Zgodnie z oczekiwaniami, na trzy kolejki przed zakończeniem sezonu poznaliśmy najlepsza drużynę ligi futbolsport.pl. Została nią drużyna Rossoneri, która kropkę nad "i" postawiła w meczu przeciwko ekipie futbolsport.pl. Ogólnie cała wczorajsza kolejka była pod dyktando najwyższej klasy rozgrywkowej, gdzie odbyły się cztery potyczki. Awans do grupy mistrzowskiej zapewnił sobie zespół Nat Geo po zwycięstwie nad Junikowem Crew. Z kolei United 1998 mogło się przybliżyć do gry o czołowe lokaty, jednak warunkiem było zwycięstwo nad Wybrzeżem Klatki Schodowej. Niestety podopiecznym Marcina Chmielewskiego mecz nie wyszedł i trzy punkty zdobyła ekipa WKS. Szalenie ważne zwycięstwo odniósł zespół Trans Auto Serwis, który podejmował Erjot Polska. Obie drużyny plasują się w dolnej części tabeli i walczą o utrzymanie. Lepszym teamem w tym spotkaniu okazali się gospodarze, którzy dzięki wygranej wyprzedzili w tabeli swojego rywala i są na chwilę obecną na bezpiecznym miejscu. Niesamowitą passę odnotowuje w II Lidze ekipa FC Delphinus, która wygrała szóste spotkanie z rzędu. Tym razem ukraiński zespół był lepszy od przechodzącej poważny kryzys drużyny Wpip-mardom. Długo na swoje trzy punkty musiał czekać zespół The Naturat, ale jak już wygrał to zrobił to w imponujący sposób. "Fioletowi" rozbili Widocznych w stosunku 1:10.
I Liga
Swojej szansy na zdobycie tytułu mistrzowskiego nie zmarnowała drużyna Rossoneri, która pokonał ekipę futbolsport.pl i dzięki temu już dziś może świętować pierwsze miejsce. Podopieczni Marcina Jaśkowiaka jeszcze raz potwierdzili, że w obecnym sezonie nie ma na nich mocnych i choć do końca rundy pozostały trzy kolejki, to przewaga Rossoneri jest zbyt duża. Pytanie czy nowy mistrz jest w stanie wygrać wszystkie spotkania, co w historii ligi futbolsport.pl jeszcze na najwyższym poziomie rozgrywek nie miało miejsca. Oczywiście serdeczne gratulacje za nie lada wyczyn, tym bardziej, że w tym sezonie liga jest niezwykle wyrównana, co jeszcze bardziej pokazuje, jaki poziom reprezentuje zespół Rossoneri.
Samo spotkanie było ciekawym widowiskiem. Co prawda na papierze był to mecz przyjaźni, bowiem zawodnicy obu ekip dobrze się znają, jednak na boisku trwała zacięta walka o każdy centymetr boiska. Gospodarze koniecznie chcieli być pierwszą drużyną, która zatrzyma lidera, jednak już w 3 minucie kapitalne dośrodkowanie Jakuba Budycha strzałem z głowy wykończył Jakub Tecław. Futbolsport.pl chciał wyrównać, ale przede wszystkim starał się nie wdać w otwartą grę i nisko bronił. Udawało im się to do 19 minuty, kiedy to znowu dał znać o sobie Jakuba Tecław. 120 sekund później na 0:3 trafia Tomek Dutkiewicz po indywidualnej akcji. Straty nieznacznie zmniejsza pod koniec pierwszej połowy Jakub Pawłowski, który popisuje się pięknym trafieniem z głowy.
