Dawno nie było tak wyrównanego sezonu w lidze futbolsport.pl. W I, II, III i IV Lidze Grupa B jeszcze wszystko jest możliwe, a o tym, kto jakie zajmie ostatecznie miejsce w tabeli zadecydują ostatnie kolejki. Tylko w Grupie A IV Ligi pewni awansu do III Ligi są zawodnicy Kumple Team. Za nimi trwa batalia o pozostałe dwa miejsca na podium. Może się będę powtarzał, ale czwartkowa kolejka przyniosła nam znowu sporo zaskakujących rezultatów. Chodzi tu głównie o III Ligę, gdzie walczące o awans drużyny EKUador i Sempler Team przegrały swoje potyczki z teoretycznie słabszymi zespołami. W I Lidze Laruss Real Players nie sprostał ukraińskiej ekipie S.K. Sokil. Z kolei w IV Lidze Grupa A udany tydzień zalicza drużyna Wczorajszych, która po wtorkowym zwycięstwie nad iCEA FC tym razem pewnie pokonała WUW Poznań. W Grupie B pierwszej wygranej doczekał się zespół Blind Fish, który okazał się lepszy od ekipy The Naturat, zdobywając decydująca bramkę w ostatniej akcji meczu. Nieoczekiwanej porażki doznał AFC Smile. Zespół miał się włączyć do rywalizacji o czołowe lokaty, ale nie zdołał pokonać drużyny Airpress FC.
I Liga
Coraz cięższa jest sytuacja drużyny Laruss Real Players, która w środowy wieczór przegrała z S.K. Sokil. Już w 15 sekundzie Anton Kutsenko wykorzystał błąd obrońcy i umieścił piłkę w siatce. Stracony gol nie zdeprymował gospodarzy, którzy w 6 minucie wyrównali. Dawid Serwa wykorzystał rzut karny. Był to jednak chwilowy zryw, bowiem w dalszej części meczu drużyną lepszą byli goście. Przeprowadzali oni płynne, kombinacyjne akcje, dzięki którym stwarzali sobie doskonałe okazje do zdobycia goli. W efekcie S.K. Sokil szybko objął dwubramkowe prowadzenie. Najpierw na listę strzelców wpisał się Yehor Stapanchenko, a po chwili na 1:3 podwyższył Shamin Yevhenii.
Drugą połowę lepiej zaczęli zawodnicy Laruss Real Players, którzy za sprawą Dawida Floriana zdobyli kontaktową bramkę. Kolejne minuty to jednak koncertowa gra gości i piękne bramki zdobyte przez zawodników S.K. Sokil. Szczególnie gol zdobyty przez Yikul Oleksandro był przedniej urody. Rozpędzony "Sokil" nie zwalniał tempa i z dużą swobodą zdobywał przewagę bramkową, która w 40 minucie wynosiła cztery bramki. Laruss próbował nawiązać walkę, ale miał tylko momenty dobrej gry. Na tle tak silnego rywala było to za mało. Ostatecznie S.K. Sokil wygrywa i nadal się liczy w grze o podium, natomiast Laruss Real Players plasuje sie na przedostatniej pozycji i jego sytuacja jest nie do pozazdroszczenia.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Laruss Real Players
3
:
9
S.K. Sokil
III Liga
To co się dzieje w III Lidze przechodzi najśmielsze oczekiwania. Drużyny z górnej części tabeli przegrywają z dołem. W efekcie ciągle jest otwarta sprawa awansów i spadków. Swojej szansy dobicia do czołówki nie wykorzystał zespół EKuador, który musiał uznać wyższość broniącej się przed spadkiem drużyny Rura Team. Potyczka od początku ułożyła się po myśli gości, którzy szybko objęli dwubramkowe prowadzenie. Wynik spotkania otworzył w 4 minucie najlepszy na boisku Szymon Pacyński, a na 0:2 podwyższył Mateusz Ptaszek. Potem role się odwróciły. EKUador przejął inicjatywę i w 60 sekund wyrównał stan rywalizacji po golach Michała Wietrzyka i Bartosza Łuczaka. Kolejne minuty to prawdziwy rollercoaster. W 17 i 18 minucie Szymon Pacyński dwukrotnie pokonuje bramkarza rywali, a EKUador jak to ma w zwyczaju, znowu odrabia straty i na przerwę schodzimy przy wyniku 4:4.
