EKUador coraz bliżej II ligi, Mercedes-Benz Duda-Cars w grupie mistrzowskiej

2023-06-07
EKUador coraz bliżej II ligi, Mercedes-Benz Duda-Cars w grupie mistrzowskiej

Kolejna seria spotkań ligi futbolsport.pl nieznacznie zbliżyła nas do kolejnych rozstrzygnięć. I tak w IV Lidze Grupa A, grę w grupie mistrzowskiej zapewnił sobie zespół Mercedes-Benz Duda-Cars po wygranej nad Wczorajszymi. W III Lidze duży krok w kierunku II Ligi zrobiła ekipa EKUador, która dzięki zwycięstwu nad O Jezus Maria do awansu potrzebuje zaledwie punktu w dwóch pozostałych spotkaniach rundy zasadniczej. Nadal nie wiemy kto jako trzeci zagra w grupie mistrzowskiej w I Lidze. Wczorajsza potyczka pomiędzy Nierealem, a Wybrzeżem Klatki Schodowej zakończył się bezbramkowym remisem i o tym jak będzie wyglądała końcowa tabela po rundzie zasadniczej zadecyduje ostatnia kolejka tej fazy. Z kolei w II Lidze na fotel lidera wróciła ukraińska ekipa FC To The Top, która po słabym meczu pokonała przedostatni w tabeli zespół Team Envitest. W pozostałych dwóch spotkaniach Volkswagen Group Services wyraźnie ograł Kopaczy, a Yanosik Team musiał uznać wyższość Witaminowych Ancymonów dla których było to czwarte zwycięstwo z rzędu.

I Liga
Bezbramkowym remisem zakończyła się potyczka pomiędzy Nierealem i Wybrzeżem Klatki Schodowej. Wynik ten nie zadawala żadnej z ekip bowiem sytuacja w tabeli jest na tyle wyrównana, że dopiero ostatnia seria spotkań rundy zasadniczej pokaże, kto zagra w jakiej podgrupie. Samo spotkanie choć zakończyło się bezbramkowym remisem było niezwykle emocjonujące i zacięte. Do ostatnich sekund nie brakowało dramaturgii bowiem oba zespoły mogły rozstrzygnąć potyczkę na swoją stronę praktyczne rzutem na taśmę. Lepiej w spotkanie weszli gracze Nierealu, którzy już na początku trzykrotnie byli bliscy uzyskania prowadzenia, jednak za każdym razem golkiper gości stał na wysokości zadania. "Wybrzeże", które dzień wcześniej grało z United 1998, stopniowo wchodziło w mecz i dopiero pod koniec pierwszej części zagroziło bramce rywala. Bardzo dobrej sytuacji nie wykorzystał Mateusz Trybek.
Druga część jeszcze lepsza niż pierwsza. Więcej było składnych akcji, strzałów z daleka, a pierwszoplanowymi postaciami swoich drużyn byli bramkarze. W drugich 25 minutach role się odwróciły i to goście od początku wyglądali lepiej. Stwarzali sobie dobre okazje, jednak Darek Pawlak zna swój wach i nie dał się zaskoczyć. "Wybrzeże" szczególnie strzałami z daleka próbowało zaskoczyć defensywę Nierealu. W tym czasie najlepszą okazję nie wykorzystał Mikołaj Wojdyło, który po składnej akcji całego zespołu, przegrał pojedynek sam na sam. Minuty mijały a rezultat nie ulegał zmianie. Im bliżej końca tym bardziej gra stawał się otwarta bowiem tak jak już wspominałem, remis nikogo nie urządzał. W pewnym momencie mieliśmy tak dynamiczną grę, ze akcje przenosiły się jednej bramki po drugą. W samej końcówce szansę na trzy punkty dla Nierealu zmarnował Radosław Bogusz, natomiast w odwrocie stuprocentowej okazji nie wykorzystał Banjamin Bednarz. Ostatecznie mecz zakończył się podziałem. Brawa jednak należą się obu ekipą za świetne spotkanie i stworzenie doskonałego widowiska.

