United 1998 dobija do czołówki, przełamanie FC Grunwald, Apollogic FC z pierwszą wygraną.

2023-05-09
United 1998 dobija do czołówki, przełamanie FC Grunwald,  Apollogic FC z pierwszą wygraną.

Sporo się działo w poniedziałkowy wieczór po "majówkowej" przerwie. Drużyny wróciły wypoczęte, przez co większość potyczek miała wyrównany przebieg. W I Lidze znowu zmiana lidera. Tym razem na fotelu zasiadł zespół Junikowo Crew dzięki minimalnemu zwycięstwu nad Trans Auto Serwis. Duże znaczenie miała wygrana zespołu Marcina Chmielewskiego nad Nierealem. Dzięki trzem punktom "Zjednoczeni" usadowili się w górnej części tabeli, a z racji tego, że różnice punktowe są nieznaczne, drużyna ma dobrą sytuację wyjściową w drugiej części sezonu. Po dwóch porażkach przełamał się zespół FC Grunwald, który co prawda w meczu przeciwko Czerwonym Diabłom nie był drużyną dominującą, ale świetna postawa bramkarza i prawie 100% skuteczność spowodowały, że FC Grunwald wygrał. Pierwsze zwycięstwo w sezonie wiosennym odniósł Apollogic FC, który pokonał All for one. Bohaterem potyczki został Norbert Blandzi, zdobywca pięciu bramek. Cenny remis zanotował Dekpol, który podzielił się punktami z Boekestijn Transport. O wpadce z ekipą Blind Fish zapomniał już zespół Magicy Zenona, który w kolejnych trzech meczach zremisował i dwa razy wygrał. Tym razem "Magicy" po meczu niewykorzystanych szans pokonał Widocznych zdobywając zwycięską bramkę na trzy minuty przed końcem spotkania.

I Liga
24 starcie "Old firm Poznania" zakończyło się tym razem zwycięstwem ekipy Zjednoczonych 1-5. Obecnie panujący mistrz 1 ligi, czyli ekipa Nierealu, już od pierwszego gwizdka sędziego musiała się zderzyć z dobrze funkcjonującą w tym spotkaniu ofensywą gości. Szybko zdobyte dwubramkowe prowadzenie pozwoliło ekipie United 1998 już po 6 minutach prowadzić 0:2. Taki scenariusz boiskowych wydarzeń mocno zaskoczył nawet samych zainteresowanych, ponieważ historia rywalizacji tych dwóch drużyn nie pamięta, by któraś z ekip uzyskała dwubramkową przewagę już na początku spotkania. To spokojne prowadzenie gości zostało zakłócone jeszcze przed przerwą, gdy jednej z okazji na uzyskanie kontaktu nie zmarnował w 25 minucie Patryk Dunikowski, który sprytnym strzałem zdołał pokonać bramkarza rywali, ustalając tym samym wynik do przerwy na 1:2. Po wznowieniu gry oba zespoły szukały swoich kolejnych szans na zmianę rezultatu. Pierwszą z nich w 34 minucie zakończyli gracze w biało-czerwone pasy, którzy po bramce Pawła Kołodziejczaka z rzutu karnego wyszli na prowadzenie 1:3. Przewaga ta okazała się być na tyle bezpieczna, że grający z polotem zawodnicy gości po 43 minutach gry prowadzili już 1:5, ponieważ swoje kolejne dwa trafienia w tak krótkim czasie zaliczył Piotr Skrzypczak kompletując tym samym swojego hat-trika. Mimo usilnych starań obydwu drużyn, końcowe minuty już nie przyniosły zmiany rezultatu i tym samym to prestiżowe zwycięstwo United 1998 stało się faktem.

Niereal


Strzelcy:

  • Patryk Dunikowski 25'

Kary:

---

1

:

5

United 1998


Strzelcy:

  • 1' Piotr Skrzypczak
  • 6' Oskar Lepczyński
  • 34' Paweł Kołodziejczak
  • 41' Piotr Skrzypczak
  • 43' Piotr Skrzypczak

Kary:

