Niesamowite trzy minuty Anatolii FC, Niereal i United 1998 nie składają broni.

2023-05-23
Niesamowite trzy minuty Anatolii FC, Niereal i United 1998 nie składają broni.

Rozpoczęliśmy 10 tydzień zmagań w lidze siódemek futbolsport.pl. Rozgrywki pomału zbliżają się do decydującej fazy. W I Lidze po wczorajszej kolejce tabela jeszcze bardziej się zagmatwała, a to za sprawą zwycięstw drużyn United 1998 i Niereal. Pierwsi pokonali Trans Auto Serwis, natomiast obrońca tytułu okazał się lepszy od Junikowo Crew. Na drugoligowym poziomie odbyło się dość istotne spotkanie dla górnego układu tabeli. Antdata podejmowała Laruss Real Players. Po dobrym meczu padł remis 1:1. W III Lidze fatalną pasę ma zespół Kukuła Disko, który przegrał piąte spotkanie z rzędu. Potyczki przeciwko Anatolia FC Kukuła nie musiała przegrać, bowiem do 48 minuty prowadziła 2:4. Niesamowita końcówka w wykonaniu gospodarzy sprawiła, że to oni zdobyli w doliczonym czasie zwycięską bramkę. Dużo emocji przyniosło spotkanie pomiędzy Zmarnowane Talenty kontra Dekpol. Goście przegrywali już 4:0, ale zdołali się podnieść i doprowadzić do remisu. W samej końcówce szczęście uśmiechnęło się jednak do Zmarnowanych Talentów, którzy dzięki trafieniu Karola Drygasa rozstrzygnęli potyczkę na swoją stronę. Zgodnie z oczekiwaniami na pozycji lidera IV Ligi Grupa B umocnił się zespół FC Kwiatowe, który rozbił Widocznych.

I Liga
Pierwsza część spotkania zakończona bezbramkowym remisem nie przyniosła zbyt wielu piłkarskich fajerwerków. Gdy już jednak którejś z ekip udało się przedostać przez zasieki obronne rywala, to na posterunku znajdowali się bramkarze obydwu drużyn. Pierwszy kwadrans drugiej części gry nie różnił się niczym od tego co widzieliśmy wcześniej, dlatego wydawało się, że ten pojedynek może się zakończyć właśnie takim bezbramkowym rezultatem. Na szczęście dla widowiska tę strzelecką niemoc w 40 minucie gry przełamali jako pierwsi goście, którzy w małym zamieszaniu w polu karnym zjednoczonych zachowali najwięcej zimnej krwi. Szczęśliwym strzelcem bramki na 0:1 był Łukasz Pieczyński, którego nikomu specjalnie przedstawiać chyba nie trzeba. Utrata tej bramki mocno pobudziła do działania graczy United 1998, którzy niespełna 120 sekund później doprowadzili do remisu dzięki trafieniu Piotra Skrzypczaka. Ponowny remis nie urządzał żadnej z ekip, dlatego obie drużyny na ostatnie minuty gry podjęły większe ryzyko, stawiając wszystko na "jedną kartę". Tym razem szczęście uśmiechnęło się do zawodników w biało czerwone pasy, którzy dzięki trafieniu Piotra Sawicza w 45 minucie wyszli na prowadzenie 2:1. Ostatnie minuty tej konfrontacji nie przyniosły nam już więcej bramkowych spięć i czwarte zwycięstwo w tym sezonie gospodarzy stało się faktem.

