Wtorkowy wieczór z ligą futbolsport.pl

2023-09-20
Wtorkowy wieczór z ligą futbolsport.pl

Kolejny wtorek ligi futbolsport.pl za nami. Jak przystało na ten dzień, rozegraliśmy 10 spotkań. Najwięcej odbyło się w najwyższej klasie rozgrywkowej, bo aż cztery. Na początku blamażem zakończyło się spotkanie pomiędzy Junikowo Crew, a Wybrzeże Klatki Schodowej. Lider I Ligi wypunktował graczy z Junikowa w stosunku 1:7. Nie udała się inauguracja beniaminkowi ekipie Laruss Real Players, która na starcie musiała uznać wyższość ukraińskiej drużyny FC To The Top. Sporo emocji było w spotkaniu Nierealu ze Świętymi Krowami. Do przerwy lepszą drużyną byli goście, jednak skuteczna pogoń Nierealu po zmianie stron spowodowały że z to gracze gospodarzy schodzili z boiska w lepszych nastrojach. Po słabym początku odpowiedni rytm odzyskują Leśne Dziadki, które tym razem nie bez problemu pokonały zespół futbolsport.pl. Dublet w III Lidze zaliczył zespół Styku Transport Kumple z Piły. Podopieczni Michała Witkowskiego nie dali szans najpierw ekipie MKS Przemysław Legends, a w kolejnej potyczce Mercedesowi-Benz Duda-Cars. W IV Lidze tempa nie zwalnia ekipa Witaminowych Ancymonów, która kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Tym razem lider IV Ligi rozprawił się z Airpress FC. Nadal bez punktu pozostaje drużyna AFC Smile, która musiała uznać wyższość Wczorajszych. Zacięty bój stoczyły ekipy O Jezus Maria i AFC JET BI. Po wyrównany meczu wygrali goście minimalnie 1:2. W jedynym meczu V Ligi Magicy Zenona odnieśli czwarte zwycięstwo z rzędu.


I Liga
Coś niedobrego dzieje się z drużyną Junikowo Crew, która w kolejnym spotkaniu uległa wysoko 1:7 liderowi I Ligi, ekipie Wybrzeża Klatki Schodowej. Wysoki wynik wskazuje, że było to jednostronne widowisko. Nic mylnego. W pierwszej połowie więcej z gry mieli gospodarze, którzy raz nawet trafili w poprzeczkę. Ogólnie potyczka toczona była w szybkim tempie i akcje przenosiły się spod jednego pola karnego pod drugie. Gracze "Wybrzeża" byli bardziej zdyscyplinowani w defensywie i mocno pressowali przeciwnika. Robili to na tyle dobrze, ze odbiory skutkowały inicjowaniem groźnych kontrataków zakończonych w dwóch przypadkach bramkami. Wynik spotkania otworzył w 18 minucie Radosław Sawirski, a na 0:2 podwyższył Szymon Grodzki.
W drugiej połowie przy niekorzystnym dla siebie rezultacie, Junikowo Crew musiało się odkryć, co było tylko wodą na młyn dla dobrze usposobionych w tym dniu zawodników ofensywnych Wybrzeża Klatki Schodowej. Znamienne jest to, że zwycięska drużyna dwukrotnie w osłabieniu po żółtych kartkach za nierozważne faule potrafiła i tak zdobyć gola. Przy takim poziomie ekip jest to rzadkością. Gospodarze zagrali drugie 25 minut szczególnie fatalnie w obronie. Z kolei rozpędzony lider I Ligi grał jak natchniony i wykorzystał praktycznie wszystkie błędy rywala. WKS odnosi czwarte zwycięstwo z rzędu i umacnia się na pozycji lidera.

Medflow Junikowo Crew


Strzelcy:

  • Jakub Kędelski 30'

Kary:

---

1

:

7

Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A.


