Zacięta i wyrównana poniedziałkowa kolejka

2023-04-25
Zacięta i wyrównana poniedziałkowa kolejka

Tak wyrównanej i zaciętej kolejki nie było od początku sezonu wiosennego. Na sześć potyczek, aż pięć zakończyło się różnicą jednej bramki. Tylko Laruss Real Players wyraźnie pokonał FlexLink, pozostałe mecze były na styku. W I Lidze Niereal prowadził do przerwy 4:2, ale w drugiej połowie zagrał zdecydowanie słabiej i uległ Trans Auto Serwis 4:5. Niezwykle szybkie i otwarte widowisko stworzyły ekipy Junikowo Crew i Leśne Dziadki. Nieznacznie lepsi okazali się gospodarze, którzy szalę zwycięstwa przesądzili w końcowym fragmencie meczu. W II Lidze Team Envitest prowadził już 1:4, ale szalona pogoń Czerwonych Diabłów spowodowała, że goście do końca musieli drżeć o wynik. Ostatecznie Team Envitest wygrał 3:4. Nadal bez punktu jest zespół The Naturat, który tym razem przegrał z Blind Fish, dla którego było to drugie zwycięstwo z rzędu. Grad bramek padł w meczu pomiędzy Dekpolem, a Volkswagen Group Services. Do przerwy jedną bramką prowadził Dekpol. Po zmianie stron Volkswagen odmienił losy potyczki i pokusił się o trzy punkty, w czym duża zasługa braci Łukasza i Pawła Urbańczyków, którzy łącznie strzelili po trzy gole.

I Liga
Dwa niezwykle wyrównane spotkania zobaczyliśmy w poniedziałkowy wieczór w najwyższej klasie rozgrywkowej. W pierwszym Niereal podejmował Trans Auto Serwis. Lepiej spotkanie zaczęli obrońcy tytułu, którzy już w 4 minucie objęli prowadzenie po strzale Macieja Kantarka. Kolejne minuty należały do gości. W 10 minucie wyrównał Michał Mirecki, który wykończył skutecznie całą akcję zespołu, a 120 sekund później ten sam zawodnik w dość szczęśliwy sposób pokonał Darka Pawlaka. Prowadzenie trochę uśpiło graczy Trans Auto Serwis, którzy oddali inicjatywę. Z tego skorzystał przeciwnik i jeszcze do przerwy odwrócił losy spotkania. W głównej roli Patryk Dunikowski, który zaliczył dublet, a dzieła dokończył minutę przed przerwą Przemysław Pawlak, który wykorzystał doskonałe prostopadłe podanie od Darka Pawlaka. Do przerwy gospodarze prowadzili dwoma "oczkami".
Drugie 25 minut należało w głównej mierze do drużyny Trans Auto Serwis. Ekipa przyspieszyła grę i zagrała wysokim pressingiem, co w krótkim czasie pozwoliło na odrobienie strat. Najpierw gola zdobył strzałem z głowy Łukasz Pieczyński, który wykorzystał świetne podanie Jakuba Frąckowiaka. Po chwili kombinacyjną akcję całego zespołu chytrym strzałem zakończył Darek Pieczyński. Mieliśmy 4:4. Goście nie zwalniali tempa i szli po kolejne trafienie. Mieli więcej z gry, a szczęście uśmiechnęło się do nich w 39 minucie kiedy to Maciej Manelski odzyskał prowadzenie. Końcowy fragment potyczki to nieustanne ataki Nierealu. Zawodnicy dochodzili do sytuacji strzeleckich, ale brakowało precyzji, wykończenia. Jeszcze w samej końcówce Niereal grał w przewadze, ale niestety tej przewagi również nie wykorzystał i musiał uznać wyższość swojego rywala.

Niereal


Strzelcy:

  • Maciej Kantarek 4'
  • Patryk Dunikowski 18'
  • Patryk Dunikowski 22'
  • Przemysław Pawlak 24'

Kary:

---

4

:

5

Trans Auto Serwis


Strzelcy:

  • 10' Michał Mirecki
  • 12' Michał Mirecki
  • 29' Łukasz Pieczyński
  • 30' Dariusz Pieczyński
  • 39' Maciej Manelski

Kary:

  • 49'Sławomir Dubert

Ciekawe, otwarte od pierwszej minuty widowisko stworzyły zespoły Junikowo Crew i Leśne Dziadki. Gospodarze zaczęli dość obiecująco, bo mieli dwie okazje, jednak dopiero za trzecim razem bramkarza gości pokonał Jakub Ciskowski. Wydawało się, że kolejne bramki będą kwestią czasu. Nic mylnego. Leśne Dziadki uporządkowały szeregi i zaczęły się odkuwać wyżej notowanemu rywalowi. Dwukrotnie bliski wyrównania był Szymon Goc, a raz po strzale z dalszej odległości piłka minimalnie minęła słupek gospodarzy. Swoje okazje do podwyższenia rezultatu mieli również gracze Junikowo Crew, jednak nie mieli sposobu na świetnie broniącego w tym dniu Grzegorza Skrzypczaka.
Krótko po zmianie stron podopieczni Mateusza Gidaszewskiego byli w komfortowej sytuacji, bowiem grali w przewadze. Co ciekawie nie dość, że nie wykorzystali tego faktu, to dodatkowo stracili gola. Krystian Nowicki popisał się indywidualną akcją i doprowadził do remisu. Zaskoczeni takim obrotem sprawy zawodnicy Junikowa Crew przejęli inicjatywę. Wyraźnie przyspieszyli grę i stworzyli sobie kilka dobry okazji, ale golkpier "Leśnych" bronił jak w transie. Przełomowa dla losów spotkania okazał się 43 minuta. Goście grali rzut rożny, jednak zrobili to na tyle niedokładnie, że gracze Junikowa Crew przechwycili piłkę, a dokładnie Krzysztof Krygier, który przebiegł praktycznie całe boisko, a w końcowym momencie dograł do Kostasa Milonasa, który dopełnił formalności. W odwrocie Leśne Dziadki ruszyły od odrabiania strat, lecz znowu popełnili błąd przy stałym fragmencie gry. Gospodarz ponownie wyprowadzili zabójczą kontrę i powiększyli przewagę do dwóch "oczek" po trafieniu Jana Juskowiaka. Goście nie rezygnowali i na 2 minuty przed końcem zdobyli kontaktowa bramkę. Na listę strzelców wpisał się wyróżniający zawodnik tego meczu Krystian Nowicki. Końcówka dość nerwowa, ale zwycięska dla Junikowa Crew, którzy dowieźli upragnione zwycięstwo do końcowego gwizdka sędziego.

Medflow Junikowo Crew


Strzelcy:

  • Jakub Ciskowski 7'
  • Kostas Milonas 43'
  • Jan Juskowiak 46'

Kary:

---

3

:

2

Leśne Dziadki


Strzelcy:

  • 29' Krystian Nowicki
  • 48' Krystian Nowicki

Kary:

  • 27'br. Grzegorz Skrzypczak

II Liga
Drugie zwycięstwo z rzędu odnieśli w tym sezonie zawodnicy Team Envitest którzy tym razem pokonali ekipę Czerwonych Diabłów 3:4. Pierwsza połowa spotkania należała do graczy ekipy gości, którzy w tej części meczu byli drużyną lepiej operującą piłką i zespołem, który wiedział, co z tą futbolówką w polu karnym należy zrobić. Takimi zawodnikami w zespole podopiecznych Macieja Wesołowskiego na pewno byli Adam Lebiotkowski, któremu ta sztuka udała się dwukrotnie i raz Taras Tanskyi, który dołożył jedno trafienie. Dlatego wynik 0:3 do przerwy wskazywał na spokojną drugą część spotkania. Po zmianie stron do głosu zaczęli pomalutku dochodzić gracze gospodarzy, którzy dzięki bramce w 28 minucie Mateusza Wachowskiego ewidentnie uwierzyli swoje szanse w tym spotkaniu. Na to honorowe trafienie graczy Czerwonych Diabłów dziesięć minut później odpowiedział zawodnik rywala Krzysztof Turowski, który precyzyjnym strzałem z dalszej odległości powiększył wynik tej konfrontacji na 1:4. Ta dwubramkowa przewaga uśpiła nieco czujność graczy gości, którzy w ostatnich 6 minutach gry pozwolili swojemu rywalowi jeszcze dwukrotnie pokonać własnego golkipera, co w konsekwencji przełożyło się na nerwową końcówkę spotkania. Ostatecznie po ciekawym spotkaniu gracze Team Envitest zwyciężają 3:4.

Czerwone Diabły


Strzelcy:

  • Adam Jankowski 44'

Kary:

---

3

:

4

Team Envitest


Strzelcy:

  • 3' Adam Lebiotkowski
  • 15' Adam Lebiotkowski
  • 19' Taras Tanskyi
  • 38' Krzysztof Turowski

Kary:

---

Trwa zwycięska passa ekipy Laruss Real Players, która w swoim trzecim spotkaniu odniosła trzecie zwycięstwo. Tym razem przeciwnikiem był FlexLink. Tylko na początku, a dokładnie do 12 minuty byliśmy świadkami dosyć wyrównanego spotkania. Jednak wraz ze zdobyciem pierwszej bramki gospodarze na dobre się rozkręcili i przeciwnicy w zasadzie nie mieli już za wiele do powiedzenia. Do przerwy 4:0.
Po zmianie stron byliśmy świadkami jednostronnego widowiska, a kolejne bramki zdobywane przez drużynę Laruss Real Players były konsekwencją szybkiej i kombinacyjnej gry oraz wysokiego pressingu. Goście choć przegrywali nie stracili ochoty do walki, ale do zdobycia chociażby honorowej bramki zabrakło umiejętności i szczęścia.

