Nie mocnych na Kumpli Team, Fc Paide doczekała się wygranej

2023-05-19
Nie mocnych na Kumpli Team, Fc Paide doczekała się wygranej

To był czwartek pod znakiem wyrównanych potyczek. Tylko jedno spotkanie w III Lidze zakończyło się wyraźnym zwycięstwem. Mowa o meczu na szczycie, gdzie lider Kumple Team pozbawili jakichkolwiek złudzeń turecki zespół Anatolia FC i wyraźnie wygrali 1:9. W pozostałych potyczkach EKUador potwierdził wzrost formy i wygrał piąte spotkanie z rzędu. Gospodarze okazali się lepsi od FC Olimp. Bezbramkowym remisem zakończyło się spotkanie pomiędzy MKS Przemysław kontra Sempler Team. Podział punktów padł również w meczu IV Ligi Grupa A, gdzie Wczorajsi zremisowali z Volkswagen Group Services. Punkt dla Volkswagena uratował w ostatniej minucie Rafał Mikołajczak. Udany tydzień zaliczył zespół Leśnych Dziadków, który wygrał dwa spotkania. Wczoraj po niezwykle wyrównanym boju pokonali ekipę futbolsport.pl, zdobywając zwycięską bramkę na minutę przed końcem spotkania. Pierwszej wygranej doczekał się zespół Fc Paide, który dość nieoczekiwanie okazał się lepszy od S.K. Sokil. Gospodarze mieli ułatwione zadanie, bowiem przez pierwsze 17 minut ekipa S.K Sokil najpierw grała w piątkę, potem w szóstkę, a dopiero od 17 minuty w pełnym składzie.

I Liga
Aż ośmiu kolejek potrzebował zespół Fc Paide na odniesienie pierwszego zwycięstwa. Ekipa Jana Borunia miała dość ułatwione zadanie, bowiem ich przeciwnik S.K. Sokil z powodu braków kadrowych przez 17 minut pierwszej połowy grał w osłabieniu. Potyczka zaczęła się, gdy goście na boisku mieli pięciu graczy, natomiast Fc Paide pełen skład. Mimo przewagi dwóch zawodników to bliżsi zdobycia prowadzenia byli gospodarze, którzy nie wykorzystali sytuacji sam na sam. Fc Paide wyraźnie nie miał pomysłu na takie wydarzenia boiskowe. Dopiero w 7 minucie, po składnej akcji Jakub Borowiak otworzył wynik spotkania. W kolejnych minutach widzieliśmy nieporadność gospodarzy i ambitną postawę S.K. Sokil, którzy zdołali się wybronić i do przerwy przegrywali tylko jedną bramką.
Drugą połowę zespoły grały już w pełnych składach. Goście, którzy są znani z ambitnej postawy zaczęli przeważać, ale zamiast odrabiać straty, stracili drugą bramkę. Błąd w wyprowadzeniu wykorzystał Emil Hliwa. Kolejne minuty to ataki ukraińskiej ekipy, która szukała kontaktowej bramki. Mieli swoje okazje ale zawodziła skuteczność. Z kolei Fc Paide grało bardzo mądrze i o ile w pierwszej połowie gra im się nie kleiła, to w drugiej odsłonie wyglądało to zdecydowanie lepiej. Przeprowadzali groźne kontrataki i po jednym z nich zdobyli trzecią bramkę, która mocno ich przybliżyła do końcowego sukcesu. Goście nie mając nic do stracenia otworzyli się całym zespołem. Atakowali, ale popełnili błąd w pewnym momencie i Yehor Stapanchenko za taktyczny faul powędrował na ławkę kar. Okresu przewagi gospodarze nie wykorzystali, a dodatkowo w 48 minucie, po karze, stracili gola po celnym trafieniu Antona Kutsenki. Był to jednak chwilowy zryw gości, którzy do zmiany rezultatu mieli za mało czasu i pierwsza wygrana Fc Paide stała się faktem.