Strzelcy:

  • 18' Radosław Sawirski
  • 22' Szymon Grodzki
  • 27' Mateusz Trybek
  • 34' Szymon Grodzki
  • 39' Mateusz Trybek
  • 42' Paweł Krupa
  • 43' Mikołaj Wojdyło

Kary:

  • 24'Paweł Krupa
  • 38'Patryk Bliźniak


W dobrej formie utrzymuje się zespół FC To The Top, który tym razem pokonał drużynę Laruss Real Players. Dla gości była to inauguracja sezonu jesiennego. Mecz był żywym widowiskiem, prowadzonym w szybkim tempie. Od pierwszej minuty to gospodarze narzucili tempo gry, kreując szybkie i składne akcje. Bardzo precyzyjne podania oraz mobilność zapewniły im dwie bramki już w pierwszych dziesięciu minutach meczu. Dwa razy strzelał Mykhailo Odariuk: w 5 i 8 minucie. Goście zdołali odpowiedzieć w 20 minucie i zdobyli kontaktowe trafienie. Nie wystarczyło to jednak na świetnie dysponowanych gospodarzy, bo już w 24 minucie Oleksand Dukhno huknął z lewej nogi pod okolicę spojenia i ustalił wynik do przerwy 3:1.
W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. To nadal FC To The Top nadawał ton wydarzeniom na boisku, choć na początku drugiej części Laruss Real Players trochę postraszył swojego przeciwnika. W 30 minucie po bramce Vladyslav Shram zmniejszył dystans do jednego "oczka". Miał nawet szansę na wyrównanie, ale zmarnował dogodną okazję. To się zemściło w dalszej części potyczki. Najpierw swoją drugą bramkę zdobył Oleksandr Dukhno w końcowy wynik przypieczętował Yevhenii Zurba. FC To The Top wygrywa i utrzymuje się w czołówce I Ligi.

FC To The Top


Strzelcy:

  • Mykhailo Odariuk 5'
  • Mykhailo Odariuk 8'
  • Oleksandr Dukhno 24'
  • Oleksandr Dukhno 40'
  • Nikita Zaviriukhim 45'

Kary:

  • Denys Vakhovskyi40'

5

:

2

Laruss Real Players


Strzelcy:

-

Kary:

---


Udanie w mecz przeciwko Leśnym Dziadkom wszedł zespół futbolsport.pl. Gospodarze świetnie rozpoczęli to spotkanie, a ich najlepszy strzelec, Dariusz Masztalerz dał niezły popis strzelecki, ponieważ trafiał do bramki gości aż 4 razy tego wieczoru. Futbolsport.pl już w 10 minucie prowadził 2:0 po trafieniach Darka Masztalerza. Goście, którzy wydawać się mogło, że źle weszli w mecz, szybko się zreflektowali i zdołali do przerwy wyrównać stan rywalizacji po dwóch trafieniach Burmana.
Po zmianie stroną przeważającą były Leśne Dziadki. W efekcie w 30 minucie objęli prowadzenie po bramce Krystiana Nowickiego. Dwie minuty później Przemysław Bodziany popisał się pięknym strzałem z rzutu wolnego i goście prowadzili 2:4. Gospodarze próbowali nawiązać walkę i odwrócić losy spotkania, jednak "Leśne" na to nie pozwoliły. W 40 minucie podwyższyli na 2:5. Kolejne minuty to wymiana ciosów, gol za gol. Najpierw trzecią bramkę zdobywa wspomniany Darek. "Zieloni" odpowiadają z nawiązką, bowiem na listę strzelców wpisują się kolejno Krystian Nowicki i Szymon Goc. Futbolsport.pl nie rezygnuje i za sprawą skuteczności Darka zmniejsza dystans do trzech "oczek". W samej końcówce rezultat nie ulega zmianie i Leśne Dziadki zdobywają trzy punkty wygrywając ostatecznie 4:7.

futbolsport.pl


Strzelcy:

  • Dariusz Masztalerz 6'
  • Dariusz Masztalerz 10'
  • Dariusz Masztalerz 42'
  • Dariusz Masztalerz 46'

Kary:

---

4

:

7

Leśne Dziadki


Strzelcy:

  • 16' Bartłomiej Burman
  • 20' Bartłomiej Burman
  • 30' Krystian Nowicki
  • 32' Przemysław Bodziany
  • 40' Krystian Nowicki
  • 44' Krystian Nowicki
  • 45' Szymon Goc

Kary:

---


Bardzo ciekawe i pełne zwrotów akcji spotkanie rozegrały ekipy Niereal oraz Święte Krowy. Już od samego początku obie ekipy nie kalkulowały i chciały strzelać gole. W początkowej fazie meczu obaj bramkarze byli jednak na miejscu i udanie interweniowali. Dodatkowo golkipera Świętych Krów raz uchroniła od utraty gola poprzeczka a bramkarza Nierealu słupek. Od dziesiątej minuty zaczęło się strzelanie. Rozpoczęli goście po bardzo ładnym uderzeniu Michała Janiaka. Pięć minut później do wyrównania strzałem z dystansu doprowadził Maciej Kantarek. Ostatnie minuty pierwszej połowy tego wyrównanego meczu dość niespodziewanie przyniosły dwa trafienia gościom, którzy na przerwę zeszli z komfortową przewagą. W odstępie minuty swojego drugiego gola zdobył Janiak, a do siatki trafił także Szymon Sowała. Od samego początku drugiej części do ataku rzucili się gospodarze. Grający bez zmienników zawodnicy Świętych Krów cofali się coraz głębiej co powoli zwiastowało większe kłopoty. Sygnał do natarcia dał w 30 minucie Przemysław Pawlak, który celnie przymierzył z ośmiu metrów. Trzy minuty później mieliśmy remis. Najprzytomniej w sporym zamieszaniu pod bramką zachował się Hubert Grygiel. Gdy wydawało się, że kolejne gole dla Nierealu są kwestią czasu już sześćdziesiąt sekund później goście ponownie prowadzili. Strzał Michała Szade w krótki róg wylądował w siatce. Niereal nie zamierzał się jednak poddawać. Chwilę po wznowieniu gry na kolejny strzał z dystansu zdecydował się Kantarek, lot piłki po drodze zmienił Patryk Dunikowski i ponownie mieliśmy remis. Czasu do zakończenia meczu było jeszcze sporo i było do przewidzenia, że któraś z ekip przesądzi losy tego emocjonującego meczu na swoją korzyść. W 42 minucie sprawy w swoje nogi wziął Kamil Jańczak, który indywidualną akcją wyprowadził swoją drużynę na pierwsze w tym meczu prowadzenie. Ostatnie osiem minut meczu to natarcie Świętych, seria kilku rzutów rożnych, kilka groźnych okazji ale zabrakło finalizacji. Niereal mógł dobić rywala w 49 minucie, ale próba lobowania wysoko wysuniętego bramkarza gości przez Dunikowskiego spełzła na poprzeczce. Dla Nierealu to pierwsza wygrana w tym sezonie. Drużyna Świętych Krów przegrała po raz trzeci. Obie ekipy na koncie mają w tym momencie po trzy punkty.

Niereal


Strzelcy:

  • Maciej Kantarek 15'
  • Przemysław Pawlak 30'
  • Hubert Grygiel 33'
  • Patryk Dunikowski 35'
  • Kamil Jańczak 42'

Kary:

---

5

:

4

Święte Krowy


Strzelcy:

  • 10' Michał Janiak
  • 21' Michał Janiak
  • 22' Szymon Sowała
  • 34' Michał Szade

Kary:

---


III Liga
Podwójne zwycięstwo odniósł zespół Styku Transport Kumple z Piły, który najpierw rozprawił się z MKS Przemysław Legends, a w drugiej potyczce ograł Mercedes-Benz Duda-Cars. Spotkanie przeciwko "Przemysławowi" od pierwszej minuty toczyło się pod dyktando drużyny z Piły, która od początku narzuciła swój styl gry i co chwilę zagrażała bramce gości. Mimo dużej ilości okazji, na pierwszego gola czekać musieliśmy aż do 20 minuty, kiedy to na listę strzelców wpisał się Marcin Ciesielski. Wcześniej gospodarze mieli świetne sytuacje, ale albo zawodziła skuteczność, albo bramkarz gości stawał na wysokości zadania. W pierwszej odsłonie MKS Przemysław Legends ograniczał się do obrony. Mało miał okazji do zdobycia bramki, ale raz zaskoczył defensywę przeciwnika. W 25 minucie gola do szatni zdobył Paweł Zemke. Do przerwy niespodzianka 1:1.
Scenariusz drugie połowy był niemal identyczny jak pierwszych 25 minut. Ekipa Styku atakował z dużą intensywnością, ale ciągle ich skuteczność była na niskim poziomie. Goście ambitnie się trzymali i póki wynik był korzystny nic nie zmieniali w swojej grze. Niestety im dalej w mecz tym postawa "Przemysława" była coraz gorsza. Ograniczona ławka rezerwowych powodowała, że oldboye z minuty na minutę słabli. To wykorzystał rywal, który w końcowych 15 minutach włączył wyższy bieg i zaliczył cztery trafienia. Motorem napędowym ekipy Michała Witkowskiego był Kacper Zieliński, który zaliczył klasycznego hat-tricka. Do tego jeszcze jedno trafienie dołożył Marcin Ciesielski i Styku Transport Kumple z Piły zdobywa pewne trzy punkty. Zwycięstwo graczy z Piły mogło być wyższe, jednak jeszcze raz dała znać o sobie słaba skuteczność.

Styku Transport Kumple z Piły


Strzelcy:

  • Marcin Ciesielski 20'
  • Kacper Zieliński 35'
  • Kacper Zieliński 41'
  • Marcin Ciesielski 47'
  • Kacper Zieliński 49'

Kary:

---

5

:

2

MKS Przemysław Legends


Strzelcy:

  • 25' Paweł Zemka
  • 50' Paweł Zemka

Kary:

---
 

Drugie spotkanie przeciwko Mercedesowi było niezwykle otwarte. Obie ekipy nastawiły się na atak, przez co co chwila dochodziło do spięć podbramkowych. Lepiej potyczkę zaczęli gospodarze, bo już w 3 minucie prowadzili po bramce Damiana Barwy. Goście mieli swoje szanse, ale lepszą skutecznością popisali się gospodarze, którzy w krótkim czasie zdobyli kolejne dwie bramki. Robert Szaroleta w przeciągu minuty zaliczył dwa trafienia i do przerwy Styku Transport prowadził 3:0.
Mimo trzybramkowej przewagi przeciwnika z dużymi nadziejami na drugie 25 minut wyszli zawodnicy Mercedes-Benz Duda-Cars. Było to widoczne szczególnie na początku drugiej części, kiedy to goście wrócili do gry i w minutę odrobili część strat. Najpierw gola zdobył Kacper Magdziński, a po chwili Maciej Iłowiecki. Gospodarze zaskoczeni takim obrotem sprawy szybko wzięli się do roboty i na efekty długo nie musieliśmy czekać. Kacper Zieliński w 31 minucie podwyższy na 4:2, a w 35 minucie było już 5:2. Co prawda goście zdołali odpowiedzieć golem Macieja Wydmucha, ale w końcowej fazie spotkania dominacja Styku Transport nie podlegała dyskusji, tym bardziej że Mercedes-Benz otworzył się na całego. Tylko tajemnica graczy gospodarzy pozostaje fakt że ich prowadzenie nie było wyższe. Duża w tym zasługa dobrze dysponowanego w tym dniu Krzysztofa Piechowiaka, który kilka razy uchronił swój zespół od utraty gola. Ostatecznie Styku Transport Kumple z Piły wygrał 7:4 i wskoczył na fotel lidera III Ligi.

Styku Transport Kumple z Piły


Strzelcy:

  • Damian Barwa 3'
  • Robert Szaroleta 10'
  • Robert Szaroleta 11'
  • Kacper Magdziński 27'
  • Kacper Zieliński 31'
  • Kacper Zieliński 35'
  • Kacper Zieliński 38'
  • Robert Szaroleta 43'
  • Kacper Magdziński 50'

Kary:

---

7

:

4

Mercedes-Benz Duda-Cars


Strzelcy:

-

Kary:

---
 

IV Liga
Nie zwalnia tempa zespół Witaminowych Ancymonów, który tym razem okazał się lepszy od ekipy Airpress FC. Nie była to łatwa potyczka dla lidera IV Ligi. Pierwsza odsłona to bardzo taktyczna i zachowawcza gra obu stron. Mało był gry ofensywnej, aczkolwiek gospodarzom raz udało się znaleźć drogę do bramki. Błąd obrony Airpress FC wykorzystał Jakub Kowalewski. Drugą odsłonę pierwszych 25 minut lepiej zaczęli goście, co skutkowało wyrównującym golem Jakuba Czajki.
Po przerwie tylko na początku gra była w miarę wyrównana. Natomiast od 33 minuty, gdy Ancymony za sprawą Jakuba Kowalewskiego wyszły na prowadzenie, dominacja lidera IV ligi nie podlegała dyskusji. Trzy minuty później na 3:1 podwyższył Kacper Jażwiecki i choć kolejne dwa trafienia gospodarze zdobyli dopiero pod koniec meczu, to w pełni kontrolowali wydarzenia boiskowe. Witaminowe Ancymony wygrywają i umacniają się na pozycji lidera.

Witaminowe Ancymony


Strzelcy:

  • Jakub Kowalewski 12'
  • Jakub Kowalewski 33'
  • Kacper Jazwiecki 36'
  • Kacper Jazwiecki 48'
  • Bartek Siekiera 48'

Kary:

---

5

:

1

Airpress FC


Strzelcy:

  • 28' Jakub Czajka

Kary:

  • 47'Wojciech Majewski

AFC Smile nadal bez punktów. Tym razem katem drużyny Marcina Aumillera była ekipa Wczorajszych. Już w pierwszej minucie po małym zamieszaniu w polu karnym piłkę w siatce umieścił Albert Głuchowski. W pierwszej odsłonie spotkanie było bardzo wyrównane i nic nie wskazywało na to, że końcowy rezultat będzie tak bardzo niekorzystny dla popularnych „Wózków”. W pierwszej połowie mieliśmy dużo kombinacyjnej gry, ładne wymiany podań przeplatane indywidualnymi popisami i piłkę przenoszoną spod bramki do bramki. Bo choć AFC Smile nie miał problemu ze znalezieniem się pod polem karnym rywala, to z wykończeniem akcji miewali ogromne problemy, momentami przez własną niedokładność i momentami przez dobrą dyspozycję bramkarza Wczorajszych. W 12 minucie po dobrze wyprowadzonej kontrze bramkę remisową zdobył Paweł Waszak i wróciliśmy do punktu wyjścia. Trwało to tylko 4 minuty, bowiem w 16 minucie prowadzenie odzyskują Wczorajsi za sprawą Wojciecha Przybylskiego. Reszta pierwszej połowy odbyła się bez fajerwerków i przy rezultacie 2:1 ekipy schodziły na przerwę. W drugiej połowie świetny początek zaliczyło AFC Smile. W 46 minucie po rzucie rożnym bramkę na 2:2 zdobył Marcin Aumiller. Tym samym kapitan „Wózków” dał sygnał do dalszej walki w tym meczu. Niestety jak się później okazało, to była ostatnia bramka strzelona przez AFC Smile, a festiwal strzelecki rozpoczęli gracze Wczorajszych. Śmiało można powiedzieć, że co okazja, to gol. W 29 minucie po sprytnym strzale po ziemi bramkę strzela Maciej Geisler i to prowadzenie Wczorajszych tylko się zwiększało. Smile w drugą stronę montował bardzo ładne i składne akcje, ale wykończenia było jak na lekarstwo. Rozpędzeni Wczorajsi nie zwalniali tempa i pakowali bramkę za bramką, a ich apetyty zostały powstrzymane przez ostatni gwizdek sędziego. Przybylski zalicza hat-tricka, a wtóruje mu jeszcze raz Głuchowski, Mądrawski i Shulepa. 8:2 dla Wczorajszych, choć wynik wcale nie oddaje przebiegu spotkania. Przy utrzymaniu konsekwencji i chęci do gry, drużyna Smile jeszcze zdobędzie sporo punktów.

