To był bardzo intensywny weekend w lidze futbolsport.pl. Najpierw w piątek oficjalnie zakończyliśmy sezon jesień 2022. Z kolei w sobotę rozegraliśmy świąteczny turniej, którego triumfatorem została ekipa RKS Chuwdu. W końcu w niedzielę rozegraliśmy drugą kolejkę ligi halowej. Było ciekawie, a w większości potyczek pierwszoplanowymi postaciami byli bramkarze. W dobrym stylu rundę rozpoczął Format, który wygrał dwa spotkania. Najpierw pokonał FC Inter, a w drugim spotkaniu okazał się lepszy od Lasu Puszczykowo. Swój pierwszy mecz w nowym sezonie rozgrywały zespoły Laga na Benego i Junikowo Crew. Inauguracja lepiej wyszła graczom Junikowo Crew, którzy pewnie ograli tych pierwszych. Kolejne dwie potyczki to derbowe mecze drużyn ukraińskich. Najpierw debiutant FC Faworyt po szaleńczym spotkaniu podzielił się punktami z FC To The Top. Dużo emocji było w meczu pomiędzy S.K. Sokil kontra Q Service Automagnat. Po wyrównanym boju nieznacznie lepszą ekipą okazali się ci drudzy. Ostatnim meczem w tym roku było spotkanie pomiędzy Erjot Polska, a Rossoneri. Potyczka zakończyła się pewną wygraną Rossoneri, którzy usadowili się na fotelu lidera. Teraz nastąpi przerwa świąteczno-noworoczna, a na parkiecie ligi halowej futbolsport.pl zobaczymy się w nowym roku, dokładnie 8 stycznia.
Pierwsze spotkanie tej kolejki, zdecydowanym faworytem była ekipa gospodarzy. Format dość niemrawo rozpoczął spotkanie i nie mógł sforsować defensywy przyjezdnych. W szóstej minucie na prowadzenie swój zespół wyprowadził Paweł Kowalkiewicz. Format poszedł za ciosem i pięć minut później podwyższył prowadzenie za sprawą Adriana Mankiewicza. Inter przed przerwą zdołał strzelić bramkę kontaktową, co zwiastowało duże emocje w drugiej części.
Po przerwie Format ruszył do zdecydowanych ataków, jednak nie potrafił wykorzystać swoich sytuacji. W 20 minucie wynik podwyższył Bartłomiej Olejniczak. Goście odpowiadali głównie strzałami z dystansu, ale dobrze interweniował Adam Pluciński. W 27 minucie FC Inter strzela bramkę kontaktową, co mocno rozwścieczyło zespół gospodarzy. Od tego momentu na parkiecie istnieli tylko gracze Formatu, a poskutkowało to trafieniami Mateusza Leśnego, Tomka Paprzyckiego i po raz kolejny Olejniczaka. Format wygrywa pewnie swój pierwszy mecz.
ZAWODNIK MECZU: BARTŁOMIEJ OLEJNICZAK – FORMAT
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Format
6
:
3
FC Inter
Zespół Formatu rozegrał w tej kolejce dwa spotkania, w drugim tego dnia meczu przeciwnikiem był zespół Lasu Puszczykowo, który w pierwszej kolejce zremisował 0:0 z drużyną Q Service Automagnat. Rywalizacja od pierwszego gwizdka toczyła się w szybkim tempie, a pierwsi bramkę zdobyli gracze Formatu, gdy w 2 minucie ładnym strzałem bramkarza pokonał Bartłomiej Olejniczak. Las ruszył do odrabiania strat i sztuka ta udała się już w 8 minucie, kiedy to bramkarza uderzeniem z dystansu zaskoczył Dominik Kollat. Goście poszli za ciosem i minutę później po składnej akcji, Nikodem Molinski wyprowadził zespół Lasu na prowadzenie. Format przed przerwą stać było jednak na wyrównanie wyniku, bo w 14 minucie Kubę Kujaszewskiego pokonał Tomasz Paprzycki.
W drugiej połowie śmielej zaczęli atakować gracze gospodarzy, ale dobrze w bramce Lasu dysponowany był Kujaszewski. Goście odgryzali się groźnymi akcjami, jednak brakowało skutecznego wykończenia. W 22 minucie na prowadzenie swój zespół wyprowadza Tomasz Paprzycki. Format stać było na jeszcze jedno trafienie, na listę strzelców wpisał się Adrian Mankiewicz i dzięki temu Format zdobywa komplet punktów w tej kolejce.
ZAWODNIK MECZU: TOMASZ PAPRZYCKI – FORMAT
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Format
4
:
2
Las Puszczykowo
W drugiej kolejce pierwsze mecze w tym sezonie rozegrały ekipy Laga na Benego (kiedyś Stillas) oraz Junikowo Crew. Faworytem tej potyczki wydawał się być zespół z Junikowa i taki też obraz meczu mogliśmy obserwować od pierwszej minuty. Goście rzucili się do ataku, jednak dobrze w bramce gospodarzy dysponowany był Dominik Krystkowiak. Junikowo wyszło na prowadzenie dopiero w 13 minucie za sprawą Krzysztofa Krygera i z wynikiem 0:1 obydwie drużyny zeszły na przerwę.
W drugiej części spotkania byliśmy świadkami prawdziwego show w wykonaniu graczy Junikowo Crew. Zespół Laga Na Benego praktycznie nie istniał, a na parkiecie wśród gości wyróżniał się duet Jakub Ciskowski – Krzysztof Kryger. To oni praktycznie w dwójkę rozmontowali ekipę gospodarzy i przyczynili się w głównej mierze do okazałego zwycięstwa swojej ekipy 5:0.
