19 minucie do wyrównania doprowadza Oskar Junik a minutę później Mobipolowi prowadzenie daje Bartosz Wiśniewski. Od tego momentu do roboty biorą się gospodarze, najpierw dwukrotnie Zhurba w 21 i 22 minucie, później Tsybuliak i FC To The Top prowadzi 5:3. Chwile po strzeleniu piątej bramki, gospodarze tracą czwartego gola, dla Mobipolu trafia ponownie Bartosz Wiśniewski. Goście kładą wszystko na jedną szalę i w 30 minucie doprowadzają do wyrównania za sprawą Oskara Junika. Decydujący cios należy jednak do gospodarzy, którzy w ostatniej akcji meczu zdobywają zwycięskiego gola, a jego autorem jest Dukhno. FC To The Top wygrywa po pasjonującym meczu 6:5
Zawodnik meczu : Oleksandr Dukhno - FC To The Top

FC To The Top


Strzelcy:

  • Oleksandr Dukhno 7'
  • Yevhenii Zhurba 10'
  • Oleksandr Tsybuliak 22'
  • Yevhenii Zhurba 22'
  • Yevhenii Zhurba 23'
  • Oleksandr Dukhno 34'

Kary:

  • Yevhenii Zhurba26'

6

:

5

Dentis Studio


Strzelcy:

  • 11' Tomasz Świderski
  • 19' Oskar Junik
  • 20' Bartosz Wiśniewski
  • 23' Bartosz Wiśniewski
  • 30' Oskar Junik

Kary:

  • 26'Piotr Wardeński
  • 34'Jakub Wiśniewski

Faworytem w tym spotkaniu był zespół gospodarzy, który co prawda nie bije się już o czołówkę ale ewentualną wygraną był w stanie poprawić sobie miejsce w tabeli. Na pierwszego gola musieliśmy czekać do 10 minuty, kiedy to po ładnej dwójkowej akcji bramkę zdobył Mateusz Murawski. Rossoneri poszło za ciosem i 2 minuty później podwyższyło wynik spotkania a gola strzelił niezawodny Michał Jaśkowiak. Na więcej goli w pierwszej części meczu niestety się nie doczekaliśmy.
W drugiej połowie Rossoneri jeszcze bardziej dokręcili śrubę, w 21 minucie kolejnego gola zdobywa Mateusz Murawski, a minutę później wynik podwyższa Patryk Markiewicz. Gości stać na zryw w postaci gola Michała Geislera, ale stroną dominująca są gospodarze którzy aplikują gościom kolejne gole. Prawdziwe show pokazuje Murawski, który w całym meczu zdobywa 4 gole a wtóruje mu Jaśkowiak - strzelec trzech goli. Magikom oprócz trafienia Geislera zostało jeszcze trafienie Valentyna Shulepy. Rossoneri wygrywają pewnie 8:2.
Zawodnik meczu: Mateusz Murawski - Rossoneri

Rossoneri


Strzelcy:

  • Mateusz Murawski 10'
  • Michał Jaśkowiak 12'
  • Mateusz Murawski 21'
  • Mateusz Murawski 27'
  • Michał Jaśkowiak 29'
  • Mateusz Murawski 30'
  • Patryk Markiewicz 32'
  • Michał Jaśkowiak 34'

Kary:

---

8

:

2

Magicy Zenona


Strzelcy:

  • 26' Michał Geisler

Kary:

---

 

                                                                                                                                                                        Pozdrawiam

                                                                                                                                                                       Maciej Kaniasty