Niereal


Strzelcy:

-

Kary:

---

0

:

0

Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A.


Strzelcy:

-

Kary:

---

II Liga
Na fotel lidera na drugoligowym poziomie wróciła drużyna FC To The Top po zwycięstwie nad zespołem Team Envitest. Potyczka nie należała do olśniewających spotkań. Szczególnie pierwsze 25 minut był bardzo słabe. Goście mieli przewagę, ale mądrze broniąca się drużyna Team Envitest utrzymywała korzystny wynik. Lider II Ligi miał okazje na zdobycie bramek, jednak w decydujących momentach brakował zdecydowania, zimnej krwi. Mimo to w 13 minucie po golu Oleksandra Dukhno, goście wyszli na prowadzenie. Ich radość trwała jednak zaledwie 30 sekund bo w odpowiedzi do wyrównania doprowadził Adam Lebiotkowski.
Kluczowe dla losów spotkania były pierwsze minuty drugiej części. Wtedy to FC To The Top w krótkim czasie, przy biernej postawie defensywy przeciwnika, zdobyło trzy bramki i odskoczyło na bezpieczną przewagę. Gospodarze próbowali nawiązać walkę, lecz jedynym zawodnikiem który ciągnął grę do przodu był Adam Lebiotkowski. Niestety mimo sporych chęci sam nie był w stanie powalczyć o korzystny wynik choć i tak zdołał dołożyć dwa trafienia, a raz trafił w słupek. Na tle słabo spisującego się zespołu Team Envitest, goście specjalnie nie musieli się trudzić by rozstrzygnąć potyczkę na swoja stronę. Ich przewaga w polu nie podlegała dyskusji i tylko kwestia były rozmiary zwycięstwa. Skończył się na wyniku 3:8. Po tej porażce sytuacja ekipy Team Envitest na dole tabeli jest coraz gorsza, jednak szanse na utrzymanie nadal są.

Team Envitest


Strzelcy:

  • Adam Lebiotkowski 14'
  • Adam Lebiotkowski 37'
  • Adam Lebiotkowski 47'

Kary:

---

3

:

8

FC To The Top


Strzelcy:

  • 13' Oleksandr Dukhno
  • 27' Yevhenii Shamin
  • 29' Oleksandr Dukhno
  • 31' Yevhenii Shamin
  • 39' Oleksandr Dukhno
  • 43' Yevhenii Shamin
  • 50' Yevhenii Shamin

Kary:

---

III Liga
Po słabym meczu przeciwko Rura Team, tym razem zdecydowanie lepiej zaprezentowała się ekipa O Jezus Maria, która podejmowała walczącą o grupę mistrzowską drużynę EKUador. Mecz trzeciej drużyny III Ligi z przedostatnią wbrew pozoru nie był jednostronnym widowiskiem. Mało tego gospodarze przez większość meczu grali jak równy z równym i tylko detale zadecydowały, że to EKUador zszedł z boiska w glorii zwycięstwa. Już w 1 minucie wynik spotkania otworzył Bartosz Kapruziak. Wydawało się że kolejne bramki będą tylko kwestią czasu, a tu zaskoczenie i Mikołaj Mrożewski w 5 minucie wyrównuje stan rywalizacji. Po chwili jednak EKUador ponownie wychodzi na prowadzenie po golu Bartka. W dalszej części potyczki meczu był niezwykle otwarty i to że do przerwy nie padły kolejne bramki to zasługa głownie słabej skuteczności.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Goście mieli więcej z gry, ale O Jezus Maria dotrzymywał im kroku. 3 minuty po wznowieniu na listę strzelców wpisał się Tymoteusz Kulpa. Gospodarze mimo straty dwóch "oczek" ambitnie walczyli i w 34 minucie zdobyli kontaktową bramkę za sprawą Rafała Wróblewskiego. Tym samym już do końca meczu był spore emocje bowiem EKUador nie miał sposobu na sforsowanie defensyw przeciwnika, natomiast nie mający nic do stracenia zespół O Jezus Maria walczył o wyrównującą bramkę. Końcówka dramatyczna, ale zwycięska dla EKUadoru, który przypieczętowuje trzy punkty bramkom zdobytą przez Mateusza Motylewskiego na minutę przed końcowym gwizdkiem sędziego. EKUador wygrywa i jest coraz bliżej grupy mistrzowskiej, natomiast nad O Jezus Maria nadchodzą ciemny chmury bowiem widmo degradacji jest coraz widoczniejsze.