Fc Paide


Strzelcy:

  • Jakub Borowiak 7'
  • Emil Hliwa 30'
  • Jakub Borowiak 44'

Kary:

---

3

:

1

S.K. Sokil


Strzelcy:

-

Kary:

---

Kolejną wyrównaną potyczkę tego wieczoru stworzyły ekipy futbolsport.pl i Leśne Dziadki. Mecz mimo małej liczby akcji podbramkowych mógł się podobać, bowiem prowadzony był w szybkim i płynnym tempie. Goście podbudowani poniedziałkowym zwycięstwem nad Erjot Polska zaczęli bez swojego czołowego zawodnika Krystiana Nowickiego, który chwilę się spóźnił. Niemniej inicjatywa od pierwszych minut należała do gospodarzy, którzy mieli więcej z gry lecz nic z tego nie wynikało. Z kolei goście w swoim stylu mocno zagęszczali obronę i czyhali na kontrataki. Najlepszą okazję do zdobycia prowadzenia w pierwszej połowie zawodnicy futbolsport.pl mieli w 17 minucie po strzale Oktawiana Gwizdały. Leśne Dziadki mało mieli dogodnych sytuacji, lecz w swoich szeregach mieli Krystiana Nowickiego, który w 25 minucie tuż przed przerwą popisał się indywidualną akcją bramkową. Założył przysłowiową "siatkę" obrońcy gospodarzy i technicznym strzałem pokonał bramkarza.
Stracony gol do szatni mobilizująco zadziałał na zespół futbolsport.pl, który po zmianie stron zaczął grać wysokim pressingiem. To spowodowało, że obrona Leśnych Dziadków trochę się pogubiła i w 28 minucie popełniła prosty błąd przy wyprowadzeniu. Piłkę przejął Jakub Cierzniak, który podał do Bartosza Waszkowiaka, a ten dopełnił tylko formalności. Kolejne minuty to dużo gry w środku pola. Oba zespoły dość dobrze rozgrywały piłkę od tyłu, ale im bliżej pola karnego, tym było gorzej. Gospodarze próbowali strzałami z daleka zaskoczyć rywala, natomiast Leśne Dziadki szukali kombinacyjnych akcji opartych na prostopadłych podaniach. W 42 minucie gospodarze byli bliscy prowadzenia, jednak piłka po strzale odbiła się od poprzeczki. Kolejną sytuację miał Marek Sanok, ale dobrą interwencją w obronie popisał się Krystian Nowicki. I gdy już się wydawało że obie drużyny pogodzone są z remisem, Leśne Dziadki wyprowadziły wzorową kontrę, którą na bramkę zamienił Marcin Gajewski, a że była to 49 minuta, gol ten był na wagę trzech punktów.

futbolsport.pl


Strzelcy:

  • Bartosz Waszkowiak 28'

Kary:

---

1

:

2

Leśne Dziadki


Strzelcy:

  • 25' Krystian Nowicki
  • 49' Marcin Gajewski

Kary:

---

III Liga
Nie ma mocnych na drużynę Kumpli Team, która nie zwalnia tempa i po raz kolejny pokazała, że jest zdecydowanym faworytem trzecioligowych rozgrywek. Mecz przeciwko ekipie Anatolia FC miał znamiona potyczki na szczycie, ale jak się później okazało, było to spotkanie jednostronne. Goście od pierwszej do ostatniej minuty dominowali na boisku i szybko pozbawili jakichkolwiek złudzeń, kto w tym meczu jest drużyną lepszą. Już w 2 minucie Bartek Maik otworzył wynik spotkania. Grająca z dużym polotem, często z pierwszej piłki i z wykorzystaniem skrzydeł ekipa Kumpli Team stwarzała sobie kolejne okazje. Ta skuteczna i szybka gra przyniosła kolejne trafienie autorstwa wyżej wspomnianego Bartka. Potem gra nieco się wyrównała, ale w końcowych czterech minutach pierwszej połowy, goście znowu przyspieszyli i powiększyli swój dorobek bramkowy do pięciu "oczek'. Na listę strzelców wpisali się Bartłomiej Urbaniak i dwukrotnie Mikołaj Przybysz.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Lider III Ligi konsekwentnie grał swoją piłkę, a nieco zagubiony zespół Anatolia FC nie miał sposobu ani pomysłu, jak zaskoczyć dobrze dysponowanego w tym dniu przeciwnika. Turecką ekipę stać było tylko na honorowe trafienie. W 37 minucie niezawodny I. Taylan Uzunoglu strzałem z rzutu wolnego pokonał Krzysztofa Rozumka. Goście stracili jedną bramkę, ale do swojego dorobku po przerwie dołożyli jeszcze cztery. Dwukrotnie bramkarza gospodarzy pokonali Mateusz Haeusler i Bartek Maik, który ogółem w tym meczu zdobył cztery bramki. Ostatecznie Kumple Team wygrywają i robią duży krok w kierunku II Ligi.

Anatolia FC


Strzelcy:

  • I. Taylan Uzunoglu 37'

Kary:

---

1

:

9

Kumple Team


Strzelcy:

  • 2' Bartek Maik
  • 9' Bartek Maik
  • 21' Bartłomiej Urbaniak
  • 24' Mikołaj Przybył
  • 25' Mikołaj Przybył
  • 32' Bartek Maik
  • 42' Mateusz Haeusler
  • 44' Bartek Maik
  • 50' Mateusz Haeusler

Kary:

---

W meczu Sempler Team z MKS Przemysław Oldboys padł rzadko spotykany na boiskach ligi futbolsport.pl wynik 0:0. Niemniej z racji tego, że liga coraz bardziej jest wyrównana to taki rezultat nie jest już nowością. Potyczka wyżej wymienionych ekipy była jednak niezwykle wyrównana i wynik jest jak najbardziej sprawiedliwy. Obie drużyny zagrały skutecznie w obronie, z zachowaniem dyscypliny taktycznej. Przez większość potyczki środek pola zwykle był zagęszczony, stąd sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Dodatkowo obaj bramkarze byli pewnymi punktami swoich zespołów. Tak jak wspomniałem remis należy raczej uznać za sprawiedliwy rezultat, może z lekkim wskazaniem na drużynę Sempler Team. Oczywiście zespoły miały okazje aby rozstrzygnąć losy spotkania na swoją stronę, ale zarówno gospodarzom jaki i gościom ni było dane w tym meczu zdobyć chociażby jednej bramki.

MKS Przemysław Legends


Strzelcy:

-

Kary:

---

0

:

0

Dentis Studio


Strzelcy:

-

Kary:

---

Do pięciu zwycięstw z rzędu wzrosła seria spotkań drużyny EKUador, która tym razem na placu boju pozostawiła pokonaną Ukraińską drużynę FC Olimp. Pierwsza połowa tej konfrontacji była dość wyrównana i mimo iż obydwie drużyny nie uraczyły nas w tym czasie żadnym trafieniem to męskich starć i walki o każdy fragment boiska obu tym ekipom odmówić nie było można. Pierwsza bramka dla gospodarzy wpadła w dość kuriozalny sposób ponieważ na wznowienie piłki z auto zdecydował się w 38 minucie Bartosz Kapruziak który piłkę tą zagrał w światło bramki. Niestety piłki tej po drodze nie dotknął żaden z kolegów z drużyny..., żaden oprócz bramkarza rywali który interweniując niefortunnie otarł futbolówkę nogą która następnie wpadła do bramki. Dzięki temu gospodarze prowadzili 1:0. Dążący do wyrównania gracze gości nie podłamali się tym faktem i grając dalej swoją piłkę czekali na nadarzające się okazję na zmianę rezultatu. Niestety w dniu tym ich celowniki jak i podejmowane decyzje były mocno rozregulowane co w konsekwencji nie przyniosło im żadnego trafienia. Sytuacja ta miała zupełnie inne miejsce po drugiej stronie boiska gdy w 45 minucie gracze EKUador wykonywali rzut rożny. Ten stały fragment został rozegrany idealnie ponieważ do mocno zagranej piłki na pierwszy słupek bramki najszybciej doskoczył Bartosz Łuczak który sprytnym strzałem przy słupku podwyższył wynik spotkania na 2:0. Trafienie to pozwoliło graczom gospodarzy spokojnie dowieść ten wynik do końcowego gwizdka sędziego i dzięki temu EKUador zwycięża 2:0 co pozwala im zająć obecnie III miejsce w tabeli III ligi.