Druga połowa przyniosła nam niestety trochę złych emocji, ale po kolei. Najpierw w 32 minucie Kacper Klause podwyższa na 1:4, po asyście Michał Jaśkowiaka. Minutę później Jakub Tecław mógł zamknąć mecz definitywnie, jednak minimalnie przestrzelił. W 35 minucie sędzia spotkania musiał usunąć z boiska Jakuba Pawłowskiego za niesportowe zachowanie, natomiast Jakub Budych za faul otrzymał żółtą kartkę. Gra się zaostrzyła. Ekipa futbolsport.pl podkręciła tempo i szukała swoich okazji. W 45 minucie Bartosz Waszkowiak wykorzystał niezdecydowanie golkipera Rossoneri i zmniejszył dystans do dwóch "oczek". Minutę później Dominik Tomczak zdobywa kontaktową bramkę. Emocje sięgają zenitu, gdy w 48 minucie żółtą kartkę otrzymuje Kacper Klause i goście do końca meczu muszą grać w osłabieniu. W 49 minucie Kamil Postół mógł postawić kropkę nad "i", jednak nie wykorzystał sytuacji sam na sam. Jeszcze w ostatniej minucie Adrian Krzyżanowski obejrzał żółtą kartkę za niesportowy faul bez piłki. Ostatecznie wynik potyczki nie ulega już zmianie i Rossoneri kontynuują swoją zwycięską passę.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:futbolsport.pl
3
:
4
Rossoneri
Kary meczowe:
Jakub Pawłowski - jeden mecz pauzy
Dla obydwu drużyn spotkanie to było szansą na wskoczenie do grupy mistrzowskiej, w której to pewni udziału byli już wcześniej tylko gracze Rossoneri. Dla pogrążonych w kryzysie graczy z Junikowa (trzy spotkania bez zwycięstwa) pojedynek ten w 17 minucie miał jeszcze szanse na uratowanie tego co by nie powiedzieć nie najlepszego sezonu ponieważ podopieczni Mateusza Gidaszewskiego zdołali złapać wiatr w żagle i doprowadzić w krótkim czasie wynik spotkania ze stanu 2:0 do stanu 2:2. Niestety dla ekipy gości jeszcze przed przerwą swoje drugie trafienie w tym spotkaniu dołożył aktywny tego dnia Mateusz Bartkowiak który tym samym zaliczył już dziewiąte trafienie w tym sezonie. Tak więc wynikiem 3:2 zakończyła się pierwsza część spotkania. Osiem minut po wznowieniu drugiej części tego pojedynku przypomniał o sobie najlepszy strzelec graczy z Junikowa Krzysztof Kryger który już nie pierwszy raz ratuję swój zespół z opresji zdobywając bramkę na 3:3. Wynik remisowy utrzymywał się przez dłuższą część spotkania mimo iż sytuacji na zmianę rezultatu nie brakowało. Gdy wydawało się że spotkanie to zakończy się podziałem punktów zabójczą końcówkę spotkania zaaplikowali swojemu rywalowi gracze Nat Geo którzy wpierw w 48 minucie dzięki bramce Marcina Rejmisza zdołali objąć prowadzenie 4:3. Podłamani takim obrotem wydarzeń zawodnicy gości minutę później pozwolili swojemu rywalowi raz jeszcze umieścić futbolówkę w swojej bramce tym razem za sprawą Kajetana Sikorskiego który ustala wynik spotkania na 5:3. Tym samym gracze Nat Geo meldują się na drugim miejscu w grupie mistrzowskiej.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Nat-Geo
5
:
3
Medflow Junikowo Crew
Obydwie drużyny przystępowały do tego spotkania z innym celem. Dla gospodarzy zdobyte dziś trzy punkty były szansą na zajęcie miejsca wśród ekip w grupie mistrzowskiej natomiast dla ekipy gości komplet punktów oznaczał utrzymanie na pierwszoligowym poziomie. Drużyną bardziej zmotywowaną od pierwszych minut spotkania byli zawodnicy ekipy gości którzy z mocno nakreślonym planem rozpoczęli ten pojedynek. Już w 6 minucie gry pierwszy błąd w rozegraniu gospodarzy wykorzystał Szymon Grodzki który z bliskiej odległości dał prowadzenie swojej drużynie. Taki scenariusz tego pojedynku zmusił graczy zjednoczonych do podejmowania większego ryzyka co jak pokazywały upływające minuty narażało ich defensywę na bardzo groźne kontrataki które siały sporo spustoszenia wśród graczy tej drużyny. W drugiej części spotkania już po trzech minutach od wznowienia gry gracze Wybrzeża aplikują swojemu rywalowi kolejną bramkę której autorem był ponownie Szymon Grodzki. To dwubramkowe prowadzenie tylko uskrzydlało świetnie działający zespół rywala który nie pozwolił dziś na zbyt wiele swojemu przeciwnikowi. Gdy w 43 minucie spotkania Wojciech Grad zdobył bramkę na 0:3, to już wiadomym było, że w spotkaniu tym nie będzie już żadnej niespodzianki i tym samym cenne trzy punkty zasilą konto graczy Wybrzeża Klatki Schodowej które tym samym dają im ligowy byt na przyszły sezon.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:United 1998
0
:
3
Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A.
Szalenie ważne trzy punkty w kontekście utrzymania zdobyła drużyna Trans Auto Serwis, która pokonała swojego bezpośredniego rywala w walce o pierwszoligowy byt, ekipę Erjot Polska. Początek meczu należał do gospodarzy, którzy tradycyjnie mieli większe posiadanie piłki, jednak nic z tego nie wynikało. Co innego Erjot Polska, który może rzadko zagrażał bramce rywala, ale jak już to robił to był skuteczny. I tak w 9 minucie goście wyszli na prowadzenie po trafieniu Damiana Woytyniaka. Stracony gol dość mocno zadziała na zawodników Trans Auto Serwis, którzy wzięli się ostro do roboty. Przyspieszyli grę i na efekty długo nie czekaliśmy. Z wyniku 0:1 wyszli na 3:1. Najpierw do wyrównania doprowadził Łukasz Pieczyński. Potem w przeciągu 60 sekund, dubletem popisał się Daniel Lebiedziński. Erjot Polska zaskoczony taki obrotem sprawy zdołał w końcówce pierwszej odsłony przejąć inicjatywę i zdobył kontaktową bramkę. Jeszcze przed gwizdkiem na przerwę mógł, a nawet powinien wyrównać, lecz 100% sytuacji nie wykorzystał Rafał Kijanowski.
