Świetne widowisko w I Lidze, ważne punkty Antdaty, derby dla Magików Zenona

2023-10-20
Świetne widowisko w I Lidze, ważne punkty Antdaty, derby dla Magików Zenona

Czwartkowy wieczór upłynął pod dyktando wielu emocjonujących potyczek. W iście angielskiej pogodzie byliśmy świadkami spotkań na wysokim poziomie. W I Lidze w meczu na szczycie rozpędzony Niereal po doskonały widowisku zremisował z obrońcą tytułu, ekipą Rossoneri. W II Lidze ważne zwycięstwo w kontekście utrzymania odniosła Antdata, która pokonała FC Grunwald. Z kolei do gry o I Ligę włączył się zespół Mobipol Team. Podopieczni Daniela Ziętary minimalnie pokonali Czerwone Diabły i dzięki wygranej wskoczyli na trzecie miejsce. W meczu czołowych drużyn II Ligi Poznańskie Orły podzieliły się punktami z FC Faworyt. W V Lidze wielkie derby dla Magików Zenona, którzy okazali się lepsi od The Naturat. W drugim meczu tego poziomu rozgrywek All for one zremisował z Widocznymi, ratując punkt na minutę przed zakończeniem spotkania.

I Liga
Spotkanie dwóch ostatnich mistrzów ligi nie zawiodło oczekiwań kibiców. W topowej potyczce Niereal ostatecznie podzielił się punktami z Rossoneri. Spotkanie lepiej zaczęli gospodarze, którzy już w pierwszej akcji meczu obili dwukrotnie słupek bramki rywala. Od piątej minuty zaczęła się jednak zarysowywać przewaga gości, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce i stworzyli sobie dwie doskonałe okazje bramkowe, ale przegrywali pojedynek z bramkarzem Nierealu. W 11. minucie to jednak Niereal objął prowadzenie. Dośrodkowanie z rzutu rożnego, do główki wyskoczył Patryk Dunikowski i mierzonym strzałem po długim rogu umieścił piłkę w siatce pomimo rozpaczliwej interwencji golkipera. Od tego momentu spotkanie przeniosło się głównie pod bramkę Nierealu. Gospodarze mądrze się bronili, ale gdy wydawało się, że na przerwę zejdą z jednobramkową zaliczką to stracili gola. Dośrodkowanie z autu w pole karne i strzał głową Mateusza Duchowskiego wylądował w samym okienku bramki. Druga część gry była od samego początku mocno zamknięta. Kreowane przez oba zespoły akcje zazwyczaj kończyły się na dobrze grających obrońcach obu ekip. W 37. minucie to jednak goście wyszli na prowadzenie. Dynamiczna akcja doprowadziła do sytuacji sam na sam Michała Jaśkowiaka, który z zimną krwią wykończył całość. Radość Rossonerich trwała zaledwie minutę. Szybko rozegrany przez Niereal rzut z autu, piłkę pod bramką przejął Adrian Klemczak i wpakował do siatki. Ostatnie dziesięć minut meczu to wzajemne ataki z obu stron. Piłkę meczową ze strony Nierealu miał Klemczak, ale w idealnej okazji nie trafił czysto w piłkę. Po drugiej stronie boiska też było gorąco. W 45. minucie goście już widzieli piłkę w siatce ale Dariusz Pawlak w ostatnim momencie zdołał wybić zmierzającą niechybnie do siatki piłkę. Prawdziwego meczbola Rossoneri mieli 120 sekund później. Sam na sam wyszedł jeden z napastników ale przegrał pojedynek sam na sam z wysoko wychodzącym poza własne pole karne Pawlakiem. Remis w tym spotkaniu pokazuje, że obie ekipy na poważnie myślą o miejscu w TOP3 po zakończeniu rundy zasadniczej. Czy spełnią swoje oczekiwania? Czas pokaże.