EKUador


Strzelcy:

  • Bartosz Kapruziak 38'
  • Bartosz Łuczak 45'

Kary:

  • Piotr Mucha12'

2

:

0

FC Olimp


Strzelcy:

-

Kary:

---

IV Liga Grupa A
Jeżeli obydwie połowy kończą się wynikiem remisowym, to podział punktów w tym spotkaniu jest chyba najsprawiedliwszym rezultatem. Strzeleckie popisy w tym pojedynku ze strony gości rozpoczął już w 1 minucie napastnik gości Łukasz Cołta. Na odpowiedz gospodarzy nie czekaliśmy zbyt długo bo już 2 minuty później Sławomir Mądrawski doprowadza do wyrównania. Szybka wymiana strzeleckich uprzejmości na początku tego pojedynku ostudziła nam odrobinę to spotkanie na kolejne minuty. Dopiero w końcówce pierwszej połowy spotkania obie drużyny postanowiły ponownie ożywić nam ten pojedynek ponieważ na kolejne trafienie Łukasza Cołty w 18 minucie gospodarze trzy minuty później odpowiedzieli bramką wyrównującą Bartosza Kawczyńskiego i dzięki temu wynik 2:2 towarzyszył nam do przerwy. Cztery minuty po wznowieniu gry Paweł Urbańczyk strzałem po długim rogu wyprowadza swój zespół na prowadzenie 2:3. Tradycyjnie gracze Wczorajszych nie pozostają dłużni swojemu rywalowi i w 35 minucie gry Valentyn Shulepa znów wyrównuje stan rywalizacji na 3:3. Gdy w 44 minucie gry grający w przewadze jednego zawodnika gracze Wczorajszych uzyskują prowadzenie 4:3 po bramce Macieja Geislera wydaję się pierwsze prowadzenie w tym spotkaniu gospodarzy zostanie popularnie "dowiezione' do końcowego gwizdka arbitra. Nic bardziej mylnego ponieważ ostatnie minuty gry przynoszą nam sporo zawrotnych sytuacji. Grający w ostatnich minutach spotkania z przewagą jednego gracza zawodnicy gości nie wykorzystują tej przewagi dopiero gdy składy się uzupełniły bramkę w ostatniej minucie gry na wagę remisu uzyskuję Rafał Mikołajczak. Wynik ten jeszcze mógł ulec zmianie gdyby w ostatnim desperackim ataku gości sytuację bramkową wykorzystał strzelec dwóch bramek Łukasz Cołta lecz piłka po jego strzale trafiła tylko w słupek bramki. Ostatecznie to widowisko kończy się podziałem punktów z którego chyba najbardziej są zadowoleni gracze...Mercedes-Benz Duda-Cars.

 

Wczorajsi


Strzelcy:

  • Sławomir Mądrawski 3'
  • Bartosz Kawczyński 21'
  • Valentyn Shulepa 35'
  • Maciej Geisler 45'

Kary:

  • Albert Głuchowski30'
  • Maciej Geisler46'

4

:

4

Volkswagen Group Services


Strzelcy:

  • 1' Łukasz Cołta
  • 18' Łukasz Cołta
  • 50' Rafał Mikołajczak

Kary:

---

 

                                                                                                                                                                        Pozdrawiam

                                                                                                                                                                 Marcin Chmielewski