---

Tym razem stanęły na przeciw siebie dwie drużyny z górnej części pierwszoligowej tabeli, które w ligowej rzeczywistości dzielił przed tym spotkaniem tylko jeden punkt. Posiadający w swoich szeregach doświadczonych graczy zawodnicy gospodarzy przejęli inicjatywę w tym spotkaniu od pierwszego gwizdka sędziego. Niestety, większe posiadanie piłki przy nodze nie uchroniło ich w 12 minucie od utraty pierwszej bramki, której autorem był Kostas Milonas i dzięki temu to gracze z Junikowa objęli prowadzenie 0:1. Utrata bramki przez gospodarzy nie wpłynęła negatywnie na ich poczynania, co w 20 minucie zostało nagrodzone bramką wyrównującą w wykonaniu Jacka Sandera, który mocnym strzałem pod poprzeczkę z ostrego kąta nie dał najmniejszych szans bramkarzowi gości i dzięki temu wynik 1:1 obowiązywał już do przerwy. Druga odsłona tego pojedynku przyniosła nam już na samym jego początku dwa trafienia. Wpierw po szybkim kontrataku w wykonaniu gości Jakub Ciskowski wypracował bramkową sytuację kapitanowi swej drużyny Matuszowi Gidaszewskiemu, który wewnętrzną częścią stopy zdołał pokonać z bliskiej odległości bezradnego Łukasza Machowinę i dzięki temu goście wychodzą pierwszy raz w tym spotkaniu na prowadzenie 1:2. Z tego prowadzenia goście cieszyli się niespełna 60 sekund, ponieważ bramkę wyrównującą zdołał uzyskać Daniel Lebiedziński i dzięki temu w ekspresowym tempie gospodarze wyrównują stan rywalizacji. Wynik remisowy w tym spotkaniu obowiązywał do 41 minuty, gdyż kluczową dla losów tej konfrontacji sytuację wykorzystał dla ekipy gości Krzysztof Kryger, który ku ucieszy swoich kolegów zdołał zadać decydujący cios w postaci bramki na 2:3. Ostatnie minuty gry przyniosły obu drużynom kolejne sytuacje na zmianę rezultatu co ostatecznie żadnej z ekip nie udało się już zamienić na upragnione trafienie. Dlatego też to drużyna z Junikowa dzięki temu zwycięstwu obejmuję obecnie pierwsze miejsce w tabeli I ligi.

Trans Auto Serwis


Strzelcy:

  • Jacek Sander 20'
  • Daniel Lebiedziński 28'

Kary:

---

2

:

3

Medflow Junikowo Crew


Strzelcy:

  • 12' Kostas Milonas
  • 27' Mateusz Gidaszewski
  • 41' Krzysztof Kryger

Kary:

---

II Liga
Był to typowy mecz na przełamanie. Mowa o potyczce pomiędzy drużynami Czerwone Diabły kontra FC Grunwald. Oba zespoły grają dość chimerycznie. Lepsze mecze przeplatają gorszymi występami. Lepiej w spotkanie weszli gospodarze, którzy przejęli inicjatywę i strzałami z daleka chcieli zaskoczyć bramkarza gości. Próbowali głównie Bartosz Wrzesiński i Mateusz Wachowski. Ten drugi raz nawet trafił w słupek. Z drugiej strony FC Grunwald rzadko zagrażał bramce przeciwnika. Ich ataki były szybko przerywane i śmiało można powiedzieć, że przed przerwą ani razu nie zagrozili bramce gospodarzy. Do przerwy zobaczyliśmy jedną bramkę. Dobrze rozegraną akcję całego zespołu Czerwonych Diabłów silnym strzałem zakończył Mateusz Wachowski.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Nadal drużyną lepiej dysponowaną byli gospodarze, którzy szukali kolejnych goli. Stworzyli sobie kilka doskonałych okazji, ale nie mieli sposobu na świetnie dysponowanego tego dnia Oliwiera Wegnera, który bronił jak w transie. Minuty mijały i nic nie zapowiadało, aby goście zagrozili rywalowi. Co prawda w drugiej części zawodnicy FC Grunwald częściej gościli pod bramką gospodarzy, ale bez efektów bramkowych. W 37 minucie padło jednak wyrównanie. Patryk Tym popisał się ładnym, precyzyjnym strzałem. Od tego momentu mecz się otworzył. Oba zespoły grały o pełną pulę. Szansę miały Czerwone Diabły, lecz strzał Bartosza Wrzesińskiego trafił w poprzeczkę. Szczęście uśmiechnęło się do gości, a dokładnie Mateusz Zawieja, który dwie minuty przed zakończeniem zdobył zwycięskiego gola. FC Grunwald wygrywa i wskakuje na trzecie miejsce.

Czerwone Diabły


Strzelcy:

-

Kary:

---

1

:

2

FC Grunwald


Strzelcy:

  • 23' Mateusz Wachowski
  • 48' Mateusz Zawieja

Kary:

---

IV Liga Grupa A
Stawką tego spotkania były 3 punkty, które pozwoliłoby w przypadku zwycięstwa jednej lub drugiej drużynie opuścić na jakiś czas dolne szeregi IV ligowej rzeczywistości. Od początku spotkania to drużyna gości była bardziej konkretna w okolicach pola karnego rywali, co w dużej mierze jest zasługą dobrej dyspozycji napastnika gości Norberta Blandzi, który już po 22 minutach tej rywalizacji zdołał wypracować trzybramkowe prowadzenie dla swojej drużyny, kompletując przy tym swój pierwszy hat-trik w sezonie. Po zmianie stron sytuacja boiskowa nie uległa zmianie i to gospodarze zdołali sobie wypracować kolejne okazje na podwyższenie prowadzenia. Kolejne w tym spotkaniu trafienia numer 4 i 5 Norberta Blandzi oraz jedno Mateusza Wrzeszcza ustalają ostatecznie wynik tego spotkania na 6:0 co de facto jest pierwszym zwycięstwem Apollogic FC w tym sezonie.