Niereal


Strzelcy:

  • Patryk Dunikowski 11'
  • Adrian Klemczak 38'

Kary:

---

2

:

2

Rossoneri


Strzelcy:

  • 25' Mateusz Duchowski
  • 37' Michał Jaśkowiak

Kary:

---


II Liga
Podziałem punktów zakończył się mecz dwóch czołowych ekip II Ligi. Mowa o zespołach Poznańskie Orły i FC Faworyt. Od pierwszej minuty oba zespoły grały niezwykle uważnie w obronie. Optyczną przewagę mieli goście i to oni mogli wyjść jako pierwsi na prowadzenie jednak nie wykorzystali sytuacji sam na sam. Gospodarze w pierwszej odsłonie rzadko dochodzili do pozycji strzeleckiej, jednak w miarę upływu czasu zaczęli zagrażać bramce rywala. Szczególnie robił to Kacper Pyto, który strzałami z daleka próbował zaskoczyć bramkarza rywali. FC Faworyt w pierwszej połowie miał zdecydowanie konkretniejsze okazje do zdobycia i gdyby nie doskonała dyspozycja Piotra Jankowskiego w bramce to gospodarze na pewno by przegrywali. A tak goście nie wykorzystali swoich okazji, a Poznańskie Orły zdołały zdobyć gola. Kacper Pyto w 24 minucie oddał strzał, piłka przełamała place golkipera i wpadła do bramki. 1:0 do przerwy.
Po zmianie stron inicjatywa nadal należała do ukraińskiego zespołu lecz nic z niej nie wynikało bowiem obrona gospodarzy grała bardzo uważnie. W 33 minucie powinno być 2:0 dla Orłów. Po składnej akcji całego zespołu Kamil Kapałczyński wyszedł sam na sam, minął bramkarza i nie wiadomo czemu z bliskiej odległości trafił w słupek. Potem czwarty zespół II Ligi miał jeszcze dwie dobre okazje do zmiany rezultatu lecz zabrakło zimnej krwi w decydującym momencie. Co nie udało się gospodarzom, udało się ekipę FC Faworyt. Dążyli oni do wyrównania i swój cel osiągnęli w 43 minucie. Nikita Asmalovski z bliskiej odległości zdobył gola wykorzystując złe ustawienie defensywy Poznańskich Orłów. Do końca meczu rezultat 1:1 nie uległ zmianie, choć trzeba przyznać że emocji nie brakowało. Obie ekipy miały szansę na gola zwycięskiego, ale w za każdym razem brakowało wykończenie. Ostatecznie remis nie krzywdzi żadnej z drużyn i jest wynikiem jak najbardziej sprawiedliwy.

Poznańskie Orły


Strzelcy:

  • Kacper Pyto 24'

Kary:

---

1

:

1

FC Faworyt


Strzelcy:

  • 43' Nikita Asmalovski

Kary:

---


Czarne chmury zbierają się nad drużyną FC Grunwald, która w swoim kolejnym spotkaniu uległa sąsiadowi z tabeli ekipie Antdata. Od początku było to żywe widowisko. Nikt nie kalkulował przez co dość często dochodziło do spięć podbramkowych. Lepiej w spotkanie weszli gospodarze, którzy za sprawą Filipa Ciesielskiego szybko objęli prowadzenie 2:0. FC Grunwald po słabym początku uporządkował szeregi i odrobił straty. Dwukrotnie Jęrzeja Koniecznego pokonał Mateusz Zawieja i w 10 minucie mieliśmy 2:2. Kolejne minuty to ataki z obu stron. Bardziej skuteczniejszą drużyną okazała się Antdata, która po trafieniach Wojciecha Nowaka i Michała Nowaka schodziła na przerwie przy dwu bramkowej przewadze.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Nadal było to ciekawe i emocjonujące spotkanie. Gospodarze cierpliwie wybijali przeciwnika z rytmu, natomiast FC Grunwald szukał kontaktowej bramki. Miał okazje, ale zawodziła skuteczność. W 36 minucie Antdata podwyższyła prowadzenie, a w 42 minucie można powiedzieć ze Mateusz Byczkowski zamknął to spotkanie po golu na 6:2. Co prawda minutę później goście zdobyli bramkę, ale już do końca meczu nie powiększyli swojego konta i zeszli z boiska pokonani. Tym samym Antdata nieznacznie poprawiła sobie swoją sytuację, natomiast FC Grunwald osiadł na ostatnim miejscu i musi zacząć punktować jak myśli o utrzymaniu się w II Lidze.

