Sempler Team i Kumple Team w II Lidze, Styku Transport Kumple z Piły z awansem do III ligi, Rossoneri poza zasięgiem.

2023-05-31
Sempler Team i Kumple Team w II Lidze, Styku Transport Kumple z Piły z awansem do III ligi, Rossoneri poza zasięgiem.

Wtorek upłynął pod znakiem pierwszych rozstrzygnięć. I tak w III Lidze awans do II Ligi zapewniły sobie drużyny Kumple Team i Sempler Team. Pierwsi co prawda wczoraj nie grali, ale dzięki kompletowi wygranych są już w II Lidze. Z kolei Sempler Team postawił kropkę nad "i" po zwycięstwie nad Anatolia FC, która również się liczy w grze o promocję do wyższej ligi. W IV Lidze Grupa A swojej szansy awansu do III Ligi nie zaprzepaściła drużyna Styku Transport Kumple z Piły, która w dwóch ostatnich potyczkach rundy zasadniczej odniosła dwa zwycięstwa pewnie pokonując Zmarnowane Talenty i Dekpol. Zdobyty dublet pozwolił podopiecznych Michała Witkowskiego na świętowanie awansu. Równie ciekawie było w pozostałych wczorajszych spotkaniach. W I Lidze w meczu na szczycie Rossoneri jeszcze raz udowodniło że w tym sezonie są poza zasięgiem. Lider pokonał rozpędzony zespół Leśnych Dziadków, zapewniając sobie trzy punkty w doliczonym czasie. Złotego gola zdobył Jakub Budych strzałem z głowy. Dobre chwile przeżywa ekipa Erjot Polska, która dzielnie walczy o utrzymanie. Tym razem "Złoci" pokonali Wybrzeże Klatki Schodowej, a mecz był popisem strzeleckim Rafała Kijanowskiego, który zdobył w tym meczu sześć bramek. W ostatnim meczu wtorkowych zmagań po fatalnej passie przełamał się zespół Kukuła Disko, który ponad miesiąc czekał na zwycięstwo. "Różowi" pokonali MKS Przemysław Oldboys rozstrzygając spotkanie w końcowych 10 minutach.

I Liga
Swój marsz w kierunku mistrzostwa I Ligi kontynuuje drużyna Rossoneri, która w meczu na szczycie pokonała Leśnych Dziadków 3:2 zdobywając zwycięską bramkę w doliczonym czasie. Mecz lidera I Ligi Rossoneri z niespodzianką obecnego sezonu drużyną Leśnych Dziadków nie zawiódł i przyniósł sporo dramaturgii i pozytywnych emocji. Lepiej spotkanie rozpoczęły goście, którzy już w 7 minucie wykorzystali błąd w rozegraniu rywala i po bardzo ładnej zespołowej akcji wyszli na prowadzenie za sprawą Jakuba Łubianki. Podrażnieni gospodarze ruszyli do odrabiania strat. Goście, którzy zbyt mocno się cofnęli oddali zupełnie inicjatywę. Dodatkowo mieli przy tym problemy z utrzymaniem się dłużej przy piłce. To spowodowało że w 19 minucie po świetnej akcji Kacpra Klause do remisu doprowadza Marcin Straburzyński-Lupa. Przy wyrównującej bramce duże pochwały należą się tu arbitrowi, który puścił przywilej korzyści bowiem Kacper był ewidentnie faulowany. Rozochoceni tym golem gospodarze chcieli jeszcze przed przerwą wyjść na prowadzenie i to im się udało w doliczonym czasie. Kamil Postół w ostatniej akcji przed przerwą oddał strzał z dystansu. Bramkarz Leśnych Dziadków zdołał piłkę sparować na poprzeczkę jednak przy dobitce Jakuba Tecława był bezradny.
O ile pierwsza połowa mogła dawać nadzieję Leśnym Dziadkom na dobry wynik o tyle druga odsłona to kompletna dominacja Rossoneri, którzy seriami marnowali sytuacje strzeleckie. I jak to w futbolu bywa niewykorzystane sytuacje mszczą się, tak było i tym razem. Po jednej z nielicznych kontr, Gonzalo Chaila wykorzystał świetną asystę Krystiana Nowickiego. Chwilę później goście mogli prowadzić ale Rossoneri uratował bramkarza Olek Vovnianko, który sparował strzał na słupek. Mecz zbliżał się ku końcowi, jednak żadna z drużyn nie myślała o podziale punktów. Szczególnie gospodarze, którzy jeszcze bardziej podkręcili tempo i dzięki tylko wybitnej nieskuteczności nie odskoczyli na kilka bramek. W poprzeczkę trafił między innymi Jakub Budych. Jednak co się odwlecze to nie uciecze i już w doliczonym czasie po dośrodkowaniu z autu właśnie Kuba zapewnia kolejne trzy punkty podopiecznym Marcina Jaśkowiaka, którzy coraz bliżej są mistrzostwa I Ligi.

