Rozpędzony Airpress FC, United 1998 odbudowuje formę

2023-04-06
Rozpędzony Airpress FC, United 1998 odbudowuje formę

Nie zwalnia tempa w IV Lidze Grupa B zespół Airpress FC, który w środę odniósł trzecie zwycięstwo z rzędu. Tym razem podopieczni Michała Stankiewicza odprawili z kwitkiem AFC Smile. Z kolei Magicy Zenona musieli uznać wyższość Lutni Dębiec. W I Lidze nadal nie wiedzie się ekipie FC Paide, która uległa wyraźnie drużynie United 1998. W najciekawszym spotkaniu środowej kolejki Junikowo Crew po dobrym widowisku zremisowało z Wybrzeżem Klatki Schodowej. Nadal w słabej formie jest drużyna Poznańskich Orłów. Ekipa "Orłów" nie może chwycić odpowiedniego rytmu, a że ich wczorajszy rywal Antdata był lepiej zorganizowany, wygrał. Dobrze radzi sobie w II Lidze zespół Wpip-Mardom, który tym razem po zaciętym boju pokonał Team Envitest.

I Liga
Do drugiej kolejki musieli czekać na zwycięstwo zawodników United 1998 sympatycy tej drużyny, która w przekonujący sposób rozprawiła się z beniaminkiem I ligi FC Paide 8:1. Pierwsza połowa spotkania nie zapowiadała takiego scenariusza, który wskazywałby, iż pojedynek ten zakończy się aż tak przekonującym zwycięstwem graczy gospodarzy. Jedyne trafienie z głowy Dawida Kłosa w 6 minucie urozmaiciło nam tą pierwszą część meczu. Gdy w drugiej części spotkania, przy stanie 1:0 w 30 minucie boisko musiał opuścić za czerwoną kartkę Patryk Jankowiak wydawało się, że to może być punkt zwrotny w tym spotkaniu dla graczy gości. Jak się okazało, goście nie zdołali wykorzystać przewagi jednego gracza, co 60 sekund później miało się na nich zemścić, ponieważ bramkę na 2:0 uzyskał Krzysztof Kołodziej. Trzy minuty później gospodarze zadali kolejny cios, gdy tym razem jedną z akcji wykorzystał skutecznie Paweł Kołodziejczak. Trzy bramkowa przewaga mocno poluźniła szeregi obronne graczy gości, którzy z upływem kolejnych minut tracili kolejne bramki. Jedyną okazją na poprawienie nastrojów graczy beniaminka była honorowa bramka, którą w 49 minucie po rzucie karnym uzyskał Kacper Szopieraj.

United 1998


Strzelcy:

  • Dawid Kłos 6'
  • Krzysztof Kołodziej 31'
  • Paweł Kołodziejczak 34'
  • Paweł Kołodziejczak 38'
  • Krzysztof Kołodziej 45'
  • Miłosz Woźniak 46'
  • Krzysztof Kołodziej 47'
  • Oskar Lepczyński 50'

Kary:

  • Patryk Jankowiak30'

8

:

1

Fc Paide


Strzelcy:

  • 49' br. Kacper Szopieraj

Kary:

  • 8'Kacper Matyjaszczyk

Kary meczowe:

Patryk Jankowiak - jeden mecz pauzy.

Podział punktów w spotkaniu ekip Junikowo Crew z Wybrzeżem Klatki Schodowej finalnie nie zadowala żadnej z ekip, lecz obiektywnie patrząc wynik ten jest chyba sprawiedliwym rezultatem. Pierwsza połowa spotkania, jak i sam początek meczu, należał do graczy gości, którzy już w pierwszych dziesięciu minutach gry prowadzili z ekipą z Junikowa 0:2. Skuteczne kontrataki wyprowadzane głównie przez Adriana Cebulę siały sporo zamieszania w szeregach obronnych gospodarzy, z czego skrzętnie skorzystał raz jeszcze w 22 minucie, podwyższając prowadzenie gości na 0:3. Honor i twarz podopiecznych Matusza Gidaszewskiego w pierwszej części meczu w samej końcówce gry uratował Wojciech Kryger, który w 23 minucie zdołał zaliczyć kontaktowe trafienie, dając tym samym swoim kolegom z drużyny nadzieję na uzyskanie korzystnego rezultatu w drugiej części meczu. Bramka ta, jak się okazało, była bardzo ważnym impulsem dla gospodarzy, którzy pokrzepieni pozytywną energią na początku drugiej połowy zdołali w ciągu dwóch minut wbić graczom Wybrzeża Klatki Schodowej dwie szybkie bramki dające wyrównanie. Wpierw w 29 minucie bramkę na 2:3 z rzutu wolnego uzyskał Krzysztof Kryger, by minutę później ten sam zawodnik obsłużył swojego brata precyzyjnym podaniem wzdłuż linii bramki rywala, któremu nie pozostało nic innego, jak ulokować futbolówkę w bramce gości. Mimo, iż od tego momentu do końca spotkania było jeszcze mnóstwo czasu to żadna z prób obydwu drużyn ostatecznie nie zakończyła się zwycięskim trafieniem.