Antdata


Strzelcy:

  • Filip Ciesielski 3'
  • Filip Ciesielski 5'
  • Wojciech Nowak 15'
  • Filip Ciesielski 36'
  • Mateusz Byczkowski 42'

Kary:

---

6

:

3

FC Grunwald


Strzelcy:

  • 6' Mateusz Zawieja
  • 10' Mateusz Zawieja
  • 43' Wojciech Fleischer

Kary:

---


Mimo iż obydwie drużyny dzieli w tabeli sporo miejsc to o tym która z nich zgarnie komplet punktów nie było wiadomo do samego końca. Początek gry zdecydowanie na korzyść graczy gości którzy od samego początku lepiej zaaklimatyzowali się z panującymi warunkami z jakimi przyszło im się zmierzyć w tym spotkaniu. Dwie bramki Tomasza Świderskiego oraz jedna Mugangi Hamzy pozwoliło graczom gości cieszyć się po 12 minutach gry z trzybramkowego prowadzenia. Tak szybko wypracowane prowadzenie pozwoliło tej ekipie na chwilowe spuszczenie nogi z gazu co jak się później okazało wykorzystał skrzętnie ich przeciwnik który osiem minut później już przegrywał tylko 2:3 i wynik ten towarzyszył obu drużyną również w przerwie meczu. Po zmianie stron rozkojarzeni jeszcze gracze gości pozwolili swojemu rywalowi by ten w 27 minucie gry doprowadził do wyrównania 3:3 i dzięki temu spotkanie to rozpoczęło się praktycznie od nowa. Skoro zaczęło się od nowa to tak jak w pierwszej części meczu do ataku od razu ruszyli gracze gości którzy dzięki ponownie dwóm bramkom Tomasza Świderskiego oraz jednej Mugangi Hamzy w 38 minucie meczu wypracowali wynik spotkania na 3:6. I tu ponownie jak w pierwszej połowie meczu, byliśmy świadkami scenariusza z pierwszej połowy. Czyli bezpieczna bramkowa przewaga gości znów zmniejszyła intensywność ataków tego zespołu co ponownie nakręciło Czerwone Diabły do śmielszej ofensywy. Efekty takiej postawy dzięki bramkom Karola Kolczyńskiego oraz Wojciecha Jasiaka pozwoliły gospodarzom na zmniejszenie tej przewagi do wyniku 5:6. Niestety trzy minuty jakie pozostały do końca spotkania nie wystarczyły graczom w czerwonych koszulkach by doprowadzić do remisu. Tak więc komplet punktów trafia na konto graczy Mobipol Team którzy tym zwycięstwem potwierdzają swoje aspiracje do awansu do I ligi.

Czerwone Diabły


Strzelcy:

  • Patryk Chabowski 20'
  • Patryk Chabowski 27'

Kary:

  • Mateusz Błażejewski45'

5

:

6

Dentis Studio


Strzelcy:

  • 5' Tomasz Świderski
  • 6' Tomasz Świderski
  • 12' Muganga Hamza
  • 32' Tomasz Świderski
  • 33' Muganga Hamza
  • 38' Tomasz Świderski

Kary:

  • 45'Muganga Hamza

V Liga
Wyrównany bój w V lidze stoczyły ekipy All for one i Widoczni. Obie drużyny dość dobrze sobie radzą w obecnym sezonie co zapowiadało dobre spotkanie. Niestety na zapowiedziach się skończyło bowiem był to typowy mecz walki z dużą ilością fauli. Pierwsza połowa tak jak wspomniałem to dużo walki i gry w środku pola. Mało było składnych akcji, gra była szarpana. Co prawda już w 5 minucie wynik spotkania otworzył Adam Kaczmarek, jednak w dalszej części pierwszej odsłony nie zobaczyliśmy już więcej bramek bowiem drużyny rzadko dochodziły do okazji strzeleckich.
Druga połowa lepsza niż pierwsze 25 minut. Zaczęło się więcej dziać, a i oba zespoły zaczęły składniej grać. Wyrównanie padło w 27 miuucie. Maciej Jeżewski wznawiał grę z autu, uderzył piłkę w stronę bramki na tyle mocno, że po drodze odbiła się i wpadła do siatki. Kolejne minuty to dużo gry w środku pola, choć obie drużyny próbowały kreować jakieś akcje. Tak był w około 40 minuty, kiedy to Widoczni przejęli inicjatywę czego efektem było gol na 1:2 zdobyty przez Marcina Sołtysiaka. Stracona bramka zadziałał na gospodarzy, którzy rzucili się do odrabiania strat. Choć nie stwarzali sobie czystych okazji, siłą woli i ambicją dopięli celu. W 49 minucie bramkę na wagę punktu zdobył Emil Tański i mecz zakończył się polubownym remisem 2:2.

All for one


Strzelcy:

  • Adam Kaczmarek 5'
  • Emil Tański 49'

Kary:

---

2

:

2

Widoczni


Strzelcy:

  • 27' Maciej Jeżewski

Kary:

---


Na piątoligowym poziomie byliśmy świadkami Wielkich Derbów Moraska, które przy każdej konfrontacji dostarczają rozgrywkom ligi futbolsport.pl różnego rodzaju kolorytu. Zdecydowanym faworytem tej konfrontacji byli zawodnicy gości, którzy jak na razie w swoich dotychczasowych spotkaniach przewodzą ligowej stawce, nie doznając przy tym żadnej straty punktów. Pierwsza połowa spotkania potwierdziła tę przewagę, którą goście udokumentowali trzybramkowym prowadzeniem autorstwa Pawła Jankowskiego, Nikodema Szaraty oraz Michała Geislera. Sparaliżowani gracze gospodarzy o pierwszej połowie w swoim wykonaniu zapewne woleliby zapomnieć ponieważ ich gra nie była płynna a sytuacji podbramkowych nie było zbyt wiele. Zbawienna okazała się być przerwa w spotkaniu ponieważ gospodarze wyszli na drugie 25 minut w zupełnie innym nastawieniu i z większą wiarą w swoje możliwości co w 31 minucie gry dało im honorowe trafienie autorstwa Bartosza Kusztelskiego. Trafienie to podrażniło ich derbowych rywali którzy za wszelką cenę nie pozwolili im rozwinąć skrzydeł by dzięki temu uniknąć nie potrzebnej nerwowej końcówki meczu. Dlatego Paweł Jankowski w 36 oraz Michał Geisler w 42 minucie gry ponownie wpisali się na listę strzelców powiększając tym samym ich prowadzenie do wyniku 1-5. O tym że rozmiary tego prowadzenia odrobinę zakłamują rzeczywistość niech świadczy fakt iż gospodarze nie wykorzystali w tym spotkaniu dwukrotnie sytuacji 100% które zapewne odmieniłyby bieg wydarzeń tego spotkania. Na pocieszenie pozostaje im drugie trafienie autorstwa Marcela Kędziory z 48 minuty gry gdzie grający w przewadze jednego gracza więcej gospodarze zdołali wykorzystać to przewinienie. Tak więc ostatecznie to zawodnicy Magików Zenona inkasują komplet punktów i do następnego starcia to oni właśnie są górą na dzielnicy.

The Naturat


Strzelcy:

  • Marcel Kędziora 48'

Kary:

---

2

:

5

Magicy Zenona


Strzelcy:

  • 5' Paweł Jankowski
  • 16' Nikodem Szarata
  • 25' Michał Geisler
  • 36' Paweł Jankowski
  • 42' Michał Geisler

Kary:

  • 47'Michał Geisler

 

                                                                                                                                                              Pozdrawiam

                                                                                                                                                        Marcin Chmielewski