Czwartkowy maraton

2023-06-02
Czwartkowy maraton

Zgodnie z zapowiedziami, wczoraj prócz meczy na sztucznej trawie, cztery potyczki odbyły się na trawie naturalnej. To spowodowało, że mieliśmy maraton piłkarski, bowiem odbyło się aż dziesięć spotkań. I tak w I Lidze w meczu na szczycie Nat Geo nie sprostało ekipie Rossoneri i musiało uznać wyższość lidera. Wynik ten spowodował, że tylko jakiś kataklizm mógłby odebrać drużynie Rossoneri tytuł mistrzowski. Dodatkowo w drugim meczu pierwszoligowych zmagań między Nierealem i Leśnymi Dziadkami padł remis, co jest wynikiem jak najbardziej korzystnym dla podopiecznych Marcina Jaśkowiaka. O ile pierwsze miejsce jest już raczej zarezerwowane to o pozostałe dwie pozycje na podium trwać będzie zacięta walka do ostatniej kolejki rundy zasadniczej. Ważne spotkanie dla układu tabeli odbyło się w II Lidze, gdzie Antdata podejmowała lidera Święte Krowy. Po zaciętym i emocjonującym boju drużyny podzieliły się punktami. Remis dwóch czołowych zespołów wykorzystał Laruss Real Players, który odprawił z kwitkiem FC Grunwald. Z dużym luzem i polotem swoją kolejną potyczkę przechylił zespół Kumple Team, który zgodnym krokiem utrzymuje zwycięską passę. W IV lidze Grupa A swoją jakość pokazał zespół AFC Smile, który w dobrym stylu rozprawił się z Widocznymi. Sporo emocji i dramaturgii przyniosło spotkanie Wczorajszych z All for one. Skazany na pożarcie zespół gości, postawił się wyżej notowanej drużynie i do 49 minuty utrzymywał remis. Dopiero celny strzał z rzutu wolnego Dawida Kasperka zadecydował o wygranej Wczorajszych. Z kolei w Grupie B hitowe starcie dla ekipy FC Kwiatowe, która jest już coraz bliżej bezpośredniego awansu. Tym razem lider IV Ligi Grupa B poskromił Obserwatora Gospodarczego, dla którego ta porażka może oznaczać koniec marzeń o III Lidze. Ważne zwycięstwo w walce o grupę mistrzowską odniosła drużyna Plusdo i Przyjaciele. Młodzi gracze pokonali ekipę Magików Zenona i dzięki trzem punktom wskoczyli na drugie miejsce. Nadal bez punktu pozostaje drużyna The Naturat, która tym razem musiała uznać wyższość Yanosik Team.

I Liga
Już tylko jakiś kataklizm mógłby spowodować, że drużyna Rossoneri nie zdobędzie mistrzostwa I Ligi. A to za sprawą zwycięstwa w hitowej potyczce przeciwko Nat Geo. Potyczka pierwszej z drugą drużyną była świetnym widowiskiem i stała na bardzo wysokim poziomie. Spotkanie ułożyło się po myśli gości, którzy już w 3 minucie po doskonałym przechwycie Dawida Wiśniewskiego wyszli na prowadzenie. Goście szybko wyrównali, a składną akcję całego zespołu zakończył Kacper Klause. Od tego momentu drużyną nadającą ton wydarzeniom na boisku była drużyna Rossoneri. Przeprowadzała ona kombinacyjne akcje na dużej szybkości, dzięki którym co rusz stwarzali sobie dobre okazje. W odwrocie gospodarze nie byli bierni. Również atakowali z dużym impetem, a że z Rossoneri nie gra się otwartej piłki przekonali się szczególnie w drugiej połowie. W 16 minucie goście wykorzystali grę w przewadze i objęli prowadzenie po trafieniu Tomka Dutkiewicza. Cztery minut później było już 1:3, a gola zdobył Kamil Postół, który popisał się skutecznym strzałem z rzutu wolnego. Jeszcze w końcówce pierwszej odsłony gospodarze mogli zmienić wynik, jednak nie zdołali wykorzystać przewagi po żółtej kartce dla Patryka Markiewicza.
Druga połowa zdecydowanie należała do Rossoneri. Podopieczni Marcina Jaśkowiaka nakręcali się z minuty na minutę i co rusz dochodzili do czystych sytuacji. Motorem napędowym większości akcji lidera I Ligi był Jakub Tecław, najlepszy zawodnik na boisku. To właśnie Jakub w 35 minucie podwyższył na 1:4. Ten już zupełnie podciął skrzydła drużynie Nat Geo, która już do końca meczu była tylko tłem. Co innego z Rossoneri, którzy atakowali z dużym impetem, a większość przeprowadzonych akcji za każdym razem pachniało bramką. W 45 i 46 minucie o sobie dać znał Michał Jaśkowiak, który po świetnych akcjach, dwukrotnie wpisał się na listę strzelców zamykając to jednostronne spotkanie.

