WKS samotnym liderem, Team Envitest i Święte Krowy w grupie spadkowej

2022-11-09
WKS samotnym liderem, Team Envitest i Święte Krowy w grupie spadkowej

Wtorkowa kolejka ligi futbolsport.pl upłynęła pod dyktando II Ligi, gdzie odbyły się trzy mecze. W pierwszym Poznańskie Orły nie postarały się o niespodziankę i przegrały z Wybrzeżem Klatki Schodowej. Ta wygrana spowodowała, że WKS jest samotnym liderem w II Lidze. Szansy na wyjście ze strefy spadkowej nie wykorzystał zespół Team Envitest, który po poniedziałkowym zwycięstwie nad FC Nowa Wieś, zremisował tylko z ekipą FC Grunwald. Dzięki zdobytemu punktowi, FC Grunwald jest już pewny utrzymania, natomiast Team Envitest o pozostanie w II Lidze powalczy z zespołami Święte Krowy i Anatolia FC. Dobrą dyspozycję podtrzymuje drużyna Czerwonych Diabłów, która wygrała trzecie spotkanie z rzędu. Tym razem "Diabły" okazały się lepsze od Świętych Krów. W I Lidze S.K. Sokil po zwycięstwie nad Leśnymi Dziadkami dopisał do swojego dorobku trzy punkty. W III Lidze udaną końcówkę sezonu odnotowuje MKS Przemysław Oldboys. Zespół zapewnił sobie utrzymanie, a wczoraj po wygranej nad ekipą Są gorsi, pogrążył tę drużynę. Tym samy Są gorsi po udanej wiośnie na jesień będą się bronić przed spadkiem. Podziałem punktów zakończyła się potyczka w IV Lidze Grupa A pomiędzy Wczorajszymi, a All for one. All for one prowadził już 0:2, ale ambitnie grający Wczorajsi w końcówce wyrównali.

I Liga

Rundę zasadniczą wygraną zakończył zespół S.K. Sokil. Ukraińska ekipa okazała się lepsza od Leśnych Dziadków. Przez całe spotkanie drużyną nadającą ton byli goście, którzy grali z dużym rozmachem i polotem. Stworzyli sobie mnóstwo sytuacji do zdobycia goli, jednak defensywa Leśnych Dziadków wraz bramkarzem dzielnie się broniła. Do przerwy zobaczyliśmy tylko jedną bramkę autorstwa Yehora Stapanchenko. Gospodarze w pierwszej części rzadko zagrażali bramce przeciwnika. Przez całe 50 minut nie stworzyli sobie żadnej stuprocentowej sytuacji.
W drugiej odsłonie przewaga S.K. Sokil nie podlegała dyskusji. Lepiej fizycznie wyglądający goście co rusz mieli okazje na zmianę rezultatu. Tuż po wznowieniu na 0:2 podwyższył Valentin Ponko. "Sokil" nie zwalniał tempa i w 35 minucie prowadził 0:3. Leśne Dziadki, które w głównej mierze były skupione na defensywie, próbowały odmienić losy potyczki, jednak miały za mało atutów czysto piłkarskich, by nawiązać walkę z rozpędzonym rywalem. Ostatecznie S.K. Sokil wygrywa 0:4 i zrównuje się punktami z ekipami Rossoneri i Nierealem, jednak o tym, jakie miejsce zajmie ekipa ukraińska w tabeli przed fazą play-off zadecyduje ostatnia kolejka.

Leśne Dziadki


Strzelcy:

-

Kary:

---

0

:

4

S.K. Sokil


Strzelcy:

  • 27' Valentin Ponko

Kary:

---

II Liga
Trwa zażarta walka o pozostanie w II Lidze. Swojej szansy na wyjście z grupy spadkowej nie wykorzystał zespół Team Envitest, który zremisował tylko z FC Grunwaldem i o pozostanie w II Lidze powalczy w fazie play-off z drużynami Święte Krowy i Anatolia FC. Gospodarze przystąpili do spotkania mocno zmotywowani, tym bardziej, że dzień wcześniej pokonali lidera II Ligi drużynę FC Nowa Wieś. Potyczka miała dwie odsłony. W pierwszej części drużyną lepszą byli zawodnicy FC Grunwald. Grali oni dokładniej i stworzyli sobie więcej dogodnych okazji do zdobycia bramek. Team Envitest w pierwszych 25 minutach grał bardzo wolno i nie dokładnie. Niczym nie przypominał zespołu z poniedziałkowej potyczki. Przy tym popełniał proste błędy w rozegraniu. Wynik spotkania w 7 minucie otworzył Bartosz Parzuchowski. Gospodarze zdołali wyrównać 120 sekund później po trafieniu Mariusza Bocheńskiego. Kolejne minuty należały jednak do gości. Na przełomie 18 i 22 minuty trzykrotnie pokonali bramkarza Team Envitest. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Patryk Tym, a jedno "oczko" dołożył Maciej Wydmuch. Gospodarze, choć gra w I części wyraźnie im nie szła, zdołali jeszcze przed przerwą zdobyć drugą bramkę autorstwa Bartosza Wróbla.
W drugiej części zobaczyliśmy odmienioną ekipę Team Envitest. Co prawda zespół przebudził się dopiero w 35 minucie, kiedy to mimo przewagi stracił bramkę. Od tego momentu zaczęła się szaleńcza pogoń. Najpierw zdobyli bramkę po rzucie wolnym. Mieliśmy 37 minutę. Napór Team Envitest trwał i w 40 minucie strata wynosiła już tylko jedną bramkę. Gospodarze dążyli do wyrównania i swój cel osiągnęli w 47 minucie. Pięknym strzałem z wolnego popisał się Michał Góralski. Podział punktów nie zadowalał Team Envitest, dlatego zespół dążył do zgarnięcia pełnej puli. Niestety nie udało się i mecz zakończył się remisem, z którego bardziej zadowolony jest zespół FC Grunwald, bo dzięki zdobytemu punktowi zapewnił sobie utrzymanie.

