Wywiad z Mateusz Kopydłowski, kapitanem zespołu Gzuby Poznań

2023-10-13

Po małej przerwie wracamy do naszego stałego punktu jakim są wywiady. Tym razem na tapetę wzięliśmy absolutnego debiutanta ligi futbosport.pl drużynę Gzuby Poznań. O kilka ciekawostek i założeń na obecny sezon zapytaliśmy kapitan zespołu, Mateusz Kopydłowski.

1. Witaj Mateuszu! Cieszę się bardzo, że znalazłeś odrobinę czasu na udzielenie kilku odpowiedzi dotyczących historii istnienia waszej drużyny, która myślę że dla większości drużyn uczestniczących w naszych rozgrywkach jest wciąż mało rozpoznawalna. Dlatego jeśli pozwolisz, to spróbujemy odkryć większą część kart z waszej tajemniczej talii? Jesteś gotów? Możemy zaczynać?

Mateusz: Cześć! Oczywiście, możemy zaczynać.

2. Nazwa waszej drużyny brzmi dość ciekawie, bo Gzuby Poznań! Dlatego Mateuszu zdradź nam proszę, skąd się wziął u was pomysł na taką nazwę i jaką skrywa ona tajemnice? Jak również chciałbym cię prosić byś opowiedział nam o tym kiedy powstała wasza drużyna i co było waszą inspiracją do jej założenia no i jak wyglądała selekcja graczy, którzy ją teraz tworzą?

Mateusz: Skąd pomysł na nazwę? Szukaliśmy nazwy, która będzie kojarzyła się z Poznaniem, cała drużyna jest z Poznania oraz jego okolic, więc stanęło na nazwie Gzuby — w gwarze poznańskiej oznacza "dzieci". Młodzi może i jesteśmy, jednakże już sporo lat gry w piłkę za nami. Nasza drużyna powstała w tym roku. Jesteśmy świeżą drużyną, natomiast bardzo zgraną — ponad połowa zawodników grywała lub gra obecnie w drużynie Złotych Złotkowo, która obecnie występuje na poziomie klasy okręgowej.

3. Od tego sezonu rozpoczęliście swoją przygodę z rozgrywkami ligi futbolsport.pl dlatego chciałbym cię spytać o to co was skłoniło do tego, by wystartować w naszych rozgrywkach? Jakie argumenty były dla was najistotniejsze? No i jestem ciekaw czy dla waszej drużyny uczestnictwo w naszej lidze jest waszym całkowitym debiutem, czy przypadkiem jednak zbieraliście gdzieś już wcześniej swoje piłkarskie doświadczenie?

Mateusz: Do uczestnictwa w rozgrywkach ligi futbolsport.pl skłoniły nas opinię innych zawodników. Sporo zawodników wychwalało sobie poziom oraz organizację ligi, więc również postanowiliśmy przystąpić i spróbować swoich sił. Tak, jest to nasz debiut, jeśli chodzi o takie rozgrywki.

4. Swoje ligowe zmagania rozpoczęliście od drugoligowego poziomu, który jak widać po waszych dotychczasowych wynikach, nie jest chyba zbyt wygórowany, ponieważ po pięciu spotkaniach macie trzy zwycięstwa jeden remis i jedną porażkę. Mateuszu jak mógłbyś ocenić dziś te wasze dotychczasowe wyniki i styl, w jakim je osiągnęliście?

Mateusz: Od samego początku byliśmy pewni, że damy sobie radę na poziomie 2 ligi. Znamy swoje umiejętności, więc była to kwestia czasu, aż zaczniemy punktować. Jak czas pokazał, tak też się stało. Nasze obecne wyniki oceniam pozytywnie, natomiast zdarza się nam popełniać głupie błędy w defensywie, czego konsekwencją są tracone głupie bramki. Jeśli poprawimy swoje działania w defensywie, to nasza przewaga będzie jeszcze większa i możemy śmiało liczyć się w walce o awans.

5. Na koniec chciałbym cię spytać o wasze najmocniejsze i te najsłabsze strony. Czyli co stanowi o waszej sile — indywidualności czy raczej kolektyw? A co jest waszą piętą achillesową — brak taktyki czy raczej brak doświadczenia? Jakie na dziś stawiasz przed wami cele do zrealizowania w tym sezonie?

Mateusz: Najmocniejsze strony? Ofensywa i spokojne budowanie akcji pod bramką przeciwnika. Najsłabsze? Zdecydowanie postawię na obronę, a w szczególności powrót do defensywy po stracie futbolówki — dużo musimy pracować nad tym aspektem. Nasza drużyna to kolektyw. Pięta achillesowa? Pomidor. Umówmy się — naszym celem jest awans i postaramy się udowodnić to w następnych spotkaniach.

 

                                                                                                                                                                   Dziękuje za wywiad 

                                                                                                                                                                    Marcin Chmielewski