Nat-Geo


Strzelcy:

  • Dawid Wiśniewski 3'

Kary:

  • Kamil Musiał14'

1

:

6

Rossoneri


Strzelcy:

  • 6' Kacper Klause
  • 18' Kamil Postół
  • 35' Jakub Tecław
  • 45' Michał Jaśkowiak
  • 46' Michał Jaśkowiak

Kary:

  • 22'Patryk Markiewicz

O ile kwestia pierwszego miejsca w sezonie wiosna 2023 jest już raczej przesądzona, to walka trwa o pozostałe dwie lokaty na podium. W grze o te pozycje są drużyny Niereal i Leśne Dziadki, które wczoraj się spotkały. Było to typowe spotkanie na remis i choć rezultat ten nikogo nie zadowala, właśnie takim wynikiem zakończyła się owa potyczka. Początek należał do gości, którzy strzałami z daleka próbowali pokonać Darka Pawlaka. Niereal standardowo czyhał na kontrataki, jednak do przerwy nie udało mu się rozwinąć skrzydeł. Ogólnie w pierwszych 25 minutach sytuacji bramkowych było bardzo mało. W 15 minucie wynik otworzył Krystian Nowicki, który wykorzystał błąd defensywy gospodarzy. Wyrównał w 21 minucie Patryk Dunikowski, który popisał się precyzyjnym strzałem.
Po zmianie stron na początku więcej z gry miał zespół Niereal. Co prawda obie drużyny bardzo uważnie grały w obronie, ale popełniały błędy. Taki przydarzył się Leśnym Dziadkom. Złe ustawienie po rzucie rożnym wykorzystali gospodarze, którzy wyszli szybką kontrą zakończoną golem Radosława Bogusza. Goście, którzy we wtorek przegrali tracąc bramkę w doliczonym czasie, ruszyli do ofensywy. Osiągnęli przewagę i w 41 minucie byli blisko wyrównania, ale strzał z głowy Piotra Jaraszkiewicza trafił w poprzeczkę. Co nie udało się Piotrowi w 41 minucie udało się w 44. W zamieszaniu podbramkowym, Wojtek Zaremba wybił piłkę głową zbyt krótko, a ta trafiła do Piotra, który strzałem z woleja pokonał golkipera Nierealu. Końcowe 6 minut niezwykle emocjonujące bowiem obie ekipy walczyły o pełną pulę. Bliżej zdobycia decydującej bramki byli gracze Leśnych Dziadków, jednak piłka po strzale Piotra Jaraszkiewicza z bliskiej odległości najpierw odbiła się o słupka, a potem wyszła w pole.

