Przełamanie Rossoneri, faworyci zgodnie z planem

2024-01-22
Przełamanie Rossoneri, faworyci zgodnie z planem

Tym razem piątkowe zmagania upłynęły pod dyktando faworytów. Na początku ukraiński BM rozbił Erjot Polska. W kolejnej potyczce United 1998 odprawił z kwitkiem ekipę Feniks bez straty gola. Największe problemy ze zdobyciem trzech punktów miało Wybrzeże Klatki Schodowej, którego rywalem byli Magicy Zenona. Gdyby nie dwa proste błędy w obronie gości, kto wie jak zakończyłoby się to spotkanie. Pierwszą wygraną odnotował zespół Rossoneri. Podopieczni Marcina Jaśkowiaka pokonali niewygodny FC Faworyt, a bohaterem potyczki został Michał Jaśkowiak, zdobywca czterech bramek. Nie ma mocnych na ekipę Format. Tym razem lider pewnie ograł Lagę na Benego i prowadzi z kompletem zwycięstw.

Nadal nie wiedzie się ekipie Erjot Polska, która doznała kolejnej porażki. Tym razem goście musieli uznać wyższość drużyny BM. Przez pierwsze 17 minut nic nie wskazywało, że Erjot dozna takiej porażki, bowiem prowadził w miarę wyrównany bój. Co prawda przewagę miał zespół BM, ale goście mądrze się bronili i długo utrzymywał się rezultat stykowy. Prowadzenie dla gospodarzy zdobył już w 2 minucie niezawodny Andri Pryhoda. Erjot Polska szybko odpowiedział bramką Damina Woytyniaka. Kolejne minuty to napór ukraińskich graczy, którzy nie mieli sposobu na sforsowanie defensywy rywala. W końcu w 13 minucie Yehor Stapanchenko ustalił wynik do przerwy.
To co się stał z drużyną Erjot Polska w drugiej części nie wie nikt. Goście zaczęli grać wykorzystując przewagę z wysoko grającym bramkarzem. Ta taktyka jednak nie przyniosła spodziewanego efektu. Mało tego, po prostych błędach w przeciągu 3 minut stracili trzy gole i było po meczu. Erjot ambitnie walczył o zmianę wyniku, jednak rozpędzeni gospodarze grali jak natchnieni i tylko kwestią sporną były rozmiary porażki. Skończyło się „tylko” na wyniku 10:3, bowiem BM miał jeszcze sporo sytuacji na zdobycze brakowe, lecz zawodziła skuteczność.
Zawodnik meczu: Andrii Pryhoda

BM


Strzelcy:

  • Nikita Popynaka 22'
  • Nikita Popynaka 30'

Kary:

---

10

:

3

Erjot Polska


Strzelcy:

  • 26' Damian Targowski

Kary:

---


Na właściwe tory wszedł zespół United 1998, który odniósł kolejne zwycięstwo. Tym razem Marcin Chmielewski i spółka rozbili bez straty gola ukraiński zespół Feniks. Mecz od pierwszych minut ułożył się pod dyktando obrońcy tytułu, który szybko objął dwubramkowe prowadzenie. Na 1:0 bramkę zdobył w 2 minucie Marcin Jarysz po doskonałej asyście Krzysztofa Kołodzieja, a 120 sekund później trafienie zaliczył Łukasz Leda. W kolejnych minutach gospodarze kontrolowali wydarzenia na parkiecie i mieli kolejne okazje na zmianę rezultatu, lecz brakowało wykończenia. Z kolei Feniks w pierwszej połowie grał bez wyrazu. Oddał kilka strzałów, ale padły one łupem dobrze dysponowanego w tym dniu Macieja Lubczyńskiego. Do przerwy 3:0, bowiem w 10 minucie drugie trafienie w tym meczu zaliczył Łukasz Leda.
Po zmianie stron gra gości nieco się ożywiła i w porównaniu do pierwszej odsłony zagrali oni o niebo lepiej. Gospodarze, którzy mieli swój wynik, nieco oddali inicjatywę przeciwnikowi i dali im się wyszumieć. To była trafiona taktyka, bowiem od 27 minuty na parkiecie rządził obrońca tytułu. Dwa "oczka" zaliczył Krzysztof Kołodziej, a w końcowej fazie potyczki po jednym trafieniu dołożyli Marcin Jarysz i Piotr Sawicz, dzięki którym "Zjednoczeni" odnieśli okazałe zwycięstwo 7:0.
Zawodnik meczu: Krzysztof Kołodziej

