Zimny wtorek z dużą dawką emocji

2023-11-22
Zimny wtorek z dużą dawką emocji

Kolejne drużyny kończą sezon jesienny. W I Lidze dwa mecze na zakończenie rundy rozegrał zespół Nat Geo. Nie było to udane pożegnanie, bowiem najpierw podopieczni Pawła Tuliszki musieli uznać wyższość Junikowo Crew, a w drugiej potyczce ulegli ekipie United 1998. Zacięty bój w II Lidze stworzyły drużyny Antdata i Wpip-Mardom. Wygrali goście jednym "oczkiem". Na zakończenie rundy jesiennej wygrał zespół McKinsey&Company, który musiał się sporo napocić, by ostatecznie ograć Widocznych. Trzy punkty zdobył również Yanosik Team. Goście okazali się lepsi od Strategol, potwierdzając swoją wyższość w ostatnich 10 minutach.

I Liga
Futbol na tak. Tak w skrócie można powiedzieć o potyczce pomiędzy Junikowo Crew kontra Nat-Geo. W tym meczu padło aż 16 bramek. Pierwsza odsłona w miarę wyrównana. Gospodarze szybko objęli dwubramkowe prowadzenie po golach Dawida Skowrońskiego i Krzysztofa Krygera, jednak Nat Geo nie zamierzało się tak łatwo poddać i po trafieniach Emila Chwaliszewskiego i Tomasza Mijalskigo wyrównało stan rywalizacji. W 15 minucie Junikowo Crew ponownie wyszło na prowadzenie i rezultatem 3:2 zakończył się pierwsza połowa.
Po zmianie stron byliśmy świadkami ofensywnej gry po obu stronach. Drużyny skupiły się głównie na ataku, dzięki czemu co chwila dochodziło do spięć podbramkowych. To była istna wymiana ciosów, z której zwycięsko wyszła drużyna Junikowo Crew. Początek drugiej części należał do graczy Nat Geo, którzy najpierw wyrównali w 27 minucie, by po 120 sekundach prowadzić 3:4 po golu Tomasza Mijalskiego. Odpowiedź gospodarzy była piorunująca. W przeciągu 5 minut zdobyli trzy bramki, odwracając wynik spotkania. Bardzo intensywne, a przede wszystkim oscylujące w dużą liczbę bramek było końcowe 10 minut. W pewnym momencie Junikowo Crew prowadziło już nawet 10:4, jednak w samej końcówce ekipie Nat Geo udało się odrobić część strat po dwóch trafieniach Dawida Borkowskiego, który tym samym jest coraz bliżej korony króla strzelców w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Medflow Junikowo Crew


Strzelcy:

  • Dawid Skowroński 3'
  • Krzysztof Kryger 5'
  • Dawid Skowroński 15'
  • Jakub Pietrzak 30'
  • Krzysztof Kryger 33'
  • Dawid Skowroński 35'
  • Jakub Pietrzak 41'
  • Jakub Pietrzak 44'
  • Jakub Pietrzak 46'
  • Krzysztof Kryger 47'

Kary:

---

10

:

6

Nat-Geo


Strzelcy:

  • 8' Emil Chwaliszewski
  • 12' Tomek Mijalski
  • 27' Dawid Borkowski
  • 29' Tomek Mijalski
  • 48' Dawid Borkowski
  • 50' Dawid Borkowski

Kary:

---


Obydwie drużyny podeszły do tego spotkania bez większego ciśnienia i presji, ponieważ ich utrzymaniu w I lidze już nic nie zagrażało. Pierwsza połowa spotkania zdawała się tylko potwierdzać tę tezę, ponieważ mimo iż była ona bezbramkowa, to mimo wszystko obydwie drużyny stworzyły sobie kilka 100% sytuacji na objęcie prowadzenia. Na pierwsze trafienie musieliśmy poczekać jednak do 26 minuty, gdzie jako pierwszy na listę strzelców w tym pojedynku wpisał się Łukasz Tarka, który dał swojej drużynie prowadzenie 1:0. Trafienie to tylko rozochociło pozostałych graczy obu drużyn do kolejnych bramek i tak minutę później Piotr Sawicz wyrównuje stan rywalizacji na 1:1. Cztery minuty później swoich szans na koronę króla strzelców I ligi szukał jej lider, czyli Dawid Borkowski, który techniczną podcinką dał gospodarzom prowadzenie 2:1. Skoro strzelili gospodarze to przyszedł czas na gości, którzy w 38 minucie gry dzięki cudownemu wolejowi Pawła Kołodziejczaka doprowadzają do wyrównania 2:2. Jednak cztery minuty później po tym, jak się strzela bramki przypomniał sobie zeszłoroczny król strzelców Piotr Skrzypczak, który w cztery minuty ustrzelił swojego hat-trika i podwyższając tym samym wynik na 2:5. Przewaga trzech bramek rozluźniła szyki obronne zjednoczonych w końcówce meczu, co bezlitośnie wykorzystał po raz drugi w tym spotkaniu Dawid Borkowski, ustalając tym trafieniem wynik meczu na 3:5. Tak więc gracze Nat Geo kończą rozgrywki na 9 miejscu w lidze, a gracze United 1998 powalczą z ekipą z Junikowa o 7 lokatę w tabeli.