Medflow Junikowo Crew


Strzelcy:

  • Wojciech Kryger 23'
  • Krzysztof Kryger 29'
  • Wojciech Kryger 30'

Kary:

  • Rafał Piotrowski33'

3

:

3

Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A.


Strzelcy:

  • 7' Mateusz Trybek
  • 9' Adrian Cebula
  • 22' Adrian Cebula

Kary:

---

II Liga
Słaby początek rundy odnotowuje ekipa Poznańskich Orłów, która w swoim trzecim spotkaniu uległa drużynie Antdata. Początek meczu należał do gospodarzy, którzy zepchnęli swojego rywala do głębokiej defensywy. W przeciągu 10 minut stworzyli sobie kilka dogodnych okazji, jednak zawodziła skuteczność i dobrze w bramce gości spisywał się Jędrzej Konieczny. Niestety jak to w piłce bywa, niewykorzystane sytuacje się mszczą. Już pierwsza dogodna akcja Antdata zakończyła się golem Krystiana Krystkowiaka. Goście poszli za ciosem i w 16 minucie podwyższyli na 0:2. Ponownie na listę strzelców wpisał się Krystian. Kolejne minuty to proste błędy Poznańskich Orłów w wyprowadzeniu, po których Antdata stwarzała sobie kolejne okazje, jednak bez zdobyczy bramkowych.
Po zmianie stron inicjatywa leżała po stronie Poznańskich Orłów, jednak ich ataki były bardzo czytelne i defensywa gości radziła sobie z nimi bez problemów. Czas mijał, a wynik nie ulegał zmianie. Antdata konsekwentnie i mądrze się broniła, natomiast gospodarze bili głową w mur. Raz tylko byli blisko zdobycia gola, jednak piłka odbiła się od słupka. Ostatecznie Antdata dowiozła wygraną do końcowego gwizdka sędziego i zainkasowała trzy punkty.

Poznańskie Orły


Strzelcy:

-

Kary:

---

0

:

2

Antdata


Strzelcy:

  • 11' Krystian Krystkowiak
  • 16' Krystian Krystkowiak

Kary:

---

Ciekawe widowisko stworzyły drużyny Team Envitest i Wpip-Mardom. Już w 7 minucie Jan Kuraszkiewicz otworzył wynik spotkania. Goście długo nie prowadzili, bowiem po 120 sekundach padło wyrównanie. Po szybkim kontrataku na listę strzelców wpisał się Radosław Czerwiński. Kolejne minuty pierwszej odsłony należały jednak do Wpip-Mardom. Najpierw mocnym strzałem popisał się Adam Mielcarek. Ten sam zawodnik podwyższył na 1:3 dwie minuty później, kiedy to wykończył składną akcję całego zespołu. Szybko stracone dwie bramki nie podłamały gospodarzy, którzy szukali kontaktowej bramki. Sygnał do ataku dał Krzysztof Turowski i mamy 2:3. Ostatnie słowo w tej części należało jednak do gości. Po przejściu w środku pola, drużyna Wpip-Mardom wykonała kilka szybkich podań, po których na czystej pozycji znalazł się Dawid Wojciechowski, który dopełnił formalności i potwierdził lepszą grę w tej części przez swój zespół.
Po przerwie rolę się odwróciły i to zespół Team Envitest miał więcej z gry. Stworzył sobie kilka sytuacji bramkowych, ale brakowało celności i wykończenia. Z kolei przeciwnicy czekali tylko na błąd i próbowali rywala zaskoczyć kontrami. W 31 minucie goście mogli zamknąć spotkanie, jednak nie wykorzystali sytuacji sam na sam. Chwilę później to się zemściło, bowiem Team Envitest udokumentował swoją lepszą grę po zmianie stron golem Krzysztofa Turowskiego i różnica zmalała do już tylko jednej bramki. Następnie Wpip-Mardom powinien prowadzić dwoma trafieniami, ale rzut karny wykonywany przez bramkarza gości poleciał wysoko nad poprzeczką. To nakręciło Team Enivitest, bowiem końcówka meczu należała do nich. Atakowali oni z dużym animuszem, jednak dobra postawa obrony i bramkarza powstrzymały ten napór. Jeszcze w ostatniej akcji potyczki mieliśmy sporną sytuację dotyczącą karnego dla Team Envitest. Sędzia jednak nie odgwizdał "dziewiątki" i po zacięty boju to zespół Wpip-Mardom okazał się minimalnie lepszy i wygrał 3:4.