Początek drugiej części należał do gości, a dokładnie Rafał Kijanowskiego, który w krótkim czasie nie wykorzystał trzech doskonałych okazji. Niestety to nie był dzień Rafała, który przypomnimy w poprzednim meczu zdobył aż 6 bramek. Jak to w piłce bywa nie wykorzystane okazje się mszczą i tak był w tym przypadku. Katem ekipy Erjot Polska został Łukasz Pieczyński, który po przewie ustrzelił klasycznego hat-tricka i w głównej mierze przyczynił się do zwycięstwa Trans Auto Serwis. Ta wygrana pozwoliła gospodarzom na przeskoczenie w tabeli swojego rywala, jednak walka o utrzymanie nadal trwa.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Trans Auto Serwis
6
:
2
Erjot Polska
II Liga
Szóstą wygraną z rzędu odnotowała drużyna FC Delphinus, która tym razem pokonała ekipę Wpip-Mardom. Mecz zaczął się bardzo ciekawie, oba zespoły próbowały ataków, ale bezskutecznie. Dopiero w 9 minucie wynik otworzył Vladyslav Pakhalov. Potem nie znaczną przewagę mieli goście, którzy udokumentowali to golem zdobytym przez Aleksandr Hubar w 20 minucie. Trzy minuty później odpowiedział Adam Mielcarek, który popisał się mocnym strzałem, jednak ostatnie słowo w tej części należało do Maksym Stavytskyi, który ustalił wynik pierwszej połowy w stosunku 1:3 na korzyć FC Delphinus.
Druga połowa to w głównej mierze dominacja gości, którzy grali z dużym polotem i widowiskowo. Zespół pokazał że jest bardzo zgrany przez co miał kolejne szanse do zdobycia goli. W 37 minucie na listę strzelców wpisał się Oleh Harkavyi. Na kolejną bramkę czekaliśmy do 43 minuty, kiedy to po składnej akcji clego zespołu celnym strzałem popisał się Vladyslav Horbat. Rezultat końcowy ustalił w 48 minucie Maksym Stavytskyi, który przypieczętował trzy punkty. To zwycięstwo spowodowało, że FC Delphinus włączył się do gry o awans do I Ligi.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Wpip - Mardom
1
:
6
FC Delphinus
IV Liga Grupa B
To nie pomyłka, nie regulujcie odbiorników. Dotychczasowa czerwona latarnia ligi, The Naturat, zwycięża w okazałym stylu nad ekipą Widocznych aż 10:1. Zawodnikom Mikołaja Obały tego dnia wychodziło po prostu wszystko. Od początku spotkania przebieg wydarzeń był kontrolowany przez "Violi Alcoholi". Pierwszą bramkę po szybkiej kontrze, po długim słupku wykończył Mateusz Skrzypczak i The Naturat nie chciał na tym poprzestać. Następnie zamieszanie w polu karnym wykorzystał Mieszko Grabowski i po 6 minutach The Naturat prowadził już 2:0. Niestety, osłabieni brakiem swojego kapitana, Przemka Majera, zawodnicy Widocznych mieli problemy z wychodzeniem spod pressingu przez całe spotkanie i dopuszczali się kilku indywidualnych błędów, które skrzętnie wykorzystywał The Naturat. W 19 minucie bramkę po dośrodkowaniu z autu, strzałem głową zdobył ponownie tego wieczora Miszewski i mieliśmy już 3:0. Poznań w szoku. The Naturat utrzymywał się przy piłce w okolicach pola karnego przeciwnika, a jak tylko znalazło się miejsce, to uderzali. Pięknym, podkręconym strzałem zza pola karnego wykazał się Mikołaj Obała i podwyższył koncertowy występ The Naturatu na 4:0. Na koniec pierwszej połowy "Fioletowi" zdążyli wyprowadzić jeszcze jedną kontrę, po której hat-tricka skompletował Miszewski. Druga połowa to tak naprawdę powtórka tego, co mogliśmy oglądać w pierwszych 25 minutach. Po świetnie prowadzonych akcjach, albo wyrywaniu piłki pod naciskiem pressingu The Naturat aplikował kolejne bramki, a Widocznych stać było jedynie na honorową, ale jakże piękną bramkę z dystansu zdobytą przez p. Ruszyn. Rzadko zatrudniany w tym meczu Andrzejewski nie miał szans dosięgnąć tej trudnej, jeszcze po koźle lecącej w dalszy róg bramki piłki. Chciałoby się rzec "dlaczego dopiero teraz?" udaje się The Naturatowi wejść na właściwe tory. Pozostaje nam bacznie obserwować te ekipę na jesień, kiedy zaczną rywalizować w 5 lidze.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Widoczni
1
:
10
The Naturat
Pozdrawiam
Marcin Chmielewski