Nat-Geo


Strzelcy:

  • Łukasz Tarka 26'
  • Dawid Borkowski 31'
  • Dawid Borkowski 50'

Kary:

---

3

:

5

United 1998


Strzelcy:

  • 27' Piotr Sawicz
  • 38' Paweł Kołodziejczak
  • 42' Piotr Skrzypczak
  • 44' Piotr Skrzypczak
  • 46' Piotr Skrzypczak

Kary:

---


II Liga
Szczęśliwe zwycięstwo WPIP Mardom. Pierwsza połowa dość wyrównana. Żadna z drużyn nie uzyskała wyraźnej przewagi. Oba zespoły uważnie i dokładnie grały w defensywie przez co w pierwszych 25 minutach zobaczyliśmy tylko jedną bramkę. Goście skutecznie wykorzystali jeden ze swoich ataków zdobywając prowadzenie w 13 minucie po trafieniu Dawida Kaseja.
Druga połowa rozgrzała nas. Choć obie ekipy grały tylko o prestiż, to trzeba przyznać, że walczyły jak o mistrzostwo. Gra toczyła się w głównej mierze pod dyktando Antdata. Ich akcje jednak rozbijały się o dobrze zorganizowaną obronę gości, która skupiła się na bronieniu wyniku i wyprowadzaniu kontr. Dopiero okolice 40 minuty przyniosły wysyp bramek. Najpierw WPIP niespodziewanie podwyższyło prowadzenie na 0:2 po golu Kacpra Wiarusa, kolejna minuta i Antdata złapało kontakt 1:2, a na listę strzelców wpisał się Krystian Krystkowiak. Po kolejnych 60 sekundach błyskawicznie odpowiedział Mardom i mamy 1:3. Do końca meczu pozostało 10 minut, które zdecydowanie należało do gospodarzy. Atakowali oni z dużą pasją i intensywnością. Efektem tego bramka zdobyta przez Maciej Karpińskiego. Do końca spotkania byliśmy świadkami oblężenie bramki WPIP Mardom. Niestety dzięki brawurowej i ofiarnej grze obronnej, goście dowieźli zwycięstwo do końcowego gwizdka.

Antdata


Strzelcy:

  • Krystian Krystkowiak 39'
  • Maciej Karpiński 43'

Kary:

---

2

:

3

Wpip - Mardom


Strzelcy:

  • 13' Dawid Kaseja
  • 38' Kacper Wiarus
  • 40' Dawid Kaseja

Kary:

---

V Liga
Obydwie drużyny tym spotkaniem zakończyły swój udział w kończącym się właśnie małymi krokami sezonie ligi futbolsport.pl, który dla obu ekip na finiszu sezonu ma słodko-gorzki smak. Przegrani w tym spotkaniu gracze Widocznych podjęli walkę i zaprezentowali spore chęci, by jak najbardziej uprzykrzyć swoją postawą życie graczom gości, którzy przez większą część tego spotkania nie potrafili jednak udokumentować swojej przewagi. Dwubramkowe zwycięstwo graczy McKinsey&Company pięknie puentuje tegoroczny sezon w wykonaniu tej ekipy, bo oprócz kompletu punktów, które zagwarantował w tym pojedynku najlepszy strzelec tej drużyny Szymon Ogiba drużyna ta zakończy obecny sezon na miejscu w strefie medalowej, premiowanym awansem do IV ligi.

Widoczni


Strzelcy:

-

Kary:

---

0

:

2

McKinsey&Company


Strzelcy:

  • 15' Szymon Ogiba
  • 26' Szymon Ogiba

Kary:

---


Dla ekipy Strategol to debiutancki sezon w lidze futbolsport.pl i w tym należy upatrywać serię porażek. Drużyna zdobywa doświadczenie i z meczu na mecz prezentuje się coraz lepiej. Co prawda nie ma z tego punktów, ale jest wyraźna poprawa w grze. Tak było również w potyczce przeciwko drużynie Yanosik Team. Spotkanie w początkowej fazie było wyrównane i nie zapowiadało się, że goście w końcowym rozrachunku tak zdecydowanie wygrają. W pierwszej części drużyny grały uważnie w obronie, a wyprowadzane akcje nie przynosiły efektu bramkowego. W pierwszych 25 minutach praktycznie jeden błąd obrony Strategol spowodował, że Yanosik Team wyszedł na prowadzenie po trafieniu Wojciecha Spaleniaka.
W drugiej połowie z każda minutą uwidaczniała się przewaga gości, którzy po przerwie mieli więcej z gry. Stwarzali sobie dogodne okazje, jednak zawodziła skuteczność. Dopiero w końcowych 10 minutach Yanosik Team pokazał swoją wyższość i zaaplikował swojemu przeciwnikowi cztery gole. Bramki, dwie Pawła Bahyrycza i po jednej Marcina Hermana i Jakuba Maka pokazały kto w tym spotkaniu był drużyną lepszą.

Strategol


Strzelcy:

-

Kary:

---

0

:

5

Yanosik Team


Strzelcy:

  • 22' Wojciech Spaleniak
  • 40' Paweł Bahyrycz
  • 42' Marcin Herman
  • 47' Jakub Maka
  • 49' Paweł Bahyrycz

Kary:

---

 

                                                                                                                                                             Pozdrawiam

                                                                                                                                                        Marcin Chmielewski