To już koniec sezonu Wiosna 2023. Wczoraj zakończyliśmy zmagania w rundzie wiosennej. Poznaliśmy również ostateczne rozstrzygnięcia. W najciekawszym spotkaniu środowego wieczoru Rossoneri na koniec sezon doznało pierwszej porażki i nie zapisze się na kartach historii ligi futbolsport.pl jako zespół, który odniósł wszystkie zwycięstwa w najwyższej klasie rozgrywkowej. Z kolei dla Nat Geo wygrana w tym meczu oznacza wicemistrzostwo I Ligi. W III Lidze również rozstrzygnęła się kwestia drugiego miejsca. Zajęła je ekipa Sempler Team, która co prawda wczoraj przegrała z EKUadorem, ale w dwumeczu miała lepszy bilans spotkań. Na zakończenie sezonu po dwa mecze odbyły się w IV Lidze Grupa A i Grupa B. I tak Widoczni po zaciętym boju musieli uznać wyższość Yanosika Team, a decydująca bramkę stracili w 50 minucie. Wakacyjną formę zaprezentowała ekipa Boekestijn Transport, która wyraźnie uległa Kopaczom. Drugie miejsce w Grupie A przypieczętował zespół Mercedes Benz Duda Cars. Podopieczni Krzysztofa Piechowiaka pokonali Volkswagen Group Services. Wygraną z sezonem wiosennym pożegnał się zespół Obserwatora Gospodarczego. Goście zrewanżowali się Lutni Dębiec za porażkę w rundzie zasadniczej i pokonali ich 1:4.
I Liga
Niestety nie przejdzie do historii drużyna Rossoneri, która jako pierwsza była blisko wygrania wszystkich potyczek w I Lidze. W ostatnim meczu sezonu wiosennego, nowy mistrz doznał pierwszej porażki i uległ ekipie Nat Geo. Samo spotkanie prowadzone w żywym tempie było dość ciekawe. Pierwsza połowa wyrównana z małym wskazaniem na gospodarzy, którzy mieli większe posiadanie piłki. Mimo optycznej przewagi, wbrew pozorom Rossoneri stworzyli sobie bardzo mało czystych okazji do zdobycia goli, bowiem konsekwentna gra Nat Geo w defensywie była na tyle skuteczna, że gospodarzom ciężko było znaleźć się w dogodnej sytuacji. W pierwszych 25 minutach udało się raz. W 13 minucie prowadzenie dał Michał Jaśkowiak. Lider miał mecz pod kontrolą, bowiem goście rzadko zagrażali bramce rywala, ale jak już to zrobili, to były to konkretne ataki, które za każdym razem pachniały bramką. W ostatniej minucie meczu Rossoneri popełniło prosty błąd w ataku, co skrzętnie wykorzystał przeciwnik. Wyprowadził zabójczy kontratak i wyrównał przed zmianą stron.
W drugiej części Nat Geo konsekwentnie realizowali swoją taktykę, która była oparta na mocno, zagęszczonej obronie i szybkich kontrach. Jak się później okazało, był to strzał w dziesiątkę, bowiem w drugiej odsłonie Rossoneri nie miało pomysłu na przebicie się przez szczelny mur defensywny. W 30 minucie po szybkiej kontrze, Mateusz Bartkowiak pokonał golkipera Rossoneri i Nat Geo objęło prowadzenie. W 33 minucie było już 1:3. Bierną postawę w obronie wykorzystał Dawid Wiśniewski i podwyższył prowadzenie. Podrażniony nowy mistrz odpowiedział niemal natychmiastowo. Piłkę świetnie rozegrał Jakub Budych, a Jakub Tecław strzelił w same okienko. Gospodarze poszli za ciosem i pięć minut później byli bliscy wyrównania, ale Mateusz Murawski nie wykorzystał sytuacji sam na sam. To był moment zwrotny w tym meczu, bowiem mimo starań, Rossoneri nie mogło już przebić się przez szczelną defensywę Nat Geo. Z kolei goście z minuty na minutę grali coraz lepiej, a co najważniejsze skutecznie. W 43 minucie przewaga wynosiła już dwie bramki, a w 47 minucie już trzy po trafieniu Łukasza Tarki. Co prawda Rossoneri chwilę później zdołało jeszcze zdobyć gola, po samobójczym trafieniu Kamila Musiała, jednak ostatnie słowo należało do Nat Geo, które już w doliczonym czasie ustaliło wynik końcowy. Dzięki wygranej Nat Geo wyprzedziło w tabeli Leśnych Dziadków i zajęło drugie miejsce.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Rossoneri
3
:
6
Nat-Geo
III Liga
W III Lidze drugą siłą została ekipa Sempler Team, która co prawda przegrała ostatnie spotkanie, ale dzięki lepszemu bilansowi dwumeczu z EKUadorem mogła się cieszyć z wicemistrzostwa. Mecz od pierwszej minuty był otwarty. Dużo pracy mieli obaj bramkarze, a to za sprawą ofensywnie nastawionych ekip. Akcje przenosiły się z jednego pola karnego pod drugie. Gra była płynna, co skutkowało wieloma okazjami do zdobycia goli. Mimo to do przerwy padła tylko jedna bramka. Zdobył ją w 12 minucie Bartosz Kapruziak.