AFC Smile


Strzelcy:

  • Paweł Waszak 12'
  • Marcin Aumiler 26'

Kary:

---

2

:

8

Wczorajsi


Strzelcy:

  • 1' Albert Głuchowski
  • 16' Wojciech Przybylski
  • 29' Maciej Geisler
  • 35' Wojciech Przybylski
  • 37' Sławomir Mądrawski
  • 40' Albert Głuchowski
  • 45' Valentyn Shulepa
  • 49' Wojciech Przybylski

Kary:

---

Pełne napięć i dynamiki spotkanie rozegrały drużyny O Jezus Maria i AFC JET BI. Jak już zdążyła nas do tego przyzwyczaić ukraińska ekipa, jej zawodnicy należą do bardzo dynamicznych i dobrze przygotowanych wytrzymałościowo graczy. Tego dnia jednak boisko było bardzo mokre, przez co zawodnicy obu drużyn musieli ostrożniej biegać, aby się nie poślizgnąć. To zmuszało zarówno O Jezus Maria jak i AFC JET BI do bardziej kombinacyjnej gry. Już w pierwszej minucie bramkę zdobył Raman Litvin, po niefortunnie odbitej pod jego nogi piłki w trakcie rzutu rożnego. Mecz obfitował w dużo walki i stykowych zagrań i nie obyło się bez temperowania charakterów przez sędziego. W 12 minucie rzut karny na bramkę zamienił Michał Styrcula i mieliśmy remis. Zawodnicy O Jezus Maria cechowali się poszanowaniem piłki i rozsądnie budowali swoje akcje, natomiast AFC JET BI szybko przenosiło akcję pod pole karne rywali i tam szukali kombinacyjnej gry. W 16 minucie Litvin trafia na 2:1 i wynik tego spotkania, jak się później okazało, został ustalony w pierwszej części spotkania. W drugiej połowie obraz gry nieco się uspokoił, a spotkanie samo w sobie było bardzo przyjemne dla oka. W 33 minucie, za utrudnianie wznowienia gry żółtą kartką został ukarany Oleksii Kostyria i O Jezus Maria wzmożyło ataki na bramkę rywala. Momentami brakowało tylko szczęścia, ale niestety nie udało się wyrównać i mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla ukraińskiej ekipy.

O Jezus Maria


Strzelcy:

  • Michał Styrcula 12'

Kary:

---

1

:

2

Poznań Goats


Strzelcy:

  • 1' Raman Litvin
  • 16' Raman Litvin

Kary:

---


V Liga
Zwycięską passę podtrzymuje w V Lidze ekipa Magicy Zenona, która podejmowała drużynę Haleon. Od pierwszego gwizdka sędziego to gospodarze kontrolowali przebieg gry. "Magicy" od początku ułożyli sobie mecz pod siebie, a to za sprawą szybko zdobytych dwóch goli. Wynik w 2 minucie otworzył Nikodem Szarata, a minutę później na listę strzelców wpisał się Michał Geisler. W kolejnych minutach nieco rozluźnione szyki gospodarzy poskutkowało tym, że Haleon złapał kontakt po trafieniu Michała Domagały. Poddenerwowani gospodarze znowu ruszyli do ataku i po składnej akcji bramkę na 3:1 strzelił Nikodem Szarata.
Druga połowa to spokojna gra Magiców Zenona, którzy mieli pełną kontrolę nad spotkaniem. W odpowiednim momencie zwalniali grę, a jak należało przyspieszyć to czynili to. Prócz tego mieli kolejne okazje aby powiększyć przewagę bramkową. Wykorzystali dwie. Najpierw trzecie swoje trafienie zaliczył Nikodem Szarata, a w samej końcówce rezultat ustalił Michał Geisler. Dzięki trzem punktom Magicy Zenona zrównali się punktami z ekipą McKinsey&Company i wspóliderują w V Lidze.

Magicy Zenona


Strzelcy:

  • Nikodem Szarata 2'
  • Michał Geisler 3'
  • Nikodem Szarata 20'
  • Nikodem Szarata 39'
  • Michał Geisler 50'

Kary:

---

5

:

2

HALEON


Strzelcy:

  • 11' Michał Domagała
  • 49' Rafał Drgas

Kary:

---

 

                                                                                                                                                                   Pozdrawiam

                                                                                                                                                                  Maciej Kaniasty