United 1998


Strzelcy:

  • Piotr Skrzypczak 42'
  • Piotr Sawicz 45'

Kary:

---

2

:

1

Trans Auto Serwis


Strzelcy:

  • 40' Łukasz Pieczyński

Kary:

---

Pojedynek Mistrza z v-ce mistrzem poprzedniego sezonu I ligi jest zawsze dobrą zapowiedzią piłkarskiego święta, dlatego i tym razem w spotkaniu nie zabrakło piłkarskich emocji i dramaturgii. W mecz od pierwszych jego minut lepiej weszli zawodnicy Nierealu, którzy tę część meczu po bramkach Radosława Bogusza, Huberta Grygiela oraz Dariusza Pawlaka z rzutu karnego schodzili na przerwę z trzybramkowym prowadzeniem. Przerwę w spotkaniu lepiej wykorzystali jednak gracze z Junikowa, którzy podrażnieni tak wysokim prowadzeniem gospodarzy dążyli za wszelką cenę, by jednak odwrócić ten nie korzystny scenariusz. Honorowe trafienie z 38 minuty Jakuba Ciskowskiego mogło być takim pierwszym sygnałem do natarcia. Mogło, ale nie było, ponieważ dwie minuty później swojego hat-trika skompletował dwoma szybkimi bramkami Radosław Bogusz i w tym momencie gracze gospodarzy prowadzili już 5:1. "Konia z rzędem" temu, kto przeczuwał, że w tym spotkaniu na dziewięć minut przed końcowym gwizdkiem sędziego będziemy jeszcze świadkami wielkich emocji. Prawdziwe problemy dla graczy "czarnych koszul" rozpoczęły się w 43 minucie, gdy na przestrzeni czterech minut boisko za żółte kartki musieli opuścić kolejno aż trzej zawodnicy. Fakt ten, jakim jest gra w przewadze została idealnie opanowana przez ekipę gości, ponieważ w krótkim odstępie czasu Rafał Piotrowski, Jakub Ciskowski oraz Mateusz Gidaszewski doprowadzili do rezultatu 5:4. Prawdopodobnie gdyby mecz ten potrwał jeszcze dłużej to gracze gości zdołaliby wyrównać stan tej rywalizacji, a tak 60 sekund później sędzia zawodów zakończył to spotkanie.

Niereal


Strzelcy:

  • Radosław Bogusz 4'
  • Hubert Grygiel 15'
  • Dariusz Pawlak 24'
  • Radosław Bogusz 40'
  • Radosław Bogusz 41'

Kary:

  • Hubert Grygiel43'
  • Radosław Bogusz45'
  • Mariusz Szmyt47'

5

:

4

Medflow Junikowo Crew


Strzelcy:

  • 38' Jakub Ciskowski
  • 45' Rafał Piotrowski
  • 48' Jakub Ciskowski
  • 49' Mateusz Gidaszewski

Kary:

---

II Liga
Ciekawe, stojące na dobrym poziomie widowisko stworzyły drużyny Antdata i Laruss Real Players. Oba zespoły liczą się w grze o awans, co nadawało dodatkowego smaczku. Mecz nie zawiódł i choć padły w nim tylko dwie bramki, to emocji nie brakowało. Pierwsza połowa niezwykle wyrównana. Obie defensywy grały bardzo uważnie i choć zarówno Antdata jak i Laruss Real Players przeprowadzali dość dynamicznie ataki, to czystych sytuacji do zdobycia goli było mało. Nie mniej napięcie było odczuwalne po obu stronach. W 11 minucie padł jedyny gol do przerwy autorstwa Jakuba Małeckiego.
Po zmianie stron optyczną przewagę uzyskali goście, którzy mieli więcej z gry i częściej byli przy piłce. Laruss atakował, jednak lepsze okazje do podwyższenia wyniku miała Antdata. Najbliżej był Maciej Karpiński, który nie wykorzystał sytuacji sam na sam. Goście, którzy mocno naciskali, zdołali wyrównać w 34 minucie. Z dalszej odległości uderzył Marcin Stoiński i golkiper gospodarzy, który był nieco zasłonięty musiał skapitulować. Końcowy fragment gry to ataki po obu stronach. Gra przenosiła się z jednego pola karnego pod drugie. Mimo, że obie ekipy walczyły o pełną pule, rezultat końcowy nie uległ zmianie i mecz zakończył się polubownym remisem, który utrzymał w ligowej tabeli status quo między tymi zespołami.