Laruss Real Players


Strzelcy:

  • Artur Roguski 12'
  • Artur Roguski 15'
  • Maciej Pilarski 23'
  • Maciej Pilarski 42'
  • Marcin Nowacki 49'

Kary:

---

9

:

0

FlexLink


Strzelcy:

-

Kary:

  • 20'Roman Golicki

IV Liga Grupa A
Sympatycy tych dwóch drużyn nie mogli narzekać w tym spotkaniu na nudę, ponieważ od pierwszych sekund tej rywalizacji pojedynek ten obfitował w bardzo dużą ilość sytuacji podbramkowych, które gracze obu drużyn przełożyli na dużą ilość strzelonych bramek. W spotkanie to lepiej weszli gracze Dekpolu, którzy na strzelenie swoich trzech bramek potrzebowali tylko sześciu minut. Upływający czas dobrze zaczęli wykorzystywać zawodnicy gości, którzy po tak ekspresowym początku w wykonaniu gospodarzy zaczęli łapać odpowiednią równowagę w swoich poczynaniach. Taka postawa w głównej mierze braci Łukasza i Pawła Urbańczyków pozwoliła ich drużynie doskoczyć na jednobramkową stratę przed upływem pierwszej części spotkania. Druga odsłona spotkania przyniosła obu drużynom jeszcze więcej emocji i więcej bramek. Po stronie gospodarzy ciężar strzelania bramek wzięli na siebie ojciec Łukasz i syn Filip Wojciechowscy, a ich odpowiednikiem ze strony drużyny Volkswagen Group Services byli w dalszym ciągu bracia Łukasz i Paweł Urbańczykowie. Ostatecznie po bardzo ciekawym spotkaniu tą wymianę ciosów lepiej wytrzymali zawodnicy gości i dzięki temu ich zespół zwycięża ostatecznie 6:7 co pozwala im wskoczyć na 3 miejsce w IV lidze grupy A.

Dekpol


Strzelcy:

  • Mateusz Łeszyk 2'
  • 3 Łukasz Wojciechowski 4'
  • Mateusz Łeszyk 6'
  • Filip Wojciechowski 19'
  • 3 Łukasz Wojciechowski 39'
  • 7 Łukasz Łeszyk 47'

Kary:

  • Paweł Umecki41'
  • Mateusz Łeszyk49'

6

:

7

Volkswagen Group Services


Strzelcy:

-

Kary:

---

IV Liga Grupa B

Nawet jeśli wszyscy już w ciebie zwątpili, pokaż, że się mylili. Ta melodia nieustannie przygrywała myślom zawodników Blind Fish, którzy dokonali w swoim zespole czynu historycznego i wygrali drugi mecz z rzędu. Kolejną ofiarą "Ślepych Ryb" była ligowa organizacja charytatywna - The Naturat, która nie przestaje rozdawać punktów w tym sezonie. Mimo krótszego posiadania piłki w meczu, to właśnie Blind Fish stwarzał większe zagrożenie pod bramką rywala, regularnie uderzając z dystansu w kierunku bramki "Fioletowych". The Naturat wyszedł na boisko ciałem, ale bez koncentracji, ponieważ już w drugiej minucie, po błędzie formacji obronnej i podaniem wprost pod nogi napastnika Blind Fish, zawodnicy w bordowych strojach wyszli na prowadzenie. Kolejne pół godziny to długie konstruowanie akcji przez The Naturat, które kończyło się jeszcze zanim zdążyli jakkolwiek zagrozić bramce rywala. Pod koniec drugiej połowy Blind Fish wykorzystał nieuwagę i kolejny błąd obrońców swoich przeciwników i wykorzystali sytuację sam na sam. The Naturat rzucił się wszystkimi siłami do ataku, ale to wystarczyło jedynie na zdobycie bramki honorowej przez Maksymiliana Miszewskiego. Blind Fish kontynuuje swój marsz zniszczenia, a The Naturat kolejny swój sezon może spisać na straty.

Blind Fish


Strzelcy:

  • Jakub Wyparło 2'
  • Damian Hoffmann 45'

Kary:

---

2

:

1

The Naturat


Strzelcy:

  • 50' Maksymilian Miszewski

Kary:

---

 

                                                                                                                                                                  Pozdrawiam

                                                                                                                                                           Marcin Chmielewski