Apollogic FC


Strzelcy:

  • Norbert Blandzi 7'
  • Norbert Blandzi 10'
  • Norbert Blandzi 22'
  • Norbert Blandzi 38'
  • Mateusz Wrzeszcz 40'
  • Norbert Blandzi 49'

Kary:

---

6

:

0

All for one


Strzelcy:

-

Kary:

---

Niezwykle cenny remis zanotował zespół Dekpol, który w kolejnym swoim spotkaniu podzielił się punktami z Boekestijn Transport. Zaczęło się po myśli gospodarzy, którzy szybko objęli dwubramkowe prowadzenie po trafieniach Szymona Tama i Kacpra Gradeckiego. Gdy wydawało się, że kolejne bramki będą kwestią czasu, grę uporządkował Dekpol i zaczął przeprowadzać składne kontrataki. Robił to na tyle skutecznie, że w 14 minucie po bramce Mateusza Łeszyka zdobył kontaktową bramkę. Goście poszli za ciosem i w 20 minucie wyrównali stan rywalizacji po bramce Konrada Goździora. Mało tego, tuż przed zmianą stron Dekpol objął prowadzenie. Paweł Fleischer, choć był faulowany, popisał się świetną asystą do Mateusza Łeszyka, a ten nie dał szans bramkarzowi Boekestijn.
Druga połowa to nieustanne ataki gospodarzy, którzy szybko chcieli doprowadzić do remisu. Niestety robili to na tyle chaotycznie i niedokładnie, że defensywa gości za każdym razem wychodziła z opresji. Kilka razy goście dość szczęśliwie wybijali piłkę, a bramka wyrównująca nie padała. Wreszcie obrona gości skapitulowała. Matuszak w 43 minucie doprowadził do wyrównania. Boekestijn Transport jeszcze bardziej podkręciło tempo, lecz Dekpol skutecznie odpierał ataki. Ostatecznie wynik 3:3 nie uległ zmianie i drużyny musiały zadowolić się punktem, choć bardziej z tego remisu może być zadowolony zespół Dekpol, który w drugiej części był drużyna słabszą.

Boekestijn Transport


Strzelcy:

  • Szymon Tama 3'
  • Kacper Gradecki 5'
  • Jakub Matuszak 43'

Kary:

---

3

:

3

Dekpol


Strzelcy:

  • 14' Mateusz Łeszyk
  • 20' Konrad Goździor
  • 24' Mateusz Łeszyk

Kary:

---

IV Liga Grupa B
Kolejne trzy punkty do swojego dorobku dopisał zespół Magicy Zenona. Choć spotkanie przeciwko Widocznym do łatwych nie należało, to dzięki konsekwencji i lepszemu przygotowaniu fizycznemu goście osiągnęli cel. Pierwsza połowa niezwykle wyrównana. Gospodarze dobrze sobie radzili od pierwszych minut, czego efektem była bramka zdobyta z rzutu wolnego przez Dawida Małkowskiego. "Magicy" szukali bramki wyrównującej, jednak rywal świetnie ich wybijał z rytmu. Dzięki konsekwentnej grze w obronie, Widoczni rzadko dopuszczali gości do sytuacji bramkowych. Raz tylko popełnili błąd w 17 minucie, który na bramkę zamienił Maciej Czyż.
Druga połowa to zdecydowana przewaga Magików Zenona. Lepsze przygotowane motoryczne i fizyczne spowodowało, że goście dochodzili do czystych sytuacji, lecz fatalnie pudłowali. Widoczni, którzy z minuty na minutę słabli (grali bez zmiany), choć mało grali do przodu, to w defensywie dobrze sobie radzili. Oczywiście w dużej mierze to zasługa rywala, który miał dwie 100% okazje. Najpierw z bliska nie trafił Michał Geisler, a parę minut później Bartłomiej Lis. Czas uciekał, a Magicy Zenona marnowali kolejne szanse. Trudno powiedzieć jakim wynikiem zakończyłoby się spotkanie, gdyby błędu pod koniec spotkania nie zrobił obrońca Widocznych. Źle wybitą piłkę przejęli goście. Wyprowadzili kontrę i sprytnym strzałem popisał się Filip Brzeziński i zdobył gola na wagę trzech punktów.

Widoczni


Strzelcy:

  • Dawid Małkowski 8'

Kary:

---

1

:

2

Magicy Zenona


Strzelcy:

  • 17' Maciej Czyż
  • 47' Filip Brzeziński

Kary:

---

 

                                                                                                                                                                   Pozdrawiam

                                                                                                                                                              Marcin Chmielewski