Rossoneri


Strzelcy:

  • Marcin Straburzyński-Lupa 19'
  • Jakub Tecław 26'
  • Jakub Budych 52'

Kary:

---

3

:

2

Leśne Dziadki


Strzelcy:

  • 7' Jakub Łubianka
  • 43' Gonzalo Chaila

Kary:

---

Nie tak wyobrażali sobie kolejne spotkanie zawodnicy Wybrzeża Klatki Schodowej, którzy przegrali z Erjotem Polska. Grając bez swojego najlepszego zawodnika, Adriana Cebuli i nominalnego bramkarza, zespół WKS zagrał najsłabsze spotkanie w obecnej rundzie. Oczywiście nie można ująć nic zwycięscy, drużynie Erjot Polska, która zagrała z dużym zaangażowaniem i przede wszystkim dobrą organizacją. Dodatkowo w swoich szeregach miała super snajpera Rafała Kijanowskiego, który praktycznie w pojedynkę pokonał gospodarzy. Zdobył aż sześć bramek i poprowadził gości do zasłużonego zwycięstwa. Zaczęło się dość obiecująco dla WKS, którzy zaatakowali z dużym impetem i już na początku spotkania trafili w poprzeczkę. Niestety w miarę upływu czasu do głosu doszła drużyna Erjot Polska, a dokładnie Rafała, który rozpoczął swój koncert. Do przerwy zaliczył hat-tricka. Rozpoczął w 7 minucie. 120 sekund później podwyższył na 0:2, a w 18 minucie było 0:3. W tej samej minucie gospodarze zdołali zdobyć kontaktową bramkę za sprawą Mateusza Trybka. Był to pierwszy celny strzał Wybrzeża w tej części. Do przerwy 1:3.
Po zmianie stron Erjot Polska szybko powiększył konto bramkowe. Dwa gole zdobyte w 26 i 29 minucie przez Rafała jeszcze bardziej upewniły gości, że w tym dniu mogą sięgnąć po pełną pulę. Kolejne minuty należały jednak do gospodarzy. Przejęli oni inicjatywę i dążyli do zmiany rezultatu. Udało im się to w 35 minucie, kiedy to nadzieję wlał w zespół Maciej Chochowski zdobywając drugą bramkę. Wybrzeże atakowało, ale zapomniało o defensywie i zamiast odrabiać straty straciło kolejną bramkę. Na listę strzelców wpisał się Maksymilian Suwiczak, który wykorzystał błąd obrony. WKS mimo niepowodzenia ambitnie walczyło i na 8 minut przed końcem zmniejszyło dystans do trzech "oczek". Niestety w decydujących dla losu spotkania minutach nie zdołało przełamać obrony rywala, a dodatkowo w samej końcówce straciło jeszcze dwie bramki. Najpierw indywidualną akcją popisał się Maksymilian Suwiczak, wynik końcowy ustalił nie kto inny jak Rafał Kijanowski, który przypieczętował swój świetny występ. Dzięki trzem punktom Erjot Polska wyszedł ze strefy spadkowej, natomiast Wybrzeże Klatki Schodowej musi się jeszcze zmobilizować na ostatnie dwa mecze rundy zasadniczej by nie trafić do grupy spadkowej.

Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A.


Strzelcy:

  • Mateusz Trybek 18'
  • Maciej Chochowski 35'
  • Mateusz Trybek 42'

Kary:

---

3

:

8

Erjot Polska


Strzelcy:

  • 7' Rafał Kijanowski
  • 9' Rafał Kijanowski
  • 18' Rafał Kijanowski
  • 26' Rafał Kijanowski
  • 29' Rafał Kijanowski
  • 40' Maksymilian Suwiczak
  • 47' Maksymilian Suwiczak
  • 48' Rafał Kijanowski

Kary:

---

III Liga
W przypadku zwycięstwa którejś z ekip w tym spotkaniu drużyna ta umacniała swoją pozycję w strefie pozwalającej realnie walczyć o awans do II ligi. Dlatego też obie te drużyny od pierwszego gwizdka sędziego rozpoczęły piłkarską walkę o każdy fragment długości i szerokości boiska. Przy tak skoncentrowanych obu drużynach na początku spotkania na zdobycze bramkowe musieliśmy poczekać aż do 9 minuty. Wtedy to bramkę otwierającą wynik i tym samym dającą prowadzenie ekipie gości uzyskał Sebastian Pięta czym mocno ucieszył swoich kolegów z drużyny. Na trafienie to dwie minuty później ze strony gospodarzy odpowiedział nie kto inny jak I. Taylan Uzunoglu który sprytnym strzałem zdołał wyrównać stan tej rywalizacji. Gdy wszelkie znaki na niebie wskazywały że ta część spotkania zakończy się wynikiem remisowym swoją ostatnią akcję ofensywną przeprowadzili gracze gości. Szczęśliwym strzelcem bramki na 1:2 okazał się być Muganga Hamza który po chwili zaprezentował nam swój taneczny "Hamza Style".
Druga odsłona tego spotkania była jeszcze bardziej ciekawsza i dramatyczna mimo iż po 39 minutach gry gracze Sempler Team prowadzili już 1-4. To właśnie od tego momentu gracze Anatoli FC wypracowali sobie najwięcej sytuacji podbramkowych łącznie z niewykorzystanym rzutem karnym którego świetnie obronił bramkarz gości Maciej Piechura. Na otarcie łez graczom z Nad Bosforu pozostała bramka z 49 minuty na 2-4 której autorem był ponownie I. Taylan Uzunoglu co w ogólnym rozrachunku pozwala temu zawodnikowi z dorobkiem 19 bramek wciąż utrzymywać pozycję lidera strzelców w III lidze.

Anatolia FC


Strzelcy:

  • I. Taylan Uzunoglu 11'
  • I. Taylan Uzunoglu 49'

Kary:

  • Athir Tlidjane43'

2

:

4

Dentis Studio


Strzelcy:

  • 9' Sebastian Pięta
  • 25' Muganga Hamza
  • 36' Tomasz Świderski
  • 39' Muganga Hamza

Kary:

  • 39'Dawid Woźniak

Borykający się z problemami kadrowymi i pozbawiony przy tym absencją najlepszego strzelca Pawła Zemke gracze MKS Przemysław Oldboys podejmowali swojego sąsiada z tabeli ekipę Kukuły Disco. Pierwsze minuty spotkania w wykonaniu graczy gości były dość chaotyczne mimo to w 7 minucie gry drużynie tej udało się umieścić piłkę w bramce ekipy gospodarzy i dzięki temu zespół ten prowadził 0-1. Z upływającym czasem swój sposób na przeciwnika zaczęli łapać gracze podopiecznych Tomasza Kapturzaka którzy byli coraz to bliżsi bramki wyrównującej. Upragnione wyrównanie padło w 20 minucie gdzie bramkę na 1-1 zdobył Łukasz Sałata i przy takim rezultacie obie drużyny zeszły na przerwę.
Po zmianie stron spotkanie to się bardziej wyrównało choć swoje szanse zna zmianę rezultatu mieli jedni i drudzy. Decydujący dla losów tego pojedynku był moment gdy w 42 minucie bramkę na 1-2 dla graczy gości uzyskał po raz drugi w tym spotkaniu Marcin Juja. Co jak się okazało parę minut później miało swój kolejny skutek w postaci dwóch szybkich trafień których autorami byli Szymon Pacyński i Stanisław Kubala. Ostatecznie gracze Kukuły Disco wygraną tą przełamują serię pięciu spotkań bez zwycięstwa.

MKS Przemysław Legends


Strzelcy:

  • Łukasz Sałata 20'

Kary:

  • Jacek Gilewicz (c)40'

1

:

4

Kukuła Disko


Strzelcy:

  • 7' Marcin Juja
  • 42' Marcin Juja
  • 48' Stanisław Kubala

Kary:

  • 17'Jakub Kluźniak

IV Liga Grupa A
Dubletem zakończył rundę zasadniczą zespół Styku Transport Kumple z Piły. Dwie wygrane pozwoliły ekipie Michała Witkowskiego świętować awans do III Ligi. Kwestią sporną jest tylko czy z pierwszego czy z drugiego miejsca. Wczorajsze potyczki miały praktycznie identyczny przebieg. W pierwszym meczu rywalem drużyny z Piły był zespół Zmarnowane Talenty, który mógł jeszcze namieszać w górze tabeli. Niestety dla Zmarnowanych Talentów była to jednak sroga lekcja futbolu. Gospodarze stawili się na mecz w optymalnym składzie z Mateuszem Kosteckim na czele. Przy tak silnym przeciwniku, goście nie mieli za dużo do powiedzenia. Potyczka rozstrzygnęła się praktycznie do przerwy gdzie Styku Transport zaaplikował swojemu rywalowi aż 8 bramek nie tracąc żadnej. Już w 2 minucie wynik otworzył Ibrahim Apiah (gracz ten próbował swoich sił w młodzieżowych drużynach Parmy, ale się nie przebił). Gospodarze nie zwalniali tempa, a swój festiwal strzelecki rozpoczął Damian Barwa, który do przerwy zaliczył klasycznego hat-tricka. W międzyczasie na listę strzelców w pierwszych 25 minutach wpisali się jeszcze Mateusz Zbierski (11 minuta), Marcin Ciesielski (17 minuta), Mateusz Kostecki (20 minuta) i swoją drugą bramkę dołożył Ibrahim. Zmarnowane Talenty próbowały nawiązać walkę, ale jakość była po stronie przeciwnika. Nie mniej goście mogli do przerwy pokusić się o honorowe trafienie, jednak zawodziła skuteczność.
W drugiej połowie tempo gry nieco zelżało. Lider Grupy A kontrolował wydarzenia boiskowe i biorąc pod uwagę że za chwilę ma jeszcze drugie spotkanie, grał spokojnie z dużą kulturą piłkarską. Po przerwie tylko dwukrotnie pokonał golkipera Zmarnowanych Talentów, Mariusza Wielgusa. Z racji tego że gospodarze trochę odpuścili, "Zmarnowane" wykorzystały ten fakt i udało im się zdobyć dwie bramki. Najpierw na listę strzelców wpisał się Radosław Mróz, a drugie trafienie było autorstwa Karola Drygasa. Te gole zamazały nieco obraz tego jednostronnego widowiska w którym drużyną zdecydowanie lepszą była ekipa Styku Transport Kumple z Piły.

Styku Transport Kumple z Piły


Strzelcy:

  • Ibrahim Apiah 2'
  • Damian Barwa 6'
  • Ibrahim Apiah 8'
  • Damian Barwa 9'
  • Mateusz Zbierski 11'
  • Marcin Ciesielski 17'
  • Damian Barwa 18'
  • Mateusz Kostecki 20'
  • Ibrahim Apiah 36'
  • Damian Barwa 44'

Kary:

---

10

:

2

Zmarnowane Talenty


Strzelcy:

  • 39' Radosław Mróz
  • 42' Karol Drygas

Kary:

---

Drugie spotkanie przeciwko Dekpolowi było niemal kopia pierwszej potyczki. Tu tak samo jak to miało miejsce w pierwszym meczu, Styku Transport od pierwszej minuty narzucił swój styl gry i do przerwy załatwił sprawę wyniku, tylko że tym razem w pierwszej odsłonie zdobył dziewięć bramek oczywiście nie tracąc żadnej. Znowu pierwszoplanowymi postaciami byli Damian Barwa i Ibrahim Apiah. Pierwszy zdobył pięć bramek, drugi trzy, a dodatkowo do tej dwójki dołączył jeszcze Marceli Dobosz, który wraz z Damianem do przerwy zaliczył klasycznego hat-tricka. O ile w pierwszym meczu gole rozkładały się czasowo to w tym przypadku do 8 minuty było już 6:0. Potem mieliśmy chwilę w której Dekpol nieco otrząsnął się z przewagi rywala i stworzył sobie sytuacje jednak bez efektu bramkowego. Trafienia za to zaliczali gospodarze którzy do swojego dorobku dołożyli jeszcze trzy "oczka" i tak jak już wcześniej wspomniałem do przerwy prowadzili 9:0.
Po zmianie stron obiecująco zaczął zespół Dekpol bo od trafienia Łukasza Wojciechowskiego. Jednak wystarczyło tylko, że Styku Transport trochę przyspieszył i choć znowu w drugiej połowie gospodarze wyraźnie obniżyli loty, zdobyli kolejne dwie bramki. Ciężko się gra przy wyniku 11:1, a mimo to goście ambitnie walczyli o kolejne trafienie. Udało się w 39 minucie po golu Mateusza Łeszyka. Jeszcze w samej końcówce obie ekipy dołożyły po jednej bramce i mecz zakończył się wysokim zwycięstwem drużyny Styku Transport Kumple z Piły 12:3. Ekipie z Piły gratuluję awansu do III Ligi i utrzymania tak dobrej kadry, która z powodzeniem może walczyć już na boiskach trzecioligowych.

Styku Transport Kumple z Piły


Strzelcy:

  • Ibrahim Apiah 3'
  • Ibrahim Apiah 4'
  • Marceli Dobosz 4'
  • Damian Barwa 6'
  • Marceli Dobosz 7'
  • Michał Witkowski 8'
  • Damian Barwa 17'
  • Marceli Dobosz 22'
  • Damian Barwa 23'
  • Damian Barwa 31'
  • Damian Barwa 37'
  • Ibrahim Apiah 49'

Kary:

---

12

:

3

Dekpol


Strzelcy:

  • 28' Filip Wojciechowski
  • 39' Mateusz Łeszyk
  • 50' Filip Wojciechowski

Kary:

---

 

                                                                                                                                                            Pozdrawiam

                                                                                                                                                     Marcin Chmielewski