Team Envitest


Strzelcy:

  • Mariusz Bocheński 9'
  • Bartosz Wróbel 24'
  • Szymon Bartkowiak 37'
  • Mariusz Bocheński 40'
  • Michał Góralski 47'

Kary:

---

5

:

5

FC Grunwald


Strzelcy:

  • 35' Filip Toboła

Kary:

---

Nie tak sezon jesienny miał wyglądać w wykonaniu ekipy Święte Krowy. Zespół zaliczany do grona faworytów, niestety po porażce w ostatnim meczu rundy zasadniczej przeciwko Czerwonym Diabłom musi walczyć o utrzymanie. Samo spotkanie było ciekawym i wyrównanym widowiskiem. Dużo było męskiej walki na pograniczu faulu. Rozpoczęło się dość obiecująco dla gospodarzy. W 6 minucie rzut karny na bramkę zamienił Michał Janiak. W miarę upływu czasu do głosu doszedł zespół Czerwonych Diabłów. W efekcie w 14 minucie po indywidualnej akcji Amadeusza Nyga mieliśmy remis 1:1. Rezultat, mimo okazji z obu stron do przerwy nie uległ zmianie.
Druga połowa to walka na całej szerokości i długości boiska. Żadna z drużyn nie zdobyła zdecydowanej przewagi, choć trzeba przyznać, że ataki gości były konkretniejsze i przede wszystkim groźniejsze. Przełomowa dla losów spotkania okazała się 37 i 38 minuta. Wtedy w ciągu 60 sekund Czerwone Diabły zadały dwa ciosy, po których Święte Krowy już się nie podniosły. Najpierw strzałem z dalszej odległości popisał się Amadeusz Nyga, który mocno zaskoczył bramkarza gości, a chwilę później Bartosz Wrzesiński wyłuskał piłkę obrońcy i dopełnił tylko formalności. Gospodarze nie mając nic do stracenia ruszyli do ataku, ale ani strzałami z daleka, ani kombinacyjnymi akcjami nie mieli sposobu na zaskoczenie defensywy rywala. Czerwone Diabły pewne siebie kontrolowały wydarzenia, a dodatkowo w 49 minucie po bramce Mariusza Kupczaka przypieczętowali zwycięstwo.

Święte Krowy


Strzelcy:

  • Michał Janiak 6'

Kary:

---

1

:

4

Czerwone Diabły


Strzelcy:

  • 14' Amadeusz Nyga
  • 37' Amadeusz Nyga
  • 38' Bartosz Wrzesiński
  • 49' Mariusz Kupczak

Kary:

---

Swojej szansy wskoczenia na fotel lidera nie zmarnowała ekipa Wybrzeże Klatki Schodowej, która w swoim ostatnim meczu rundy zasadniczej pokonała Poznańskie Orły. Mecz ten rozpoczął się od spokojnego rozgrywania piłki przez oba zespoły. Sytuacji bramkowych było mało, a odmieniła to dopiero zmiana taktyki drużyny WKS, którzy postawili na wysoki pressing, co dało im bramkę w 17 minucie strzeloną przez Mateusza Trybka. W tym czasie bardzo trudno było Orłom wyjść spod naporu rywali, Ci z kolei postanowili docisnąć i zdobyli bramkę do szatni za sprawą Pawła Krupy.
Drużyna gości postanowiła mocno rozpocząć drugą połowę, co pozwoliło im podwyższyć wynik na 3:0 po bramce Patryka Bliźniaka. Przy takim prowadzeniu drużyna WKS postanowiła nie odpuszczać, tworząc kolejne dogodne sytuacje, lecz dyspozycja bramkarza Orłów uniemożliwiła im zdobywanie kolejnych bramek, aż do 43 minuty, w której Mateusz Trybek skutecznie wykorzystał okazję sam na sam. Już 2 minuty później po rykoszecie Adrian Cebula znalazł się w 100% sytuacji i skutecznie ją wykorzystał. To obudziło drużynę Orłów, którzy poczuli przypływ energii i w samej końcówce zmniejszyli rozmiary porażki. Najpierw bramkę zdobył Kamil Kapałczyński po indywidualnej akcji, mijając przeciwników od własnego pola karnego, następnie wykańczając skutecznie okazję sam na sam z bramkarzem. Następnie bramkę zdobył Adrian Mankiewicz, który z dystansu pokonał bramkarza gości. Było to jednak za późno na dogonienie wyniku i potyczka zakończyła się zasłużonym zwycięstwem WKS. Tą wygraną drużyna Wybrzeża wychodzi na 3 punktowe prowadzenie w drugiej lidze!