Po zmianie stron nadal było ciekawie. Najpierw do wyrównania doprowadził Tomasz Świderski. Kolejne minuty to ataki w obie strony, ale bez zdecydowanej przewagi którejś ze stron. Obie drużyny dochodziły do dogodnych pozycji, ale brakowało wykończenia lub bramkarze stawali na wysokości zadania. W 43 minucie gospodarze objęli prowadzenie za sprawą Mateusza Motylewskiego. Niestety dwie minuty później niezbyt przyjemne zdarzenie miało miejsce, w którym w głównych rolach był wspomniany Mateusz i Dawid Woźniak. Obu zawodników poniosły nerwy i sędzia prowadzący te zawody zmuszony był pokazać czerwone kartki. Po tym incydencie już się nic nie zmieniło i mecz zakończył się wygraną gospodarzy. EKUador choć zrewanżował się swojemu rywalowi to musi zadowolić się trzecim miejscem, bowiem w pierwszym spotkaniu przegrał wysoko 5:0.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:EKUador
2
:
1
Dentis Studio
IV Liga Grupa A
Spotkanie o nic oprócz prestiżu rozegrały między sobą te obydwie drużyny, które przed pierwszym gwizdkiem sędziego znały swoją sytuację w tabeli. Trzeci w tabeli Volkswagen mierzył się z drugim Mercedesem, który losy swego awansu do III ligi zagwarantował sobie w poprzednim spotkaniu. Taki scenariusz spowodował, że w spotkaniu tym dało się wyczuć iż graczom obydwu drużyn jest ciężko o pełną koncentrację, co znalazło swoje potwierdzenie już w 1 minucie gry, gdzie pierwsza akcja gości zakończyła się ich prowadzeniem 0:1. Upływające pierwsze minuty spotkania były pod kontrolą graczy Mercedesa, dlatego też w 10 minucie Krystian Burchart podwyższył to prowadzenie na 0:2. Bramka kontaktowa dla gospodarzy trzy minuty później niewiele zmieniła w tym spotkaniu, choć okazji ku temu nie brakowało. Ostatnie słowo w tej połowie spotkania należało jednak do ekipy gości, którzy po bramce w 21 minucie Macieja Wydmucha prowadzili do przerwy 1:3. Przy takim wyniku spotkania po pierwszej połowie obie drużyny wyszły na drugą część meczu z jeszcze większym luzem na boiskowe poczynania co spowodowało, że w tej części gry zobaczyliśmy łącznie aż 6 bramek, co z punktu widzenia kibica zdecydowanie dobrze spuentowało postawę tych dwóch drużyn w tym sezonie.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Volkswagen Group Services
4
:
6
Mercedes-Benz Duda-Cars
Dość ułatwione zadanie w ostatnim meczu sezonu wiosennego mieli zawodnicy Kopaczy, którzy podejmowali Boekestijn Transport. Ułatwione, a to za sprawą swojego przeciwnika, który zaprezentował iście wakacyjną formę. Do tego bramkarz gości nie miał za dobrego dnia. Praktycznie do przerwy wszystko co szło w bramkę to wpadało. Te elementy w głównej mierze nałożyły się na słaby występ ekipy Boekestijn Transport i wysoką porażkę. Strzelenie już w 5 minucie rozpoczął Adrian Madajczyk, a po chwili swoje pierwsze trawienie w tym meczu dołożył Marcin Lemański. Rozpędzeni gospodarze nie zwalniali tempa i w ciągu minuty zdobyli kolejne dwie bramki autorstwa Mateusza Muchy i Adriana Madajczyka. Potem nastąpił chwilowy przestój w grze Kopaczy, z którego skorzystali goście. Zdołali zmniejszyć straty do dwóch "oczek". Najpierw na listę strzelców wpisał się Patryk Błochowiak, a po chwili błąd obrońcy na bramkę zamienił Jakub Matuszak. I to było wszystko, na co było stać zespół Boekestijn w pierwszej połowie, bowiem w dalszej części meczu to Kopacze dominowali. Do swojego dorobku dołożyli jeszcze dwa trafienia za sprawą Pawła Zaremby.
