Bój o mistrzostwo I Ligi - akt pierwszy, tłoczno na trzecioligowym dole tabeli

2023-11-17
Bój o mistrzostwo I Ligi - akt pierwszy, tłoczno na trzecioligowym dole tabeli

Po wczorajszej serii spotkań wiem już że tytułu mistrzowskiego nie obroni drużyna Rossoneri, która po świetnym widowisku uległa Wybrzeżu Klatki Schodowej. W ogóle czwartkowa kolejka oscylowała w wiele ciekawych i emocjonujących spotkań. Jedynie w II Lidze gładkie zwycięstwo odnotowała ekipa Wpip-Mardom, która rozbiła FC Grunwald. Tłoczno jest na dole tabeli III Ligi, gdzie w grze o utrzymanie walczy aż pięć drużyn. Po czwartkowych meczach w których Szturmowcy Apptension rozgrywali dwie potyczki, wiemy już że ligę opuści zespół Mercedes-Benz Duda-Cars. Podopieczni Darka Mieczkowskiego grali ze zmiennym szczęściem. Najpierw w meczu przeciwko MKS Przemysław Legends przegrywali już 0:3, ale zdołali odwrócić losy spotkania i ostatecznie wygrali 4:3. Drugie spotkanie przeciwko drużynie Kroplówka.pl również miało wyrównany przebieg, a rezultat końcowy rozstrzygnął się do przerwy. Minimalnie lepzym zespołem okazał się Kroplówka.pl, która wygrała 2:3. Swojej szansy przypieczętowania awansu do III Ligi nie wykorzystała drużyna iCEA FC, która tylko zremisowała bezbramkowo z broniącym się przed spadkiem zespołem Lutnia Dębiec 2022. Powody do zadowolenia ma ekipa Wczorajszych, która rzutem na taśmę ograła ukraiński FC Hilding Anders.

I Liga
Rozpoczęliśmy bój o mistrzostwo w najwyższej klasie rozgrywkowej. W pierwszej potyczce Wybrzeże Klatki Schodowej podejmowało Rossoneri. Po świetnym widowisku, stojącym na bardzo wysokim poziomie, "Wybrzeże" zrewanżowało się obrońcy tytułu i wygrało 4:2. Pogoda w czwartkowy wieczór dopisała i również zawodnicy obu ekip stanęli na wysokości zadania i stworzyli niezapomniany spektakl. Pierwsza odsłona to nieznaczna przewaga gości, którzy tradycyjnie stopniowo wchodzili w mecz. W pewnym stopniu to, że musieli podkręcić tempo zmusiła ich do tego sytuacja, bowiem od 8 minuty przegrywali 1:0 po bramce Patryka Cieśli po błędzie obrońcy. Natomiast jak już Rossoneri weszło na najwyższy level zaczęło się dziać. Stworzyli sobie dwie doskonałe okazje jednak za każdym razem piłka minimalnie mijała bramkę rywala. Wyrównanie padło w 16 minucie. Wyróżniający się w tym meczu Jakub Tecław dostał prostopadłe podanie, tu nie popisał się defensor WKS i dopełnił formalności. Wyrównujący gol jeszcze bardziej napędził gości, którzy atakowali na dużej dynamice. "Wybrzeże" które starało się dotrzymać kroku obrońcy tytułu, nie był bierne w swoich poczynaniach ofensywnych. Próbowało kontratakami zaskoczyć przeciwnika i również miało swoje sytuacje. Gdy wydawało się, że na przerwę będziemy schodzić przy stanie 1:1, Rosoneri wyprowadziło zabójczą kontrę po której Jakub Tecław mógł się cieszyć z drugiej bramki, a Rossoneri z prowadzenia.
Druga część niemniej ciekawa niż pierwsza. Mało tego do poziomu gości dopasowała się ekipa Wybrzeża Klatki Schodowej przez co mieliśmy na boisku golęcińskim przednie widowisko. Gospodarze udanie zaczęli drugie 25 minut, bowiem już w 29 minucie po trafieniu niezwodnego Patryka Cieśli wyrównali stan rywalizacji. Mecz nabierał emocji, nikt się nie oszczędzał na czym tylko zyskało spotkanie. Swoje szanse miało Wybrzeże, ale najlepszą okazje mieli jednak zawodnicy Rossoneri, a dokładnie Jakub Tecław, który w jednej akcji dwukrotnie oddawał strzał, ale nie zdołał pokonać bramkarza gospodarzy, Macieja Krzysztofa, który tą interwencją pokazał niesamowitą klasę. Wyprzedzając wydarzenia, trzeba przyznać ze ta parda nakręciła Macieja, bowiem już do końca meczu bronił jak w transie. Raz tylko pomogła mu poprzeczka po strzale z rzutu wolnego Jakuba Tecława. Decydujące o wyniku spotkania zdarzenie miało w 41 minucie. Wtedy to Dawid Litka popisał się niesamowity uderzeniem z woleja. Bramka stadiony świata. Ten gol wyraźnie podłamał gości, którzy już do końca meczu nie zdołali chwycić odpowiedniego rytmu. Mało tego w 44 minucie po prostej stracie w środku pola, gospodarze podwyższyli prowadzenie, a swoją trzecią bramkę zdobył Patryk Cieśla. Końcówka meczu już nie przyniosła zmiany wyniku i mecz zakończył się wygraną drużyny Wybrzeża Klatki Schodowej dzięki której ekipa Patryka Bliźniaka zrównała się punktami z Nierealem. Rossoneri w sezonie jesiennym musi się zadowolić trzecią lokatą, która jest i tak sporym sukcesem biorąc pod uwagę jaki zespół miał start sezonu.

Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A.


Strzelcy:

  • Patryk Cieśla 10'
  • Patryk Cieśla 29'
  • Dawid Litka 41'
  • Patryk Cieśla 45'

Kary:

---

4

:

2

Rossoneri


Strzelcy:

  • 16' Jakub Tecław
  • 25' Jakub Tecław

Kary:

---


II Liga
Spotkanie w grupie drużyn środka tabeli 2. ligi przyniosło sporo dobrego futbolu, aż dziesięć goli i zdecydowany duet bohaterów tego meczu. Rywalizacja Mardom i Grunwaldu zaczęła się od wzajemnych prób z dystansu które jednak nie spowodowały zmiany wyniku. Groźniej strzelali gospodarze ale w początkowej fazie meczu dwukrotnie świetnie interweniował bramkarz. Dość niespodziewanie to goście objęli prowadzenie. Celnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Patryk Tym. Z biegiem czasu jednak sprawy w swoje nogi wzięła dwójka graczy WPIP Mardom – szalejący w środku pola Kacper Wiarus oraz grający w ataku Bartosz Kaźmierczak. Już do przerwy zapewnili oni swojej drużynie aż cztery gole. Przepiękny był gol Wiarusa na 3:1, oddany w samo okienko. Tuż przed przerwą gola na 2:4 zdobył również strzałem z dystansu Mikołaj Szafer i Grunwald mógł mieć jeszcze nadzieje na powalczenie o korzystny wynik w drugiej połowie. Gospodarze jednak nie pozostawili swoim przeciwnikom złudzeń. Z bardzo dużą łatwością i swobodą przenosili akcje pod bramkę przeciwnika i raz za razem starali się powiększać swoje konto bramkowe. Udało się to – podobnie jak w pierwszej części – czterokrotnie. Pewne zwycięstwo 8:2 stało się faktem. Łupem bramkowym w tym meczu podzieliła się wspomniana na wstępie dwójka. Wiarus trafił pięciokrotnie, Kaźmierczak trzy razy.

Wpip - Mardom


Strzelcy:

  • Kacper Wiarus 13'
  • Kacper Wiarus 17'
  • Kacper Wiarus 19'
  • Bartosz Kaźmierczak 21'
  • Kacper Wiarus 33'
  • Bartosz Kaźmierczak 38'
  • Kacper Wiarus 42'
  • Bartosz Kaźmierczak 47'

Kary:

---

8

:

2

FC Grunwald


Strzelcy:

  • 25' Mikołaj Szafer

Kary:

---

III Liga
Dziwne to było spotkanie. Od samego początku przewagę i to sporą w tym meczu osiągnęli gospodarze. Oddawali oni sporą liczbę strzałów, głównie z dystansu, ale nie potrafili pokonać golkipera Przemysława. Natomiast sami tracili gole z dziecinną naiwnością. Już w drugiej minucie prostopadłe podanie przejął Paweł Zemka i strzałem po długim rogu wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. W dziesiątej minucie było 0:2. Gapiostwo defensorów ponownie wykorzystuje Zemka wykańczając dogranie z rogu na długim słupku. Gdy cztery minuty później celnym strzałem głową popisał się Artur Przybylak wydawało się, że to jest koniec marzeń Szturmowców o końcowym sukcesie. Najważniejsze to jednak w ten sukces zawsze wierzyć samemu. Jeszcze przed przerwą po golach Michała Górniaka i Dawida Kopki zrobiło się 2:3. Druga połowa to od początku kolejne ataki gospodarzy, którzy szybko wyszli na zasłużone prowadzenie. Przemysław Hałaczkiewicz i Jakub Nowak wpisali się na listę strzelców i z trzech goli straty zrobiło się w dwanaście minut prowadzenie jednym golem. Przegrywający zespół Przemysława musiał zaatakować. Miał doskonałą szansę do wyrównania w 38. minucie. Rzut karny mierzony w okienko bramki wylądował jednak jedynie na słupku. W ostatniej minucie meczu goście mieli kolejną doskonałą okazję. Piłka jednak jak zaczarowana nie chciała więcej wpaść do bramki Szturmowców. W tej ostatniej akcji zawodnicy Przemysława trzykrotnie z bliska strzelali do celu, ale za każdym razem na drodze futbolówki stawali ofiarnie interweniujący zawodnicy Szturmowców. To niezwykle ważne spotkanie dla losów dolnej części tabeli ostatecznie zasłużenie wygrali gracze gospodarzy.

Szturmowcy


Strzelcy:

  • Michał Górniak 20'
  • Dawid Kopka 25'
  • Jakub Nowak 31'

Kary:

  • Vladyslav Yonghang39'

4

:

3

MKS Przemysław Legends


Strzelcy:

  • 2' Paweł Zemka
  • 10' Paweł Zemka
  • 14' Artur Przybylak

Kary:

---


Grający tego dnia drugie spotkanie podopieczni Dariusza Mieczkowskiego mieli już za sobą zwycięską potyczkę dzięki której poprawili znacząco swoją pozycję w tabeli dlatego też z dużym optymizmem podchodzili do kolejnego rywala. A ich przeciwnikiem była drużyna Kroplówki.pl która jest równie mocno zaangażowana w walkę o utrzymanie co gospodarze. Wszystkie bramki w tym meczu padały w pierwszej części spotkania dlatego też ta część gry była najbardziej rozgrzewająca. Jako pierwsi na prowadzenie wyszli gracze gospodarzy którzy już w 2 minucie zdołali objąć prowadzenie 1:0 dzięki bramce Przemysława Hałaczkiewicza, Rozkręcający się z upływem czasu gracze Kroplówki.pl zdołali wyrównać sześć minut później co jest głównie zasługą Krystiana Kąsowskiego który skutecznie wykończył swoją okazję. Wynik remisowy utrzymywał się tylko do 19 minuty ponieważ idealne podanie otrzymał kapitan gospodarzy Dariusz Mieczkowski który po dłuższej absencji zdołał się ponownie wpisać na listę strzelców i dzięki temu gospodarze wyszli ponownie na prowadzenie 2:1. Taki scenariusz spychał w ligową otchłań III ligi graczy Kroplówki.pl którzy ani przez chwilę nie dopuszczali tej myśli do swojej głowy. Dlatego wpierw 22 minucie Adam Kulczyński zdobywa swoją 10 bramkę w tym sezonie i doprowadza do wyrównania. A dwie minuty pózniej Sebastian Filas ustala wynik do przerwy na 2:3. Druga odsłona tego spotkania nie przyniosła nam już żadnego trafienia mimo iż obie drużyny dążyły zaciekle by powiększyć swój dorobek bramkowy. Dlatego też ostatecznie to zawodnicy gości mogą się cieszyć ze zwycięstwa i kompletu punktów które obecnie oddalają od nich widmo spadku.