Niereal


Strzelcy:

  • Patryk Dunikowski 21'
  • Radosław Bogusz 38'

Kary:

---

2

:

2

Leśne Dziadki


Strzelcy:

  • 15' Krystian Nowicki
  • 44' Piotr Jaraszkiewicz

Kary:

---

II Liga
Podziałem punktów zakończyło się starcie czołowych ekip II Ligi, czyli lidera - Świętych Krów z Antdatą. W pierwszej połowie gra toczyła się głównie w środku pola i żadna z drużyn nie wypracowała sobie klarownej sytuacji do zdobycia bramki. Mało było dogodnych okazji, dominowała walka na całej szerokości i długości boiska.
Druga odsłona przyniosła już większe ożywienie i Święte Krowy przejęły inicjatywę, ale paradoksalnie to Antdata objęła prowadzenie po niefrasobliwym zachowaniu obrońców oraz bramkarza Świętych Krów w zamieszaniu pod własną bramką, gola zdobył Krystian Krystkowiak. Podrażnieni goście próbowali za wszelką cenę doprowadzić do wyrównania, co udało im się w końcowej fazie spotkania. Bramkę na wagę punktu zdobył w 46 minucie Michał Janiak.
Remis 1:1 jest wynikiem w miarę sprawiedliwym, ale drużyna Świętych Krów może czuć niedosyt po końcowym gwizdku, ponieważ były stroną przeważającą z większym posiadaniem piłki.

Antdata


Strzelcy:

  • Krystian Krystkowiak 33'

Kary:

---

1

:

1

Święte Krowy


Strzelcy:

  • 46' Michał Janiak

Kary:

---

Słabszy czas przechodzi drużyna FC Grunwald, która nie sprostała ekipie Laruss Real Players i przegrała 2:8. Mimo ambitnej gry Grunwaldu drużyna Laruss z każdą minutą budowała swoją przewagę, wykazując się zabójczą skutecznością pod bramką przeciwnika. O ile w pierwszej połowie Grunwald bronił większą ilością zawodników i mieliśmy 1:2 do przerwy, tak w drugiej połowie drużyna ta musiała gonić wynik, co spowodowało rozluźnienie w ich szykach w defensywie, co skwapliwie wykorzystywał Laruss, odnosząc okazałe zwycięstwo w tym pojedynku.
Grunwald może żałować takiego obrotu sprawy, ponieważ przy stykowym jeszcze wyniku na początku drugiej połowy napastnicy tej ekipy zmarnowali kilka wybornych sytuacji do zdobycia bramki. Kto wie jak wtedy potoczyłyby się losy spotkania. A tak Laruss Real Players zdobył trzy punkty i wskoczył na ostatni stopień podium.

FC Grunwald


Strzelcy:

  • Filip Toboła 16'
  • Filip Toboła 26'

Kary:

---

2

:

8

Laruss Real Players


Strzelcy:

  • 13' Artur Roguski
  • 29' Marcin Nowacki
  • 31' Artur Roguski
  • 43' Artur Roguski
  • 44' Maciej Pilarski

Kary:

---

III Liga
Dziesiąte zwycięstwo na trzecioligowym poziomie odniósł zespół Kumple Team, który śrubuje rekord pod względem nieprzegranych meczów. Tym razem rywalem lidera III Ligi był zespół FC Olimp. Początek spotkania dość nietypowy, bowiem dwie okazje do zdobycia bramki mieli goście. Wykorzystali oni fakt, że Kumple Team słabo weszli w mecz. Po chwili jednak wszystko wróciło na właściwy tor. Dwa gole Bartka Maika spowodowały, że w dalszych minutach gospodarze grali spokojnie, a przy tym z dużym polotem. Dochodzili do kolejnych okazji, a przed przerwą wykorzystali jeszcze dwie i z wynikiem 4:0 schodziliśmy do szatni.
Druga połowa rozpoczęła się od szybkiej bramki zdobytej przez Bartka Maika, który wyraźnie celuje w koronę króla strzelców. Nie minęło 6 minut, a Bartek ponownie wpisuje się na listę strzelców, zrównując się tym samym w ilości zdobytych bramek z I. Taylan Uzunoglu. Przy rezultacie 6:0 w szeregi gospodarzy wdarło się lekkie rozluźnienie, co od razu wykorzystał rywal strzelając bramkę. W odpowiedzi drugie trafienie w tym meczu zaliczył Piotr Skorupski. Końcowy fragment to spokojna gra Kumpli Team, którzy w pełni kontrolowali wydarzenia boiskowe. Na domiar tego piąte trafienie w tym meczu zaliczył Bartek Maik, dzięki czemu jest już liderem strzelców III Ligi.