Po zmianie stron gracze gospodarzy znowu mieli pod górkę, bowiem w 33 minucie przegrywali 4:5, a w 39 4:6. Oba gole dla Rura Team były autorstwem Adama Skobierskiego. I podobnie jak to miało miejsce w pierwszej części EKUador znowu gonił wynik. Niestety udało im się to tylko po części. W 40 minucie Dominik Burdyka zdobywa kontaktowego gola. Gospodarze osiągają przewagę i spychają przeciwnika do głębokiej defensywy. Szukają wyrównującego gola, jednak ten nie pada. Dodatkowo w ostatniej minucie Szymon Pacyński przypieczętowuje niezwykle cenne trzy punkty dla Rura Team.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:EKUador
5
:
7
Rura - Team
Stratę punktów odnotował również kolejny pretendent do awansu zespół Sempler Team, który uległ drużynie Las Puszczykowo. Od samego początku mecz mógł się podobać kibicom, ponieważ obie drużyny prezentowały wysoki poziom techniczny. Grę prowadził Sempler Team, jednak na prowadzenie wyszedł Las Puszczykowo po trafieniu Bartosza Grasza. Początkowe niepowodzenie nie załamało zawodników Sempler, którzy konsekwentnie grali swoje i jeszcze przed przerwą zdołali wyjść na prowadzenie po bramkach Marcela Krasnowskiego i Maurycego Adamskiego.
Z pełną motywacją drugą cześć spotkania rozpoczęli zawodnicy Puszczykowa, czego efektem były szybko strzelone cztery bramki. Sempler Team nie chciał dać za wygraną i za sprawą Maurycego Adamskiego i Kamila Najdek zmniejszył straty. To było jednak wszystko, na co stać było graczy gospodarzy, bowiem w końcowych dziesięciu minutach zabrakło im sił do skutecznej pogoni. Końcowy wynik 4:7 jest na pewno sporą niespodzianką, jednak pokazuje, że nie ma słabych zespołów i o każde punkty jest niezwykle ciężko.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Dentis Studio
4
:
7
Las Puszczykowo
IV Liga Grupa A
Po wysokim wtorkowym zwycięstwie nad iCEA, drużyna Wczorajszych od samego początku potyczki przeciwko WUW Poznań pokazała, że nie chce spocząć na laurach. Pierwsze kilka minut to jednak bardzo ospała gra obu drużyn - może wpływ na to miała unosząca się nad murawą mgła. Jednak w miarę upływu czasu gospodarze dochodzili do głosu i zgodnie z oczekiwaniem wyszli na prowadzenie. W kilka minut zaaplikowali swojemu rywalowi trzy bramki. Na szczególną uwagę zasługują trafienia Marcina Pieprza - gol z przewrotki oraz "centrostrzał" oddany przez Piotra Paliwodę, po którym piłka wpadła w same "okienko". WUW Poznań dzielnie walczył z lepiej dysponowanym przeciwnikiem czego skutkiem był gol zdobyty w 21 minucie przez Łukasza Michalskiego.