Team Envitest


Strzelcy:

  • Radosław Czerniawski 9'
  • Krzysztof Turowski 20'
  • Krzysztof Turowski 35'

Kary:

---

3

:

4

Wpip - Mardom


Strzelcy:

  • 7' Jan Kuraszkiewicz
  • 15' Adam Mielcarek
  • 17' Adam Mielcarek
  • 24' Dawid Wojciechowski

Kary:

---

IV Liga Grupa B
Bardzo wyrównane widowisko wzbudzające wiele emocji stworzyły ekipy Lutnia Dębiec i Magicy Zenona. O tym, jak było to wyrównane spotkanie niech świadczy fakt, że do przerwy odnotowaliśmy remis 1:1. Bramkę dla gospodarzy zdobył w 9 minucie wyróżniający się gracz tego spotkania, Bartosz Szarkowski, natomiast wyrównał w 16 minucie Jakub Żur.
W drugich 25 minutach nadal byliśmy świadkami walki na całej szerokości i długości boiska. Nieznaczną przewagę miał zespół gospodarzy, który był bardziej konkretny. W przeciągu minuty między 34, a 35 dwie bramki zdobyli Bartosz Szarkowski i Bartosza Matuka. Dwubramkowe prowadzenie Lutni Dębiec spowodowało, że ekipa oddała pole rywalowi i nastawiła się głównie na szybkie wypady. Z kolei Magicy Zenona ambitnie dążyli do zmiany rezultatu, jednak defensywa gospodarzy grał niemal bezbłędnie. W 43 minucie swój dobry występ zdobyciem trzeciej bramki przypieczętował Bartosz Szarkowski. "Magicy" mimo straty trzech "oczek" nie składali broni. Zdołali minutę później odpowiedzieć trafieniem Michała Geislera. W końcowym fragmencie potyczki goście postawili wszystko na jedną kartę. Wyraźnie się odkryli i zostali skarceni w ostatniej minucie. Gola kończącego to dobre widowisko zdobył Marcin Daniel.

Lutnia Dębiec 2022


Strzelcy:

  • Bartosz Szarkowski 9'
  • Bartosz Szarkowski 34'
  • Bartosz Matuk 35'
  • Bartosz Szarkowski 43'
  • Marcin Daniel 50'

Kary:

---

5

:

2

Magicy Zenona


Strzelcy:

  • 16' Jakub Żur
  • 44' Michał Geisler

Kary:

---

Spotkanie pomiędzy AFC Smile, a Airpress FC od początku był typowym meczem środka pola. Ani jedna, ani druga drużyna nie mogła znaleźć sposobu na skruszenie defensywy rywala, dlatego do pierwszej bramki potyczka nie obfitowała w sytuacje bramkowe. Do przerwy padł tylko jeden gol autorstwa Krzysztofa Elantkowskiego.
Druga połowa to już dominacja ekipy Airpress FC, którego ozdobą był gol zdobyty bezpośrednio z rzutu wolnego przez Jakuba Czajkę. Najlepszy strzelec gości nie próżnował w tym dniu i swój dobry występ okrasił jeszcze dwoma trafieniami, dzięki którym Airpress FC wygrał trzecie spotkanie z rzędu i lideruje w Grupie B czwartoligowych zmagań.

AFC Smile


Strzelcy:

-

Kary:

  • Marcin Kuciński28'

0

:

4

Airpress FC


Strzelcy:

  • 23' Krzysztof Elantkowski
  • 34' Jakub Czajka
  • 43' Jakub Czajka
  • 44' Jakub Czajka

Kary:

---

 

                                                                                                                                                                   Pozdrawiam

                                                                                                                                                              Marcin Chmielewski