Szturmowcy


Strzelcy:

  • Dariusz Mieczkowski 19'

Kary:

---

2

:

3

Kroplówka.pl


Strzelcy:

  • 8' Krystian Kąsowski
  • 22' Adam Kulczyński
  • 24' Krzysztof Filas

Kary:

---

IV Liga
Ciekawe i wyrównane spotkanie stworzyły drużyny FC Hildin Anders i Wczorajsi. Przez większość potyczki drużyną nieco lepszą byli gospodarze, którzy szczególnie w pierwszych 25 minutach mieli przewagę. Już w 4 minucie wynik spotkania otworzył Volodymyr Shevchenko, który otrzymał prostopadłe podanie od bramkarza i w sytuacji sam na sam umieścił piłkę w samym "okienku". Goście odpowiedzieli 4 minuty poźniej kiedy to na listę strzelców wpisała się Albert Głuchowski. Kolejne minuty to dużo gry w środku pola. Akcji podbramkowych było jak na lekarstwo, dominował za to walka. W 16 minucie FC Hilding Anders przeprowadził składną akcje po której Aleksandr Slauta strzałem z głowy pokonał golkipera Wczorajszych. Do przerwy 2:1.
Po zmianie stron więcej z gry mieli ukraińscy gracze, który nie ograniczali się do obrony wyniku tylko jak nadążała się okazja wyprowadzali groźne kontry. Stworzyli sobie dwie doskonałe okazje na zmianę rezultatu, ale tylko słodką tajemnica jest czemu ich nie wykorzystali. Wczorajsi, którzy nie grali nadzwyczajnego spotkania, najlepsza okazję zmarnowali w 40 minucie kiedy to Albert Głuchowski nie trafił do pustej bramki. Minuty mijały i nic nie wskazywało że wynik ulegnie zmianie tym bardziej że goście nie stwarzali sobie jakiś super sytuacji do zdobycia bramki. Tak było do 48 minuty. Wtedy to Valentyn Shulepa w zamieszaniu zdobył wyrównującego gola. Wczorajsi uwierzyli że mogą to spotkanie wygrać i swój cel osiągnęli. W 50 minucie Valentyn Shulepa wyłuskał piłkę pod linią końcową i zagrał do Wojciecha Przybylskiego, który z bliskiej odległości umieścił piłkę w bramce i wprawił w euforię zawodników gości. I tak w potyczce w której drużynie Wczorajszych mecz wybitnie się nie układał, w końcówce zdołał odmienić losy spotkania i zainkasowała trzy punkty.

FC Hilding Anders


Strzelcy:

  • Volodymyr Shevchenko 4'
  • Aleksandr Slauta 16'

Kary:

---

2

:

3

Wczorajsi


Strzelcy:

  • 8' Albert Głuchowski
  • 48' Valentyn Shulepa
  • 50' Wojciech Przybylski

Kary:

---


Dla jednych i drugich spotkanie to było bardzo ważne w kontekście zrealizowania swoich planów na finiszu obecnego sezonu. Gospodarze chcąc przedłużyć swoje nadzieje na utrzymanie w IV lidze pojedynek ten powinni zakończyć zwycięstwem. Natomiast gracze gości przy ewentualnym zwycięstwie w tym spotkaniu mogli zapewnić sobie awans do III ligi oraz tytuł v-ce mistrza IV ligi. Od początku spotkania byliśmy świadkami rozważnej gry obu drużyn które głównie swoją grę prowadziły od jednego pola karnego do drugiego przez co klarownych sytuacji pod bramkowych można by było policzyć na palcach jednej ręki. Powaga sytuacji obu drużyn w jakiej się znalazły w lidze spowodowała że nikt z nich nie chciał zaryzykować otwartej gry dlatego głównie byliśmy świadkami obopólnych kontrataków które ostatecznie nie zdołały zaszkodzić żadnej z ekip. Bezbramkowy remis tak naprawdę nie satysfakcjonuję żadnej z drużyn lecz ostatecznie może okazać się że ten jeden zdobyty punkt pozwoli którejś z ekip zrealizować swoje plany po ostatnim spotkaniu tego sezonu.

Lutnia Dębiec 2022


Strzelcy:

-

Kary:

---

0

:

0

iCEA FC


Strzelcy:

-

Kary:

---

 

                                                                                                                                                                     Pozdrawiam

                                                                                                                                                                    Maciej Kaniasty