Druga część przebiegała dość spokojnie. Wczorajsi kontrolowali wydarzenia, a jak nadążała się okazja to powiększali przewagę bramkową. Po przerwie zaaplikowali swojemu przeciwnikowi aż pięć bramek i z bilansem (dwumeczu) 19:4 udanie kończą tydzień. WUW po zmianie stron starał się wyprowadzać kontrataki, jednak były one bezskuteczne. Wczorajsi dzięki dwóm wygranym mocno podskoczyli w tabeli i mają nadal realne szanse na grę w barażu.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Wczorajsi
9
:
1
WUW Poznań
IV Liga Grupa B
Gdy naprzeciw siebie wybiegają dwa zespoły, które obecnie zamykają ligową stawkę w IV lidze grupie B, to można się spodziewać, że w pojedynku tym nie zabraknie zawodnikom ambicji i woli walki. Kto z kibiców na to liczył, ten się nie pomylił, ponieważ pojedynek ten już od pierwszej minuty spełnił nasze oczekiwania. Świadkami jedynego trafienia w tej części meczu byliśmy w 18 minucie gdy na 1:0 trafił Paweł Kurz, który ku ucieszy swoich kolegów pewnie ulokował piłkę w bramce rywala. Druga część spotkania przez pierwszy kwadrans utknęła raczej w środkowej części boiska, ponieważ obydwa zespoły chciały zbyt szybko się przedostać pod pole karne rywala. Pierwszą z takich okazji w 43 minucie wykorzystał napastnik gości Kamil Romanowicz, który dość szczęśliwie umieścił piłkę w siatce bramki rywala dzięki czemu goście remisowali 1:1. Dosłownie minutę później rzut rożny wykonywali gracze Blind Fish, a w polu karnym najlepiej zachował się Mateusz Żurawski, który po precyzyjnym strzale z woleja ponownie dał prowadzenie 2:1 swojej drużynie. Radość z prowadzenia graczy gospodarzy nie trwała jednak zbyt długo ponieważ dwie minuty później zawodnicy The Naturat ponownie zdołali wyrównać losy spotkania na 2:2. Gdy wydawało się, że takim wynikiem zakończy się to spotkanie, w ostatniej minucie tego pojedynku jeden z graczy gości stracił piłkę na połowie rywala co skrzętnie wykorzystał zawodnik gospodarzy Dawid Hoffmann, który po samotnym rajdzie w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali zdołał posłać piłkę pod nogą bramkarza gości, dzięki czemu ustalił on wynik tej rywalizacji na 3:2. Tak więc po zaciętym spotkaniu gracze Blind Fish zwyciężają po raz pierwszy w tym sezonie.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:Blind Fish
3
:
2
The Naturat
Aspirujący do walki o czołowe miejsce w tabeli gracze AFC Smile dość niespodziewanie ulegli niżej notowanemu rywalowi Airpress FC aż 0:5. W pierwszym kwadransie spotkania obie drużyny dość ostrożnie przeprowadzały swoje akcje ofensywne, co potwierdza tylko fakt, że dla obu ekip trzy punkty w tym pojedynku były celem nadrzędnym. Punktem przełomowym dla losów tego spotkania były szybko zadane dwa ciosy graczy Airpress FC w 15 oraz 16 minucie, gdy wpierw do siatki gospodarzy po strzale głową z bliskiej odległości trafił Patryk Tórz , by po chwili to samo zrobił tylko, że strzałem z nogi, Jakub Czajka, dzięki czemu goście prowadzili w tym momencie 0:2. Ostatnie minuty pierwszej części gry nie przyniosły już więcej zmian, dlatego ekipa gości zeszła na przerwę z dwubramkowym prowadzeniem. Początek drugiej części gry przyniósł kolejne zaskoczenie, ponieważ w 29 minucie Jakub Czajka powiększa bramkową przewagę nad swoim rywalem, przez co gospodarze nie dowierzają w scenariusz jakiego są świadkami. Kolejne bezskuteczne próby zmiany rezultatu graczy AFC Smile ewidentnie gasiły nadzieję w ich poczynania, co tylko dodawało animuszu graczom rywala, którzy co raz częściej przejmowali inicjatywę w końcówce meczu. Ostatecznie gracze gości dzięki trafieniu numer 3 oraz 4 w wykonaniu Jakuba Czajki w tym spotkaniu zwyciężają 0:5 czym wysyłają wyraźny sygnał w świat, że okres adaptacji w naszych rozgrywkach zespół ten ma już za sobą.
Strzelcy: Kary: Strzelcy: Kary:AFC Smile
0
:
5
Airpress FC
Pozdrawiam
Marcin Chmielewski