O Jezus Maria


Strzelcy:

  • Mikołaj Mrożewski 5'
  • 10 Rafał Wróblewski 34'

Kary:

---

2

:

4

EKUador


Strzelcy:

  • 1' Bartosz Kapruziak
  • 8' Bartosz Kapruziak
  • 28' Tymoteusz Kulpa
  • 49' Mateusz Motylewski

Kary:

---

IV Liga Grupa A
Faworytem tego spotkania byli zawodnicy gości którzy podchodzili do tego pojedynku z nadzieją na kolejne zwycięstwo które pozwoli im już dziś zająć drugie miejsce w tabeli IV ligi grupy A. Pierwsze minuty tej konfrontacji były minimalnie na korzyść graczy Wczorajszych którzy swoją dobrą grę w tym fragmencie poparli trafieniem Filipa Marciniaka w 8 minucie spotkania. Na odpowiedz graczy Mercedesa nie musieliśmy czekać zbyt długo ponieważ upragnione wyrównanie padło już w 13 minucie a jego autorem był Wojciech Giel. Wynik remisowy utrzymywał się przez dłuższą część upływającego czasu mimo iż optyczną przewagę zaczęli uzyskiwać podopieczni Krzysztofa Piechowiaka. Efektem lepszej gry w końcówce pierwszej połowy było trafienie w 23 minucie gry gdzie przysłowiową bramkę na przerwę zdobył Piotr Raszela. Przegrywający po pierwszej połowie 1:2 zawodnicy gospodarzy w drugiej części spotkania postanowili poczekać na nadarzające się okazje by w odpowiednim momencie skontrować prowadzącego mądrą grę przeciwnika. Niestety okazji tych nie było zbyt wiele ponieważ gracze Mercedesa nie byli zbyt skorzy w tym spotkaniu by się dzielić z rywalem meczową futbolówką. Efektem takiej gry była bramka dla ekipy gości Macieja Iłowieckiego na 1:3 który w 45 minucie ustalił ostatecznie losy tej konfrontacji i dzięki temu gracze Mercedesa nie doznali porażki już od czterech spotkań.

Wczorajsi


Strzelcy:

  • Filip Marciniak 8'

Kary:

---

1

:

3

Mercedes-Benz Duda-Cars


Strzelcy:

  • 13' Wojciech Giel

Kary:

---

To było spotkanie którego stawką była walka o trzecie miejsce w IV lidze grupie A. Już w pierwszej minucie spotkania na prowadzenie wyszli zawodnicy gospodarzy którzy dzięki solowej akcji Marcina Prymowicza uzyskali jednobramkową przewagę. To szybkie prowadzenie zaniepokoiło graczy gości którzy z każdą sekundą zaczęli łapać swój odpowiedni rytm z którego umiejętnie próbowali wybić ich rywale poprzez techniczne faule. Niestety dla ekipy gości zagrywka ta w pewnym sensie się powiodła ponieważ gracze Kopaczy nie potrafili w tym spotkaniu wykorzystać nawet faktu gry z przewagą jednego gracza przez sześć minut. Natomiast postawa ekipy Volkswagena wyglądała w tym spotkaniu nad wyraz stabilnie co w 18 minucie dało efekt w postaci drugiej bramki której autorem był ponownie Marcin Prymowicz i dzięki temu przy dwubramkowym prowadzeniu uradowani gospodarze schodzili na przerwę. Druga część spotkania rozpoczęła się dość bliźniaczo do tego co widzieliśmy na początku meczu ponieważ już po minucie gry prowadzenie na 3:0 powiększył Dawid Michniak. Nadzieją na odwrócenie losów tego spotkania w 31 minucie miała być honorowa bramka Pawła Zaremby lecz jak pokazały kolejne minuty były tylko delikatnym pocieszeniem ponieważ w ostatnich sześciu minutach gry bramkarz rywala musiał wyciągnąć futbolówkę z własnej bramki aż trzykrotnie co w konsekwencji dało wynik końcowy 6:1.