ZAWODNIK MECZU: KRZYSZTOF KRYGER – JUNIKOWO CREW
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Laga na Benego
0
:
5
Medflow Junikowo Crew
Spotkanie dwóch ukraińskich ekip, w którym ciężko było wskazać jednoznacznego faworyta do zwycięstwa. Na papierze minimalną przewagę miał zespół gości, ale nie można było lekceważyć zespołu gospodarzy, dla których był to debiut w rozgrywkach pod szyldem futbolsport.pl. Pierwsza połowa toczona była w szybkim tempie, jedna i druga ekipa atakowała, ale znakomicie dysponowani byli bramkarze obydwu ekip. Na przerwę ekipy schodziły z bezbramkowym remisem.
W drugiej części rozwiązał się worek z bramkami, a pierwsi na prowadzenie wyszli gracze FC To The Top, w 21 minucie pięknym strzałem popisał się Yevhenii Shamin. FC To The Top poszli za ciosem i chwilę później Oleksandr Tsybuliak podwyższył wynik. Radość gości nie trwała jednak długo bo minutę później kontaktowego gola strzelił Valerii Klymyk. Bramka dodała gospodarzom animuszu i już minutę po strzeleniu gola, doprowadzili oni do remisu za sprawą Mariana Stankivskija. Ten sam gracz w 27 minucie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. FC To The Top się nie poddawało i w 30 minucie Roman Tishchenko strzela gola i na tablicy wyników mamy 3:3. To jeszcze nie koniec bramek w tym pojedynku, bo po raz kolejny na prowadzenie wychodzi zespół gospodarzy i znów bramkarza gości pokonuje Marian Stankivskij. Goście rzucili się do odrabiania strat i sztuka ta udała im się po koszmarnym błędzie bramkarza gospodarzy. Kapitalne spotkanie, oby więcej takich.
ZAWODNIK MECZU: MARIAN STANKIVSKIJ – FC FAWORYT
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:FC Faworyt
4
:
4
FC To The Top
Kolejne tego dnia spotkanie dwóch ukraińskich teamów. Mecz zapowiadał się bardzo ciekawie, ponieważ obydwie drużyny niezbyt za sobą przepadają, co za tym idzie, mogliśmy przygotować się na mecz walki. Lepiej spotkanie rozpoczęli goście, którzy w 7 minucie wyszli na prowadzenie za sprawą Nazara Vasiliv’a. Sokoły się nie poddawały i dążyły do wyrównania, jednak dobrze dysponowany był bramkarz zespołu Q Service. Do przerwy wynik się nie zmienił i do szatni goście schodzili z jednobramkowym prowadzeniem.
Druga połowa przyniosła Nam emocje. Dużo było walki fizycznej, zaangażowania i sytuacji podbramkowych ale brakowało skutecznego wykończenia. S.K chciał jak najszybciej doprowadzić do remisu, aby mieć jeszcze sporo czasu na przeważenie szali zwycięstwa na swoją korzyść. W 24 minucie Andrii Hlek daję nadzieje swoim kolegom i strzela gola na 1:1. Do końca pozostawało jeszcze 10 minut, a walki na parkiecie było co nie miara. Decydujący cios zadała jednak ekipa gości, która wykorzystała błąd w obronie kapitana S.K Sokil i za sprawą Yehora Stapanchenki strzeliła bramkę na 2:1, która dała im zwycięstwo w całym meczu.
ZAWODNIK MECZU: YEHOR STAPANCHENKO – Q SERVICE AUTOMAGNAT
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:S.K. Sokil
1
:
2
Q Service Automagnat
Na zakończenie tej kolejki spotkały się ze sobą zespoły, które w pierwszej kolejce wygrały swoje mecze. Lekkim faworytem był zespół Erjot Polska, który w meczu inaugurującym zmagania w lidze pokonał pewnie S.K. Sokil 5:1, goście męczyli się z ekipą FC To The Top, ale ostatecznie udało im się wygrać 3:2. Od początku spotkania stroną przeważająca byli gracze Rossoneri. Erjot probówał strzałów z dystansu, ale dobrze dysponowany był bramkarz czerwono-czarnych. Strzelanie dla Rossoneri rozpoczął w 8 minucie Krzysztof Urbanowicz po składnej akcji całego zespołu. Goście grali bardzo składnie, z polotem tworząc groźne sytuacje dla swojej drużyny, jedną z takich akcji wykorzystał Mateusz Murawski i tym samym ustalił wynik spotkania do przerwy.
Druga połowa to dalsza dominacja zespołu Rossoneri, a świetną partie rozgrywali Mateusz Murawski oraz Michał Jaśkowiak. Erjot nie istniał, grał z jedną zmianą i tak naprawdę chyba zwyczajnie zabrakło im sił, aby przeciwstawić się dobrze dysponowanej drużynie Rossoneri. Gospodarze mieli chwilowe przebłyski, ale fenomenalnie między słupkami spisywał się Oleksy Vovnianko. Rossoneri po dwóch meczach mają komplet punktów i na pewno będą liczyć się w walce o końcowe zwycięstwo w lidze.
ZAWODNIK MECZU: OLEKSY VOVNIANKO - ROSSONERI
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Erjot Polska
0
:
5
Rossoneri
Pozdrawiam
Maciej Kaniasty