Poznańskie Orły


Strzelcy:

  • Kamil Kapałczyński 49'
  • Adrian Mankiewicz 50'

Kary:

  • Kamil Kapałczyński11'

2

:

5

Wybrzeże Klatki Schodowej VML S.A.


Strzelcy:

  • 17' Mateusz Trybek
  • 24' Paweł Krupa
  • 29' Patryk Bliźniak
  • 43' Mateusz Trybek
  • 45' Adrian Cebula

Kary:

---

III Liga
Szukający cennych punktów w walce o utrzymanie w III lidze gracze zespołu Są Gorsi musieli ostatecznie uznać wyższość swojego rywala, przez co seria porażek pod rząd podopiecznych Jakuba Szykownego wzrosła już do czterech spotkań. Pierwszy kwadrans tego pojedynku nie uraczył nas żadnym trafieniem, co w dużej mierze jest zasługą dobrze funkcjonujących formacji obronnych obu drużyn. Bramka na 1:0 gospodarzy w 18 minucie Dawida Kaseji zmusiła rywali do odważniejszej gry na całej szerokości i długości boiska, co w kolejnych minutach miało swoje konsekwencje. Tuż przed i po przerwie byliśmy świadkami obfitej wymiany bramek w obu drużynach, z której najkorzystniej wyszedł napastnik MKS Przemysław Oldboys Paweł Zemke, który to w minutach 24',28' i 29' zdołał zaaplikować rywalowi aż trzy bramki, dzięki czemu gracze gospodarzy prowadzili już 4:1. Prowadzenie to wprowadziło zbyt wiele spokoju w poczynania graczy gospodarzy, co w kolejnych minutach skrzętnie wykorzystał napastnik gości Meti Cala, który w ostatnim fragmencie spotkania zdołał dwukrotnie pokonać bramkarza rywali, ustalając ostatecznie wynik tego pojedynku na 4:3.

MKS Przemysław Legends


Strzelcy:

  • Dawid Kaseja 18'
  • Paweł Zemka 24'
  • Paweł Zemka 28'
  • Paweł Zemka 29'

Kary:

---

4

:

3

Są gorsi


Strzelcy:

  • 27' Meti Cala
  • 41' Meti Cala
  • 46' Meti Cala

Kary:

---

IV Liga Grupa A
Dobre i emocjonujące do samego końca spotkanie stworzyły dwie drużyny środka tabeli IV ligi grupy A, gdzie tak naprawdę podział punktów w tym pojedynku nie zadawala żadnej z ekip. Pierwsza połowa spotkania to skuteczna gra zespołu All For One, która w tej części meczu była bardzo skuteczna w ataku i zarówno konsekwentna w obronie. Prowadzenie do przerwy 0:2 dzięki bramkom w 13 minucie Emila Tańskiego oraz w 18 minucie Michała Rogowskiego mogło być potraktowane jako pewna niespodzianka, ponieważ rola faworyta w tym spotkaniu przypadła ekipie gospodarzy. Wysiłek i poświęcenie jakie pozostawili na boisku gracze gości w pierwszej połowie spotkania kosztował ich sporo sił, dlatego też zdesperowani, by jak najszybciej odmienić losy tego pojedynku gracze Wczorajszych z każdą upływającą minutą zamykali coraz bardziej swojego rywala na własnej połowie boiska. Gdy wydawało się, że podopiecznym Piotra Łukaszewskiego już w tym spotkaniu nie uda się zdobyć nawet bramki kontaktowej, to na cztery minuty przed końcem spotkania w serca swoich kolegów wlał nadzieję na uzyskanie korzystnego wyniku Albert Głuchowski, który po precyzyjnym strzale zdobył bramkę na 1:2. Rozochoceni tym faktem gracze gospodarzy uderzyli dwie minuty później raz jeszcze, gdyż największym sprytem w polu karnym rywala popisał się Wojciech Przybylski, który z bliskiej odległości wbił piłkę do bramki bezradnego bramkarza gości i tym samym wynik 2:2 stał się faktem. Ostatecznie po bardzo dramatycznej końcówce spotkania gracze Wczorajszych ratują rzutem na taśmę jeden ligowy punkt.

Wczorajsi


Strzelcy:

  • Albert Głuchowski 46'
  • Wojciech Przybylski 48'

Kary:

---

2

:

2

All for one


Strzelcy:

  • 13' Emil Tański

Kary:

---

 

                                                                                                                                                               Pozdrawiam

                                                                                                                                                             Maciej Kaniasty