United 1998


Strzelcy:

  • Marcin Jarysz 2'
  • Łukasz Leda 4'
  • Łukasz Leda 10'
  • Krzysztof Kołodziej 27'
  • Krzysztof Kołodziej 29'
  • Marcin Jarysz 30'
  • Piotr Sawicz 33'

Kary:

  • Dawid Kłos24'

7

:

0

Feniks


Strzelcy:

-

Kary:

---


Z pięciu meczów, jakie odbyły się w piątkowy wieczór najcięższą przeprawę miało Wybrzeże Klatki Schodowej, którego rywalem była drużyna Magicy Zenona. Od pierwszej minuty gospodarze ruszyli na swojego rywala. Stworzyli sobie kilka doskonałych okazji i wydawało się, że tylko kwestią czasu będzie jak otworzy się worek z bramkami. Nic bardziej mylnego. O dziwo Magicy twardo się trzymali i do 14 minuty utrzymywali bezbramkowy remis. Dopiero wtedy niemoc strzelecką przełamał Mateusz Trybek.
Druga połowa to praktycznie kopia pierwszych 17 minut z tą różnicą, że goście zdobyli gola. Wyrównującą bramkę zdobył w 19 minucie Maciej Geisler. W szeregach Wybrzeża wdarł się pewien niepokój, bowiem mecz nie układał się po ich myśli, a dodatkowo Magicy Zenona zaczynali sobie coraz śmielej poczynać. Kto wie jakim wynikiem zakończyłoby się to spotkanie, gdyby nie dwa proste błędy obrony gości. Najpierw błąd przy rozegraniu popełnił Zachariasz Kijak, którego na bramę zamienił Paweł Krupa. Potem niefrasobliwość defensywy wykorzystał w 27 minucie Patryk Bliźniak. Była to po części bramka samobójcza. Magicy Zenona choć przegrywali na własne życzenie, nie składali broni i ambitnie walczyli. Mieli swoje okazje jednak w decydujących momentach zabrakło zimnej krwi. Tego nie zabrakło za to gospodarzom, którzy w samej końcówce przypieczętowali wygraną.
Zawodnik meczu: Mateusz Trybek

Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A.


Strzelcy:

  • Mateusz Trybek 14'
  • Paweł Krupa 23'
  • Patryk Bliźniak 27'
  • Szymon Grodzki 32'
  • Mateusz Trybek 33'

Kary:

---

5

:

1

Magicy Zenona


Strzelcy:

-

Kary:

---


Aż cztery kolejki musieli czekać na pierwsze trzy punkty zawodnicy Rossoneri. W poprzednich potyczkach gospodarze nie grali źle, lecz ich piętą achillesową była skuteczność. Tym razem w meczu przeciwko FC Faworyt w tym elemencie rzemiosła piłkarskiego podopieczni Marcina Jaśkowiaka zdecydowanie się poprawili, choć i tak pierwszą okazję jaką mieli na zdobycie bramki niestety zmarnowali. Potem było już o niebo lepiej, a pierwszoplanową postacią został Michał Jaśkowiak, który do przerwy ustrzelił klasycznego hat-tricka. Goście, którzy prezentują się w tej rundzie całkiem okazale, popełnili proste błędy w ustawieniu, które skrzętnie wykorzystał rywal. Szczególnie było to widoczne w pierwszej połowie.
W drugiej części FC Faworyt zagrał zdecydowanie lepiej, Już na początku kontaktową bramkę zdobył Oleksandr Liakhov, który popisał się przepięknym golem w same okienko. Zdobyta bramka dodała animuszu gościom, którzy atakowali z dużą intensywnością, lecz zapominali o obronie. I ten fakt wykorzystał zespół Rossoneri, który w niekorzystnym dla siebie momencie meczu potrafił zdobyć dwa gole, czym przystopowali poczynania rywala. Najpierw na listę strzelców wpisał się Jakub Budych, a potem czwarte trafienie w tym meczu zaliczył Michał Jaśkowiak. Goście, choć przegrywali, to mieli inicjatywę i byli blisko kolejnych goli, lecz w bramce Rossoneri dobrze spisywał się Michał Piepenborn. W 24 minucie dał się jednak zaskoczyć po celnym strzale Bevz Nazar. Gospodarze niemal natychmiastowo odpowiedzieli. Dwójkową akcję Michał Jaśkowiak vs Mateusz Murawski, wykończył Mateusz. Ten gol wyraźnie podciął skrzydła graczom FC Faworyt, których stać jaszcze było na jednej zryw w 33 minucie, kiedy to na listę strzelców wpisał się Valerii Klymyk. Ostatecznie Rossoneri odnoszą pierwsze zwycięstwo w sezonie halowym.
Zawodnik meczu: Michał Jaśkowiak