Antdata


Strzelcy:

  • Jakub Małecki 11'

Kary:

---

1

:

1

Laruss Real Players


Strzelcy:

  • 34' Marcin Stoiński

Kary:

---

III Liga
Dwa oblicza miała potyczka między zespołami Anatolia FC i Kukuła Disko. Gospodarze chcieli jak najszybciej zamazać fatalny występ przeciwko liderowi III Ligi, natomiast Kukuła Disko, która boryka się z problemami kadrowymi, w końcu chciała przełamać fatalną passę porażek. Lepiej w mecz wszedł zespół gości, który już w 3 minucie objął prowadzenie. Radość ta trwała zaledwie 5 minut, bowiem wyrównał niezawodny I. Taylan Uzunoglu. Kolejne minuty to jednak lepsza gra drużyny Kukuła Disko, która bardziej poukładana piłkarsko umiała wykorzystać błędy obrony rywala. W 16 minucie Adrian Wojtysiak zdobył prowadzenie. Ten sam zawodnik podwyższył na 1:3, a wynik do przerwy ustalił Jakub Florek i drużyny schodziły na przerwę przy trzybramkowej różnicy. To prowadzenie mogło być niższe, jednak zespół Anatolia FC trzykrotnie trafił w słupek.
Drugą odsłonę z dużym impetem zaczęli gospodarze. Przejęli oni inicjatywę i szukali kontaktowej bramki. Mimo, że zagrażali bramce rywala w decydującym momencie zawsze czegoś brakowało. To podanie było za mocne lub niedokładne. Z kolei Kukuła Disko przetrzymała ataki przeciwnika, a jak się trafiała okazja, to wyprowadzała kontrataki. Największe zagrożenie stwarzał Kamil Grunwald, który prócz indywidualnych popisów, dwukrotnie popisał się mocnymi strzałami, po których piłka minimalnie przechodziła obok bramki. Minuty mijały i nic nie wskazywało, że w tym meczu jeszcze coś się wydarzy tym bardziej, że goście raczej kontrolował spotkanie. Do 44 minuty, wtedy to I. Taylan Uzunoglu dał sygnał do odrabiania strat. Zdobył drugą bramkę, która zadziałała na turecki zespół z podwójną siłą. Anatolia FC uwierzyła, że może osiągnąć korzystny wynik i rzuciła się do ataku. To, co się wydarzyło w ostatnich 120 sekundach przechodzi najśmielsze oczekiwania. W minutę gospodarze wyrównują stan rywalizacji. Mało tego, w doliczonym czasie zdobywają gola na wagę trzech punktów i to, co zdawało się niemożliwe, stało się faktem. Niesamowita końcówka spowodowała, że Anatolia FC zdobyła trzy punkty i utrzymała się na pozycji wicelidera III Ligi.

Anatolia FC


Strzelcy:

  • I. Taylan Uzunoglu 8'
  • I. Taylan Uzunoglu 44'
  • Hasan Huseyn 49'
  • I. Taylan Uzunoglu 49'
  • Abdurrahman Karacabey 51'

Kary:

  • Berat Gultekin36'

5

:

4

Kukuła Disko


Strzelcy:

  • 3' Jakub Florek
  • 16' Adrian Wojtysiak
  • 23' Adrian Wojtysiak
  • 25' Jakub Florek

Kary:

---

IV Liga Grupa A
Z walki o drugie miejsce w tabeli IV ligi grupy A nie rezygnuje ekipa Zmarnowanych Talentów, która rzutem na taśmę zdołała zdobyć komplet punktów w konfrontacji z Dekpolem. Spotkanie to miało dość dziwny przebieg, ponieważ oba zespoły brylowały nad swoim przeciwnikiem tylko podczas jednej połowy. W pojedynek ten lepiej weszli gracze gospodarzy, którzy już od pierwszych minut tego spotkania zyskali bramkową przewagę. Prawdziwym liderem akcji ofensywnych tej drużyny był w tej części gry Patryk Przysiwek, który w ciągu 23 minut zdołał skompletować swój pierwszy hat-trik w lidze futbolsportu w tym sezonie i dzięki temu jego koledzy mogli się cieszyć z wysokiego prowadzenia do przerwy. Dwie minuty po wznowieniu gry w drugiej połowie prowadzenie to podwyższył na 4:0 Paweł Jakubowski, którego trafienie chyba zbyt szybko uspokoiło pozostałych kolegów z zespołu, ponieważ już po chwili do odrabiania strat wzięli się ich rywale. Wpierw Mateusz, a po chwili Łukasz Łeszykowie wysyłają sygnał w postaci dwóch trafień. Siedem minut później Paweł Umecki trafieniem na 4:3 potwierdza dobry fragment gry Dekpolu, który dość szybko zmniejsza bramkową przewagę. Gdy w 49 minucie z rzutu wolnego bramkę na wagę remisu zalicza Łukasz Wojciechowski gospodarze przecierają oczy ze zdziwienia jak łatwo ich przeciwnicy zdołali odrobić czterobramkową przewagę. Wynik remisowy 4:4 na 60 sekund przed końcem spotkania cieszy najbardziej podopiecznych Pawła Fleischera. Jednak inne plany niż podział punktów w tym spotkaniu mieli gracze gospodarzy którzy ostatnim desperackim ruchem w kierunku bramki rywala zdołali wepchnąć futbolówkę obok interweniującego bramkarza graczy Dekpolu. Szczęśliwym strzelcem tego gola w ostatniej sekundzie gry był Karol Drygas, który ostatecznie tym samym ustalił rezultat tej konfrontacji na 5:4.

Zmarnowane Talenty


Strzelcy:

  • Patryk Przysiwek 3'
  • Patryk Przysiwek 15'
  • Patryk Przysiwek 23'
  • Karol Drygas 50'

Kary:

---

5

:

4

Dekpol


Strzelcy:

  • 31' Mateusz Łeszyk
  • 34' 7 Łukasz Łeszyk
  • 41' Paweł Umecki
  • 49' 3 Łukasz Wojciechowski

Kary:

---

IV Liga Grupa B
Zgodnie z oczekiwaniami kolejne trzy punkty do swojego dorobku dopisał lider IV Ligi Grupa B, zespół FC Kwiatowe. Tym razem podopieczni Patryka Tórza rozbili Widocznych aż 1:14. Od pierwszej minuty goście narzucili swój styl gry i szybko zdobyli trzybramkowe prowadzenie. Potem konsekwentnie grali swoje, a ambitny zespół Widocznych robił co mógł, by nie stracić kolejnych goli. Ostatecznie do przerwy przegrywali 0:6.
Po zmianie stron, lidera Grupy B zaskoczył Cezary Kupczyk, który zdobył bramkę w 27 minucie. Był to jednak chwilowy zryw, bowiem w dalszej części meczu dominacja FC Kwiatowe nie podlegała dyskusji. Niesamowitą skutecznością popisał się duet Patryk Tórz, Arkadiusz Korcewicz, którzy łącznie w tym meczu zdobyli aż 12 bramek. Do tego duetu dwa trafienia dopisał Patryk Gronek i goście w imponujący sposób wygrywają umacniając się tym samym na fotelu lidera.

Widoczni


Strzelcy:

  • Cezary Kupczyk 27'

Kary:

---

1

:

14

FC Kwiatowe


Strzelcy:

  • 1' Arkadiusz Kurcewicz
  • 5' Arkadiusz Kurcewicz
  • 7' Patryk Torz
  • 13' Arkadiusz Kurcewicz
  • 18' Patryk Torz
  • 23' Arkadiusz Kurcewicz
  • 29' Arkadiusz Kurcewicz
  • 30' Arkadiusz Kurcewicz
  • 32' Patryk Torz
  • 43' Patryk Torz
  • 45' Patryk Torz
  • 48' Patryk Torz
  • 49' Patryk Gronek
  • 50' Arkadiusz Kurcewicz

Kary:

---

 

                                                                                                                                                                 Pozdrawiam

                                                                                                                                                                Maciej Kaniasty