Volkswagen Group Services


Strzelcy:

  • Mateusz Duchowski 45'

Kary:

---

6

:

1

Kopacze


Strzelcy:

  • 31' Paweł Zaremba

Kary:

---

IV Liga Grupa B
Bez żadnych skrupułów i pozytywnym nastawieniem na kolejne spotkanie wyszedł zespół Yanosik Team, którego rywalem była ekipa Witaminowe Ancymony. Do dobre nastawienie zaprocentowało dobrą grą bo choć Yanosik Team przegrał to na tle wyżej notowanego zespołu zaprezentował się całkiem okazale. "Witaminowe" był nieco zaskoczone niezłą postawą rywala bowiem dopiero w 10 minucie po trafieniu Alex Kawa objęli prowadzenie. Gospodarze nie chcieli ułatwić zadania przeciwnikowi i w 16 minucie wyrównali. Jakub Jóżwiak popisał się ładnym strzale z rzutu wolnego. To podrażniło morale gości, którzy przyspieszyli i jeszcze przed przerwą zaaplikowali swojemu rywalowi trzy bramki. Gole zdobyli kolejno Sebastian Kolanowski (19'), Paweł Szynwalski (21') i tuż przed przerwą Jakub Kowalewski.
Nie zrażeni wysokim prowadzeniem ekipy Witaminowych Ancymonów, Yanosik Team konsekwentnie grał swoje i choć nie było już takiej jakości jak w pierwszej części to starali się na miarę swoich możliwości. Mieli swoje okazje, ale ich nie wykorzystali. Goście za to pewni siebie powiększali przewagę bramkową. Do swojego dorobku dwa oczka dołożył Jan Jernaś, a siódmą bramkę strzelił Jan Cieślak. "Witaminowe" nie zwalniały tempa i w 43 minucie zaliczyli kolejne trafienie autorstwa Alex Kawy dla którego był to już druga bramka w tym meczu. "Ancymony" miały przewagę, ale Yanosik Team ambitnie walczył o drugą bramkę i swój cel osiągnął w 47 minucie. Na listę strzelców wpisał się Wojciech Spaleniak. Mecz kończy się w stosunku 2:8 na korzyść Witaminowych Ancymonów dla których była to czwarta wygrana z rzędu. "Witaminowe" imponująco finiszują na koniec rundy zasadniczej, jednak ich starania mogą być nieco spóźnione bo do gry o podium może zabraknąć punktów. Z kolei Yanosik Team choć przegrał to może być zadowolony ze swoje gry bo co spotkanie to wygląda lepiej.

Yanosik Team


Strzelcy:

  • Jakub Jóżwiak 16'
  • Wojciech Spaleniak 47'

Kary:

---

2

:

8

Witaminowe Ancymony


Strzelcy:

  • 10' Alex Kawa
  • 19' Sebastian Kolanowski
  • 21' Paweł Szynwelski
  • 24' Jakub Kowalewski
  • 31' Jan Jernaś
  • 35' Jan Jernaś
  • 36' Jan Cieślak
  • 43' Alex Kawa

Kary:

---

 

                                                                                                                                                                         Pozdrawiam

                                                                                                                                                                     Marcin Chmielewski