Kumple Team


Strzelcy:

  • Bartek Maik 4'
  • Bartek Maik 6'
  • Maciej Stachowiak 14'
  • Piotr Skorupski 20'
  • Bartek Maik 27'
  • Bartek Maik 33'
  • Piotr Skorupski 40'
  • Bartek Maik 46'

Kary:

  • Piotr Skorupski7'

8

:

2

FC Olimp


Strzelcy:

-

Kary:

---

IV Liga Grupa A
Nareszcie powody do zadowolenia może mieć drużyna AFC Smile, która pokazała się z dobrej strony i pokonała ekipę Widocznych. Mecz otworzył się bardzo szybko, bowiem już w 5 minucie Cezary Urbanowicz wpisał się na listę strzelców. Rozdrażniony szybką utratą bramki, zespół gospodarzy uporządkował szeregi i ruszył do ofensywy. W efekcie trzy minuty później doprowadził do wyrównania. Reszta pierwszej połowy była pełną dominacją AFC Smile, ponieważ dzięki skuteczności Huberta Wróblewskiego (zdobył w tym meczu 4 bramki) oraz po jednym trafieniu Tomasza Kupczaka i Dawida Pilarskiego, gospodarze prowadzili 5:1.
Drugie 25 minut bardzo spokojne. Na pewno mniej obfitujące w sytuacje bramkowe. AFC Smile kontrolował wydarzenia boiskowe, natomiast goście nie mieli pomysłu na odwrócenie losów potyczki. Co prawda ambitnie walczyli o zmniejszenie dystansu bramkowego i dwukrotnie udało im się pokonać bramkarza przeciwnika. Cóż z tego, skoro rywal nie próżnował i również w drugiej części zdobył dwa gole. Ostatecznie AFC Smile wygrywa i robi krok (po reformie IV Ligi) w kontekście utrzymania w tej samej klasie rozgrywkowej.

AFC Smile


Strzelcy:

  • Hubert Wróblewski 8'
  • Tomasz Kupczak 13'
  • Dawid Pilarski 16'
  • Hubert Wróblewski 17'
  • Hubert Wróblewski 20'
  • Hubert Wróblewski 40'
  • Marcin Kuciński 43'

Kary:

---

7

:

3

Widoczni


Strzelcy:

  • 5' Cezary Urbanowicz
  • 33' Dawid Małkowski
  • 47' Cezary Kupczyk

Kary:

---

Dużo emocji i dramaturgii przyniosła potyczka Wczorajszych z All for one. Gospodarze w przypadku zwycięstwa, mieli jeszcze realne szanse na grę w czołowej trójce. Z kolei All for one gra mocno w kratkę i raczej odnotowuje słabsze wyniki. Nie mniej w tym meczu goście pokazali się z bardzo dobrej strony i wysoko postawili poprzeczkę wyżej notowanemu rywalowi. Mecz od początku do końca był bardzo wyrównany i trzymał w napięciu do ostatnich sekund. Obie drużyny grały z dużym zaangażowaniem i walką oczywiście z szacunkiem wobec siebie, bez niesportowych zachowań. Wynik spotkania otworzył w 9 minucie Filip Marciniak. Pięć minut później było 2:0 za sprawą Marcina Pieprz. Strata dwóch goli nie załamała gości, którzy zdołali jeszcze przed przerwą wyrównać stan rywalizacji. Najpierw na listę strzelców wpisał się Emil Tański, a w 20 minucie do wyrównania doprowadził Paweł Walczak.
Po zmianie stron byliśmy świadkami wymiany ciosów. Akcja za akcje. Drużyny stwarzały sobie okazje strzeleckie, jednak nikomu nie udało się pokonać golkiperów obu ekip. All for one próbował zaskoczyć przeciwnika oskrzydlającymi akcjami. Z kolei Wczorajsi przeprowadzali szybkie kontry, ale żadna nie zakończyła się sukcesem. Koniec meczu się zbliżał, a rezultat nie ulegał zmianie. Aż w końcu przyszła 49 minuta. Wtedy to gospodarze mieli rzut wolny. Skutecznym strzelcem okazał się Dawid Kasperek, który silnym strzałem pokonał bramkarza All for one i zapewnił zwycięstwo 3:2 swojej ekipie.