Rossoneri


Strzelcy:

  • Michał Jaśkowiak 5'
  • Michał Jaśkowiak 15'
  • Michał Jaśkowiak 17'
  • Jakub Budych 20'
  • Michał Jaśkowiak 22'
  • Mateusz Murawski 25'

Kary:

---

6

:

3

FC Faworyt


Strzelcy:

  • 18' Oleksandr Liakhov
  • 24' Bevz Nazar
  • 33' Valerii Klymyk

Kary:

---


Nie ma mocnych na drużynę Format. Lider ligi halowej nie zwalnia tempa i odniósł siódme zwycięstwo z rzędu. Tym razem w polu pokonanym pozostawił ekipę Laga na Benego. Gospodarze przystąpili do potyczki w mocno okrojonym składzie (mieli tylko jedną zmianę), a i tak od początku dyktowali warunki na parkiecie. Goście, którzy dość licznie stawili się na spotkanie z faworytem rozgrywek, zawiedli na całej linii. Można było odnieść wrażenie, że nie chcieli zrobić krzywdy liderowi i swoją postawą nie zmusili ich do maksimum wysiłku. Z kolei Format w swoim stylu wypunktował przeciwnika. Najwięcej problemów gracze Lagi na Benego mieli z dwójką Tomków: Paprzycki i Dutkiewicz. Ten duet praktycznie w dwójkę rozmontował drużynę gości. Obaj zdobyli po trzy gole i poprowadzili gospodarzy do wygranej. W 7 minucie wynik spotkania otworzył Tomek Paprzycki. 180 sekund późnej na 2:0 podwyższył Tomek Dutkiewicz. W tym czasie goście ograniczali się głównie do obrony i rzadko zagrażali bramce lidera. Z kolei Format miał kolejne okazje na zmianę rezultatu, lecz dopiero w ostatniej minucie pierwszej połowy ustalił wynik 3:0 do przerwy.
W drugiej części obraz gry zbytnio nie uległ zmianie. Gospodarze kontrolowali wydarzenia na parkiecie, a Laga na Benego choć przejęła inicjatywę to nie miała pomysłu na sforsowanie defensywy rywala. W 24 minucie było już 4:0. Goście szukali honorowego trafienia i ta sztuka udała im się w 27 minucie. Na listę strzelców wpisał się Kacper Buczko. To było wszystko, na co był stać w tym meczu ekipę Laga na Benego. Format za to w samej końcówce do swojego dorobku dołożył dwa "oczka" i wygrał pewnie 6:1.
Zawodnik meczu: Tomasz Dutkiewicz

Format


Strzelcy:

  • Tomek Paprzycki 7'
  • Tomasz Dutkiewicz 10'
  • Tomek Paprzycki 17'
  • Tomek Paprzycki 24'
  • Tomasz Dutkiewicz 33'
  • Tomasz Dutkiewicz 34'

Kary:

---

6

:

1

Laga na Benego


Strzelcy:

  • 27' Kacper Buczko

Kary:

---

Galeria zdjęć grudzień, styczeń 

                                                                                                                                                                      Pozdrawiam

                                                                                                                                                                    Maciej Kaniasty