Drugie 25 minut to zdecydowana dominacja Kopaczy, którzy w pełni kontrolowali wydarzenia na boisku. Mieli zdecydowaną przewagę i tylko kwestią sporną były rozmiary wygranej. Ostatecznie mecz zakończył się wysoką wygraną gospodarzy 10:4, którzy w tym meczu przeważali w każdym elemencie rzemiosła piłkarskiego. Zespół gości miał tylko chwilowe przebłyski, które bardziej wynikały z lekceważącej postawy przeciwnika, niż lepszej gry zespołu Boekestijn Transport.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Kopacze
10
:
4
Boekestijn Transport
IV Liga Grupa B
Udanie za porażkę w rundzie zasadniczej zrewanżował się zespół Obserwatora Gospodarczego ekipie Lutnia Dębiec. Potyczka dwóch ekip, które były blisko gry w grupie mistrzowskiej stał pod znakiem niewykorzystanych szans. Szczególnie mowa tu o drużynie Lutnia Dębiec, która dzięki fatalnej skuteczności musiał zejść z boiska pokonana. Lepiej w spotkanie weszła ekipa Obserwatora, która już w 2 minucie za sprawą Filipa Lamańskiego objęła prowadzenie. W dalszych minutach byliśmy świadkami nieporadności strzeleckiej po obu stronach. Obie ekipy stwarzały sobie dogodne okazje, ale zawodziła skuteczność.
Drugie 25 minut na początku należało do gospodarzy, którzy w 30 minucie doprowadzili do remisu. Na listę strzelców wpisał się Łukasz Walkowiak. Potem gra się wyrównała z tym, że lepsi, a przede wszystkim skuteczniejsi w swoich poczynaniach byli zawodnicy gości. W 36 minucie pięknym trafieniem popisał się Filip Lemański. Lutnia Dębiec miała szansę na wyrównanie, ale znowu brakowało wykończenia. Inaczej było z zawodnikami Obserwatora Gospodarczego. Oni bardziej zachowywali zimną krew w sytuacjach podbramkowych i co najważniejsze umieli je wykorzystać. Najpierw Piotr Majtyka w 40 minucie, a potem trzy minuty później Jacek Wojtkiewicz zdobyli gole na wagę trzech punktów i goście zwycięstwem pożegnali sezon wiosna 2023.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Lutnia Dębiec 2022
1
:
4
Obserwator Gospodarczy
Spotkanie dwóch drużyn z dołu tabeli IV ligi grupy B swoim scenariuszem dostarczyło zawodnikom obydwu drużyn sporo emocji do ostatnich sekund tego pojedynku. Pierwsza połowa spotkania wygrana przez drużynę gości 0:1 jeszcze nie zapowiadała tych emocji jakie miały się już za chwilę wydarzyć. Jedna z pierwszych akcji gospodarzy zakończona pięknym strzałem Mateusza Siemińskiego w samo okienko bramki dała podopiecznym Przemysława Majera szybkie wyrównanie. Dwie minuty później Dawid Małkowski dał swej drużynie upragniony rezultat 2:1 i dzięki temu Widoczni byli już na prowadzeniu. Radość z prowadzenia nie trwała jednak zbyt długo, ponieważ siedem minut później Jakub Jóżwiak w ciągu 120 sekund ulokował dwukrotnie futbolówkę w bramce rywala, dzięki czemu goście znów prowadzili w tym spotkaniu. Prowadzenie gości 2:3 utrzymywało się do końcowych minut tej konfrontacji przez co zawodnicy gości pomalutku zaczynali już sobie dopisywać komplet punktów. Takie przedwczesne kalkulacje zazwyczaj się źle kończą i tak też było i tym razem, ponieważ swoją drugą bramkę w tym spotkaniu dającą remis 3:3 zdobył Dawid Małkowski. Biorąc pod uwagę, że do końca spotkania pozostało już tylko 120 sekund wydawało się, że przy wyniku remisowym obydwie drużyny udadzą się na urlopy. Jednak nic bardziej mylnego, ponieważ gracze Yanosika posiadali w tym dniu Jakuba Jóźwiaka, który był w wyśmienitej formie i dyspozycję tę potwierdził w ostatniej akcji meczu, gdzie rzutem na taśmę zdołał pokonać bramkarza gospodarzy mocnym strzałem pod poprzeczkę bramki, zdobywając tym samym bramkę dającą im cenne zwycięstwo.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Widoczni
3
:
4
Yanosik Team
Pozdrawiam
Marcin Chmielewski