Wczorajsi


Strzelcy:

  • Filip Marciniak 9'
  • Marcin Pieprz 14'
  • Dawid Kasperek 49'

Kary:

---

3

:

2

All for one


Strzelcy:

  • 17' Emil Tański
  • 20' Paweł Walczak

Kary:

---

IV Liga Grupa B
W kolejnym spotkaniu IV ligi grupy B rozgrywanym tego dnia zawodnicy FC Kwiatowe w dalszym ciągu kontynuują swoją serię spotkań bez porażki. Tym razem zespół ten pokonał graczy Obserwatora Gospodarczego 1:4, dzięki czemu w dalszym ciągu są oni na szczycie w ligowej hierarchii. Obydwie drużyny mocno skoncentrowane podeszły do tej rywalizacji, mimo to nic nie stanęło na przeszkodzie (dosłownie nic), by już po 120 sekundach gry zawodnicy lidera tabeli prowadzili 0:1. Szybko zdobyte prowadzenie jeszcze bardziej rozochociło graczy z Kwiatowego do podwyższenia bramkowej przewagi. Do realizacji tego planu zabrał się Patryk Tórz, który niczym "Diabeł Tasmański" szalał bardzo często w pojedynkę na całej długości i szerokości boiska, dając się mocno we znaki zawodnikom drużyny Obserwatora Gospodarczego. Na jego efekty musieliśmy poczekać do 12 minuty gry ponieważ to wtedy cel ten został zrealizowany i dzięki temu gości prowadzili już 0:2. Taki scenariusz spotkania w zupełności nie odpowiadał zawodnikom gospodarzy, dlatego też obraz gry zaczął nabierać innej dynamiki. Od tego momentu byliśmy świadkami większej ilości męskich starć, które na szczęście nie przysłoniły oczu zawodnikom na tyle, by w spotkaniu tym zabrakło prawdziwych piłkarskich fajerwerków. I tak w 22 minucie spotkania bramkę na 0:3 zdobył po raz drugi tego dnia Arkadiusz Korcewicz, który trafieniem tym potwierdził tylko swój udany występ. Odpowiedź graczy Obserwatora nastąpiła minutę później, gdzie ku ucieszy swych kolegów z zespołu Jacek Wojtkiewicz mocnym strzałem w długi róg bramki zdobył honorowe trafienie, które jak się okazało, było ostatnim w tej połowie. W drugiej części tego spotkania byliśmy świadkami jeszcze większej ilości starć, przez co widowisko to nabrało prawdziwej pikanterii. Na jedyne trafienie w drugiej części gry, które jak się później okazało, było przysłowiową "kropką nad i" musieliśmy poczekać aż do 37 minuty, gdzie swoją kolejną okazję na zmianę rezultatu idealnie wykończył raz jeszcze Patryk Tórz i dzięki temu pojedynek ten zakończył zwycięstwem graczy gości 1:4.

Obserwator Gospodarczy


Strzelcy:

  • Jacek Wojtkiewicz 23'

Kary:

---

1

:

4

FC Kwiatowe


Strzelcy:

  • 2' Arkadiusz Kurcewicz
  • 14' Patryk Torz
  • 22' Arkadiusz Kurcewicz
  • 37' Patryk Torz

Kary:

  • 28'Jakub Tokarek

Swoją szansę wskoczenia na drugie miejsce w Grupie B wykorzystał zespół Plusdo i Przyjaciele, który nie dał najmniejszych szans ekipie Magików Zenona. Już w pierwszej połowie goście mieli przewagę, jednak dzięki fatalnej skuteczności nie mogli uzyskać bezpiecznej przewagi bramkowej. Zdołali tylko raz pokonać bramkarza gospodarzy. W 13 minucie zrobił to Marcel Malinowski. Ta część jak i całe spotkanie było rozgrywane pod dyktando ekipy Plusdo i Przyjaciele. Magicy do przerwy ograniczali się gównie do obrony. Praktycznie ani razu nie zagrozili rywalowi do przerwy.
Druga połowa to konsekwentna gra gości, którzy nie zwalniali tempa i atakowali z dużą pasją. Wreszcie również poprawili swoje celowniki i w przeciągu minuty zdobyli dwa gole. Najpierw Kamil Perz, a po chwili Marcel Malinowski i mamy 0:3. Gdy w 41 minucie Michał Hoffmann podwyższył na 0:4 było po meczu. W ostatnich ośmiu minutach przebudził się zespół Magicy Zenona, który wyszedł trochę wyżej i zaczął grać odważniej. Inna sprawa, że goście zaczęli grać dość nonszalancko i pozwolili rywalowi w tym czasie na więcej. W efekcie w samej końcówce Plusdo i Przyjaciele dołożyło do swojego konta bramkowego dwa trafienia, a honoru gospodarzy obronił Bartłomiej Lis, zdobywca dwóch goli.

Magicy Zenona


Strzelcy:

  • Bartłomiej Lis 47'
  • Bartłomiej Lis 50'

Kary:

---

2

:

6

PLUSdo Metalmex


Strzelcy:

  • 13' Marcel Malinowski
  • 33' Kamil Perz
  • 34' Marcel Malinowski
  • 41' Michał Hoffmann
  • 46' Kamil Perz
  • 48' Kamil Perz

Kary:

---

Starcie dwóch ekip z dolnych rejonów tabeli IV ligi grupy B rozpoczęło się idealnie dla zespołu The Naturat który to za sprawą Maksymiliana Miszewskiego w 9 minucie zdołał objąć prowadzenie 1:0. Prowadzenie to rozbudziło nadzieję graczy gospodarzy na zdobycie pierwszych punktów w tym sezonie. Niestety im spotkanie trwało dłużej tym dość częściej graczom The Naturat zdarzały się jakieś błędy w ustawieniu, z których skutecznie zaczęli korzystać ich rywale. Wpierw bramkę na 1:1 w 14 minucie zdobył Jakub Jóźwiak, a trzy minuty później swoje pierwsze trafienie w tym spotkaniu na 1:2 zanotował Dawid Kaczmarowski i takim rezultatem zakończyła się ta część spotkania. Dwie minuty po wznowieniu gry gracze gospodarzy stracili kolejną bramkę, którą ponownie strzelił Dawid Kaczmarowski i od stanu 1:3 w 27 minucie kontynuowaliśmy rywalizację w tym spotkaniu. Mimo tak szybkiego trafienia, które powiększyło prowadzenie graczy Yanosika zawodnicy gospodarzy nie spuścili swoich głów w dół tylko z "uporem Maniaka" w dalszym ciągu szukali swojej drugiej bramki w tej konfrontacji. Niestety liczne próby czasem zbyt finezyjnego zwieńczenia sytuacji podbramkowych gospodarzy doprowadziły do tego, że drużyna ta straciła swoją kolejną bramkę, której autorem był tym razem Wojciech Spaleniak. Trzybramkowe prowadzenie w wykonaniu graczy gości to dość rzadka sytuacja i nie zdarza się ona zbyt często, dlatego też "Czarne koszule" wyczekiwały z upragnieniem końcowego gwizdka sędziego. Ostatnim akcentem w tym spotkaniu była bramka na 2:4 w 50 minucie wykonaniu Mieszka Grabowskiego, który po zwiewnym dryblingu przez pole karne rywala zmieścił piłkę z najbliższej odległości zaraz obok bramkarza.

The Naturat


Strzelcy:

  • Maksymilian Miszewski 9'
  • Mieszko Grabowski 50'

Kary:

  • Mikołaj Błędkowski45'

2

:

4

Yanosik Team


Strzelcy:

  • 14' Jakub Jóżwiak
  • 17' Dawid Kaczmarowski
  • 27' Dawid Kaczmarowski
  • 39' Wojciech Spaleniak

Kary:

---

 

                                                                                                                                                                   Pozdrawiam

                                                                                                                                                            Marcin Chmielewski